Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,60

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 38
Średnia: 5,05
σ=1,83

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: AIKa Official Web
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

AIKa R-16: Virgin Mission

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 2007
Czas trwania: 3×25 min
zrzutka

Niesławna Aika, znana także jako „hurtownia majtek” powraca. Nowy asortyment, nowa jakość, nowe postaci. Tylko po co?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Recenzja pisana na podstawie pierwszego odcinka. Może ulec zmianom.

Są takie tytuły, które na dobrą sprawę wyróżniają się tylko jednym elementem, ale za to w takim stopniu jadą na owym fetyszu, że stają się ikonami wszystkiego, co z nim związane. Jeśli ktoś powie „mech”, odzew brzmi "Gundam", magical girls automatycznie kojarzy się z Sailor Moon, zaś haremówka – z Love Hina. Jednakowoż każdy z tych tytułów miał jakąś fabułę. Nieco inaczej jest z Agent Aiką, archaiczną dziś serią, o której pewnie mało kto by pamiętał, gdyby nie to, że twórcy za punkt honoru postawili sobie upchnięcie w kadrach maksymalnej ilości białych majtek, w takim natężeniu, że nawet Gigi byłby usatysfakcjonowany. W ten oto sposób beznadziejna fabularnie seria OAV stała się światowym synonimem panchiry, otoczonym na dodatek swoistym kultem. I tak by mogło zostać do dziś – niestety, ten biznes jedzie na kontynuacjach, a zatem w pewnym momencie ktoś musiał przypomnieć sobie o Aice.

AIKa R­‑16: Virgin Mission to prequel wydarzeń znanych z oryginalnej serii, rozgrywający się dziesięć lat przed Naked Mission. Młoda (ale już tu i ówdzie zaokrąglona) bohaterka kończy szkołę i szykuje się do rozpoczęcia pracy jako poszukiwacz zatopionych w morzu skarbów. Jej pierwszą zleceniodawczynią jest koleżanka (choć może to zbyt mocne słowo) ze szkoły, niesamowicie bogata Eri. Owa dziewoja, będąca w szkole spiritus movens niemalże wszystkiego, otoczona tabunem wielbicielek odkrywa pewnego dnia tajemniczy znak na ciele jednej z koleżanek (w jaki sposób go zauważyła, nie pytajcie – podobno na basenie). Znak ten ma być wskazówką prowadzącą do miejsca ukrycia jakiegoś skarbu. Stado nastolatek wyrusza więc, by go odkryć, nie dostrzegając, że na ów skarb ochotę może mieć ktoś inny.

Tyle o fabule, bo i więcej nie ma za bardzo o czym pisać. Nie to w końcu jest tutaj istotne. Aika to klasyka ecchi, więc twórcy wiedzieli, na czym się skupić. Majtki oglądamy często, w różnych ujęciach, a co istotne, desusy bohaterek wychodzą poza „biały” standard. Jako że jest to OAV, zdarza się tu także pełnowymiarowa golizna. Jeśli chodzi o ciekawostki, można wspomnieć, iż dowiemy się czegoś więcej o przeszłości i dzieciństwie Aiki.

Ponieważ jest to świeżutki tytuł, trudno oczekiwać, by zachowano projekty sprzed dziesięciu lat – aczkolwiek pewne odniesienia są wyraźne. Główna bohaterka nosi kostium nieco podobny do tego, jaki miało na sobie jej dorosłe wydanie. Ta część koncentruje się na młodości Aiki, więc i większość postaci to nastolatki, z wyjątkiem Risako, która wygląda jak Motoko z Ghost in the Shell. Nie oszczędzono nam niestety wstawek 3D. Muzyka po prostu jest i nie zawadza. Ani opening ani ending nie zapadają w pamięć.

Pytanie brzmi: do kogo adresowana jest ta seria? Fanom starej Aiki raczej się nie spodoba, bo jest ugrzeczniona (z racji wieku bohaterek), młodym miłośnikom anime, lubującym się w tytułach w rodzaju Mai Hime, też pewnie nie przypadnie do gustu – jest zbyt prosta i banalna jak na nasze czasy. W moim odczuciu to po prostu kolejna nieudana próba reaktywacji starego tytułu, która boleśnie wręcz pokazuje, jak niewiele miał on w oryginale do zaoferowania. Czekam na nową wersję Yattamana, może przynajmniej będzie śmieszna.

Grisznak, 28 lipca 2007

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Bandai Visual, Studio Fantasia
Autor: Katsuhiko Nishijima
Projekt: Noriyasu Yamauchi
Reżyser: Katsuhiko Nishijima
Scenariusz: Ken'ichi Kanemaki
Muzyka: Hiroyuki Nomura, Jun'ichi Kanezaki