
Komentarze
Otonari no Tenshi-sama ni Itsunomanika Dame Ningen ni Sareteita Ken
- Re: A to ja na te resztki bardzo chętnie . . . się skuszę. : Jiri50 : 1.03.2025 06:27:00
- A to ja na te resztki bardzo chętnie . . . się skuszę. : Jiri50 : 28.02.2025 17:58:18
- Re: Dziękuję :)) : Sulpice9 : 7.06.2023 23:04:53
- Dziękuję :)) : Bez zalogowania : 7.06.2023 17:57:05
- "Pańskie oko konia tuczy" :) : Anonimowa : 3.05.2023 13:07:19
- komentarz : Jak uleczyć wnętrze - troszcząc się : 3.05.2023 04:35:42
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Klemens : Klemens : 26.03.2023 04:40:25
- Odpowiedź na komentarz użytkownika Klemens : Shorexen : 26.03.2023 03:55:47
- Re: Otonari no Tenshi-sama po 12 odcinku (koniec) : Louis Rossman : 26.03.2023 03:13:23
- Re: Otonari no Tenshi-sama po 12 odcinku (koniec) : Klemens : 26.03.2023 03:09:40
A to ja na te resztki bardzo chętnie . . . się skuszę.
Przyznaję szczerze bardzo żałuję, że dopiero teraz dane mi było zapozanać się z tą serią. A przecież już od dłuższego czasu życzliwi ludzie sugerowali. Jak tak lubisz sobie grzebać w tym co może tkwić tam pod spodem to ta seria jest w sam raz dla ciebie.
Ale broniłem się zażarcie i uparcie. W kwestii uporu to gdy ja wychodzę na tor, muły i osły nawet nie opuszczają boksów. Oddając gonitwę walkowerem. Sam sobie człowiek winien. No może nie tak do końca. Najpierw zwaliły się na mnie te niestety słuszne opinie o tonach cukru. A na koniec jakichś dwóch odmiennej orientacji intelektualnej oglądaczy podsumowało to anime jako romansidło z macaniem sąsiadki. Takie samo jak Nozoki Ana. Jeśli ktoś potrafi wyjaśnić mi jakimi drogami ta nędza ludzka doszła do takiego wniosku będę bardzo wdzięczny. Ja nie nie dam rady.
Cóż recenzja doskonale podsumowuje główne wady jakimi twórcy obarczyli to dzieło. I nie sposób z tym polemizować. A przecież spod tego wyziera naprawdę dobry i głęboki tekst na jakim to oparto.
Stawiam tu na swego rodzaju dramat psychologiczny. Z tak dobrze wykreowanymi postaciami, że gdyby to dać naprawdę dobremu scenarzyście. I na tej podstawie nakręcić normalny rasowy film. To kto wie czy przy dobrej obsadzie nie zawalczył by on o Oskary. Przesadzam? Chyba niewiele. Zresztą tego Oskara można by mu zaklepać na 100%. Drobnym zabiegiem fabularnym. Wystarczyło by zmienić płeć jednej z głównych osób dramatu. I to była by wtedy już rzecz wybitna, genialna i jedyna w swoim rodzaju. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.
Jest jak jest. Dla mnie pewnym pozostaje, że za podjęcie tej decyzji o utopieniu tego w słodkiej melasie. Decydent będzie smażył się w piekle i to w mękach okrutnistych. I nie będę go żałował. Jak piekło da z tego transmisję załatwię sobie na to abonament i popkorn do tego. Należy się mu jak rzadko komu.
Wydaje mi się, że taki kameralny dramat obyczajowy ograniczający się czesto do kadrów dwojga ludzi na kanapie i ich rozmowy jest trudny dla anime. I chyba to co chciałbym tu otrzymać wymagało by natchnionego artysty. A dostaliśmy wyśmienitego rzemieślnika ograniczonego przez fatalne założenia początkowe. Szkoda, szkoda!
A może jednak się mylę? A może to nie to? Może jednak znowu widzę duchy? Weźmy sobie ten początek.
Pewna dziewczynka całe swoje życie zabiega o uznanie swoich rodziców dla których jest niewidzialnym dzieckiem. A stara się o tą uwagę wręcz rozpaczliwie. I nagle drogiej mamusi w końcu zbiera się na daleko posuniętą szczerość. A wiesz co odpuść Ty już sobie. kliknij: ukryte Jesteś dla mnie jedynie zaniechaniem aborcyjnym. I to niestety takim które mamusię kosztuje te kochane pieniążki.
Daj już sobie siana ze staraniami. Wszystkimi staraniami. Niezły cios przyjmuje nasz aniołek . . taki po którym piórka fruwają w całej okolicy. I to dosłownie.
Co można z tym zrobić? Rozwiązanie jest w zasadzie proste, ale radykalne i ostateczne.
A przecież instynkt samozachowawczy wyje rozpaczliwie szukając jakiegoś powodu aby nie iść w tym kierunku. Pretekstu, punktu zaczepienia, a to trzeba oddać parasol, a to wykurować chorego. Pomóc tej życzliwej osobie która sama sobie nie radzi. Wszystko byle nie to, byle o tym nie myśleć. Nawet za cenę bycia odrobinę nachalną. Byle nie być z tym sama na dłużej. Przecież jest nauczona, że za bycie z kimś się płaci. Swoją ciężką pracą. Zapłaci, chętnie zapłaci.
Ale chyba nie spodziewamy się czegoś takiego w słodkiej kawaii komedii? Nie no raczej nie ma mowy. Prawda?
Tak sobie myślę nad tą sceną gdy Amane wychodzi na balkon aby „wypić obiad”. Machiru pojawia się natychmiast z kąśliwą uwagą na temat zdrowej diety chłopaka. Za chwilę do jego drzwi zapuka z pojemnikiem z „resztkami” z obiadu. Ech to ja też poproszę takie „resztki”.
Zabawne, że ludzie którzy zadbali aby ta seria bardziej przypominała ten przesłodzony mus nie usunęli tej sceny. Ten ton Machiru którym pyta – „Ty ty się tym żywisz?” – dla mnie cudo. Dobrze, że jak się tu pogrzebie to jeszcze sporo się takich smakowitych resztek znajdzie. Jak dla mnie nawet na całkiem solidną ucztę starczy. Ja taką przyznaję miałem.
A i to nie nie jest o macaniu sąsiadki, jeśli już to o przytulaniu sąsiadki. Trochę zaczyna mnie przerażać, że dla niektórych to chyba żadna różnica. Naprawdę dosyć to smutne.
Miłego oglądania. Naprawdę warto.
Dziękuję :))
Mamy tu przyjemny i relaksujący pomysł na pokazanie, jak dawanie z siebie – może być kojące i podnoszące na duchu i dla dawcy i dla biorcy. Motyw główny niczym w filmie Patch Adams kliknij: ukryte Na szczęście tutaj z dobrym zakończeniem.
I tak jak poniżej pisze mana – ta seria ma w sobie coś więcej, przede wszystkim pokazuje kliknij: ukryte trochę utopijny, idealny model relacji. Aczkolwiek.. Ok, nie utopijny :) ;)
Tagi – przyjaźń, romans i domowo – szkolne okruszki.
A do tego takie bardzo, bardzo delikatne i miłe ujęcie stałego budowania się bliskości :)
Poziom lekkości iskrzenia i słodyczy wyższy nawet, niż w Ore Monogatari.
Otonari no Tenshi-sama po 12 odcinku (koniec)
Brakuje mi w sumie takiej serii, gdzie akcja toczy się dalej po „i żyli długo i szczęśliwie”. Dlaczego tak mało tego typu romansów powstaje!?
7