Komentarze
Ryza no Atelier ~Tokoyami no Joou to Himitsu no Kakurega~
- 8/10 : Windir : 17.10.2023 20:02:34
- Koniec : Kaczka : 18.09.2023 10:57:42
- :)) : Bez zalogowania : 17.09.2023 20:59:55
- Mam nieodparte wrażenie, że gdyby kierownik animacji znał polski... : Sulpice9 : 17.08.2023 20:56:14
- 5 : Kaczka : 2.08.2023 10:08:11
- komentarz : blob : 13.07.2023 21:50:52
- Ja wysiadam... : Harashiken : 13.07.2023 20:02:46
- 1 : ZSRRKnight : 1.07.2023 21:19:26
8/10
Mimo dość skromnego budżetu (stary silnik, uproszczone cutscenki, tylko japoński dubbing) przy pierwszej grze z serii bawiłem się wybornie. Kilkadziesiąt godzin kapitalnej zabawy.
Moja opinia nie będzie „bezstronna”. Jestem fanem marki, fabułę przed odpaleniem anime znałem na wylot.
Minusy:
- Naliczyłem tylko jedno klasyczne, pełne pewności siebie „ha ha ha” Ryzy.
- Zdecydowanie przesada z fanserwisem. O dziwo w grze prawie go nie ma – w sumie tylko modele i stroje są jakie są czyli: Thicc thighs save lives! Nie ma też w grze tych mega dziwnych ujęć na uda podczas dialogów (sic!).
- Delikatne zmiany fabularne w stosunku do gry. kliknij: ukryte Klaudia już teraz walczy łukiem, trening plażowy którego w głównej fabule gry w ogóle nie ma, droga do zamku. Takie tam moje czepialstwo.
Po namyśle to „drogi do zamku” nie mogę zaliczyć na minus, bo zamiast dotrzeć do zamku tak jak w grze, użyto skrótu do podróżowania i przedmiotu odblokowywanego dużo później w grze ;) Smaczek dla tych co grali.
- Twarze trochę dziwne czasami. Ale ja przez dziesiątki godzin oglądałem kilkanaście szablonów emocji (zaskoczenie, radość, zmartwienie etc.) na modelach zawsze z taką samą animację ruchu ust u wszystkich, więc można powiedzieć, że jestem spaczony przez grę.
Plusy:
+ Dopracowane detale. Przedmioty wyglądają jak wyjęte gry. Strony książek jak dziennik z gry.
+ Cudnie oddane lokacje. Miasteczko, wnętrza pomieszczeń, fragmenty lochów. Jakbym znowu grał w grę.
+ Wierność fabularna grze. Sensownie dobrano i skrócone wątki poboczne mieszkańców bo w grze to są naprawdę długie serie zadań. No i jest Mr. Goat.
+ Nieźle przeniesiona alchemia. kliknij: ukryte W grze to są tylko animowane menusy i matematyka. Tutaj odpowiednie składniki, odpowiedniej jakości, wyobraźnia, różne efekty końcowe.
+ Lila w nowym stroju plażowym. Innym niż ten z DLC plażowego.
+ Muzyka z gier w tle. Nieśmiało przygrywa, ale OST z gry jest kapitalny.
Całokształtem wyszła solidna promocja gry. Fabularnie anime obejmuje mniej niż połowę pierwszej gry. Może nawet 30‑40% jak doliczymy wątki poboczne. Do ogrania jest cała trylogia Ryzy na wszystkich współczesnych systemach gamingowych. Nawet na Switchu.
Daje anime mocne 8/10. Dostałem to czego oczekiwałem. Miło było wrócić do świetnie odwzorowanych lokacji, przedmiotów, postaci, głosów, muzyki.
Koniec
:))
Alchemia… Haha, w sumie to mogli do prostu do kotła wrzucić tę zieleninę a potem zaczerpnąć do menzurki, albo trzymać menzurkę w dłoni i niech sama się napełni ;)
Pomysł wrzucenia szklanej fiolki do gara i wiosłowanie w nim… Ekhm..
Reszta w porządku, jakbym miała 7, albo i 10 lat, to by mi się podobało. Zwłaszcza, że fanserwis nie był tak nachalny jak się spodziewałam po rysunkach. Jakby jeszcze animowanie postaci było gładsze i naturalniejsze, a dialogi/mimika nie aż tak po kolei serwowane… To byłoby nawet przyjemne 5,5 albo i 6 :))
kliknij: ukryte W skali od zero do dziesięć oczywiście :)
Coś to i może infantylne mocno,
ale po twardszym fantasy było jak znalazł :))
Mam nieodparte wrażenie, że gdyby kierownik animacji znał polski...
5
Niestety pokazuje też jak idiotyczne jest zbyt „dosłowne” przenoszenie mechanik z gry i adaptowanie ich w anime. Zbieranie „składników” robione jest tu z takim namaszczeniem, że nawet zerwanie pomidora z krzaka urasta do rangi platynowego achievementa. Nie mówiąc już o nauce alchemii – wrzuć do kotła z płynem trawsko i butelkę, wymarz sobie butelkę z innym kolorkiem i puff – ta sobie wyleci w chmurce :D Zresztą, ja wiem że bohaterowie zostali wychowani w izolacji, ale po wyjściu w głuszę zachowują się jak debile.
Ja wysiadam...
Trudno też nie wspomnieć o samej alchemii, która ma być niejako konikiem głównej bohaterki, a jest tak prostacka jak to może być w jakichś mobilniakach. Wielka sztuka alchemii to wrzucanie konkretnych składników do kotła ze świecącą cieczą z której potem wyskakuje efekt końcowy… I do tego jeszcze potrzeba wrodzonych predyspozycji…
Adaptując grę naprawdę można to zrobić lepiej. Weźmy pierwszą recepturę, zioło i wodę. Weż dwa zioła, utrzyj, podgrzej wodę, następnie dosyp, wymieszaj, jeszcze raz doprowadź do wrzenia i odcedź czy coś. Banalne a jednak wymaga jakiegoś zaangażowania. To jakby zrobili anime z protagiem kucharzem, który wrzuca składniki do gara i magicznie wyskakuje mu gotowe danie. Odpadam od takiej logiki i uproszczeń.
1
W sumie to aż zabawne jak bardzo opening i ending skupiają się na nogach Ryzy xd. A i w samym odcinku kamera często wędruje w te rejony…
A tak poza tym naprawdę zgrabny początek. Podwójna długość odcinka zdecydowanie pomogła. Mamy więc prolog zaliczony, a w następnych epizodach będzie budowanie bazy, nauka alchemii i odkrywanie tajemnic wyspy.
Animacja jest średnia, ale ogólnie wygląda to ładnie. No i soundtrack jest bardzo dobry.