x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ah, no i główna bohaterka. Jest wprawdzie dużym rozczarowaniem, ale zawsze mogło być gorzej. Przynajmniej ja tak to sobie tłumaczę ^^' Sprzeciwia się ojcu i jest gotowa walczyć o swoją wolność – chociaż tyle ma do zaoferowania. Nudna, bo nudna, ale przynajmniej nie stoi z boku płacząc, że za jakie grzechy musi tak potwornie wręcz cierpieć(tzn. mieć za męża jakiegoś silnego bisha).
A tak zbaczając z tematu. Jolly to druga i zapewne ostatnia postać z tego anime, którą polubiłam. Ale czasami męczę się słuchając jego wypowiedzi – mówi strasznie wolno i do tego ma głos staruszka. Kogoś też to irytuje, czy ja naprawdę uczepiłam się tych seiyuu?
Kolejną sprawą to aktorzy głosowi. Tu niestety większość postaci miało źle dopasowanych seiyuu, których momentami nie mogłam słuchać(ale to raczej tylko moje odczucie). Pomijam Debito, bo ten miał naprawdę bardzo dobry głos.
Samo anime jedzie schematami, momentami zachowania bohaterów są mocno przesadzone, a fabuła w początkowych odcinkach jest na równi z fillerami. Ale muszę przyznać, że warto zabrać się za tą serię – jej głupkowatość przyjemnie się ogląda i mimo wszystko ma to coś w sobie. Nie jest to ambitny tytuł, zasługuje tylko na 5/10. Jednak dobrze się sprawdza jako umilacz czasu i fani romansu nie będą czuć się zawiedzeni.
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń, ale raczej nie zmieni to mojego zdania.
Kazuto
10/10
Tak jak wspomniał autor recenzji, trochę szkoda, że Kayo nie towarzyszyła Sprzedawcy Medykamentów przez całe anime. Była sympatyczną postacią. Trochę narwaną i energiczną, ale z opanowanym i spokojnym Kusuriuri tworzyłaby wspaniałą parę.
Historie przedstawione w Mononoke były czasami dla mnie niezrozumiałe. Ale chyba o to chodziło – pozwolenie widzowi samemu dopowiedzieć sobie jak potoczyły się sprawy. I tu mi się już bardzo podoba. Pomijając fakt, że czasami nie mogłam wykombinować o co chodziło. Ale cóż, zawsze byłam tępa w tych sprawach.
Sakurai Tahahiro poradził sobie wspaniale, bo dodawał uroku postaci i właściwie to ją uatrakcyjniał. Taki spokojny, sarkastyczny głos. Po zobaczeniu postaci Sprzedawcy Medykamentów odniosłam wrażenie, że jego seiyuu będzie Mamoru Miyano. A tu takie zaskoczenie.
Kusuriuri od zawsze mnie intrygował. Wspaniale wygląda, ma genialną mimkę twarzy i… Nigdy, naprawdę nigdy nie potrafiłam wykombinować co w danej sytuacji myśli, albo co czuje. Do dziś nie mam pojęcia co siedzi mu w głowie i właściwie kim jest. Człowiekiem? Mononoke? Pół‑człowiekiem pół‑coś tam? Same pytania. Ale przecież o to chodzi.
Polecam anime wszystkim. Można spędzić przy tym anime naprawdę bardzo miło czas oglądając odkrywanie formy, prawdy i skruchy Mononoke.
6/10.
Ale widzę że nikt nie chwalił muzyki… tak więc i ja to zrobię. Muzyka jest wspaniale dopasowana do tego typu anime. Jest wręcz rewelacyjna, boska, wspaniała!
Za muzykę wielki plus.
Reszta to już przeciętna… Shinrei niczym kopia Ghost Hunt‑w czym nie dorównuje Ghost Huntowi do pięt.
Ode mnie 6/10. Bardzo podwyższyłam ocenę, bo muzyka robi naprawdę wielkie wrażenia i nie jestem w stanie dać niższej oceny.