Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Baronowa Znaks

  • Avatar
    Baronowa Znaks 19.08.2023 22:33
    Komentarz do recenzji "Ookami to Koushinryou II"
    W mandze ich relacja jest dojrzalsza, a wątki lepiej poprowadzone.
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 19.08.2023 22:32
    Będzie remake!
    Komentarz do recenzji "Ookami to Koushinryou"
    Aaa! Będzie remake w 2024 r.!
    Trochę żałuję, że nie kolejny sezon, ale i tak super!
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 13.03.2022 21:14
    Wyjaśni ktoś ten rażący brak logiki?
    Komentarz do recenzji "Beastars [2021]"
    To będzie luźny strumień myśli po seansie. Przez cały drugi sezon czekałam, aż wprowadzona postać  kliknij: ukryte 

    Nie przekonał mnie również wrażliwy Lew­‑gangster, który nagle dostrzega w Jeleniu  kliknij: ukryte  Dobrze napisana postać i przyjemnie było na nią patrzeć, ale nie zmienia to faktu, że w nią nie uwierzyłam.

     kliknij: ukryte 

    Zaletą sezonu jest to, że trzymał w napięciu, było też kilka interesujących refleksji na linii relacji mięsożercy­‑roślinożercy.

    Trochę dziwnym było dla mnie to, że Panda, zamiast kazać Legoshiemu rozwijać jego mocne strony (czyli właśnie siłę, spontaniczność itd.), zrobił z niego pozbawione naturalnych instynktów zwierzę, uwrażliwił go, owszem, ale jednocześnie osłabił. A potem i tak wychodzi na to, że  kliknij: ukryte  Nie rozumiem tej logiki.
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 16.02.2022 06:24
    Warte polecenia
    Komentarz do recenzji "Beastars"
    Przyznam, że nie oglądałam nigdy czegoś podobnego. Ciekawe. Drugi sezon nie odstępuje pierwszemu, a nawet go przewyższa pod wieloma względami (chociaż akurat nie muzycznym – czołówka z pierwszego dużo lepsza). Podoba mi się podkreślanie motywu cielesności i „głodu” w relacjach między roślinożercami i mięsożercami. Fabuła jest przemyślana, a serial dobrze wyreżyserowany. Przyjemnie się ogląda, daje do myślenia.
  • Avatar
    Baronowa Znaks 11.07.2021 21:10
    Re: Podobne dzieło?
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    Ciekawe. Dzięki.
  • Avatar
    Baronowa Znaks 11.07.2021 20:13
    Re: Podobne dzieło?
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    Przeoczyłam ten komentarz. Dzięki za opis. A mogę zapytać, dlaczego akurat talenty artystyczne są kultywowane w tej powieści?
  • Avatar
    Baronowa Znaks 14.06.2021 14:01
    Re: Podobne dzieło?
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    Nie jestem pewna, jak rozwija się fabuła powieści – wrócę może do wątku, kiedy już przeczytam książkę. Wydaje mi się, że bohaterowie też zamierzają uciec ze szkoły „w świat” i możliwe, że będzie za nimi jakaś pogoń. Plagiat? Nie, raczej to nie zarzut. Stawiałabym na podobny pomysł albo inspirację. Możliwe, że koncepcja nie jest tak świeża, jak wydawało mi się wcześniej. Nim natrafiłam na informacje o książce noblisty, sądziłam, że manga, anime mają oryginalne zawiązanie akcji. Cóż, podobny przykład, chociaż odwrócony, dotyczy chociażby Igrzysk Śmierci i Royal Battle. Wynik pewnych trendów, podobnego sposobu myślenia…

    Nie wiem, jak kończy się Yakusoku, bo fabuła przestała mnie interesować po  kliknij: ukryte . Chyba zniechęciłam się motywami genialnych dzieci. Osobowość postaci mnie nie przekonywała, gdzieś uleciał ze mnie zapał w trakcie czytania (bo zapoznawałam się z mangowym pierwowzorem).

    Jeśli ktoś chciałby mi zaspoilerować, jak to wszystko dalej „idzie” w Yakusoku, to chętnie poczytam.

    PS Nie taki straszny błąd ;) Każdemu się może zdarzyć.
  • Avatar
    Baronowa Znaks 13.06.2021 21:23
    Re: Podobne dzieło?
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    Jeśli kogoś interesuje temat, to polecam poczytać recenzje albo bardziej rozbudowane opisy na filmwebie/lubinyczytac, bo jest więcej cech wspólnych. Skrótowo wrzuciłam newsa
  • Avatar
    Baronowa Znaks 13.06.2021 21:22
    Re: Podobne dzieło?
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    No i oni byli hodowani też na jakiś dawców narządów. Kiedy czytałam mangę i oglądałam tę produkcję, wydawało mi się to oryginalnym pomysłem, ale teraz…
  • Avatar
    Baronowa Znaks 13.06.2021 21:20
    Re: Podobne dzieło?
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    Zacytuję LC zatem:
    Ekskluzywna szkoła z internatem – w sercu angielskiej prowincji – w której uczniowie są zachęcani do rozwijania zdolności artystycznych i kreatywności, zakochują się, nawiązują przyjaźnie. Mogłaby być wymarzonym miejscem dla młodych ludzi, gdyby nie to, że nie wolno im jej opuszczać, a strzępki informacji, jakie z czasem do nich docierają, zaczynają się składać na przerażającą prawdę. I choć nie ma tu miejsca na bunt, dwójka bohaterów, Kathy i Tommy, liczy na to, że miłość pozwoli odwrócić los, który od początku był im pisany.

    No brzmi dosyć znajomo w kontekście tego anime… ;)
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 13.06.2021 17:58
    Podobne dzieło?
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    Jakby kogoś interesowało… Kazuo Ishiguro – Nie opuszczaj mnie. Po opisach w internecie wnioskuję, że zamysł fabularny wydaje się bardzo, bardzo podobny, tyle że zamiast dzieci, są nastolatkowie bodajże w internacie w świecie stylizowanym na Anglię XX. wieku, hodowani, by zostać dawcami narządów. Też jest jedna kobieta, która sprawuje nad nimi pieczę. Dzieciaki naturalnie również pozostają w niewiedzy, co do swojego przeznaczenia.
    Może zbieżność pomysłów albo celowa inspiracja…?
  • Avatar
    Baronowa Znaks 28.05.2021 12:55
    Re: Szukam czegoś podobnego
    Komentarz do recenzji "Kino no Tabi: The Beautiful World"
    Ta*
  • Avatar
    Baronowa Znaks 27.05.2021 21:43
    Re: Szukam czegoś podobnego
    Komentarz do recenzji "Kino no Tabi: The Beautiful World"
    Ten seria o Violet zebrała baty na Tanuki i trochę mnie to zniechęciło, jakoś mnie do siebie nie przekonała. Niemniej dzięki.
    Myślę, że za jakiś czas spróbuję znowu z Mushishi.
  • Avatar
    Baronowa Znaks 27.05.2021 21:41
    Re: Szukam czegoś podobnego
    Komentarz do recenzji "Kino no Tabi: The Beautiful World"
    Pomocne, dzięki.
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 24.05.2021 22:31
    Szukam czegoś podobnego
    Komentarz do recenzji "Kino no Tabi: The Beautiful World"
    Poleciłby ktoś serię, która, po pierwsze, jest podobna „klimatem” do Kino No Tabi (chodzi o poruszanie ważnych problemów), a po drugie każdy odcinek to inna historia? Chciałabym obejrzeć anime, w którym na przestrzeni 20 minut jednego odcinka można zawrzeć w sposób zwarty i ciekawy opowieść z różnymi bohaterami, zarysować konflikt i go rozwiązać.
    Oglądałam kiedyś Death Parade – właśnie chodzi mi o taki format. Mushishi też widziałam, ale nie do końca było w moim stylu (chociaż fakt, że oglądałam je z… 9­‑10 lat temu i teraz odebralabym je inaczej – właśnie poczułam się staro).
    Z góry dzięki.
  • Avatar
    Baronowa Znaks 19.04.2020 23:34
    Me too
    Komentarz do recenzji "Yesterday o Utatte"
    Ja też. Się nastawiłam na coś dobrego po komentarzach na Tanuki. Moim zdaniem fabułę poszczególnych odcinków można streścić w paru punktach. Nie tego oczekiwałam. Szkoda, bo myślałam, że coś dla mnie.
  • Avatar
    Baronowa Znaks 19.03.2020 19:35
    Re: 6/10
    Komentarz do recenzji "Miasto beze mnie"
    Oglądałam to anime rok temu ciurkiem na Netflixie. Teraz nie pamiętam już wszystkiego. Niektóre Twoje sugestie brzmią rozsądnie i może rzeczywiście tak było. Nie potrafię się jednak zgodzić z kilkoma odpowiedziami, na czele z szóstą. Jak dla mnie to oczywistość – skoro dziecko ginie w aucie, to trzeba sprawdzić, do kogo samochód należał. To doprowadza śledczych do wypożyczalni i osoby, która wypożyczyła sprzęt. Rozumiem, gdyby nauczyciel go ukradł, to owszem, ślepy zaułek. ;) Ale chyba wypożyczalnie wymagają podawania wielu danych… Sfałszował je? Zabrakło wyjaśnienia. Mógłby się w końcówce anime „pochwalić” głównemu bohaterowi, jak to oficerowie nie umieli trafić na jego trop, bo ich wykiwał.

    Widziałam podobne zachowania u 9 latków.


    Też mam sporadycznie kontakt z dziećmi w tym wieku i nadal wydają mi się bardzo pod wpływem dorosłych. Robienie „tajemnicy” i dotrzymywanie jej kojarzy mi się bardziej z dziećmi 12­‑13+, zaczynającymi dojrzewać. Może to indywidualna kwestia, zależna od samych dzieci. ;)

    Tak samo odpowiedź na punkt 7 – istnieje typ widza, który przyjmie „ma supermoc, to ma, po co drążyć”, ale mnie to nie wystarczyło. Twórcy mogliby dorzucić jakąś sugestię, nie wiem – np. jest to dziedziczona, legendarna umiejętność, nikt nie wierzy w jej istnienie, ktoś w rodzinie o tym wspominał, ale matka Satoru uważa, że to bujda… cokolwiek, co by ją uzasadniało. W końcu świat przedstawiony nie jawi się jako miejsce, gdzie takie zdolności są na porządku dziennym.
  • Avatar
    R
    Baronowa Znaks 10.02.2020 10:47
    *
    Komentarz do recenzji "Happy Sugar Life"
    Ta recenzja jest boska! Napisana z polotem, wnikliwością i dużą precyzją. Aż musiałam się podzielić moimi odczuciami, mimo że anime o podobnej tematyce nie tknęłabym kijem ;)
    „Jest jak sadomasochistyczny hentai próbujący wmówić widzowi, że seks oralny to skrajna perwersja” – ujęło mnie to porównanie.
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 24.05.2019 19:40
    Bajka o ratowaniu świata albo opowieść rodzinna
    Komentarz do recenzji "Summer Wars"
    Za stara chyba jestem na animu… Miałam dłuższą przerwę od oglądania japońskich bajek i powróciłam do tego dopiero niedawno. Tym, co mnie w nich drażni (i w tej serii również) są przesadne emocjonalne reakcje nastoletnich bohaterów. Rumieńce, piski, krzyki, żywa gestykulacja, tarzanie się w ziemi z zażenowania, krzykliwe zachowania – czy naprawdę nie da się wyrazić emocji bardziej subtelnie? Czy przeciętny odbiorca w wieku gimnazjalno­‑licealnym, który jest prawdopodobnie w grupie docelowej, nie domyśliłby się uczuć targających postaciami na ekranie, gdyby nie te cyrki z nadmierną egzaltacją i wymachiwaniem kończynami?

    Co do Summer Wars, obejrzałam, bo spodobała mi się recenzja. Opis serii brzmiał intrygująco i znalazłam gdzieś wzmiankę, że film został obsypany nagrodami, bodajże m.in. za najlepszą animację i scenariusz. Byłam ciekawa połączenia historyjki obyczajowej z s­‑f, która – tak się domyślałam – miała nieść jakieś przesłanie o tym, co może się przytrafić się społeczeństwu, gdy zaufa nadmiernie wirtualnej rzeczywistości. Oczekiwań nie miałam wygórowanych, ot, żeby dobrze się oglądało.

    Niestety, film w ogóle do mnie nie trafił i pozostawił po sobie gorzkie poczucie, że zmarnowałam czas. Nie obejrzałam również do końca, przewijałam tę opowieść gdzieś od połowy.

    Zgodzę się z zarzutami recenzenta o tym, że ta filmowa hybryda prawdopodobnie nie trafi całkowicie do żadnego z fanów gatunków. Miłośnicy opowieści obyczajowych mogą czuć się rozdrażnieni wirtualnymi bijatykami, a fani s­‑f (chociaż tutaj ,,s­‑f” to takie z przymrużeniem oka) – znudzeni perypetiami rodzinnymi. Zgodzę się również z absurdami fabularnymi wytkniętymi przez innych użytkowników tego portalu, chociaż jestem w stanie przymknąć oko na wiele nieścisłości i umowność świata przedstawionego. W tym przypadku jednak ich ilość była przytłaczająca.

    Zalety? Nieliczne… Temat miał potencjał. To mogła być dobra historia, gdyby – moim zdaniem – wyciąć albo jeden główny wątek, albo drugi. Gdyby twórcy zrobili z SW obyczajówkę pełną gębą albo naiwną bajkę o ratowaniu świata przez nastolatków, to całość (może) wypadłaby lepiej.

    Bohaterowie mnie nie interesowali. Zapomniałam już, co to znaczy, że jakaś postać zachowuje się ,,naturalnie”, bo można to rozumieć jako ,,naturalnie jak na standardy typowego animu” albo ,,naturalnie, jeżeli odnosimy zachowania do normalnych ludzi”. Jeśli to pierwsze – faktycznie, bohaterowie Summer Wars mogą wydawać się względnie naturalni, ale jeśli drugie, odmówiłabym im tego, zwłaszcza młodszym postaciom. Starsze ujdą.

    Wydaje mi się, że animacja rzeczywiście trzymała poziom, ale nie znam się na tym, więc pewnie nawet gdyby kulała, nie dostrzegłabym tego (chyba że byłyby to przewijane slajdy). Muzyka dopasowana do scen, budowała klimat. Czyli wszystko to, co nie dotyczy warstwy scenopisarskiej, nie budziło negatywnych emocji.

    Oceny nie wystawię, bo uczciwość nakazywałaby oceniać całość, a nie połowę z wyrwanymi z kontekstu scenami i dialogami, które odpalałam ze znudzeniem. Raczej nie poleciłabym tego filmu żadnym znajomym 15+, zwłaszcza płci męskiej. Młodsi może będą się przy tym dobrze bawić, ale raczej w tym przypadku nie jest to kwestia przede wszystkim wieku, lecz oczekiwań. Moje nie zostały spełnione.
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 2.04.2019 13:59
    6/10
    Komentarz do recenzji "Miasto beze mnie"
    Obejrzałam, ale nie wiem, czy było warto. Seria w moim odczuciu specyficzna, łącząca różne gatunki i przez to nie realizująca niektórych założeń. Z jednej strony ma strukturę kryminału, przez co trzyma w napięciu, ale samo rozwiązanie ,,intrygi” wydaje się przewidywalne i niezadowalające dla wielu zwolenników takich historii. Z drugiej strony to dramat obyczajowy, jednak bohaterowie nie wydawali mi się szczególnie ciekawi, a relacje między nimi odbierałam jako nudne. Brakowało tego ,,czegoś”. Przeszkadzały mi niedociągnięcia w fabule, które być może wynikają z moich błędnych przekonań o rzeczywistości albo nieuważnego oglądania.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Baronowa Znaks 23.01.2019 21:59
    Drama is coming
    Komentarz do recenzji "Domestic na Kanojo"
    Raczej nie spodziewają się, że te dzieci wywijają im za plecami takie numery.


    Widzę to tak: rodzice od dłuższego czasu byli sami, zakochanie spadło na nich jak grom z jasnego nieba i skupiają się na przeżywaniu tego uczucia, więc niejako ignorują niewygodne fakty albo je przeoczają. Z tego powodu nie do końca liczą się z uczuciami dzieci. Na przykład tata Natsuo ukrywa przed syna nową znajomość – konfrontuje go z nią dopiero, gdy dom jest kupiony i wszyscy mają razem zamieszkać. To niedojrzałe podejście do sprawy.

    Sądzisz, że lojalność wobec rodziców miałaby krępować bohaterów? Dlaczego i jaka lojalność? Lojalność spod znaku: ,,Akceptujemy waszą decyzję i potulnie odegramy takie role, jakie nam narzuciliście, dlatego wszyscy będziemy szczęśliwą rodzinką”? Jestem w stanie to zrozumieć, chociaż się z tym nie zgadzam. Owszem: nastolatkowie żyją na koszt rodziców, podlegają ich zasadom, ale czy to obejmuje również kształt relacji, jaka się między nimi wywiąże? Zwłaszcza w przypadku, w którym dorośli niczego z nimi nie ustalili, lecz wrzucili je bez przygotowania w nową sytuację? Nie wspomnę o nauczycielce, która sama już decyduje o sobie. Co do młodszych: w świetle japońskiego prawa będą pełnoletni dopiero po dwudziestym roku życia. W takim razie uznałabym, że muszą się podporządkować woli rodziców, póki żyją na ich koszt.

    Rozumiem, skąd może brać się dyskomfort związany z obserwowaniem miłosnych perypetii postaci z tej serii. Mnie odrzuca w tej serii co innego:  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Baronowa Znaks 18.02.2018 21:15
    Re: Wrażenia po pięciu odcinkach
    Komentarz do recenzji "Koi wa Ameagari no You ni"
    Póki co seria nie próbuje zbytnio komplikować sytuacji.

    To raczej typ historii, który kończy się twardym zderzeniem z rzeczywistością


    Słuszne uwagi. Co do moich wcześniejszych słów – nie o pikanterię mi chodziło, tylko o uczucie. Tak sobie myślę, że menadżer może mimo wszystko zauroczyć się tą dziewczyną. Co nie oznacza, że będzie z tego związek – stawiam raczej na dramę wynikającą z zagubienia obojga bohaterów (takiego ogólnego, w życiu – nie tylko w uczuciach) i smutku związanego z przemijaniem, minioną młodością (menadżer) czy niespełnionymi marzeniami (Akira). A zresztą… nie ma co gdybać, lepiej czekać na kolejne odcinki. ;p
  • Avatar
    Baronowa Znaks 16.02.2018 01:08
    Re: Wrażenia po pięciu odcinkach
    Komentarz do recenzji "Koi wa Ameagari no You ni"
    cała reszta bohaterów jest tylko tłem do historii i podkreśleniem kontrastu relacji pomiędzy pracownikami, a Akirą/menadżerem.


    Nie zmienia to faktu, że otoczenie mogłoby być ciekawsze i albo lepiej podkreślać ten kontrast (nie tylko w sposób powierzchowny, jedynie poprzez swoje infantylne zachowania/wygląd). Marnowany potencjał – przynajmniej takie są moje odczucia. Ewentualnie może ktoś jeszcze zauważy, co się kroi między 17­‑latką a menadżerem i zrobi się trochę ciekawiej. Przydałby się w tym teamie bardziej spostrzegawczy pracownik, który wniósłby coś wartościowego do serii, a nie tylko żarty, okrzyki i piski. Przynajmniej takie są moje odczucia…

    jest to raczej typ historii, który kończy się twardym zderzeniem z rzeczywistością


    Zgadzam się. Takie rozwiązanie wątku współgrałoby z klimatem tej anime i też go oczekiwałam, ale… piąty odcinek zdaje się preludium do poważniejszej uczuciowej relacji między bohaterami.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Baronowa Znaks 14.02.2018 19:05
    Re: Wrażenia po pięciu odcinkach
    Komentarz do recenzji "Koi wa Ameagari no You ni"
    Wybacz, nie wiem, skąd mi się wzięła ta Haruhi. Dzięki za cynk :P
  • Avatar
    A
    Baronowa Znaks 14.02.2018 15:52
    Wrażenia po pięciu odcinkach
    Komentarz do recenzji "Koi wa Ameagari no You ni"
    Przyjemna i zaskakująca seria, dojrzale podchodząca do tematu. Początkowo przerysowane zachowania bohaterów, gagi z krzykliwym amantem głównej bohaterki, nieco absurdalny opening i nieładna kreska odstraszyły mnie od oglądania, ale nim rozbrzmiały pierwsze nuty endingu, zdążyłam wciągnąć się w opowiadaną historię. Z przyjemnością odpalam kolejne odcinki i nie nudzę się podczas seansu. Anime jest zabawne i nostalgiczne, momentami też przygnębiające, słodko­‑gorzkie. Przyjemna ścieżka dźwiękowa, sympatyczne postacie i refleksje dotyczące młodości składają się na subtelny klimat serii.

    Natomiast za znaczącą wadę uznaję nudne otoczenie protagonistów. Koleżanki Haruhi są idealne bezpłciowe, a osoby pracujące w restauracji – schematyczne, sklejone z paru cech. Odnoszę wrażenie, że nie wnoszą wiele do fabuły poza komediowymi gagami, tzn. nie wpływają praktycznie w ogóle na główną parę albo ich relację. Choćby wielbiciel Haruhi – póki co, jego rola zakończyła się na tym, że  kliknij: ukryte . Trochę za mało, by w sensowny sposób uzasadnić, czemu autorka wprowadziła go w środowisko restauracyjne. Ale może jego rola z czasem nabierze znaczenia.

    Brakuje mi charakternego otoczenia, które bardziej oddałoby różnice między główną parą. Na przykład  kliknij: ukryte 

    Mam nadzieję, że seria utrzyma dotychczasowy poziom. Póki co, elementy komediowe ładnie przeplatają się z tymi poważniejszymi.

    Z jednej strony, wszystko zdaje się być realistyczne (cały proces zbliżania się do siebie dwojga początkowo obcych sobie ludzi), z drugiej – jakoś nie do końca wierzę w postać menadżera… Samotny facet w wieku 45 lat, sympatyczny i niedojrzały, chłopięcy, a jednocześnie trzymający zdrowy dystans i nie chcący wykorzystać młodej pięknej dziewczyny, która tak się do niego klei i jest nim ogromnie zafascynowana? Toż to rzadkość :)

    Przez cały dotychczasowy seans chodziła mi po głowie uporczywa myśl: co z ojcem Haruhi?  kliknij: ukryte 

    Czemu dojrzała ponad wiek (sprawia takie wrażenie) licealistka nie rozważa konsekwencji takiego związku? Czy jeśli będą razem, to odbiorca powinien uznać to za happy end? Miłość miłością, ale rozsądek przede wszystkim! Sytuacja Tauchiego i to, w co może wplątać się dziewczyna w tak młodym wieku nie prezentuje się korzystnie dla niej…