Tanuki-Anime

Po recenzji oczekiwałam czegoś bardziej wybitnego. W sumie jedynie to co się wybijało to grafika, muzyka mnie niestety nie urzekła, choć starała się zrobić pompatyczne wrażenie. A fabuła przeceniona,  kliknij: ukryte  nasz „obłędny rycerz” po prostu po ciekawej lekturze zgłodniał…

Do serii podchodziłam, ze średnim zainteresowaniem, po prostu kolejny krótki zapychacz, który w miarę trafia w moje gusta. Skończyło się na tym, że gdy usiadłam do 1 odcinka o 22 to skończyłam właśnie przed chwilką. Rzadko mi się zdarza, że podczas seansu nie zaglądam na zegarek, a w Pet Shop dosłownie mnie pochłonęło. Do grafiki nic nie mam, nie jest zjawiskowa, ale tez nie najgorsza,poza tym lubię starą szkołę rysowania w anime, muzyka stanowi tu po prostu uzupełnie, ale fabuła, no to już zupełnie inna sprawa ;) Może i koncept jest prosty, ale za to ładnie przygotowany i doprawiony, tak, że z zaciekawieniem oczekujemy co dalej. Jeśli zmuszona byłabym wybierać najbardziej spodobały mi się „Delicje” i „Desperacja”.  kliknij: ukryte  Delicje, za złowieszczą syrenę, którą bardzo przypominała mi złośnice z Mermaid Saga Rumiko Takahashi ^^, a Deperacja za melancholijną meduzę, której pod koniec zrobiło mi się najzwyczajniej żal.Widać, że bardzo się zżyła ze swoim właścicielem, a musiała skończyć jak Julia wujęta żywcem z tragedii Szekspira. W ostatecznym rozrachunku mniej niż 8 dać nie mogę ;D

Też nie mogę dać niżej niz 8, człowiek wychował się na Muminkach. A z Buką łączy się tyle nieprzespanych nocy, nic mnie w życiu już potem tak przerażało jak ona. Zachartowała mnie…

Takie klimaty najbardziej lubię! Serię wciągnęłam w 3 nocki, w każdą inna historia. Pierwsza to kino grozy w starym stylu, nie prezrażało, ale zainteresowało mnie na tyle, że z ciekawością oglądnę filmowe ekranizacje. Druga część to ponadnaturalny romas, nic odkrywczego ale sympatyczne,  kliknij: ukryte  znając tego typu opowiastki spodziewałam się nawet tragiczniejszego zakończenia, to się nie mogło szczęśliwie skończyć, jednak i tak bohaterowie zostali razem, wspólnie pod okiem teściowej będą przemierzać przestworzaNatomiast na same zakończenie dostajemy wisienkę na torcie, podczas seansu Bake Neko kopara mi opadła, szczególnie w ostatnim odcinku, idealne tam było wszystko, klimat, oprawa graficzna, muzyka i wciągająca historia. Nic mnie nie powstrzyma by oglądnąć oddzielną serię o znachorze ;)

Gdybym nie czytała mangi to pewnie oceniłabym lepiej, jednak przez to, że dzieło Pani Kaori Yuki jest dla mnie ideałem moje oczekiwania wobec serii były dość wysokie, a to w sumie nawet nie jest porządne anime bo liczy tylko 3 odcinki i bardzo szybko się urywa, gdy ma zacząć się coś dziać. Szkoda, że Anegl Sanctuary nie doczekało się godnej ekranizacji, która odda prawdę tej opowieści, choć po cichu liczę, że może ktoś się kiedyś tego podejmie ;)