x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: O co ten rant?
Pomijając już te programy i nie wdając się w dalszą dyskusję na ten temat, napiszę tylko, że gesty i uczucia we Free! nie zostały przedstawione wcale jakoś bardzo nachalnie. W każdym razie mnie to nie raziło, a do fanki yaoi jest mi tak daleko jak do przejęcia władzy nad światem. A, że fandom przy tak niewielkiej ilości materiału wszędzie doszukuje się podtekstów, a KyoAni to podłapuje i tylko jeszcze bardziej podsyca we wszystkich dodatkach, to już inna sprawa. Ale to też mi w sumie nie przeszkadza, więc przynajmniej w tym jednym punkcie się zgadzamy.
Re: O co ten rant?
Biorąc pod uwagę, że osoby które występują w tych programach to żadni aktorzy, naprawdę musieliby nieźle grać żeby tak udawać. Owszem, w relacjach damsko‑męskich są powściągliwi do granic absurdu. Ale już przytulenie kolegi przychodzi im całkowicie naturalnie.
Można wyreżyserować wiele rzeczy, ale nie da się wyreżyserować wszystkich ludzkich zachowań. To nie film.
Pamiętam jak ktoś kiedyś wypowiadał się, że po przeprowadzce ze Stanów do Korei był przekonany, że wszyscy jego koledzy to geje. Że, cytuję: “In Korea, it is okay to walk closely and have a lot of skin ship, but overseas, this can be easily misunderstood as being gay.”
Napisałam o azjatyckich programach, bo jest to łatwo dostępny dla każdego przykład. A ludzie z zespołów (nie wszystkich oczywiście, raczej tych z długim stażem) są ze sobą często mocno związani, jako że praktycznie ze sobą żyją. Przecież nie mówię, że lepią się do obcych ludzi na ulicy.
Zgadzam się, że nie można wierzyć we wszystko co pokazują w telewizji, ale na czymś to jednak przecież bazuje.
A mogłam zamiast tego napisać o airport fashion i kostiumach w motylki ( ; ; )
Ale też by mi się pewnie dostało.
Re: O co ten rant?
Więcej takich anime.
Nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji, ale spokojna, płynna i ciekawa historia. Faktycznie, czasem bywa troszkę leniwie, ale niekoniecznie musi to być wadą. Jak dla mnie idealne anime żeby trochę odetchnąć od sensacji. Ok, powtórki i retrospekcje mogą być męczące, można je jednak ominąć. To są raptem dwa albo trzy odcinki.
A kreska? Na początku miałam do niej obiekcje, ale z czasem się przyzwyczaiłam a później dostrzegłam jej piękno :D dobra, trochę przesadziłam. Ale grafika jest naprawdę bardzo ładna, choć nietypowa.
Ach… i uważam że Erin można spokojnie maratonować. Trzeba tylko mieć odpowiednio dużo wolnego czasu ;)
NAAJI yukeyuke
A tak w ogóle to jedno z niewielu anime, w których ani razu nie przewinęłam openingu, i chyba pierwsze, przy którym płakałam jeszcze daleko przed ostatnim odcinkiem.
To, że fabuła była świetna i idealnie rozplanowana to nie muszę mówić. kliknij: ukryte Historia Balsy opowiedziana w świetnym momencie. Każdy odcinek był ciekawy nawet jeśli nie wnosił wiele do głównego wątku. Postacie bardzo wiarygodne (nie tylko te główne) i każdą można za coś polubić (Szamanka Torogai – genialna, Tanda – kochany). Piękne krajobrazy (i te niesamowite chmury:)).
A muzyka…. cudowna. Świetnie oddawała klimat opowieści. Wzruszam się za każdym razem jak słyszę Nahji no Uta [link][link][/link].
Jednym słowem jedno z moich ulubionych anime.
Po prostu piękne
10 to za mało
Masakra
Anime zupełnie straciło swój klimat. Zakończenie niby otwarte, ale w ogóle go nie rozumiem. Suou była jak dla mnie w ogóle niepotrzebna, skoro to jej brat miał odegrac główną rolę w kliknij: ukryte stworzeniu tego nowego świata(?). A tak naprawdę większośc fabuły skupia się na niej. I o co chodzi z kliknij: ukryte Izanami i Izanagi?
Strasznie się zawiodłam.
Daję 3 za ładną grafikę.