Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Pierce

  • Avatar
    Pierce 1.08.2015 20:59
    Re: Tanuki jak widze w formie
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    Recenzja to nie jest jakiś neutralny, encyklopedyczny wpis. Jest subiektywna, ale tylko do pewnego stopnia, inaczej traci całkowicie swój sens. Tutaj recenzje są pisane aby „naprawiać świat”: 1. bo ludzie nie potrafią się poznać na „arcydziele”, 2. bo seria ma się dobrze a recenzent nie rozumie jej fenomenu. Skrajność w jedną ze stron, i co potem z tego tekstu wydobyć?

    Są dwa główne powody sięgania po tego typu tekst (po recenzję): szukasz serii wartej polecenia lub kontrujesz swoją opinię ze zdaniem innych. Kiedy czytasz komentarz, że najlepiej jakby recenzent sam wydrukował swój tekst i użył w toalecie zgodnie z zastosowaniem, obecność takich wpisów to coś naturalnego i absolutnie to ja się dziwię że ktoś się dziwi :D . To odpowiedź na zmarnowany czas, na zmarnowany czas w imię ??? no właśnie czego?
  • Avatar
    Pierce 28.07.2015 21:39
    Komentarz do recenzji "Ranpo Kitan: Game of Laplace"
    Indywidualne podejście. To nie jest (tylko) zlepek sprawdzonych motywów. Przykład => główny bohater (Yoshio). Jak mówię, jest infantylny i naiwny (nie przydusza podejrzanego, tylko liczy że się sam przyzna), jednocześnie to dosyć konkretna osoba znudzona codziennością. Yoshio ma u mnie instant respect za reakcję na trupa. Nie obraź się, pozostali czytelnicy komentarza: nie obraźcie się. Niewielu jest ludzi świadomych ?? (brakuje słowa), ludzi którzy zdają sobie sprawę, tak, mamy codzienne życie, sprzedajemy swój czas w szkole/pracy, robimy to co inni; fajnie. Tych ludzi jednak odróżnia pewna świadomość i gotowość. Kiedy pojawi się w życiu pewien błysk zamiast udawać typowego x­‑latka (czytać zachowywać się jak na swój wiek, jak oczekują inni), starasz się ugrać z tego maksa. To twój czas i idziesz na luzie. Wiem jestem mało prezycyjny. Tu nie chodzi o rozgłos czy jakiś lansik. Chcesz mieć fajne życie to sam sobie je uczyń fajnym. W anime się ładnie składa, chłopak zafascynowany kryminałami natrafia na trupa, potrafi znieść na drugi plan strach, stres itd. To znudzenie/brak satysfakcji normalnym życiem odciskuje piętno. Ten błysk, jesteś na niego gotowy. Kropka. Zwyczajnie jesteś na niego gotowy

    Spojrzenie na świat oczami bohatera, kolejny duży plus, ale to uzupełnię później. Dość tego chaosu do przetworzenia jak na jeden raz :D
  • Avatar
    A
    Pierce 26.07.2015 16:43
    Komentarz do recenzji "Ranpo Kitan: Game of Laplace"
    Jeśli ktoś chce umilić sobie czas serią bez fabuły, gdzie wszystko jest podane na tacy, no to ma w czym przebierać. Mówię to bez wartościowania. To anime jest dla osób które chcą zobaczyć coś nieszablonowego, dla których zwyczajność jest trochę nudna. Są dziesiątki powodów aby się do serii zrazić już w piewszych epizodach, natomiast anime jest na dużo wyższym poziomie ?? brakuje mi słowa, poziomie czego? Wielokroć więcej przemyśleń potrzebowano do pisania fabuły. O wiele więcej nakładu pracy, co się oczywiście nie może opłacać.

    Bo o czym będą pisać ludzie? Gimnazjalista asystentem detektywa. Zupełnie infantylny, z wyglądu, z zachowania, naiwny. Dalej m­‑m wątek miłosny. To są drobiazki z drugiego planu na których wielu widzów się skupi, bo nie potrafi filtrować informacji na istotne/nieistotne i tylko szukają sensacyjek.
  • Avatar
    A
    Pierce 20.07.2015 19:23
    Komentarz do recenzji "Yamada-kun to 7-nin no Majo [2015]"
    Seria uratowana, bardzo przyzwoita końcówka, konkretni bohaterowie (tutaj dosłownie). Tak jak pisze Koneko, inne serie się na ostatnim fragmencie wywracają bo są jak i bez kropki.
  • Avatar
    A
    Pierce 1.07.2015 00:03
    Komentarz do recenzji "Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatte Iru. Zoku"
    Jakbym pączka jadł przez folię. Skończyłem na spożyciu samego opakowania, a ktoś wymuszał na mnie przyznanie, że jestem syty. Otóż nie, folii się nie jada, a pogarda nie leży obok fascynacji. Nie można kogoś szanować i w ogóle go nie szanować.
  • Avatar
    Pierce 27.06.2015 23:56
    Komentarz do recenzji "Dungeon ni Deai o Motomeru no wa Machigatte Iru Darouka: Familia Myth"
    Dla mnie seria jest przeciętna, ostatnie epizody oglądało się przyjemniej, nadal, do anime nie mam zamiar wracać, ani nie zapamiętam go na dłużej niż pięć minut. Pytanie było precyzyjne i wcale nie złośliwe. Dlaczego czarny koń? W moich kręgach Dungeon, Owari no Seraph i Yahari Ore to zdecydowanie najpopularniejsze serie sezonu. Żadna z tych serii specjalnie mnie nie ruszyła, natomaist są na tyle na przyzwoitym poziomie, że oglądam je do końca. Od pierwszego do ostatniego odcinka popularne, chętnie komentowane, więc dla mnie żaden czarny koń (choć to określenie non stop słyszę).

    Może to określenie już nic nie znaczy? Tak jak anime sezonu, anime roku bo taki tytuły pisze się pod każdą serią. Coś co jest wybitne musi zaskakiwać, być charakterystyczne, w czymś się szczególnie wyróżniać. A czarny koń musi mieć jakiś przyrost popularności najlepiej żeby był spowodowany skokiem jakościowym (akcja się zazębia, i człowiek z czasem docenia geniusz).
  • Avatar
    Pierce 26.06.2015 23:17
    Komentarz do recenzji "Dungeon ni Deai o Motomeru no wa Machigatte Iru Darouka: Familia Myth"
    Dlaczego czarny koń? Anime bardzo popularne już od samego początku. Nie było ani spektakularnych przybłysków co by przyciągnęły nowych widzów, ani też masowych ruchów w drugą stronę (od telewizora).

    Dla mnie to określenie zupelnie nie pasuje. Po prostu głośna, jedna z głośniejszych serii tego sezonu.
  • Avatar
    A
    Pierce 23.06.2015 16:59
    Komentarz do recenzji "Melancholia Haruhi Suzumiyi"
    Drugie podejście, ten sam skutek. To anime wygląda słabiutko w każdym pojedynczym aspekcie. Może to hit który okropnie się postraszał, nie potrafił godnie się zestarzeć?
  • Avatar
    A
    Pierce 19.06.2015 08:43
    Komentarz do recenzji "Yamada-kun to 7-nin no Majo [2015]"
    Bardzo mnie irytuje kierunek w którym toczy się historia. Zarzut mam ten sam co do niemal wszystkich serii o zmarnowanym potencjale: na ekranie jest czas na każdy durny wątek, jakieś głupie szkolne zagrywki, a te zagadnienia które mogły anime pociągnąć przerażają reżysera. Ciągle nowe twarze, a my o tamtych bohaterach całe nic wiemy. Męczące, rozczarowujące, prowadzące donikąd. Anime już mnie nie smieszy ani odrobinę, a wątki zapominam tak szybko jak pojawią się na ekranie. Unieść na dłoni i wyrzucić przez ramię, wątek za wątkiem bo tu nic nie dzieje się wartego uwagi.
  • Avatar
    Pierce 19.06.2015 08:29
    Komentarz do recenzji "Higurashi no Naku Koro ni"
    Fabuła jest jak mówię genialna, natomiast tego samego nie można powiedzieć o elementach dzięki którym widz ją poznaje. Szczęka nie opada po pierwszym epizodzie, lecz po jakimś czasie, kiedy poszlaki zaczną się zazębiać tworząc pierwsze teorie nt tego co właściwie się w Hinamizawie dzieje. Haremu nie czuć ani przez chwilę, takie są jedynie proporcje w doborze postaci. W końcu to mała miejscowość, rozwiązanie to nadaje autentyczności i klimatu małej mieściny. Większym wyzwaniem jest zaakceptowanie grafik, umyślnie niewinnych, wręcz infantylnych, których jednak nie dałoby się wymienić na żadne inne. To nie byłoby to samo.
  • Avatar
    A
    Pierce 19.06.2015 00:11
    Komentarz do recenzji "Higurashi no Naku Koro ni Rei"
    Odcinki pierwszy i ostatni pozostawiają niesmak, jednak po latach potrafię docenić również Rei.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Pierce 18.06.2015 23:48
    Komentarz do recenzji "Higurashi no Naku Koro ni Kai"
    Druga seria odrobinę mniej uzależnia od pierwszej, ze względu na fakt, że podaje przede wszystkim odpowiedzi. Historia zostaje domknięta, a widz staje się syty, gdyż na koniec nawet nie pozostaje wiele miejsca na spekulacje.

    Bardzo dobrym posunięciem była zmiana głównego bohatera. Dzięki temu można wszystko ugryźć z innej strony, ostatecznie przejrzeć się wątkom szerzej.
  • Avatar
    A
    Pierce 18.06.2015 23:40
    Komentarz do recenzji "Higurashi no Naku Koro ni"
    Po Higurashi ciężko jest przejść do porządku dziennego, przestawić się na oglądanie typowych produkcji. Jest za dobre, bądź pozostałe produkcje nie trzymają poziomu. Niefortunnie, serię tą po raz pierwszy obejrzałem kilka lat temu na początku mojej przygody z anime, to był olbrzymi błąd. Ciężko później wypełnić powstałą dziurę, znaleźć coś równie zaskakującego, inspirujacego, wzruszającego – w czymkolwiek by nie szukać (ksiażka, film, itd). Fabuła jest genialna, człowiek coś takiego może wymyślić raz i resztę życia odcinać kupony, niemniej nie da się tego „przełożyć na zachód”, przełożyć na inną formę. Kiedy się zastanawiam, po co zajmuję sobie głowę anime, kiedy co sezon trzeba przebierać w stercie kapci, pali się nadzieja na odkrycie kolejnej niepodrabialnej historii, kolejnego Higurashi.
  • Avatar
    Pierce 1.06.2015 13:30
    Komentarz do recenzji "Gokukoku no Brynhildr"
    Na pewno mogłem użyć lepszych słów i nie jestem specjalnie dumny z komentarza do recenzji.

    Pewnych rzeczy nie da się zmierzyć czy udownodnić. Aby to anime bronić, chyba powinienem podać przykłady co w nim uważam za dobre. Dla mnie autentycznie wyglądała wola pomocy wykazywana przez Ryoute. On nie naraża swojego życia, poniważ ładna dziewczyna się do niego uśmiechnęła, czy coś w tym stylu. Po pierwsze jest zdruzgotany przez poczucie winy, w końcu – jak był wówczas przekonany – Kuroneko miała zginąć z jego winy. Po drugie czuje wdzięczność za ocelanie życia. Gdy próbuję wejść w jego głowę, zachowanie wydaje się zupełnie logiczne. Ma powody aby wiele ryzykować, a poniekąd nie ma innego wyjścia niż to zrobić. Jeśli nie podąży za tropem, upewniając się kim właściwie jest przetransferowana uczennica, będzie kontynuował życie złamanego w pół człowieka. Nie poradzi sobie z traumami, tym że nie potrafi od tej pory nawiązać relacji z dziewczynami i w ogóle jego zachowanie społeczne budzi obawy, jest nietypowe. Podoba mi się też uczciwie ujęte poświęcenie Ryouty, a konkretniej jak widzą to wiedźmy. Chcą tej pomocy, z jednej strony sumienie mówi, żeby zrobić wszystko aby Ryouta się nie mieszał, natomiast na szali jest życie i szukają powodu, pretekstu, aby jednak to sumienie uciszyć. Początkowo wygląda to tak jakby się nim wysługiwały, traktują jak głupca który prosi się o śmierć i sam jest sobie winien. Podejrzewają że jest zakochany w Neko. Zaczynają się z nim liczyć później, gdy już zawiązuje się przyjaźń. Są w tej grze o życie razem, każde z nich naraża się i robi co tylko jest w stanie aby ocalić pozostałych. Tworzy się grunt pod dynamiczne zawiązywanie więzi między bohaterami. Zachowują się jak przyjaciele, kiedy ich relacja już do tej rangi awansuje.

    To są przykłady, nieuczciwie by było gdybym nadal posługiwał się zwięzłymi hasłami. Przekaz z mojej strony jest taki, że wbrew temu co piszesz z anime można sporo wydobyć i sam jestem w stanie znaleźć z nim rzeczy, które pojawiają się dosyć rzadko, za rzadko. Ciężko jest wejść w skórę drugiego człowieka, z Twoich wypowiedzi jestem w stanie wydobyć, próbujesz podkreślić swoje prawo do własnego zdania i że moja zbyt emocjonalna wypowiedź to prawo atakowała. Przepraszam jeśli Cię obraziłem. Kolejną istotną rzeczą którą potrafię z wypowiedzi zinterpretować – tak mi się wydaje – to fakt, że te gorsze strony tej serii bardzo rzucają Ci się w oczy i uwierają. Tutaj pozostaję przy swoim, szukając umiejętnie można w tej serii wiele znaleźć.
  • Avatar
    Pierce 1.06.2015 12:27
    Re: Może ktoś w końcu zdejmie te wypociny
    Komentarz do recenzji "Gokukoku no Brynhildr"
    Pierwsza rzecz, nie wiedziałem, że obraziłem komuś w komentarzu matkę. Druga, to jest rzeczywiście uczciwie powiedzieć: nie podoba mi się recenzja, napisz własną. Niemniej w tej chwili to jest mało realne, mój komentarz do recenzji powinien być bardziej poprawny politycznie. Dla recenzenta seans może być najgorzej zainwestowanym czasem w życiu, podobnie może czuć czytelnik tylko już w odniesieniu do sporządzonego tekstu.
  • Avatar
    Pierce 1.06.2015 09:04
    Re: Może ktoś w końcu zdejmie te wypociny
    Komentarz do recenzji "Gokukoku no Brynhildr"
    Nadal, jest to ocena skrajna i nieadekwatna do wartości tego anime. Zarzuty takie jak wymieniłeś/aś można dopisać do niemal każdej serii, bo czy na swój sposób unikalne, rozbudowane postacie to standard? Absolutnie nie. Jest kilka archetypów i zazwyczaj to się właśnie zmienia jedynie kolor włosów oraz imię. W każdej serii są dziury i w każdej zdarzają się fragmenty, które oglądam z zażenowaniem i wolałbym je wyciąć (jak tutaj, Riota w 1 epizodzie przy całej klasie karze Neko pokazać znamię).

    Mój zarzut jest taki, że recenzja została napisana złośliwie i jest skrajnie nieobiektywna. Gdyby anime było doskonałe, to samo by się wybroniło. Nie jest, ale takich w zasadzie nie ma. Gdyby chociaż było „popularne ponad stan”, że tak powiem, to antyrecenzja spłynęłaby po nim jak po kaczce, a może nawet wzbudziła zainteresowanie większej liczby odbiorców. A że takie też nie jest, zostanie (zostało?) szybko zapomniane, niesłusznie.
  • Avatar
    R
    Pierce 31.05.2015 15:28
    Może ktoś w końcu zdejmie te wypociny
    Komentarz do recenzji "Gokukoku no Brynhildr"
    Bez sensu. Po co pisać złośliwy tekst, a jako wady wypunktować to, co dotyczy 95% anime? Anime jest bee, bo jest w nim wyraźny podział na dobro i zło. Jest be, bo ten i ten element już ktoś próbował podjąć na ekranie. Jest be, bo jest na pograniczu gatunków, co nie zostało zaprezentowane płynnie itd. O kurcze co za kontrowersje, wszystkie inne serie też trzeba od góry do dołu ocenić na 1 z wykrzynikiem, rzetelność przede wszystkim.
  • Avatar
    A
    Pierce 29.05.2015 23:48
    Komentarz do recenzji "Highschool of the Dead"
    Zrobiłem szybki rewatch po latach. Zombie, pierwsze dni po infekcji czyli etap niezwykle interesujący, jakieś elementy surwiwalu, choćby ze względu na fakt, że bohaterowie sami sobie przygotowują broń, uczą się zachowań. Sumując to wszystko nie mogłem uwierzyć jak niską notę otrzymała ode mnie seria ta przy pierwszym podejściu. Niemniej od momentu pojawienia się odcinka w 100% poświęconego fanserwisowi (szóstego), nie miałem wątpliwości. Cycki to jest pierwszy plan, rozwałka, nagość, krew i latające mózgi. Od wspomnianego momentu anime nawet nie udaje że ma fabułę, ok taki gatunek, tylko trzeba być rzetelnym polecać tę serię fanom ecchi i reklamować ją jako 90% nagości 10% humoru, a nie surwiwal, a nie zombie, apokalipsa, cokolwiek bo to jest na piętnastym planie, nie jest sensownie poprowadzone bo nie jest ani odrobinę istotne.

    Grafika jest naprawdę nieprzyjemna, dlatego sceny ecchi wzbudzały we mnie niesmak i zniechęcenie. Nie tylko to że całość jest zwyczajnie brzydko namalowana, postacie kobiece mają nudne proporcje, coż po tych przesadnie olbrzymich piersiach o niefajnym kształcie, jeśli to jest jedyny wyznacznik płci postaci.
  • Avatar
    Pierce 27.05.2015 22:57
    Komentarz do recenzji "Dungeon ni Deai o Motomeru no wa Machigatte Iru Darouka: Familia Myth"
    W moim odczuciu przeciwnie. Fakt, że ostatnio emitowany epek to w 90% walka, statnowi prosty przekaz: anime będzie się „zwijać”. Typowy „zmarnowany porencjał”, przez pierwsze 2­‑4 odciniki jako efekt uboczny pojawia się kilka ciekawych wątków, które jak się potem okazują nigdy nie zostaną poprowadzone. Dalej odcinki do 8mego widz ogląda, bo żal w połowie rzucić, bo nie można wszystkiego co dobre spaprać (ale i tak spaprają) itd. Anime robi się o niczym, czego odzwierciedleniem jest ilość walk i oby nie jakiejś śmiesznej dramy (choć i epizod szósty też w tym zakresie popracował).
  • Avatar
    A
    Pierce 27.05.2015 22:42
    Komentarz do recenzji "Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatte Iru. Zoku"
    Reżyser sobie definitywnie nie radzi z prowadzeniem tej serii. Anime ma niesamowicie interesujące fragmenty, niemniej o wiele więcej czasu antenowego otrzymuje dodana od czapy drama, a przede wszystkim niekończące się znęcanie nad Hikim.

    Z konspektu wynika, anime ma być o licealiście, który się izoluje. Chłopak nie ma zupełnie przyjaciół, również nie porząda ich. Ma negatywną opinię o ludzkich relacjach, wg niego są oparte na iluzjach i kłamstwach. Jego uczestnictwo w Klubie jest przymuszone, natomiast w trakcie oglądania dowiadujemy się, bohater też ma swoje powody, niekoniecznie chęć wykopania się z tego antyspołecznego dołka, chce zrozumieć ludzi.

    Jak podejrzewam – jako efekt uboczny, widz dostaje jednak potwierdzenie obaw głównego bohatera. Relacje Hikki<-->ktokolwiek przedstawione w tym anime są rzeczywiście płytkie i spowodowane własnymi bardzo egoistycznymi potrzebami. Hiki jest przez wszystkich traktowany jak śmieć, zwłaszcza przez koleżanki z klubu. Sam bohater z resztą nie ma poczucia własnej godności, ponieważ na to wszystko pozwala. Każdy może mu nawrzucać a on stara się jednak pomóc ludziom i część cierpienia skierować na siebie (bo ktoś taki jak on jest w stanie to znieść).

    Aż boli od oglądania.
  • Avatar
    A
    Pierce 21.05.2015 20:51
    Komentarz do recenzji "B Gata H Kei"
    Zaskakująco dobry początek, śmiechu co nie miara, jest nieszablonowo. Niestety już po 3­‑5 odcinkach kończą się pomysły, jest przewidywalnie, nudnie.
  • Avatar
    Pierce 13.05.2015 23:20
    Re: Trzyma w napięciu
    Komentarz do recenzji "Another"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Pierce 9.05.2015 17:49
    Komentarz do recenzji "Dungeon ni Deai o Motomeru no wa Machigatte Iru Darouka: Familia Myth"
    Odcinek 6, reżyster na stałe rozstał się z rozumem.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Pierce 7.05.2015 23:42
    Komentarz do recenzji "Teekyuu [2015]"
    Ten sam świeny humor, to samo zawrotne tempo. Uwielbiam.
  • Avatar
    A
    Pierce 7.05.2015 23:38
    Komentarz do recenzji "Takamiya Nasuno Desu!"
    UWIELBIAM Teekyuu, od kiedy Nasuno ma swoje własne show, co tydzień dostaję 2x dawkę 2 minutwego szczęścia.