Komentarze
Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai
- Ciąg dalszy wypowiedzi : Beż zalogowania : 4.01.2022 17:35:42
- Menma : Bez zalogowania : 4.01.2022 17:24:47
- Odcinek 6 : Bez : 27.09.2021 17:20:23
- komentarz : Serene : 9.05.2020 16:59:15
- komentarz : wylogowało mnie : 25.04.2020 09:47:05
- komentarz : TomE : 19.10.2018 08:57:13
- Re: Po seansie warto przeczytać recenzję : Maxromem : 2.08.2018 17:46:31
- Re: Po seansie warto przeczytać recenzję : Akawashi : 2.08.2018 17:32:32
- Re: Po seansie warto przeczytać recenzję : Maxromem : 2.08.2018 16:05:14
- Re: Po seansie warto przeczytać recenzję : Kamen : 2.08.2018 14:35:42
Odcinek 6
Sam temat przewodni wydawał się ciekawy i mógł być z tego dobry dramat, ale niestety. Ja tej historii nie kupuję. Ani razu też się nie wzruszyłam, bo przedstawiona została nierealistycznie i nie mogłam się w nią wczuć.
Totalnie naciągane jest dla mnie to, że bohaterowie po tylu latach czują „coś” do małej, irytującej dziewczynki i nie mogą sobie z tym poradzić. Zresztą komentarz niżej jest w punkt, więc nie będę się nad tym rozwodzić. No może dodam, że rozumiem jeszcze, że Poppo mógł tyle przeżywać traumę z racji tego, że kliknij: ukryte był naocznym świadkiem wypadku i obraz ten pewnie zostanie z nim na zawsze.
W sumie zauważyłam teraz coś śmiesznego – obejrzałam to może tydzień temu, a już nawet nie pamiętałam dobrze, co było tym ostatecznym życzeniem Menmy. Wydawało mi się, że było to kliknij: ukryte zobaczenie sztucznych ogni, ale zobaczyłam ten komentarz i faktycznie. Tak bardzo było to nieprzekonujące, że nawet nie zapadło w pamięć.
Grafika nie była zła, ale bardzo denerwował mnie wygląd Menmy (wielgachne, naiwne oczy i ta przykrótka grzyweczka). Reszta bohaterów spoko.
Z postaci to jedynie o Anaru powiedziałabym, że mnie zainteresowała i dla niej można było oglądać. Na początku polubiłam też Yukiatsu, wydawał mi się ciekawy, ale niestety tylko do momentu, kiedy kliknij: ukryte wyszły na jaw jego przebieranki. Nie wierzę, że taki (nie jest w końcu nieudacznikiem życiowym) chłopak w takim wieku mógłby w ten sposób przeżywać traumę spowodowaną zauroczeniem z dzieciństwa.
Za Anaru i za to, że w sumie też jakoś nie męczyłam się z oglądaniem i byłam w sumie ciekawa, jak to się będzie rozwijać – daję 5.
Zacznijmy może od czegoś prostego – muzyka: Nie była jakaś najgorsza ale też nie najlepsza, przewijałam i opening i ending. Grafika: No tu akurat jest dobrze, właściwie to mi się podobała, była całkiem ładna.
Skoro już te kwestie mamy wyjaśnione, to przejdźmy do czegoś bardziej wymagającego w opisie. Może weźmy teraz na tapet postacie: Jak dla mnie zdecydowanie za mało czasu poświęcono na przedstawienie bohaterów gdy byli młodsi. Dałoby to pełniejszy obraz ich relacji i wspólnego życia przed śmiercią Menmy. Niby ktoś od dziecka jest „zakochany” (nie sądzę by małe dzieci wiedziały dokładnie czym jest miłość partnerska) w kimś innym, ale jak dla mnie samo anime słabo nam to pokazuje, czy to w okresie dzieciństwa, czy to w teraźniejszości.
Po śmierci Menmy, postacie niby odsuwają się od siebie na kilka lat. Niby, ponieważ Yukiatsu dalej utrzymuje bliski kontakt z Tsurumi, a Jintan dalej widuje Anaru. Jedyną postacią, która naprawdę znika jest Poppo (który potem wraca sobie z wycieczki akurat gdy głównego bohatera nawiedza duch). Rozczarowujące dla mnie było to z jaką łatwością postacie odnowiły ze sobą kontakt, i to dlatego, że główny bohater widzi ducha ich zmarłej przyjaciółki. Dość szybko mu w to też uwierzyli, czego osobiście nie potrafię pojąć. Okazuje się, że po latach bohaterowie dalej przeżywają śmierć Menmy, co mnie trochę dziwi (potrafię to zrozumieć tylko w przypadku jej matki). Co dziwniejsze i dla mnie śmieszniejsze obwiniają się za jej śmierć gdy to nie była w żadnym wypadku ich wina. Ponadto dwie postacie dalej darzą ją silnym uczuciem, mimo iż minęło tyle lat i gdy ją poznali to była ona tylko małą dziewczynką.
Postacie naprawdę wiele, wiele razy zachowują się dla mnie nielogicznie i myślę, że kompletnie nie potrafię ich zrozumieć, a co za tym idzie, polubić ich i zżyć się z nimi. Ich problemy wydają mi się w większości albo nudne, albo błahe, albo dziwaczne.
Została nam fabuła: Pod względem pomysłu fabuła brzmi nie najgorzej, czasami za sam pomysł na fabułę punkty albo podnoszę, albo obniżam. Jednak realizacja nie przypadła mi do gustu, i to tak bardzo lekko mówiąc. Życzenie Menmy wydało mi się być najzwyczajniej w świecie głupie, to prawdziwe jak i te, które bohaterowie przewidywali za to prawdziwe (w ogóle to czemu uznali, że TO akurat będzie to prawdziwe życzenie?). Już bym wolała by było to jakieś ckliwe „Chcę byśmy na zawsze byli razem” czy coś podobnego. A nie, kliknij: ukryte „Chcę by Jintan się rozpłakał” (zresztą Jintan w tym anime płakał wielokrotnie, więc nie rozumiem czemu Menma wcześniej nie zniknęła) czy kliknij: ukryte „Chcę zobaczyć sztuczne ognie”, no kurde, to jakby powiedzieć „Chcę zjeść kanapkę z serem” i o to cała afera. Zresztą dziwnym przypadkiem dla mnie było, że ojciec Menmy akurat odpowiada za kliknij: ukryte te sztuczne ognie i nie chce im ich dać. Poza tym czy oni naprawdę nie mogli poprosić kogoś dorosłego by za ich pieniądze kupił te sztuczne ognie i pomógł im je wystrzelić? Wielu, wielu rzeczy nie potrafiłam w tym anime zrozumieć, jak chociażby dlaczego Menma, pomimo iż zmarła w dzieciństwie, to jest teraz w wieku bohaterów (już nie wspominając, że dalej zachowuje się jak dziecko…)? Albo skoro Menma nie żyje, to czemu Jintan tak boi się, że coś sobie zrobi, przez co próbuje ją łapać gdy spada i upomina żeby nie biegała? Albo czemu Menma WCZEŚNIEJ nie daje przyjaciołom oznak swojej obecności? Ogólnie to mogę chyba w nieskończoność podawać przykłady braku logiki w tej serii.
Podsumowując: Anime mi się nie podobało praktycznie w ogóle (nigdy nie byłam tak rozwścieczona po obejrzeniu jakiegokolwiek anime). Nie płakałam na nim ani razu, a nawet śmiałam się, rozstawiałam ręce na boki czy chwytałam za głowę, próbując zrozumieć co tu się do diaska dzieje. Tak więc, nie polecam tej serii.
P.S. Pozdrawiam tych, którym chciało się to wszystko czytać.
Po seansie warto przeczytać recenzję
Rada na tę i każdą inną serię. Kierujcie się oceną oraz zdaniem użytkowników. Recenzenci to nie wyrocznie więc nie raz zdarzy się jeden z dziesięciu, którzy naklei łatkę „nie fajne”. To, że ktoś recenzuje dany tytuł nie czyni go ani ekspertem, ani osobą kompetentną do tego żeby przyznać co wam się będzie podobało, a co nie. Jeżeli jakiś tytuł ma słabą ocenę redakcji i recenzenta zaś użytkownicy oceniają go wysoko, znaczy, że coś jest na rzeczy. Nie jednokrotnie przekonałem się o tym, że pomimo słabej recenzji, seria jaką oglądałem była dla mnie w jakiś sposób wybitna. Powody są obszerne. Każdy z nas przeżył w życiu różne momenty, a te mogą się przewrotnie pokryć z wydarzeniami w danej serii. A może jakiś konkretny bohater? Jakaś myśl przewodnia? To co dociera do jednej osoby, nie musi docierać do drugiej.
Kierujcie się wpierw zdaniem użytkowników, potem redakcji a na końcu recenzenta. To najlepsza selekcja tytułów do oglądnięcia.
Pozdrawiam cieplutko :)
Mimo swojej prostoty jest bardzo wartościową serią
Ogólnie serię gorąco polecam, mimo że nie ma w niej nagłych zwrotów akcji, wybuchów, czy wielkich „wydarzeń”. Jest dobrym przerywnikiem pomiędzy „dynamicznymi” anime akcji :)
Tanuki jak widze w formie
Nie wiem jak wy, społeczności tanuki, ale ja na ostatnim odcinku ryczałem jak bóbr, na przedostatnim w sumie też. Tak bardzo, że mnie cały dzień potem głowa bolała :/
No i jeszcze ten ending… i niech mi ktoś teraz powie, że nie istnieją dobre endingi.
Ale widzę niektórzy hmm obejrzeli dramat spodziewając się „zwrotów akcji, jak chociażby w Angel Beats lub TasogarexOtome Amnestia.” No tak, za mało wybuchów i pościgów było.
Od początku było wiadome, że ta seria to po prostu wyciskacz łez. Czy tani? Tanie to byłoby, gdyby postaci nie obchodziły widza. Chyba nigdy nie ryczałem na anime, a tu mi się zdarzyło- bo przez 11 odcinków zżyłem się z postaciami, nawet jeśli nie były aż tak wyraziste… no ale to sezonówka, nie oczekujcie cudów.
Uczuciowe i wzruszające
Drażniła mnie trochę, ale tylko troszkę, postać Menmy (jej zachowanie, głos i wygląd także), jednak bez niej całej tej serii by nie było, to jest właściwie jedyny minus (jednak na tyle istotny, że nie mogę dać 10ki).
P.S. Przepadam za Anaru, ending był cudowny, i ta melancholia, tęsknota i to, że jest to takie strasznie sentymentalne. Uwielbiam!!
poprzeżywajmy to jeszcze raz
Sztuczny dramat
Dwa razy można przypomnieć widzowi co się wydarzyło, ale nie kilkanaście razy! Postacie bez charakteru, nijakie. Bez woli, tylko Menma tamto, Menma sramto. W ogóle skupienie się tylko na jednym wątku, spowodowało seans nudnym, bo domyślałem się, co wydarzy się w następnym epie. Tj. „Co będą robili z Menmą?” Animacja i muzyka średniawe, nic coby zapadło w pamięć. Brak zwrotów akcji, jak chociażby w Angel Beats lub TasogarexOtome Amnestia. Brak stosownego humoru w takich produkcjach, żeby widz mógł trochę odetchnąć. Dużo wad, mało zalet. Ocena 4/10. I nie polecam, lepiej obejrzeć ww produkcje, jeśli ktoś szuka dramatu/tragedii.
Pozdrawiam
Wysoki ranking na animelist (38) dowodzi, że seria zdecydowanie w sobie „coś” posiada i osobiście się nie zawiodłem. Jedyną rzeczą, w której zgadzam się z autorką recenzji jest fakt, że Menma była wstanie wpływać na obiekty i mogli tym samym błyskawicznie udowodnić fakt, że istnieje, a to by zdecydowanie wiele zmieniło w początkowej fazie anime.
W każdym razie był to dobry seans, a głos Menmy był przeuroczy. ;p
...
Pocieszacz
Ciekawie przedstawiono relacje przyjaciół i jak powierzchowne były niektóre zachowania utrzymywane nawet przez lata – brakowało mi natomiast troszkę większego rozeznania w okresie ich późniejszego dorastania, bo w obecnej formie był tylko niewyraźny obraz dzieciństwa i później okres wieku „liceum”, praktycznie nic pomiędzy.
Postacie przypadły mi do gustu mimo, że raczej można by było przypasować charakterystyki do pewnych schematów, to mimo wszystko bohaterowie byli „wyraźni”, ciężko tutaj mówić o utożsamianiu się ale i tak było dobrze. Menma była momentami trochę irytująca ale pozostała na szczęście na poziomie akceptowalnym(bynajmniej dla mnie), kliknij: ukryte również nie rozczulała się nad sobą i była świadoma swego stanu i jego następstw, co było dość imponujące, jak na taką nierozgarniętą postać.
Co mi przeszkadza po raz kolejny(i chyba nie tylko mi) – kliknij: ukryte wątki miłosne, postacie są zakochane w taki sposób, że praktycznie nie ma możliwości normalnych relacji, trochę wychodzi przez to naciągana drama i uważam, że dałoby się to zrobić też inaczej, nie jest to coś specjalnie przeszkadzającego ale zbyt często się to widuje w romansach, czy nawet obyczajówkach z wątkiem miłosnym. Poza tym trochę ciężko mi uwierzyć, że bohaterowie się tak mocno w sobie zakochali już w tak młodym wieku(mowa o wczesnym dzieciństwie) – zauroczenie, być może ale prawdziwa miłość to trochę za dużo.
Można by powiedzieć nieco więcej ale zapewne powieliłbym komentarze innych :)
Pomijając kilka błędów i historię, która mogła być opowiedziana trochę lepiej, to jestem i tak zachwycony i szczerze mogę polecić – ode mnie mocne 8/10
Stracona szansa na coś dużo większego
Brakowało mi rozbudowanej fabuły dotyczącej tego, co według mnie byłoby tu najważniejsze – pokazania tego, co działo się przez te lata z bohaterami w sensie „psychologicznym”, jak to sie podziało, że po wiadomym zdarzeniu oddalili od siebie i ogólnie zgubili drogę. A tu mamy efekt, a nie ma procesu, który byłby w tym najciekawszy. Zamiast tego dostaliśmy fajerwerki wyglądające jak… nawet nie wiem jak to opisać :) A także tanie chwyty miłosne, oczywiście traumy, sztuczne egzaltowane dramaty, a nawet jakieś elementy zaburzen psychicznych to znaczy kliknij: ukryte pewien osobnik w sukience i peruce biegający po lesie
Pomimo tego powyżej – anime serdecznie polecam. Ogląda się ze wzruszeniem i przejęciem mimo wszystko. Anime ma siłę, więc tym bardziej szkoda, że nie zostało to lepiej zrobione, bo aż sobie wyobrażam, czym mogłoby być, gdyby tę historię nieco inaczej poprowadzić.
P.S. Duży plus za postac Anaru – moja wielka sympatia (Menma również może być, rozczulała mnie, zamiast irytować, pomimo tej ociekającej słodyczy). I plus za openig, podoba mi się.
Aż tak płakać....
Jednakże tak jak wpomniał/a 'Natsu' (poniżej) też irytowało mnie to że kliknij: ukryte długo nie wierzyli Jintcie, właściwie to uwierzyli dopiero w ósmym odcinku.
Bardzo polubiłam Anaru i Poppo :> To tyle
+ te fajerwerki były okropne… gorszych już po prostu nie dałoby się zrobić xD
Polecam każdemu kto lubi dramat i okruchy życia, iż dla niektórych to anime może być nudne jeśli nie lubią tych gatunków.
Pierwsza sprawa, która mnie irytowała to kliknij: ukryte to, że przez dłuższy czas nikt nie wierzył Jintanowi, że widzi Menme. A dało się to przecież tak łatwo udowodnić. Choćby krzesło podnieść. Cokolwiek. To już bym wolała, żeby Menma była kompletnie niematerialna, tzn. by przenikała przez rzeczy. Wtedy miałoby to jakiś większy sens, a na pewno mniej mnie irytowało.
Anaru dopiero z czasem zyskała w moich oczach, Yukiatsu niestety już nie polubię, nawet kliknij: ukryte ostatnia, wzruszająca (co przyznaję) scena nie sprawiła, bym zaczęła rozumieć i tolerować tę postać.
No i te fajerweki. Nie mogę o nich nie wspomnieć xD a właściwie to kliknij: ukryte nie fajerwerki, a jakaś farba wylana na niebie xD strasznie to byłoxD
No i wracając do postaci, to za straaaasznie naciągane uważam kliknij: ukryte ten wielokąt miłosny. No po prostu nie.
To było smęcenie. Bo ogółem anime mi się podobało. kliknij: ukryte Zwłaszcza ta ich przyjaźń. To, że na pierwszy rzut oka się zmienili, ale tak naprawdę, w środku to wciąż pozostali tamtymi dziećmi. I to było piękne.
Ogółem anime bym poleciła. Mimo, że tak na nie najeżdżam xD bo po prostu ma w sobie coś takiego, że nie zauważa się tych wad aż tak:) no po prostu wzrusza:)
...
Bo tego anime, przynajmniej moim zdaniem… nie da się podsumować bez choćby dwóch, czy trzech łezek… W moim przypadku trzech… Cholerne oczy.
Spo
Menma... znaleźliśmy Cię!
Zacznę od wielkiego "-". Nie znoszę, gdy główny bohater do przesady kocha dziewczynę, z którą nie może być. Po prostu robi mi się wtedy słabo, spada mi ciśnienie, ledwo ruszam palcami po klawiaturze. W takich momentach widzę swoje życie, w których niestety sfera miłości jest masakrowana przez rzeczywistość, bo moje durne serce lokuje swoje „chcice” w niewłaściwych obiektach.
Jak mam grupkę bohaterów to chcę żeby na koniec potworzyły się jakieś fajne pary. No co? Lubię happy end'y i nikt mi nie zabroni.
Widzę tu trochę „Clannad”. Główny bohater zmienia pozytywnie swoje życie dla ukochanej. I jest również rywalka do jego serca, którą on ma gdzieś.
I tu na scenę wkracza Anaru (a skoro Japończycy zamiast „l” mówią „r” i na koniec lubią sobie dodać „u” to można by było napisać Anal (Anaru)?
Ona jest po prostu słodziutka. Te sceny, w których tak słodko się czerwieni zostaną ze mną na dłużej. kliknij: ukryte Wyznaje miłość Jintanowi, a ten pozostaje niewzruszony. A potem faceci mają zszarganą opinię.
Jintan mnie po prostu wkurzył. Nie lubię go.
Anaru… wyjdziesz za mnie? :)
Poppo- dobry towar ziom.
I pozostała nieciekawa trójka. Tak, tak. Menma też mi nie przypadła do gustu. kliknij: ukryte Nawet duch nie może być tak głupi żeby nie wiedzieć, że skoro pojawił się wśród żywych to ktoś musi cierpieć. To musi kogoś boleć. Wszystkich albo tylko jedną osobę, ale musi. Ktoś będzie radosny, że ma szansę się pożegnać, a ktoś inny smutny, że znów musi przez to przechodzić.
Jeśli chodzi o akcję to niestety jest zbyt wiele niedoróbek. Ale ocenić trzeba…
Postaci – 9 (zawyżam dla Anaru)
Fabuła – 8
Grafika – 10
Muzyka – 8
Ocena końcowa – 9.
poprawnie, ale bez fajerwerków
Nie powiem, bywały momenty wzruszające – sama końcówka ostatniego odcinka zrobiona została naprawdę ładnie – kliknij: ukryte choć poprzedzająca ją scena, w której 5 bohaterów gromadzi się przed świątynią i zaczynają maraton wyznań i histerycznego płaczu, przyprawiła mnie raczej o zniesmaczenie, aniżeli wzruszenie. Ale całościowo miałam poczucie, że ktoś tutaj próbuje mnie dość prymitywnie podejść, żebym jak najszybciej i jak najwięcej płakała :P
Na pewno dużą zaletą była postać Menmy – urocze stworzenie, kliknij: ukryte warto zauważyć, że choć cały dramat kręcił się wokół jej osoby, to była ona jedyną z grona przyjaciół, która nie miała mrocznych i traumatycznych przemyśleń, każących stale się jej nad sobą rozczulać. Zaskarbiła sobie tym moją sympatię, czego nie bardzo dokonać mogli pozostali bohaterowie.
Także seans poszedł mi szybko i dość przyjemnie, ale nie nazwałabym tego anime jakimś wybitnym i poruszającym do głębi dramatem. Ot, ładna i trochę naiwna historia.
Muzyka świetnie dobrana ( mnie ten sposób przedstawienia kliknij: ukryte ostatnich chwil Menmy, kiedy ją zobaczyli, czyli że kliknij: ukryte smutne zakończenie + w sumie wesoła piosenka bardzo z Toradorą się skojarzyło ).
Bohaterowie świetni. Oby takich było więcej. Bardzo prawdziwie zostali przedstawieni.
Anime polecam. Jest to naprawdę wspaniała historia z przesłaniem. Takie anime rzadko się widuje.