Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Pierce

  • Avatar
    A
    Pierce 16.07.2011 17:54
    Przede wszystkim genialne wykonanie
    Komentarz do recenzji "Usagi Drop"
    Pierwszy epek jest rzeczywiście niezły, natomiast to co dzieje się w następnym jest jeszcze bardziej nie do opisania. Ta tendencja utrzymać się nie może, gdyż wyjdziemy poza skalę :]. Życzyłbym sobie ujrzeć więcej epizodów na tym poziomie, aby inne serie miały się od kogo uczyć.
  • Avatar
    A
    Pierce 16.07.2011 17:31
    Niesamowite
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    Przejmująca historia. Najbardziej smuci mnie to, że Menma której z biegiem odcinków nie da się nie pokochać jest tak naprawdę jedynym spoiwem pomiędzy bohaterami. To dzięki temu, że dziewczyna jest taka pogodna, troszczy się o każdego z przyjaciół i to właśnie jej najbardziej na wszystkim zależy, ta grupka jest w stanie ze sobą obcować. Wystarczyłoby, gdyby np. Menma zmieniła zamieszkanie, a wówczas cała paczka by się nawzajem zagryzła. Była dawką altruzimu, odtrudką na nieznośne charakterki pozostałych postaci. Zastanawiające jest to, czy bohaterowie rzeczywiście kochają Meiko, czy też bóstwią samych siebie, jakimi się przy też świętej dziewczynie stają.

     kliknij: ukryte 

    Ocena to musi być 10/10. Jeśli Ano Hi Mita nie zasługuje na całą pulę, to żadne inno anime nie powinno przypisywać sobie tej notki.
  • Avatar
    A
    Pierce 25.06.2011 12:30
    Przeciętność
    Komentarz do recenzji "Ookami-san to Shichinin no Nakamatachi"
    Rzeczywiście mało wymagające, co automatycznie wyklucza możliwość zachwycania się nad czymkolwiek. Kilka /pseudo?/ głębszych scen które połknąłem, dobra szata graficzna. Podpisuję się pod słowami Basstiego: „Ogólnie anime na poziomie Cartoon Network”. Prymitywny motyw szkoły­‑rywala, źródła całego zła.
  • Avatar
    A
    Pierce 24.06.2011 11:52
    Komentarz do recenzji "Sekai-ichi Hatsukoi"
    Nie mogę zaprzeczyć, że się odrobinę lękałem akcji typu „What's all this racket?” :D gdyby osoba trzecia przyłapała mnie na seansie, wiadomo w chwilach gdy ktoś niechciany patrzy automatycznie generowana jest scena miłosna, w tym wypadku namiętny pocałunek dwóch przystojniaków. Gdyby tego było mało, pojawiła się dodatkowa przeszkoda w postaci utożsamiania się z z jednym z bohaterów, co w anime tego gatunku jest nieporządane.

    Seans Sekai­‑ichi Hatsukoi to dla mnie przede wszystkim spojrzenie z punktu widzenia typowego odbiorcy, poszerzanie horyzontów ;). Natomiast skłamałbym mówiąc, że zmuszałem się do oglądania kolejnych epizodów. Od połowy, gdy szczegóły dotyczące pracy odchodzą na bok, zaczyna się robić ciekawiej.

    Dzięki temu anime już wiem dlaczego na głowach rysowanych postaci często widnieje cała paleta barw. Momentami nie miałem pojęcia kto jest kim. Po za tym zniechęcał mnie wszechobecny róż, całą resztę potrafię zaakceptować.
  • Avatar
    A
    Pierce 22.06.2011 17:58
    Na pewno oglądaliśmy to samo anime?
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion"
    Permanentnie nieciekawe epizody zmusiły mnie do porzucenia serii. Wada, goni wagę, naprawdę nie mogłem znaleźć nic na plus. Walki zajmujące 90% trwania, mechy i paskudna oprawa graficzna. Skąd wiem, że mi się nie spodoba i mam czelność zabierać głos? Jedynie nieprzyjemną… jak to mówicie kreskę potrafię zcierpieć. Pozostałe cechy to antagonizm głębszej treści, którą rzekomo CG jest. Milion razy już słyszałem, iż należy ukończyć sezon by snuć pierwsze opinie. Taką taktyką byłbym w stanie wyhaczyć coś interesującego raz na pół roku bądź rzadziej. Według mojej strategii anime musi prezentować cokowiek by w ogóle usiąść do następnego epizodu. Jeśli mija 3,5,8 odcinek i dalej nic, to mam poważny argument by uznać tytuł za szrot.

    Fani Code Geass mają całkowicie przeciwstawny gust względem mego, co również potwierdza lista ulubionych produkcji podawanychw pakiecie za CG. Porównywanie do Death Note nie ma najmniejszego sensu, gdyż serie są całkowicie odrębne, a wręcz stanowią dla siebie przeciwwagą. Nastawienie na akcję oraz infantylność w opozycji do klimatu oraz sposobu ukazywania wydarzeń nawiązującego do odpowiedników z branży hollywoodzkiej.

    Co powiedzie na 2/10? Oczywiście zarzucicie ostentacyjność, 95% dało dziesiątkę a tak przytłaczająca większość nie może się mylić. Czuję się w obowiązku by skontrować takie podejście. CG jest dla ludzi którzy zaprzeczają samym sobie, bądź rzeczywiście nie potrafią odnaleźć się w DN. Moim zdaniem to bardzo długa historia… otóż Notatnik Śmierci jest zawsze niemile widziany na wszelkich rankingach etc, gdyż musiałby zgarniać jedne z najwyższych statuetek w każdej kategorii, a należy pamiętać, że nie jest tworem dla typowego fana anime [ogromna część widzów niezwykła gustować w japońskim kinie rysunkowym, jedynie poczyniła wyjątek na rzecz tej produkcji. Ilu nieanimowców uwielbia CG? ... no właśnie. „What's All This Racket?” gwarantowane :) ]. Dlatego CG jest doskonałym substytutem DN.
  • Avatar
    A
    Pierce 21.06.2011 00:36
    Komentarz do recenzji "Denpa Teki na Kanojo"
    Rzeczywiście początek nie zachwyca i musiałem się zmusić do obejrzenia całego pierwszego epizodu. Mimo wszystko pluł bym sobie w brodę, gdybym serię porzucił. Bardzo dobry klimat, nieszablonowy rozwój akcji, bez dwóch zdań grzechem by było odpuścić.

    Wystarczy rzucić okiem na grafik premier któregokolwiek sezonu anime, by dojść do wniosku, jak niewielki % ukazujących się produkcji to twory ambitne, bądź podchodzące pod ambitne. Komedie, ecchi i pochodne Power Rangers :] należą do przytłaczającej większości, choć to nie one stanowią o sile anime, lecz właśnie takie serie jak Denpa Teki na Kanojo.

    Imponuje mi niezależność wobec schematów. Możliwość interpretacji finałowych losów może nie jest niczym wyszukanym, ale fakt, że te wszystkie elementy fantastyczne mogą bez naciągania faktów zostać sprowadzone na ziemię [np. dziewczyna wymyśliła sobie tą historię, gdyż nie śmiała tak po prostu poczynić kroku w kierunku poznania chłopaka który wpadł jej w oko] to już rzadkość. Stokroć częście widuję finały a'la duchy/magia/potwór spagetti/cokolwiek innego istnieje. Tego typu rozwiązania podobnie do na przykład negatywnych zakończeń stanowią towar ekskluzywny. Wydaje się, że proporcja może być dokładnie odwrotna od tej jaka powinna mieć miejsce, a w związku z tym jestem paradoksalnie zaskoczony przyziemnym finałem za każdym razem, gdy na niego natrafiam.
  • Avatar
    A
    Pierce 15.06.2011 11:50
    Komentarz do recenzji "A-Channel"
    A­‑Channel ma nad Azumanga Daioh! czy Lucky Star taką przewagę, że po pierwsze inteligencję bohaterek obniżony na potrzeby humoru – w przeciwieństwie do moim zdaniem sięgania po przygłupie istoty dla jakiejś nieznanej zasady [głupie=słodkie?]. Te dwa animce powstały wcześniej. Owszem. Wyrobiły sobie opinię, ale są wg mnie do bólu tępe i nie śmieszą ani odrobinę.

    Druga sprawa to oprawa graficzna, dwie klasy różnicy na rzecz A­‑Channel.

    Z całą pewnością jest to jedynie kwestia gustu. Tak często bywa, że ciężko zamilkność gdy ktoś komplementuje konkurencję z przekonaniem, że tu nawet nie ma czego porównywać, gdyż istnieje wyraźna różnica klas, a ja natomiast czuję zupełnie odwrotnie.