Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Radrzo

  • Avatar
    A
    Radrzo 20.06.2010 21:06
    Nie mam pomysłu na tytuł, a coś wypada napisać.
    Komentarz do recenzji "Paprika"
    Bardzo mi się to anime podobało, oglądałem lepsze, ale mi się podobało. Surrealistyczny klimat i pomieszanie z poplątaniem snów, obudzeń i kolejnych snów, oraz ich właścicieli. Wartka akcja, porządnie zarysowani bohaterowie, ciekawa, choć może nie super oryginalna fabuła.
    Prześwietna grafika, nic więcej nie ma sensu pisać.
    Jedyne co mi się nie podobało, to wpływ snów na rzeczywistość, ale to kwestia niezgrania się wizji reżysera z moją wizją tego, co jestem, a czego nie jestem w stanie przełknąć w filmie.
    Podsumowując, jeśli spodobała się komuś czołówka, to reszta też powinna, jeśli nie, to trudno, film i tak warty zobaczenia.
  • Avatar
    A
    Radrzo 12.05.2010 10:48
    Bardzo na tak, choć nie dla każdego
    Komentarz do recenzji "Shigurui"
    Po przeczytaniu recenzji spodziewałem się jakiejś pseudo, albo i nawet artystycznej rąbanki, jakich już nie jedną oglądałem. Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Walk jest niewiele, a przynajmniej mniej niż się spodziewałem, a że brutalne… naturalne, miecz w mózgu naturalnie wywołuje śmierć, a rozcięcie brzucha wypadanie jego zawartości. Bardzo mi się spodobało właśnie to, że nie ma nadmiaru machania stalą i krwi. Pojedynki są oszczędne, takie jak być powinny (wystarczy porównać z pojedynkami u Kurosawy). Jeśli komuś odpada głowa, albo ręka to wylewa się z niego mniej więcej tyle krwi ile powinno (piszę mniej więcej, bo nie mam porównania na żywo, może to i dobrze). Na dużą uwagę zasługują obrazy walk, kiedy pokazywane jest na przykład, które partie mięśni pracują podczas ciosu, oraz mentalne przygotowanie do nich, co może planować przeciwnik i jak to skontrować.
    Co do fabuły to jest tak płytka jak sztuki Shakespearowskie.  kliknij: ukryte 
    Postacie są ciekawe, żywe, każdy ma swoje ambicje i cele. To, że według mnie czasem bardzo dziwne i dla mnie niezrozumiałe, to inna sprawa.
    Podsumowując, bardzo dobra cięższa seria dla fanów samurajskich pojedynków, bez zbędnego gadania o technikach, ciosach specjalnych i zbieraniu mocy na kolejnego bossa. Jest to anime ze sporą ilością psychologii i artyzmu (całkiem dobrze opisane przez Korbę). Dwie ostatnie nie każdemu podpasują, ale osobiście polecam.
  • Avatar
    A
    Radrzo 25.01.2010 11:16
    Myślałem, że będzie gorzej ;)
    Komentarz do recenzji "Gungrave"
    Po wysłuchaniu i przeczytaniu recenzji i opinii o tym anime myślałem, że ledwo przesiedzę ostatnie odcinki. Jednak ku mojemu miłemu zaskoczeniu przejście z normalnej (nie paranormalnej) opowieści o mafii do demonów/zombie czy co to tam było nie przeszkadzało mi za bardzo. Potraktowałem to jako wybieg do radosnej rzeźni w odróżnieniu od standardowej rzeźni między ludźmi, którzy np. nie skaczą z reguły na 10 metrów w górę (bez rozbiegu :P). Bałem się, że akcja ostatnich odcinków zabije relacje między postaciami, do czego na szczęście nie doszło.
    Zakończenie też trochę mnie zaskoczyło, wykonaniem, nie samym rozwiązaniem akcji, ale nie będę tego tutaj opowiadał.
    Podsumowując, seria bardzo fajna, oczywiście jak zawsze co kto lubi, ale osobiście polecam.
  • Avatar
    A
    Radrzo 4.12.2009 16:23
    A czy widzieliście parodię?
    Komentarz do recenzji "Berserk"
    Anime bardzo przyjemnie. Kończy się w odpowiednim momencie, w przeciwieństwie do mangi, która zaczyna przeradzać się w serię typu potrenuj­‑i-zamorduj­‑kolejnego­‑wielkiego­‑bossa­‑demona (przynajmniej moje czytanie skończyło się w takim momencie, więcej nie miałem).
    Wszystkie ewentualne niedociągnięcia są bardzo ładnie wypunktowane w amatorskiej parodii, którą wspominam w tytule komentarza. Zainteresowanych odsyłam do znanego serwisu umożliwiającego umieszczanie filmów w sieci, chociaż ostatnio jak sprawdzałem to brakowało kilku odcinków, wydaje mi się, że autor mógł przenieść je gdzieś indziej. W każdym bądź razie szukajcie pod hasłem Berserk abridged, ja miałem przedni ubaw.
  • Avatar
    A
    Radrzo 4.12.2009 12:00
    Przeurocza seria
    Komentarz do recenzji "Mushishi"
    Nie tego się spodziewałem. Pierwszy odcinek, ok, wygląda ładnie, są jakieś duszki, jest koleś, który je widzi i zapewne je eksterminuje. Oj nie takie to proste się okazało. I bardzo dobrze.
    To, na co liczyłem, pewnie było by fajne, ale to, co otrzymałem jest piękne i uspokajające. Dawno nie miałem takiego uczucia radości z życia i pozytywnego nastawienia do świata jak po obejrzeniu kilku odcinków Mushishi. Można się przyczepić, że odcinki są schematyczne (ale piękno tkwi w szczegółach), powolne (o to chodzi, o wyciszenie) i przewidywalne (no właśnie nie do końca, przynajmniej nie dla mnie).
    Polecam tę serię na wyciszenie i ukojenie, na zatrzymanie się i popatrzenie na świat z boku, na pokazanie, że świat jest piękny, że wiele problemów da się rozwiązać na spokojnie, a z kolei nie każde „najlepsze” rozwiązanie jest tak naprawdę dobrym rozwiązaniem dla wszystkich zainteresowanych.
  • Avatar
    A
    Radrzo 4.12.2009 11:39
    Afrosamurai
    Komentarz do recenzji "Afro Samurai: Resurrection"
    Zasiadłem do tego filmu przed obejrzeniem serii (z braku takowego w mojej najbliższej okolicy) za namową kolegi. Wrażenia są… ech… No ładne toto jest, jeśli komuś nie przeszkadza, że bardzo krwawe i z banalnie prostą fabułą. Jest ona tylko tanią wymówką do kolejnych pojedynków, których teoretycznie nikt z walczących nie chce, ale jakoś, jak to dorośli ludzie, nie potrafią się dogadać i nie wypruwać sobie nawzajem flaków. Układem i akcją przypomina trochę serial (który widziałem trochę później, licząc, że może coś wyjaśni), tylko jest krótszy.
    Jeśli lubisz bezmyślną rąbaninę, to ten film jest dla Ciebie. Jeśli nie, to obejrzyj coś innego.
    Aha, obejrzenie wcześniejszej serii nie jest konieczne, ale zalecane.
  • Avatar
    A
    Radrzo 4.12.2009 09:43
    A ja tym razem na nie.
    Komentarz do recenzji "Notatnik Śmierci"
    Death Note mnie nie zaskoczył, no ok, trochę negatywnie, ale poza tym nie bardzo. Fabuła była dla mnie przewidywalna, poza głupimi decyzjami Lighta. Nie byłem w stanie zidentyfikować się z głównymi bohaterami, no może z bogami śmierci, byli zabawni (szczególnie odwyk jabłkowy). Podejrzewam, że głównie dlatego to anime mnie nie zachwyciło. Praktycznie we wszystkich wyborach nie zgadzałem się z Lightem. Oglądanie działań osoby robiącej wszystko inaczej niż ja bym zrobił, nie było w tym przypadku interesujące, raczej frustrujące. Jakoś nie uwierzyłem w miłego geniusza przeskakującego w dość krótkim czasie do cichego i niezbyt rozgarniętego mordercy (inaczej kogoś, kto bez specjalnego przemyślenia konsekwencji morduje wszystkich, którzy mu akurat przeszkadzają inaczej bym nie nazwał). No chyba, że taki był zawsze tylko się dobrze maskował, albo nagła władza nad życiem i śmiercią, praktycznie bez konsekwencji, tak mu przewróciła w głowie, co jednak głupoty nie wyjaśnia. Nie mniej jednak mnie nie przekonał, cóż poradzić. Gwóźdź do trumny dobiła Misa, z tego co pamiętam kochająca Lighta bo ponieważ, gdyż i właśnie z tego, a nie innego powodu (może źle pamiętam i jakiś powód był, oglądałem to anime ponad rok temu). Skończyłem oglądać koło 26 odcinka, z braku posiadania pozostałych.  kliknij: ukryte 
    Podsumowując, serię warto obejrzeć chociażby po to, żeby się ustosunkować do szumu, który dokoła niego powstał. Mi się nie podobał, innym tak, takie życie.
  • Avatar
    A
    Radrzo 3.12.2009 16:54
    Jak wszyscy, to wszyscy, ja też.
    Komentarz do recenzji "Cowboy Bebop"
    Bebopa oglądałem trzy razy i pół mniej więcej (losowe odcinki raz na czas jakiś i takie tam). Wspaniała grafika, muzyka (OS na stałe na grajle dousznym), klimat. Postacie ciekawe, zabawne, może trochę stereotypowe, mniej lub bardziej typowi good guys, ale jednak z kopem. Fabuła… no tutaj jednak mniej fajnie, fabuła jest dość prosta. Nie mam na myśli tego, że każdy odcinek jest osobną historią, za wyjątkiem kilku ciągnących główny wątek, tylko właśnie o ten główny wątek mi chodzi. Ale siła tego nie opiera się na skomplikowaniu tylko na klimacie i emocjach. Dla porównania, każdy ślub wygląda mniej więcej tak samo, a zawsze jednak ktoś płacze, choć wie, czego się spodziewać. I o to tu chodzi.