Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Shha

  • Avatar
    A
    Shha 27.01.2019 11:48
    Nic ciekawego
    Komentarz do recenzji "Pumpkin Scissors"
    Z opisu brzmiało ciekawie, więc się skusiłam, ale tym razem intuicja mnie zawiodła. Nożyczki mają całkiem ciekawy pomysł na siebie, lecz niestety nie potrafią dalej go pociągnąć na wysokim poziomie. W efekcie dostajemy szereg wtórnych epizodycznych historii, które im dalej, tym bardziej się dłużą. Poruszane problemy są interesujące, ale rozwiązania naiwne, a plot armor często kłuje w oczy. Zdarzały się lepsze momenty, jak na przykład wątek  kliknij: ukryte  czy po części sama końcówka, choć to raczej wyjątek od reguły. Postaci też były całkiem sympatyczne (z wyjątkiem pani podporucznik, ale moja irytacja była zapewne wywołana niechęcią do tego typu charakteru) i jakoś się rozwinęły, jednak zabrakło trochę dynamiki między nimi. Obiecująca główna intryga w tle została tylko luźno zarysowana, a antagoniści robili właściwie za statystów.
    Ostatecznie te 26 odcinków robi wrażenie przydługiego wstępu do głównego wątku. Tragedii nie było, raczej nuda i niespełnione oczekiwania.
    5/10
  • Avatar
    A
    Shha 17.03.2018 18:10
    Komentarz do recenzji "A.I.C.O. -Incarnation-"
    Wysokoczyło mi to w prozpozycjach na Netflixie, włączyłam dla sprawdzenia pierwszy odcinek i obejrzałam całość praktycznie ciągiem (kochany Netflix i automatyczne przełączanie odcinków… a to miała być prodyktywna sobota >.<). I na taki seans moim zdaniem A.I.C.O. jest właśnie idealne – do obejrzenia na raz, jak nieco dłuższy film, który dostarczy trochę rozrywki, ale na drugi dzień właściwie nie będzie się o nim pamiętać.

    Jeśli ktoś szuka tu oryginalności, to raczej jej nie znajdzie – począwszy od klasycznego wstępu pt. " powitajmy w klasie nowego ucznia”, cały czas miałam wrażenie, że gdzieś to już widziałam/grałam w coś takiego. Bohaterów chroni warstwa plot armoru, zaskakujących zwrotów akcji właściwie brak, a zakończenie też łatwo przewidzieć. Mimo to anime oglądało mi się dobrze i wciągnęło od samego początku, a końcówka nawet trochę wzruszyła. Zasługa w tym szybkiej akcji i całkiem ogarniętych postaci, którym co prawda nie poświęcono zbyt wiele czasu, lecz miały chociaż odrobinę charakteru. Główna bohaterka też, wbrew moim obawom, okazała się być zaradna i dała się polubić. Gorzej natomiast z antagonistą, który koniec końców wyszedł na sztampowego świra, powtarzającego w kółko jedną kwestię (ale przynajmniej można było posłuchać Koyasu <3). I choć niektórzy mogą uznać to za wadę, moim zdaniem bardzo dobrze, że filozoficzne rozważania, które oczywiście musiały się pojawić przy takiej tematyce, ograniczono do minimum.

    Podeszłam do A.I.C.O. bez żadnych oczekiwań i nie żałuję poświęconego czasu – nic wyjątkowego, ale nadaje się do obejrzenia w taką leniwą sobotę, w przerwie od sezonowych serii.
    6/10.
  • Avatar
    Shha 14.10.2017 19:12
    Re: EP1
    Komentarz do recenzji "Inuyashiki"
    Nie tylko tobie. Ja też przy każdej jego kwestii miałam wrażenie, że coś jest nie na miejscu.
    Po pierwszym odcinku jestem raczej pozytywnie nastawiona do Inuyashiki, ale właśnie te dwie rzeczy mnie gryzły – głos i animacja głównego bohatera. Choć może to kwestia przyzwyczajenia – w końcu głos Mari z Nana Maru San Batsu na początku też irytował, a później zupełnie przestałam na niego zwracać uwagę.
  • Avatar
    Shha 22.09.2017 15:20
    Komentarz do recenzji "Dive!!"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Shha 22.09.2017 13:50
    Komentarz do recenzji "Dive!!"
    Przed premierą spodziewałam się czegoś w stylu Free!, jednak poza tym, że oba tytuły traktują o sportach wodnych, to łączy je niewiele. W Dive!! twórcy postanowili ugryźć temat od poważniejszej strony. Zamiast przyjaciół ze szkolnego klubu mamy młodych, ale profesjonalnych sportowców, których celem nie jest zwycięstwo w międzyszkolnych zawodach, a udział w Olimpiadzie. Problemy na ich drodze wydają się ciekawe: połączenie życia prywatnego z rygorystycznym treningiem, ojciec i trener w jednej osobie, rywalizacja między członkami klubu, fakt, że sport to też biznes… Słowo klucz: wydają się. Bo forma, w jakiej zostały przedstawione, jest po prostu beznadziejna – odhaczone jeden po drugim, bez żadnych emocji. Odcinki dłużą się, są nudne i przegadane. Bohaterów ciężko polubić, a co dopiero kibicować im. Brakuje jakiegokolwiek budowania napięcia. Zresztą twórcy chyba zdawali sobie sprawę, że nikogo nie obchodzi, kto wygra, skoro  kliknij: ukryte .
    Kuleją także zawody. Wiem, że skoki do wody nie są dyscypliną zespołową i występ każdego zawodnika trwa raptem kilka sekund, a z tak ograniczonym budżetem ciężko o ładną animację skoku, ale nie wierzę, że nie było lepszego sposobu na ich pokazanie, niż pojedyncze kadry z tabelą wyników, która właściwie nic widzowi nie mówi. W efekcie zupełnie zabrakło emocji i punktu kulminacyjnego.
    Oczywiście nie mogło się obyć bez obowiązkowych dla serii sportowej niepotrzebnych „komentatorów z widowni” oraz żałosnych, kompletnie nie pasujących do klimatu serii rywali.
    Jeśli ktoś ma ochotę popatrzeć na skoki do wody, chyba lepiej będzie się bawił, włączając Celebrity Splash! niż Dive!!...
  • Avatar
    A
    Shha 2.07.2017 11:54
    Komentarz do recenzji "Tsuki ga Kirei"
    Dobrze się to oglądało. Miło było zobaczyć romans, w którym z przypadków i nieporozumień nie wynikają dramy na trzy odcinki, bohaterowie prowadzą normalne, codziennie rozmowy, a „ta trzecia/ten trzeci” nie biorą się znikąd, byleby urozmaicić fabułę. Rozumiem, dlaczego niektórych mógł znudzić spokojny klimat, ale mnie to absolutnie nie przeszkadzało. Patrząc na te nieśmiałe spojrzenia i wieczorne wymienianie wiadomości aż poczułam jakąś taką nostalgię. :)
    W końcówce chyba wolałabym  kliknij: ukryte 
    Polecam, jeśli ktoś ma ochotę na coś spokojniejszego.
  • Avatar
    Shha 7.02.2015 11:51
    Re: Odc. 17
    Komentarz do recenzji "Garo -Honoo no Kokuin-"
    A mi niestety wydawało się to nieuniknione – bohaterowie mają właśnie zbyt przerąbane, żeby można było oczekiwać szczęśliwych zakończeń.  kliknij: ukryte 

    W sumie to zaskoczyło mnie trochę to anime. Zapowiadało się raczej bardzo średnio, takie przeciętne mordobicie, kłujące w oczy paskudnym CG. A teraz nawet animacja zbroi już mnie tak nie gryzie. Nadal żadne z tego arcydzieło, ale już nie kusi, żeby wyłączyć odcinek w połowie.
  • Avatar
    A
    Shha 7.01.2015 00:18
    Komentarz do recenzji "Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love!"
    To było… piękne! Po prostu najlepsze anime sezonu. xD
    Te transformacje, imiona (Battle Lover Szpinak FTW), randomowe nazwy ataków, serduszka wszędzie i oczywiście różowy wombat. (♡‿♡) <33
    Włączenie tego w nocy było zdecydowanie złym pomysłem, śmiechem obudziłam pół domu. Po opisie i plakacie wiedziałam, że będzie faza, ale i tak zaskoczyło mnie pozytywnie. Czuć już oddech sesji na karku i taki zakręcony poprawiacz humoru przyda się na odstresowanie.
    Twórcy Sailor Moon Crystal niech biorą przykład, tak się powinno robić mahou shoujo, tfu, shounen. :P

    PS. Białowłosy bish z samorządu od razu mi się skojarzył z Artem z Hamatory, a tu niespodzianka, również mówi głosem Kamiyi Hiroshiego. Kolejny powód, żeby oglądać.
  • Avatar
    A
    Shha 6.10.2014 14:04
    You had my curiosity...
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Bahamut: Genesis"
    ...but now you have my attention.
    Do serii fantasy podchodzę ostatnio z dystansem, choć to mój ulubiony gatunek, bo razem z magią i smokami często dostajemy w pakiecie stadko bohaterek z cyckami większymi od głowy. Po Shingeki no Bahamut też nie spodziewałam się zbyt wiele, a tu niespodzianka. Jeden z lepszych pierwszych odcinków sezonu jesiennego, które dotychczas obejrzałam.
    Nawet nie zauważyłam, kiedy zleciało te 20 minut. Scena pościgu całkiem widowiskowa, później też nie było nudno. Wszystko dzięki głównemu bohaterowi – naprawdę sympatyczny ten rudzielec. Tworzy fajny duet ze swoim patetycznym kolegą po fachu – mam nadzieję, że często będą się razem pojawiać na ekranie. Martwi jedynie milcząca niewiasta z różowymi włosami (sigh), która spadła z nieba (SIGH), ale przynajmniej nie jest to panienka do ratowania z opresji.
    Staram się hamować entuzjazm, bo to jednak adaptacja karcianki, ale zapowiada się klimatyczna, pełna akcji historia. Na razie jestem na tak, poproszę następny odcinek. :)
  • Avatar
    Shha 15.09.2014 18:25
    Re: Odc 11
    Komentarz do recenzji "Tokyo Ghoul"
    Rozdziały 61­‑63. :)