Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 5/10 grafika: 4/10
fabuła: 4/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,60

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 274
Średnia: 5,76
σ=1,95

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Beyblade

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2001
Czas trwania: 51×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Bakuten Shoot Beyblade
  • 爆転シュート ベイブレード
Gatunki: Sportowe
Widownia: Shounen; Pierwowzór: Manga
zrzutka

Bestie umieszczone w dyskach atakują! Spokojnie, wszystko jest pod kontrolą. Popularna, niestety dosyć słaba seria.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Recenzja na podstawie wersji emitowanej w Polsce. Imiona postaci, nazwy lokalizacji, drużyn etc. mogą się różnić od tych z wersji oryginalnej.

Anime to osiągnęło w Polsce ogromny sukces medialny. Emitowane na kanale Polsat w 2003 r., trafiło do wielu polskich domów, podbijając serca dzieci. Zapanowała prawdziwa mania, w chipsach pojawiły się miniaturowe dyski, w sklepach oraz na targowiskach można było kupić dobrze odwzorowane modele wraz z wyrzutniami. Mania nie trwała długo, jednak dzięki niej większość dzisiejszych nastolatków przynajmniej słyszała o tym tytule.

Pokazana w serii telewizyjnej beyblade to gra o prostych zasadach. Dwóch zawodników staje do pojedynku, przegrywa ten, którego dysk pierwszy wyleci z pola gry, tudzież przestanie wirować, przez co będzie niezdolny do kontynuowania „walki”. Każdy dysk jest unikalny, zbudowany z różnych części decydujących o jego zachowaniu w czasie starcia. Ustawiane są ciężar, balast, szybkość, elementy specjalne, wytrzymałość na uszkodzenia fizyczne i inne aspekty. Nieodłącznym elementem wyposażenia jest też wyrzutnia, która wprawia dysk w ruch, po czym odłącza go i wyrzuca na arenę. Najważniejsi jednak są sami gracze – każdy opracowuje własną technikę walki, pod którą dostosowywany jest sprzęt. Najlepsi dysponują również bestiami – potężnymi duchami, zamkniętymi w płytce umieszczonej w dysku, dającymi mu wielką moc, pozwalającą wykonać unikalne ataki. Podczas pojedynku uwolnione bestie walczą ze sobą, a za ich ruchami podążają dyski.

Tyson Granger, trzynastolatek mieszkający z dziadkiem, jest uważany za jednego z dwóch najlepszych graczy beyblade w dzielnicy. Jak wielu chłopców marzy również o zdobyciu tytułu mistrza świata. Na początku serii przyjdzie mu poznać nowych przeciwników, z którymi po turnieju regionalnym nieoczekiwanie stworzy drużynę – BladeBreakers. Razem wyruszą na rozgrywki kontynentalne, aby w końcowym etapie stanąć do walki o mistrzostwo świata. Z czasem pojawiają się też wątki poboczne, w tym mroczny wątek związany z niebezpieczną organizacją, którą trzeba powstrzymać.

Fabuła jest do bólu schematyczna: drużyna podróżuje z kontynentu na kontynent, pokonując kolejnych przeciwników. Same turnieje również są schematyczne – miejscowe drużyny stają do kilku rund eliminacji. Każda obejmuje dwie lub trzy walki, w których udział muszą wziąć różni członkowie drużyny. Jedna osoba może wystąpić tylko raz w danej. Nietrudno więc domyślić się, iż dalej przechodzą ci, którzy mają dwa zwycięstwa na koncie. Ostatnią fazą jest runda finałowa, zwycięzcy otrzymują tytuł mistrza kontynentu oraz prawo do udziału w kolejnych zawodach.

Znacznie ciekawsi są sami przeciwnicy. Są niepowtarzalni, a ich style nawiązują do miejsca, z którego pochodzą. Główni oponenci we wszystkich rozgrywkach są bardzo silni, mają również swoje bestie. Drużyny stosują różne metody treningu i zbierania informacji, wykorzystując także najnowsze technologie. W pojedynkach nie brakuje dramaturgii, chociaż są też łatwe zwycięstwa. Bohaterowie, mimo że nie wszystkich da się polubić, są zróżnicowani, tak więc niemal każdy widz powinien znaleźć własnego ulubieńca. Przedstawione są historie poszczególnych osób, ich powiązania z przeciwnikami, na których trafiają BladeBreakersi, jak również dzieje części przeciwników. Niektórym poświęcono mniej czasu, innym więcej, jednak większość z nich jest ciekawa. Nie należy jednak spodziewać się cudów, postaci pod względem charakterów są najwyżej przeciętne. Nieodzownym elementem ich charakterów jest waleczność oraz odwaga i determinacja podczas walki.

Oprawa graficzna jest nierówna. Postaci narysowane są brzydko, niektóre części ciała wyglądają karykaturalnie, ruch często jest nienaturalny. Tła są tylko po to, aby być. O szczegółach zapomniano, a ludzie na stadionach to poruszająca się duża masa. Dobrze prezentują się natomiast same dyski. Pojedynki są widowiskowe, ataki cieszą oko, chociaż animacji do pełnej płynności wiele brakuje. Same bestie są bardzo uproszczone, a ich ruchy mocno ograniczone, jednak w czasie walki dopełniają widowisko.

Trudno natomiast ocenić oprawę dźwiękową. Emitowana w Polsce seria miała angielski dubbing, zmieniono również wszystkie utwory muzyczne. Ocenię więc to, co zafundowali nam Amerykanie. Głosy podłożone postaciom są nienaturalne i źle brzmią. Brak odpowiedniego dostosowania głosu do wyrażanych emocji. Niegdyś nie zwracało to mojej uwagi, teraz niezwykle denerwowało i sądzę, że osoby przyzwyczajone do języka japońskiego w anime mogą mieć problemy z obejrzeniem serii. Polski lektor dość poprawnie wykonuje swoją pracę. Nie zagłusza ścieżki dźwiękowej, bez emocji tłumaczy wypowiedzi. Nie podobało mi się niekonsekwentne stosowanie nazw bestii (na przemian polskiej i angielskiej wersji) – powinna zostać wybrana tylko jedna opcja. Opening do wybitnych utworów nie należy, jednak jest rytmiczny i pasuje do klimatu tego anime. Endingu zapomniano chyba nagrać, więc puszczono utwór z openingu w wersji instrumentalnej. Jeśli chodzi o tło muzyczne, twórcy się nie postarali. Jest zupełnie niezauważalne, nawet podczas najważniejszych momentów niemal nie buduje nastroju. Coś tam leci, tylko nie wiadomo co i w jakim celu.

Beyblade – latające dyski to seria, która niczym nie wyróżnia się z tłumu podobnych, przeznaczonych dla mas anime. Oryginalny pomysł na pojedynki został zmarnowany, jednak może przyciągać młodych, niewymagających widzów. Właśnie do nich kierowane jest to anime, a widowiskowe pojedynki mają odciągnąć uwagę od wielu niedoskonałości, co w przypadku sporej części osób się sprawdza. Starszym, wymagającym odbiorcom nie polecam, lepiej sięgnąć po inne, lepsze serie sportowe.

Piotrek, 12 grudnia 2009

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Nippon Animedia
Autor: Takao Aoki
Projekt: Shouji Mizuno
Reżyser: Toshifumi Kawase
Muzyka: Yoshihisa Hirano

Wydane w Polsce

Nr Tytuł Wydawca Rok
1 Beyblade VHS 1 Media Service 2003
2 Beyblade VHS 2 Media Service 2003
3 Beyblade VHS 3 Media Service 2004
4 Beyblade: Latające Dyski Media Service 2004
1 Beyblade: Latające Dyski SDT FILM 2006

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
BeyBlade — recenzja na Anime Forever Nieoficjalny pl