Tanuki-Anime

Recenzja powstała w oparciu o japońską wersję. Nazwy własne pochodzą z wersji anglojęzycznej ze względu na ich największą popularność, w nawiasach podano oryginalne odpowiedniki.

Pierwszy film kinowy odniósł niewątpliwy sukces. Twórcy postanowili więc wykorzystać sławę jego bohatera, czyli Mewtwo, kręcąc kontynuację historii pod postacią odcinka specjalnego. Akcja rozgrywa się w krainie Kanto, w trakcie podróży grupy Asha (Satoshi) między stadionami. Po porażce Zespołu R (Rocket Gang) i odejściu Mewtwo, szef organizacji – Giovanni (Sakaki), postanawia raz jeszcze zapolować na rzadkiego pokémona. Wokół tego właśnie wątku obraca się fabuła, bo zbiegiem okoliczności Ash, Misty (Kasumi) i Brock (Takeshi) zostają wplątani w wir wydarzeń. Pojawia się też kilku nowych bohaterów, którzy jednak nie dodają blasku produkcji: po prostu są. Udaną postacią (i jedynym niewielkim plusem) jest tylko członkini Zespołu R – Domino 009, pełniąca znaczącą rolę w swojej organizacji.

Niestety, także i ten film został zalany falą tandety, kiczu, nieprawdopodobieństwa i błędów logicznych. Głównym źródłem tych efektów jest pomysł nieskazitelnie czystej wody, która dzięki swej konsystencji uzdrawia i wprawia w dość dziwne stany upojenia. Znajdzie się tu także latający autobus i tym podobne sprzęty.

Kreska i grafika są bardzo podobne do pierwszych serii anime, tyle że bardziej przejrzyste i płynne. Pod tym względem nie jest źle, choć to chyba nadal za mało, jak na poziom wymagany od filmu. Podobnie sytuacja przedstawia się z muzyką. Niczym się nie wyróżnia ani nie poraża, chociaż nie jest całkiem źle – ładnie dopasowane utwory słychać w trakcie głębokich przemów Mewtwo.

Mewtwo Returns to produkcja niepotrzebna, zrobiona na siłę i prawdopodobnie tylko dla pieniędzy. Całość nie wyróżnia się zbytnio spośród zwykłych odcinków serialu. Polecić ją mogę tylko fanom Mewtwo, ale i oni nic nie stracą, nie oglądając tego filmu.