x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
kliknij: ukryte No, ale niby się wszystko poprawiło a i tak chłopak przez nią się przeziębił i musiał na drugi dzień zostać w domu.
Na szczęście Oono przyszła swojego chorego kolegę odwiedzić. Juz myślałem, ze się nim zainteresowała i nastąpi jakiś dalszy rozwój w ich relacjach, ale gdzie tam… Przylazła do niego tylko po to bo chciała pograć na jego nowej konsoli, którą się dzień wcześniej chwalił swoim kolegom w szkole.
;p
Potem wyprawa na rowerze do tajemniczego salonu gier. Tu Oono pochwalę, bo ja bym nie dała radę jechać na bagażniku siedząc tyłem do kierunku jazdy. Młodzież dotarła na miejsce i z gier które w tym salonie zaprezentowano chyba tylko jednej nie rozpoznałem. Potem powrót do domu, ale na pieszo bo gamoń Hauro zgubił kluczyki od blokady roweru. W drodze powrotnej Oono rozbolały bardzo stopy, ale nic w tym dziwnego bo buty, które dobrała kompletnie do dłuższych wedrowek się nie nadawały. No i w tym momencie ta seria pokazuje jak walczy ze schematami, bo normalnie chłopak w tym momencie powinien dziewczynę wziąć na plecy, czy tez na barana, ale nie Hauro. Chłopak od razu stwierdził, że nie będzie się wygłupiał, bo baba jest dla niego za ciężka, więc zaoferował jej swoje obuwie – które jak się później okazało dawało + 2 do chodzenia po mieście. No i dzięki temu poświeceniu ze strony Hauro, Oono dała radę iść dalej.
Fajny odcinek i fajnie jest tez w nim sobie przypominać te stare gierki.
Re: Udało się
Re: Całkiem, całkiem
Bardzo ciekawa i fachowa diagnoza. Jednak mam nadzieje, że o społeczności z Tanuka masz jednak lepsze zdanie ;>
Mylisz się, nie liczy się tylko to.
Re: Cute girls doing cute things done right.
1) Co jest akurat zrozumiałe bała się cholernie, że jej książę może wtedy zginać
2) Wiedziała dobrze, że jak już stanie oko w oko z obiektem swoich westchnień na polu bitwy, to nie będzie mogła kontynuować swojej walki. Więc jego pojawienie w tej bitwie oznaczał definitywny koniec jej kampanii – co tak się tez ostatecznie stało. Zresztą widać było jak emocjonalne na niego reaguje. Jego ciepłe słowa i elementy „choreografii” wystarczyły ;p. Z tym, że uległa to ja akurat jakiegoś większego problemu nie maiałem. Marrine od samego początku nie chciała by Alexsis wtrącił się do tej całej wojny z dwóch powodów.
kliknij: ukryte O Alexis ruszył na wojnę. Zakładam, że jego wojacy potajemnie ze sobą pewnie debatowali czy jadą rzeczywiście wojować, czy tez może na jakieś spotkania autorskie z fanami poezji Alexsisa. Potem bitwa morska! Kwiat wikingów wystrzelany z szalup spuszczonych na wodę. Ogólnie w tej bitwie Alexis górą i w sumie go pochwale. Bo ja na tym pokładzie całym umazanym we krwi pewnie bym się z 10‑razy wywalił. Dalej ostateczne starcie(na lądzie) Theo z Marrine, która wyciągnęła w tej bitwie ostatniego asa z rękawa – jakiegoś wielkiego nosorożca, aż mi się film 300 Spartan przypomniał. Nosorożec ogólnie i tak za bardzo nie pomógł, bo akurat musiał się wpierdzielić w jedyną dziurę którą akurat wojska Theo wykopało. Potem do bitwy się przyłącza Alexis i Marrine widząc swojego ukochanego postanawia pisząc po sportowemu wziąć czas. Dochodzi do spotkania wszystkich możnych i w końcu następuje pojednanie Marrine z Alexisem zakończone zapewnieniem, że oboje jeszcze raz spróbują wziąć ślub – Marrine to się zresztą nie dziwie, że uległa Alexsioswi bo każda by tak zrobiła. W sumie to sam bym się na niego rzucił.
Ogólnie ten wątek kampanii zakończony teraz wszyscy będą pewnie tłuc magów i chaos. Cały czas mam nadzieje, ze ta Priscilla okaże się być jakimś demonem ;p
Co do Ichigo x Ikuno, to nie wiadomo jak to z nimi ostatecznie będzie. Mam tylko nadzieje, że to nie będzie rozegrane w stylu: Sorry Ikuno za ten mój cały dramat z Hiro, ale wiesz co? To jednak zawsze byłaś ty Ikuno! No i Amen.
Re: ep17
Re: Darling in the Franxx po 17 odcinku
Re: Darling in the Franxx po 17 odcinku
Re: Darling in the Franxx po 17 odcinku
Re: Darling in the Franxx po 17 odcinku
Kokoro pokazała tez, że ciężko u niej jeśli chodzi o lojalność w stosunku do aktualnych partnerów. Upokorzyła Futoshiego, była gotowa porzucić go trochę nawet nie bacząc na to jakie go mogą spotkać konsekwencje. No, ale ostatecznie obyło się bez nich(no chyba, że się mylę i żadnego ryzyka co do połączenia nie było) bo udało mu się zostać partnerem Ikuno.
Mnie ogólnie w tym odcinku gryzło to jak to zostało wszystko rozegrane przez twórców. Ze niby tutaj Kokoro fałszywa, dalej jest szlachetna – w skrócie może i przesadzam ale moim zdaniem głupio to wszystko wyszło.
5)
Ja nie mam do niej pretensji, że skupiła się wyłącznie na Mitsuru bo byłoby to bezsensu. Jej fascynacja jego ciałem doprowadziła do tego, że on się jej lekkich zabiegów na początku wystraszył – co ona mu później to wypomniała budząc w nim pewne emocje no i się kurde stało.
Masz racje co do „zaciągnięcia” faktycznie to nieeleganckie z mojej strony w stosunku do tego jak to naprawdę w tym odcinku wyglądało. Tak można i nie zamierzam tego co napisałaś negować. Raczej to kwestia tego jak poszczególne sceny z bohaterami Darling in the Franxx się odbiera.
Re: Darling in the Franxx po 17 odcinku
Nie wiem jak inni, ale ja to mam problem co do jej charakteru. kliknij: ukryte Z jednej strony tak jak Ty pisałeś jest pokazana jako taka dobra, ciepła i sympatyczna osoba, no ale z drugiej tez była pokazana jako osoba egoistyczna i strasznie fałszywa – Trochę mi się u niej to już wszystko miesza. Zaraz po tym jak zdradziła grubego strzelała to Mitsuru jakieś hasła by mu morale podnieść. Znowu wtedy była miła i sympatyczna tak jakby nam ta jej fałszywość się przyśniła ;p. Teraz gra rolę egoistki, która nie patrząc na to co myśli jej partner chce go do łózka zaciągać – co też ostatecznie się jej udało. Ja już nie wiem jako ona jest naprawdę i mam podejrzenie, że autorzy chyba też nie.