Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

hitsujin

  • Avatar
    hitsujin 19.06.2012 17:34
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Przepraszam, ja to mało spostrzegawcza jestem ^^"

    Swoją drogą, biedna właściwa Yurika,  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    hitsujin 19.06.2012 17:16
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    seria ta stara się pokazać, że wspólna pasja może połączyć ze sobą ludzi o różnych charakterach, a niekiedy stać się nawet sposobem na życie. Jakby na to nie patrzeć to właśnie muzyka przychodzi bohaterom z pomocą w najtrudniejszych momentach


    No i wszystko byłoby pięknie, gdyby taka była rzeczywistość – a niestety (moim zdaniem, skromnym i omylnym) nie jest. Muzyka jest wielkim nieobecnym serii, poza wybranymi odcinkami praktycznie nie występuje. A jeśli uważasz, że jest wystarczająco dużo i więcej być nie powinno – obejrzyj Nodame Cantabile, potem możemy podyskutować o „pasji do muzyki łączącej ludzi z różnymi charakterami”. Tam było to po prostu ukazane o niebo lepiej, nie mówiąc już o autentycznej pasji tworzenia, której tutaj ze świecą szukać (obecna, owszem – ale tylko w pierwszych odcinkach).

    Co do „rozwlekania” – miałam na myśli raczej „uzupełnienie” o to, co pomiędzy kolejnymi dramatami. A więc, nie tworzenie serii dobijającej a smutnej, wręcz przeciwnie – ukazanie bohaterów z tej codziennej strony, gdy akurat nie przeżywają rozczarowań miłosnych i tragedii rodzinnych. Być może byłaby to telenowela, ale przynajmniej miałaby klimat, nastrój, którego niestety nie czuję przez znaczną część seansu – owszem, klimat czasem się zdarza, lecz szybko znika zdmuchnięty przez kolejny dhramat wyskakujący jak filip z konopi, byle zaskoczyć. No i bohaterowie – owszem, zmieniają się, ale znowu – za szybko, przez co tracą na prawdopodobieństwie psychologicznym – vide Yurika, bohaterka skądinąd interesująca, ale zaprezentowana strasznie po łebkach, przez co pozostawia po sobie wrażenie trochę takie, jakby w połowie seansu została podmieniona przez dublerkę.

    Jak widać, mamy zupełnie odmienne oczekiwania co do kina mieniącego się psychologicznym ^^
  • Avatar
    hitsujin 19.06.2012 11:19
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Możliwe, że manga to też była telenowela, to bardzo prawdopodobne. Moje stwierdzenie o nożyczkach wzięło się jednak z – być może mylnego – przeczucia, iż akcja rozłożona na więcej odcinków toczyłaby się jakoś naturalniej, bez tego natrętnego dramatyzmu i trzęsień ziemi co krok (a jedynie raz na jakiś czas). Z drugiej strony, telenowele też są długie, i jakoś im to nie pomaga…

    A telenowela to jak najbardziej josei… tak jak James Bond to seinen ^^'
  • Avatar
    hitsujin 18.06.2012 18:07
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Mam dziwne wrażenie, że to kto inny robi z tego telenowelę (a imię jego reżyser, scenarzysta czy kto tam jeszcze bawił się nożyczkami przy produkcji).

    A tak z ciekawości, jaki jest przekaz anime – Twoim zdaniem? (nie ironizuję tutaj, naprawdę – może pomożesz mi dostrzec coś, czego nie widzę)
  • Avatar
    hitsujin 18.06.2012 09:20
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    A więc to tak! Wreszcie zrozumiałam swój podstawowy błąd, źródło dysonansu poznawczego i skołatanych nerwów – Sakamichi to parodia! Dotarło do mnie, późno bo późno, ale jednak. Z miejsca podnoszę ocenę na 9/10 (co tam, 10/10) i od tej pory zobowiązuję się sumiennie wygłaszać jedynie pochwały ^^

    A tak serio, to problemy Sena z ojcem właśnie w takim momencie powinny się zacząć… ^^"
  • Avatar
    hitsujin 18.06.2012 08:43
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Hmm, mnie właśnie to  kliknij: ukryte przyprawiło o złe przeczucia i popsuło nastrój – może coś znowu nadinterpretuję, ale dla mnie to jednoznacznie wskazuje, że Sen  kliknij: ukryte .

    A tak w ogóle, to nie mam nic przeciwko dramatycznym reakcjom i słowom Kaoru, naprawdę – tylko że seria niestety składa się w dużej mierze ze scen dramatycznych. Czego tu brakuje, to stopniowego budowanie relacji między bohaterami – już miałam nadzieję na spokojniejszą końcówkę, ale, jak widać, ktoś uznał, iż samo  kliknij: ukryte , przygotowywanie się do festiwalu jest nudne, więc należy dorzucić jeszcze coś tragicznego, a żeby było wzniośle i pompatycznie skończył się odcinek.

    A co do wizji ostatnich trzech odcinków –  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    hitsujin 15.06.2012 10:06
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Jak to dobrze nie być jedynym malkontentem…

    po kulminacji wszystko wraca do stanu sprzed kulminacji.


    Przypuszczam, iż masz na myśli  kliknij: ukryte ? W większości serii ich docieranie się jako pary, szczególnie na tle przygotowań do następnego festiwalu szkolnego, swobodnie wystarczyłoby na dwa­‑trzy odcinki akcji, no ale nie tutaj – tutaj Sen musi mieć jeszcze  kliknij: ukryte ... no już doprawdy, jak w każdym kolejnym odcinku jest trzęsienie ziemi, widz robi się zwyczajnie odporny na wstrząsy.
  • Avatar
    hitsujin 14.06.2012 20:26
    Re: Odcinek 10.
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Nie wiem, jak to jest, że Sakamichi co i rusz drugą połową odcinka konsekwentnie psuje dobre wrażenia wyniesione z pierwszej… może poprzedni odcinek do tej grupy nie należał, ale ten – jak najbardziej. Najpierw przypomniałam sobie, dlaczego tak lubiłam pierwsze odcinki serii – było trochę zabawnie, trochę wzruszająco, a przede wszystkim naturalnie, bohaterowie zachowywali się jak najprawdziwsi ludzie z krwi i kości. No a niestety dalszy ciąg przypomniał mi, dlaczego byłam rozczarowana odcinkami środkowymi – kolejny królik z kapelusza, nowe wątki się mnożą, końcówka dhramatyczna… (oczywiście, nieco przesadzam tutaj, ale gdzieś trzeba wylać żółć).
    Zastanawiam się tylko, ile jeszcze zdołają naplątać przez ostatnie trzy odcinki, a także pomstuję sobie cichutko, czemu ta seria nie ma 52 odcinków. Akcja pędzi bowiem na przód, zarzynając przy okazji klimat, a także i w pewnej mierze prawdopodobieństwo psychologiczne – nie mówiąc już o muzyce, której ostatnio zwyczajnie nie ma.
  • Avatar
    A
    hitsujin 11.06.2012 20:55
    Komentarz do recenzji "Hi no Tori"
    Znakomita seria, wciągająca, dająca do myślenia i oryginalna…
    ...ale od 7 odcinka wzwyż. Do pierwszych odcinków mam uczucia cokolwiek mieszane – pierwsza historia, fabularnie nie odstająca zanadto od pozostałych, zdecydowanie traci na wykonaniu. Akcja jest rwana, a następujące po sobie sceny przywodzą na myśl konspekt znacznie bardziej rozbudowanej serii, trzynasto- lub wręcz dwudziestosześcioodcinkowej (materiału starczyłoby z nawiązką). Mimo intelektualnego zaciekawienia, nie sposób wczuć się w klimat, tak że te pierwsze cztery odcinki są raczej nużące.
    Druga historia, mimo arcyciekawego konceptu zaburzenia percepcji (bohater ludzi postrzega jako bezkształtne twory, roboty zaś – jako ludzi i zwierzęta), nie wykorzystuje pełni potencjału tkwiącego w pomyśle – może to tylko moje wrażenie, jednak w drugim odcinku cała historia zaczyna się „sypać”, a zamiast rozważań o postrzeganiu, zmienia się w już nie tak wciągającą opowieść o  kliknij: ukryte (tu może powinnam zaznaczyć, że jestem uczulona na nachalną ekologię i uczłowieczanie maszyn na siłę, tak że to moje kręceniem nosem na te dwa epizody może być wybitnie subiektywne).

    A teraz przechodząc do chwalenia – siódmy odcinek, historia o winie i odkupieniu, zachwyciła mnie tak pomysłem ( kliknij: ukryte ), jak i wykonaniem – akcja wreszcie jest płynna i choć mijają lata, nie ma się wrażenia dyskomfortu, jakby większa część filmu została wycięta, a z reszty montażysta posklejał co się da, byle tylko widz zrozumiał przebieg wydarzeń. Ta w sumie bardzo kameralna historia jest najlepszym odcinkiem serii, i gdyby występowała samodzielnie, spokojnie oceniłabym ją na 9/10.

    Przedostatnia opowieść to właściwie rzecz biorąc wciągający, b. sprawnie zrealizowany i zdecydowanie niegłupi film fantasy (aczkolwiek w realiach historycznych) – mnie przywodził na myśl Księżniczkę Mononoke (jedno z najlepszych anime, jakie zdarzyło mi się widzieć), głownie przez motyw walki „starego” z „nowym”, „natury” z „wolą człowieka”, gdzie obie strony mają swoje własne racje (plus za nieco cyniczną, lecz realistyczną końcówkę – konkretnie mam tu na myśli  kliknij: ukryte ).

    Do ostatniej historii znów mam mieszane odczucia – pierwszy odcinek jest bardzo dobry o tyle, o ile ukazuje całą pustkę nieśmiertelności, gdy  kliknij: ukryte  Z drugiej jednak strony, zakończenie nie do końca do mnie trafiło – bo czy właściwie rzecz biorąc, Feniks nie wychodzi tutaj nieomal na sadystę?  kliknij: ukryte 

    Podsumowując, seria jest zdecydowanie warta obejrzenia, jednak, jeśli początek nie podejdzie, radziłabym przerzucić się od razu do 7 odcinka, potem zaś ewentualnie cofnąć z powrotem do pierwszych historii.

    Ode mnie 8/10, przy czym jest to ocena raczej za drugą połowę.
  • Avatar
    hitsujin 7.06.2012 23:25
    Re: Odcinek 9
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    A tego to akurat mogą się uczyć^^ – tylko to najlepiej od mistrzów od razu… Jak choćby powyższe, lub też – KSP. Niewinnym dziecięciem będąc, nawet nie przypuszczałam, iż w sympatycznych tekstach Przybory tyle pieprzu jest zawarte i z czego to chichoczą się moi rodzice… ^^'
  • hitsujin 7.06.2012 23:14:26 - komentarz usunięto
  • hitsujin 7.06.2012 22:59:11 - komentarz usunięto
  • hitsujin 7.06.2012 22:40:26 - komentarz usunięto
  • Avatar
    hitsujin 7.06.2012 22:24
    Re: Odcinek 9
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Muszę się zgodzić, odcinek palce lizać (szczególnie to z Jun­‑ni i Yuriką, po prostu prześliczna scena,  kliknij: ukryte ). Kajam się, swoją drogą, za tamten domysł, głupi z mojej strony, jak widać. Autorka (?) lepiej to rozwiązała.

    A co do Sentaro, to już się obawiałam, że teraz  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    hitsujin 3.06.2012 21:12
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
     kliknij: ukryte 

    Myślę, że to nie do końca tak… sądzę, że  kliknij: ukryte 

    ps.  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    hitsujin 3.06.2012 19:56
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Zabrali mi przyjaciela, to do nikogo już nie będę się odzywał, foch z przytupem :P.


    Hm… nie do końca foch – upierać się będę przy braku pewności siebie. Wydaje mi się, że  kliknij: ukryte 

    ps.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    hitsujin 3.06.2012 09:26
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Jakby to ująć… nie miałam na myśli, że Sen jest egoistą, już raczej, że jest bardzo prostolinijny i przez to wielu rzeczy nie dostrzega (uczucie Ricchan jest tu sztandarowym przykładem, ale chyba nie jedynym). Bardzo też dbał o Kaoru przez cały czas trwania ich przyjaźni, tu nie mogę mu nic zarzucić. Tak że… hmm, w sumie chodziło mi po prostu o to, że nie był tak ukierunkowany na odbieranie uczuć innych jak Nishimi, a posługując się metaforą – przy Kaoru był jak owczarek przy wiecznie czujnym lisie ^^'
    A co do tego ostatniego, to dobrym przykładem jego „ustępstw” była scena na plaży, bodajże w 6 odcinku.  kliknij: ukryte . Tak ja go przynajmniej rozumiem ^^"

    ps.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    hitsujin 2.06.2012 22:37
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    no ale jednak jest bardziej 'miętki' niż Sen


    Bo ja wiem… dla mnie to Kaoru jest tutaj silniejszy^^ (podobnie trochę do Ricchan i Yuriki – ta ostatnia wydaje się „mocniejsza”, ale kto wie…).
    A także, jest wierniejszym przyjacielem (może dlatego, że Sen jest jego jedynym kolegą) – nasz perkusista w końcu myśli przede wszystkim o sobie. w sumie Kaoru też, ale skoro dotychczas nie miał przyjaciół, życie nauczyło go dostrzegać innych i w pewnej mierze ustępować im. Sądzę, że całe to jego „obrażalstwo” i „zarozumiałość”, brało się głównie ze złych proporcji ego (w dużych ilościach) i pewności siebie (w ilościach znikomych)... Reasumując, będzie wspaniałym facetem, gdy w końcu uwierzy w siebie :3

    ps.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    hitsujin 2.06.2012 14:50
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Japończycy też do świętoszków nigdy nie należeli


    Ale był jeden, co stwierdził łzawo, iż Japończycy byli narodem łagodnych poetów, dopóki nie pojawili się ci podli europejczycy xD

    Wiesz, akurat w „Kafce…” wspomniana ofiara została ,z tego co pamiętam, zabita właśnie przez studentów… ale może coś przekręcam.

    A co do ucinania, to… sama bym pewnie co poniektórym poucinała łapy za kradzieże ^^" (tym miłościwie nam panującym, szczególnie…)
  • Avatar
    hitsujin 2.06.2012 14:00
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Teraz już rozumiem, co masz na myśli – ale wciąż trudno mi się zgodzić. No bo, czy ten nasz europejski osławiony szacunek dla jednostki nie jest raczej mitem i iluzją? Popatrz na rewolucję francuską (wiem, oklepany przykład) – co ma niby pacyfikacja Wandei wspólnego z humanitaryzmem czy poszanowaniem życia? Co ma z nią wspólnego aborcja czy eutanazja? Nie wspominając już o Polsce doby obecnej…

    A wracając do Japonii – myślenie Japończyków o państwie jest hierarchiczne (każdy ma swoje ustalone miejsce w drabinie społecznej), jednak obowiązki nie obejmują jedynie „dołu” – dobrym przykładem jest sytuacja społeczna po zeszłorocznym tsunami: Japończycy najpierw całkowicie zawierzyli premierowi, potem jednak, gdy okazało się, że ten nie stanął na wysokości zadania, spotkał się z dość ostrą, powszechną krytyką… inaczej mówiąc, relacja jest obustronna, a „góra” jest od tego, żeby dbać o swoich „wasali”.
    No i tatarzy nigdy nie podbili Japonii ^^
  • Avatar
    hitsujin 2.06.2012 12:51
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Bo dla mnie mentalny Wschód zaczyna się już za Bugiem.


    Wybacz, że się spytam, ale co to w takim razie ma wspólnego z buntami studenckimi z SnA?
    Między Dnieprem a Pacyfikiem znajdziesz akurat najróżniejsze ludy i zwyczaje, a stwierdzenie, że w Japonii mogły być ofiary śmiertelne, bo Ukraina dzika, jest co najmniej dziwne… (pomijając już fakt, że nie do końca się z Tobą zgadzam, ale to nie miejsce na takie dyskusje).
  • Avatar
    hitsujin 2.06.2012 09:31
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Nie wiem, czemu wrzucasz cały wschód do jednego worka… żaby też gotuje się ponoć żywcem, i to bynajmniej nie w Korei:<
    A co do Japonii, tam akurat przez bardzo długi okres czasu – aż do końcówki XIX wieku – panowało silne tabu krwi (związane z shinto). Co prawda, patrząc na dzieje Kraju Kwitnącej Wiśni, dziwnym trafem nie obejmowało ono krwi ludzkiej :/
    Jeśli zaś czegoś w dawnej Japonii nie było, to idei takich jak „fair play” czy też „miłosierdzie”.
  • Avatar
    hitsujin 2.06.2012 00:08
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    zwraca w kierunku pierwotnego trójkąta


    Tyle, że na odwyrtkę ^^ –  kliknij: ukryte 

    A co do scen Sen x Kaoru – też je lubię. Muszę przyznać, że z trzech motywów naczelnych: miłość, przyjaźń, muzyka, to przyjaźń wychodzi w tej serii zdecydowanie najlepiej (muzyki jest za mało, a romanse momentami ochoczo balansują nad przepaścią).

    Ricchan zaś… jest urocza przez swoją naturalność. Yurika sprawia wrażenie silniejszej, ale tak naprawdę nie jestem pewna, czy w istocie taka jest. Coś za dużo w niej pozoranctwa… jak to mówią Japończycy: najsprawniejszy sokół nie obnaża szponów (cytuję z pamięci, więc mogłam coś przekręcić)

    Wracając do buntów studenckich – niestety, nie wiem o nich za wiele. Tyle, co przytoczyłam poniżej, a także ogólny obraz wyniesiony z książek Murakamiego „Norwegian Wood” i „Kafka nad morzem”, nic więcej :(
    W „Kafce…” była wspomniana ofiara śmiertelna tych wydarzeń, nie wiem jednak, na ile dużo jest w tym fikcji literackiej.
  • Avatar
    hitsujin 31.05.2012 22:25
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Jun­‑ni przyjechał właśnie już taki wypalony i bezideowy, gotowy przynajmniej pogrążyć siebie.


    Hmmm… jak dla mnie to  kliknij: ukryte 

    A co do tych „lasek”, to… widzę jedną, poza nią jakoś horyzont pusty:/
  • Avatar
    hitsujin 31.05.2012 22:08
    Re: Odcinek 8
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Telenowela brazylijska, to przykładowo „Niewolnica Isaura” i tym podobne kostiumowe badziewie ;P
    A argentyńskie, to „Muneca brava”, „Sos mi vida”, „Amor latino czy „Padre Coraje”.
    Sama sobie oceń, które lepsze XD


    Widzę, że trafiłam na specjalistę… ale żeby „sobie ocenić”, musiałabym jeszcze cokolwiek z tego obejrzeć>.<" (przyznaję się bez bicia, w krytyce telenowel kieruję się tylko i wyłącznie ich złą sławą oraz pozorami i dobrze mi z tym)

    „Biesy” czytałam dość dawno, więc szczegółów nie podam, ale Jun­‑ni ze Stawroginem o tyle mi się nie kojarzy, że nie ma w nim ani krztyny tej bezcelowości, trochę nonszalanckiej, trochę tragicznej bezideowości tamtego… wygląda mi raczej na dość wrażliwego i nie aż tak silnego idealistę o w sumie dobrym sercu, a tu już przychodzi mi na myśl zdecydowanie Szatow (co do którego pamiętam przede wszystkim to, że tylko jego z nich wszystkich lubiłam^^")