x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie wiem jaki tytuł tu dać...
Wreszcie obejrzałam pierwszy odcinek i teraz próbuję zebrać
myśli, chociaż nie mam tu specjalnie wiele do dodania.
Poprzednicy powiedzieli już wiele, a ja ze swojej strony
chciałabym powiedzieć, że faktycznie jest lepiej. Kreska
chyba się poprawiła, na transformacje wreszcie da się
patrzeć, aczkolwiek gdy porównać je nawet do tego:
[link]
to jednak człowiekowi robi się smutno. Swoją drogą po kilku
odcinakach Lolirock, mam dziwne wrazenie, ze tam nie tylko
transformacje są lepsze, ale tez kreska, postacie,
scenariusz, nawet muzyka. Czyli dokładnie wszystko, a to
najwyżej średnia półka gatunku. Swoją drogą tak mi się
nasuwa, ze w tych zachodnich odsłonach tego gatunku fajne
jest to, ze nikt nie dostaje tam pomroczności jasnej.
Wrogowie niemal od początku znają tożsamość bohaterek, a te
z kolei naprawdę dbają o to, żeby nikt ze znajomych nie
odkrył ich magicznego (znaczy robią wszystko, żeby nie
pokazać im się w takiej formie i nie chodzi tylko o
transformowanie się w obecności znajomych).
No ale wracając. Muszę koniecznie napisać, że bardzo nie
podoba mi się nowy wygląd Michiru. Szczególnie przyczepie
się tu do koloru jej włosów… W starym anime była to taka
fajna niebieskawa zieleń, a tu… tu jest po prostu
ciemniejsza zieleń! T_I. W sumie do Haruki tez ciężko się
przyzwyczaić, ale… ona (on? bo w końcu nie wiem) wygląda
całkiem dobrze.
A ja poczekam aż wyjdzie więcej odcinków 3 sezonu :)
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
akt 1
Usagi – Nie znoszę go!
Mamoru – Irytująca małolata!
akt 2
Usagi – Dupek (na stronie: ale chyba zaczynam go lubić… w sensie lubić, nie kochać)
Mamoru – Wkurzająca mała dziewczynka (na stronie jak ja lubię ją wkurzać, w sumie to ją chyba troszkę też, bo jest wesoło)
No właśnie zaczynali się lubić, ale o tym, że chcą być razem ani dudu…
potem nagle bum! przemiana i nagły wybuch uczyć…
No i to mi nie pasowało, nie to, że koniec końców byli razem, ale to, że przed ujawnieniem się księżniczki owszem lubili się, ale nie kochali, a tu nagle w jednej chwili okazuje się, że żyć bez siebie już nie mogą… a przynajmniej Usa nie może… nie może, bo przypomniała sobie, że Serenity i Endymion byli parą… i co? Automatycznie zaczyna pałać uczuciem do Mamoru. Ot, ten nagły przebłysk mi się nie podoba, fakt, że jednego dnia zachowywali się jak para zwykłych znajomych, a tu nagle jak go porywają nagle wybucha miłość.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
Oj nie powiedziałabym, że odstępowanie komuś chłopaka, nawet jeśli to twoja najlepsza przyjaciółka jest takie naturalne, no chyba, że Rei nic do niego nie czuła i tylko chciała po lansować się z fajnym, starszym facetem. W sumie całkiem możliwe, ale jakieś takie… mętne troszkę.
Tak uroczy… zwłaszcza jak się wściekał, że ktoś śmiał ranić jego piękną twarz… XD swoją drogą naprawdę piękną i to też tłumaczy czemu kiedyś brałam go za dziewczynę.
Re: Najgorsza cześć starego amine.
I dalej uważam, że Crystal zły, ale sprawę wątku miłosnego rozwiązuje lepiej, a przynajmniej stara się to zrobić lepiej, chociaż w tym względzie i tak nic nie pobije LA. (znów to powiedziałam). Wracając w Crystalu dość ciekawy jest fakt, że Usa poczuła coś, sama nie wiedziała jeszcze co już przy pierwszym spotkaniu. Nie to, żebym wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia, ale w jakieś zainteresowanie, może nawet zauroczenie czemu nie. Poza tym w Crystalu nie ma kliknij: ukryte paringu Mamoru – Rei (po co i dlaczego go wciśnięto to nie wiem, tym bardziej, że Rei coś szybko z niego rezygnuje)
No właśnie jakoś ciężko to było zauważyć jeśli zawsze, albo prawie zawsze byli dla siebie okropni, a kliknij: ukryte Usa myślała, że Taxido to Motoki i to do niego robiła maślane oczka. I potem w momencie przemiany Usy w księżniczkę, to wielkie uczucie naprawdę wypada dziwnie. W Crystalu zaś może i zabrakło troszkę życia, ale i tak ta jedna rzecz podoba mi się bardziej… Zresztą chyba przejże go jeszcze raz, żeby rzucić jakimś konstruktywnym komentarzem, bo ostatnio oglądałam go z nad szycia.
Najgorsza cześć starego amine.
- Zacznijmy od tego, że Classic jest na przeciwnym biegunie do Crystala jeśli chodzi o tempo akcji. Znaczy się o ile w wersji z 2014 wszystko dzieje się za szybko, tutaj idzie zdecydowanie za wolno, a jedną trzecią odcinków można by spokojnie wyciąć bez straty dla fabuły czy postaci.
- Drugą wadą jest brak powiązania między generałami a Endymionem. Tak… mówcie, co chcecie, ale ten motyw był naprawdę genialny, nawet jeśli w oryginale, czyli mandze, został skopany, to i tak był genialny i miał w sobie naprawdę spory potencjał, co z resztą po części wykorzystuje LA, a tutaj cisza nic, nawet jednej małej wzmianki. Szkoda, tym bardziej, że taki wątek spokojnie wpisałby się w całość. kliknij: ukryte W którym miejscu? Na przykład w tym, kiedy Endymion zostaje porwany do Królestwa Ciemności, spokojnie mógłby przecież wtedy zostać rozpoznany przez Kunzite, na czym można by z kolei zbudować stosunek ostatniego generała do niego.Ale widać twórcy uznali, że robić niekoniecznie coś wnoszące filery…
- No właśnie filery, wiem, że niektórzy uważają, że najbardziej zafilerowana jest super s, ale… no kurcze z super ski raczej żadnego odcinka bym nie wywaliła, a tutaj znajdzie się kilka takich, które aż się o to proszą… (otwiera ściągę, czyli spis odcinków z wikipedii)
nr 1 – odcinek 3 – ten z listami miłosnymi
nr 2 – odcinek 4 – ten o odchudzaniu
nr 3 – odcinek 6 – ten z muzykiem
nr 4 – odcinek 7 – ten z konkursem na idola
nr 5 – odcinek 16 – ten z konkursem na suknię ślubną
nr 6 – odcinek 20 – ten z nawiedzonym domem (chociaż był sympatyczny)
nr 7 – odcinek 21 – ten o animatorkach
nr 8 – odcinek 31 – ten o kotach
nr 9 – odcinek 38 – ten ze szkołą dla księżniczek
w sumie dziewięć… czyli całkiem sporo.
Niestety, niektóre z nich były nudne, a inne… durne (nie czuję jak rymuję i żeby nie było humor z Clasic w większości przypadków mi się podobał)
- Miłość Usagi i Mamoru – tak Crystal zły, ale tę sprawę jednak załatwia troszkę lepiej, bo tutaj wyglądało to naprawdę dziwnie, kliknij: ukryte zupełnie jakby zakochali się w sobie tylko ze względu na dawne życia, to jest be i bardzo nie teges.
No to chyba wszystko. Podsumowując można powiedzieć, że na tle innych serii Clasic wypada blado, aczkolwiek ciągle ma dobre momenty i ciekawe postaci.
A i jeszcze uaktualniony mój osobisty ranking serii starego anime:
1. Stars
2. Super S/R – naprawdę ciężko się zdecydować, która lepsza
3. S
4. Clasic
Re: Kocham <3
Re: Chwała Bogu na wysokościach, EJMEN XD
ja tam chce zobaczyć amazonki i księżniczkę Kakyuu jako sailorki… I nie, arty i strony z mangi mi nie wystarczą. Troszkę szkoda, że nie pokazali tego w starym anime.
Re: nareszcie koniec
Re: nareszcie koniec
Re: nareszcie koniec
Słyszałam, że tak samo jest w hamerykańskiej wersji DB, ale ponoć Japończycy robią podobną masakrę z kreskówkami amerykańskimi, które emitują u siebie. Więc ogłaszam remis.
Mam na to też proste wyjaśnienie, a mianowicie różnice kulturowe – ot, to co przejdzie w Nipponie nie przejdzie u jankesów i odwrotnie. Nie mówiąc już o tym, że w byle shonenie jest zwykle tyle nawiązań do japońskiej kultury i mitologii, że przeciętnemu „człowiekowi zachodu” nic to nie powie. Poza tym ludzie tu i tu są przyzwyczajeni do czegoś innego, a dystrybutorzy… no raczej biorą pod uwagę gusta/mentalność większości.
Serio? WOW ja nie. I dlatego zupełnie nie mam z tym problemu. I prawdę mówiąc z faktem, że w szamanie ojciec jednego z bohaterów nagle stał się jego wujkiem (stryjem) też nie. Nawet śmiem twierdzić, że wybrnęli z tego całkiem zgrabnie. A jeśli chodzi o mangę, to powiem, że bardzo dobrze, że anime nie jest jej wierne, bo tamta była naprawdę dziwaczna, nie mówiąc o tym, że w pewnym momencie zaczęła mocno przypominać DB (zginął? Nie szkodzi! wskrzesimy go!)
Re: nareszcie koniec
Re: nareszcie koniec
Re: nareszcie koniec
Re: nareszcie koniec
Re: nareszcie koniec
Re: nareszcie koniec
aż mi się ryczeć zachciało… i w sumie tak sobie ryczę w duchu, że ja tak nie mam i jestem najwyżej przeciętna. Zawsze byłam i teraz moja próżność cierpi jak jasna anielka.
Poza tym potwierdzam, że Life acion nie jest złe. Powtarzam się, ale dla mnie to najlepszy sposób opowiedzenia historii o Królestwie Ciemności, a do tego radosnego kiczu człowiek się po jakimś czasie przyzwyczaja. Przynajmniej w moim przypadku tak było, bo o ile pierwsze epizody oglądałam z wielkim WTF na twarzy, zmieszanym z wybuchami nerwowego śmiechu i zasłanianiem oczu, przy późniejszych już nie zwracałam na to uwagi. I do tej pory zdążyłam już przerobić ten serial dwa razy. (Zoisite i sonata księżycowa rządzą!)
BTW dziewczyny jakim cudem pamiętacie co było w którym odcinku i jaka piosenka wtedy leciała? Ja Starsy, super S‑ke, S‑kę i R‑ke a odświeżałam sobie gdzieś w tym roku, a już szczegóły, a nawet niektóre zwroty akcji wyleciały mi z głowy… a i wiedźm nie pamiętam prawie wcale.
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
No ja czasem tak robię, ale to no naprawdę czasem. Znaczy zdarza w takich długich, naprawdę długich tekstach zastosuję taki zabieg ze dwa trzy razy. (Znaczy uśmiercę osobę, która dopiero co się pojawiła i która znana jest czytelnikowi przynajmniej z imienia, bo bezimiennych statystów tutaj nie liczę), no ale jeśli śmierć tej osoby ma popchnąć fabułę do przodu, bo to była jakaś szycha, albo jeśli jest to kryminał i śmierć zawiązuje akcję, to jest to uzasadnione… tak myślę. Chociaż zabić, żeby zabić… no też się zdarzało. Jednak chyba faktycznie, Naoko tego zdecydowanie nadużywa.
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
Uczucia, jak dla mnie to one nic do męskości, czy kobiecości nie mają, no może poza tymi typu 'czuję się kobietą, czuję się facetem', a cała reszta to już nie sprawa płci, czy nawet orientacji, tylko czymś co każdy ma indywidualnie, nie zależnie od tego co między nogami, ani też od tego kim się czuje. Tak czy tak, dobrze wiedzieć w jakiej formie się do kogoś zwracać, czy w jakiej formie o kimś mówić, bo polski język jest wredny i różnicuje takie sprawy na każdym kroku, zaś używanie rodzaju nijakiego ani fajne, ani grzeczne nie jest. I w sumie człowiek raczej umie się określić, ot albo zgodnie z biologią, albo i nie, ale potrafi odpowiedzieć na pytanie czym jest. A jeśli nie umie… no to jest z mangi.
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
kliknij: ukryte Ale, że obojnak, czy jednak operacja? Po zastanowieniu: wolę tak jak było w starym animcu, bo wersja mangowa jest jednak aż nazbyt japońska, jeśli idzie o kwestie płci.