x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Filery, filery, filery...
Re: Odcinek 17 był dobry o_O
Jak mówiłam wcześniej – wszystkiemu winne jest kliknij: ukryte zbyt sztywne trzymanie się mangi (stąd cztery siostry pełnią rolę niewiele większą rolę niż potwory tygodnia z dawnego anime; jednak jeszcze przed rozpoczęciem drugiej połowy Crystala dowiedziałam się, że pod względem pacingu seria poświęcona Czarnemu Księżycowi jest w mandze dużo lepsza niż seria o Królestwie Ciemności, więc nastawiłam się trochę na lekkie zwiększenie poziomu w tej części… ale nie ukrywam, że po „tylko” prawie dobrym odcinku z Rei i niestety słabszym z Ami jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jak Toei lub Naoko chcą bądź mogą, to potrafią ;)
...
Niemniej i tak chcę, żeby po zakończeniu Crystala wzięli się za następne serie, idąc drogą PGSM(z mangi bierzemy najważniejsze rzeczy, reszta to nasze pomysły), bądź zrobili reaktywację Crystala, tyle że właśnie drogą PGSMową (na robienie przez nich obu tych rzeczy jednocześnie chyba lepiej nie liczyć ;)).
Odcinek 17 był dobry o_O
Pojedynczy tekst kultury nie wpłynie tak na człowieka, ale zjawisko (np. kult obrosły wobec danego utworu, szereg tytułów na ten lub na podobny temat, intensywna dyskusja wokół danej kwestii itp. itd.) mogą wpłynąć na człowieka nieprzekonanego do danej opcji i/lub niezatwardziałego w poglądach. Ja tam np. z perspektywy czasu widzę, że oglądanie filmów o tematyce LGBT (ze szczególnym uwzględnieniem „Tajemnicy Brokeback Mountain” i „Transameriki”) w dość duży sposób wpłynęło na moje pozytywniejsze podejście do takich ludzi, na pewno o wiele bardziej niż histeryczna (z obu stron) dyskusja w naszych mediach.
„Bzdura to jest totalna, predyspozycje do pewnych zachowań mamy uwarunkowane w genach, jak ktoś lubi np. pornosy, a jest łagodnym człowiekiem, to się gwałcicielem nie stanie.Tak samo kryminały, itd, itp. Psychopata natomiast,może szukać takich treści, aby zaspokoić i wzmocnić w sobie te popędy (agresję np.)"
Kłopot polega na tym, że taka aspołeczna jednostka może wykorzystać dane zjawisko do zwiedzenia ofiary. Propo właśnie pornosów – dobrych kilka miesięcy temu czytałam we „Wproście” artykuł o konieczności wprowadzenia edukacji seksualnej, przy czym najmocniejszym argumentem (który mnie przekonał – to też tak a propo wpływu dyskusji/publikacji/whatever na poglądy osoby o elastycznych poglądach) było to, że bez takiej edukacji młodzież czerpie wiedzę o seksie z pornoli, a to może prowadzić do okropnych wypaczeń. Przytoczono historię dziewczyny, która została przekonana przez chłopaka do tego, żeby jego koledzy oglądali ich zbliżenie: gdy nastolatka początkowo nie było przekonana, chłopak powiedział jej, że to normalne i jako dowód puścił jej pornosa, w którym pojawił się taki motyw, co ją ostatecznie przekonało do jego propozycji. Później dziewczyna zaprzeczała (temu, że było to złe), gdy próbowano jej uświadomić, że została wtedy po prostu wykorzystana seksualnie.
„Amerykanie to straszne kołtuny, szkoda,że nie piętnują oszustów z Wall Street,tylko kręcą na ich cześć gloryfikujące filmidła.”
Chodzi ci o „Wilka z Wall Street” Scorsese? Ja przesłanie tego filmu odebrałam akurat jako „To prawda, tak się dzieje, że ludzie kompletnie niemoralni mają się znakomicie i nie ponoszą porządnej kary, to jest złe, ale takie jest życie i w wielu przypadkach nic na to nie poradzimy”. Poza tym ostatnia scena tego filmu to dla mnie ewidentne ukazanie klęski głównego bohatera: kliknij: ukryte facet niby wyszedł z więzienia i jest stabilny finansowo, ale nie prowadzi już tak „fajnego” życia, jest z tego powodu zgorzkniały i może jedynie robić dobrą minę do złej gry; jego najbliżsi współpracownicy i kobieta z poprzedniego życia kompletnie z niego przepadli, często kończąc jeszcze gorzej niż on. Bardzo podobne zakończenie jest w „Chłopcach z ferajny” i „Kasynie” tego samego reżysera, które oprócz podobnej tematyki (prezentacja zgnilizny moralnej panoszącej się wśród ludzi łamiących prawo) ma taki sam sposób prowadzenia narracji (główny bohater pierwszoosobowym narratorem; teledyskowy montaż; liczne wątki poboczne i epizody, często pokazane jedynie poprzez kilkusekundowe ujęcia ukazujące esencję danej cząstki fabuły) – nie wspominając już o obfitym rzucaniu mięchem przez występujące w tych filmach postaci. Jedyna różnica między tymi filmami jest taka, że w „Kasynie” i (zwłaszcza) w „Chłopcach z ferajny” morał był o wiele lepiej widoczny – stąd też diametralnie różne interpretacje „Wilka…”.
„dobił mnie komentarz pod DLov,że to anime „W OGÓLE NIE POWINNO POWSTAĆ” – powiedz czy się zgadzasz z takim podejściem?”
Jeśli jest badziewne, to czemu nie? ;) Ja tam chciałabym, żeby w ogóle nie powstała większość polskich komedii romantycznych z ostatnich parunastu lat, bo zaoszczędziłoby to czasu i pieniędzy wielu ludziom ;) (poza tym to filmy na tak niewysokim poziomie, że wątpię, aby czyjeś życie straciło sens, gdyby zamiast nich powstawały produkcje, o których można byłoby powiedzieć w najgorszym wypadku, że są ambitnymi porażkami).
Tak się z ciekawości spytam: gdzie konkretnie mieszkasz? Bo ja przebywam (jeszcze) w trzydziestotysięcznym mieście na wschodzie Polski, ale u nas nikt „Greya” nie zakazywał, a tłumy waliły na niego tak mocno, że kino organizowało dodatkowe seanse ;)
Przejdź się na jakieś amerykańskie strony, np. na Tumblra (to chyba najlepszy przykład), gdzie amerykańscy odbiorcy non stop krytykują „50 twarzy Greya” lub „Zmierzch” ze względu na gloryfikowanie w nich toksycznych relacji, przedstawianych w tych tworach jako niezwykle romantyczne. Nie ma to nic wspólnego z kołtuństwem, a ze sprzeciwem wobec uromantycznienia tego, co powinno być piętnowane.
Re: Odcinek 16, tym razem bez udziwnionych tematów xD
Poza tym wydaje mi się, że 90% Twoich zastrzeżeń można położyć na karb tego, że twórcy Crystala kliknij: ukryte niewolniczo trzymają się mangi – jeden rozdział przypada na jeden odcinek, większość scen to wierne kopie paneli z mangi. Siostry Ayakashi też zostały tak szybko wykończone w mandze.
Mnie ten odcinek podobał się mniej niż poprzedni (głównie ze względu na sposób postępowania Berthier – nie podobało mi się to samo, co i Tobie ;)), acz moim zdaniem fajnie wypadła scena, w której Ami wyczuwa wodę.
Re: my guilty pleasure
Re: my guilty pleasure
Innymi słowy – moja poprzednia wypowiedź wynika głównie z mojego przewrażliwienia na tym punkcie (i faktu, że parokrotnie przywoływałaś Tumblr, co tylko mnie uprzedziło).
Jeśli zaś idzie o samo zestawienie tekstu z zawartością anime, to pasuje przy założeniu, że podmiot liryczny wyraża myśli tylko Usy~
Re: my guilty pleasure
Re: Odcinek 13
Mogę Cię cytować? ;)
Re: Odcinek 14
Re: Odcinek 13
Niemniej jeśli przyjąć, że w moim powyższym poście chodzi o walkę z Metalią w sensie walki z Królestwem Ciemności, to ma to sens ^^;
Re: Odcinek 14
Re: Odcinek 13
Jeśli zaś idzie o „rozciągnięcie” walki – w mandze też trwała ona 13 i pół rozdziału, a że Crystal podąża wiernie mandze podług konceptu, że 1 rozdział = 1 odcinek, to podobnie jest i tutaj ;)
Swoją drogą to 95% zarzutów stawianych Crystalowi można (i trzeba) postawić też mandze, której mocno się trzyma ;)
Żałość
Poza tym producentom tego serialu trzeba włączyć maraton z pierwszymi 13 odcinkami drugiej serii anime z lat 90. i pierwsze 6 odcinków serii piątej, żeby wiedzieli, jak dobrze budować tempo w danej części serialu.
Re: Odcinek 12
Ja tam ciągle mam nadzieję, że kliknij: ukryte ich wskrzeszą, chociaż… ich losy w następnych odcinkach (i potencjalnych) seriach pewnie byłyby równie świetnie poprowadzone.
Re: Kreska niezmiennie piękna
Swoją drogą to ja współczuję tym ludziom – obrywa im się za to, czego przyczyną jest głupota producentów ==' (nie jest tak, żebym broniła poziomu strony graficznej ;P).
Re: Luna w Crystalu
Re: Luna w Crystalu
Re: Luna w Crystalu
Ja tam mimo wszystko wolę relację tutaj niż w Classicu (choć wiadomo, że najbardziej spodobałaby mi się wersja wypośrodkowana ;)) – jak dla mnie w wersji z lat 90. było jednak za dużo czepiania się i złośliwości, przy czym momentami wydawało mi się, że Luna denerwuje się na Usie ze względu na to, iż jej (tj. kotce) zależy przede wszystkim na powodzeniu misji, na samej Usie w mniejszym stopniu (przynajmniej tak było na początku).
Re: Luna w Crystalu
Luna w Crystalu