x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Starata czasu
Natomiast dyskusje o praktyczności czy też jej braku w statkach opartych o nie istniejącą (i nie znaną) technologię są dość zabawnym pomysłem… Może te kanciaste cosie które wywołują w Twoim inżynierskim zmyśle gorący sprzeciw są
niezbędne dla innych cosiów które napędzają tegosie… Powiedz po prostu że projekty Ci się nie podobają – co sprowadzi całą wypowiedź do kwestii gustu, a jak z gustem jest to wiadomo, każdy ma własny ;)
Re: Słabe
Główna bohaterka Fam żyje wśród różowych jednorożców, achem przepraszam, różowych Vanshipów i święcie wierzy w tzw „wolne niebo” i w to że przywrócenie do życia ogólnoświatowych wyścigów Vanshipów zaprowadzi pokój na świecie… Nie przeszkadza jej to w byciu piratką i rabowaniu bogu ducha winnych podróżnych i pozbawianiu ich wolności(przelotu) w owym wolnym niebie ;) Towarzyszką Fam jest jej genialna nawigatorka – Jizel- dziewczę o intelekcie potrafiącym z jednego zamazanego zdjęcia opracować plany konstrukcyjne nieznanego statku z dokładnością pozwalającą jej określić kolejność w jakiej zamykać się będą grodzie w komorach balastowych. A pomimo to, ten geniusz, niczym owca idąca na rzeź bez słowa sprzeciwu pcha się za Fam w największe opały, żeby nie rzec paszczę śmierci, zupełnie jakby jej intelekt nie działał w sprawach dotyczących jej przyjaciółki.
Widząc taką naiwność działań i motywacji bohaterek zaczynam się zastanawiać do jakiego przedziału wiekowego zaadresowana jest ta nowa seria, bo najwyraźniej autorzy klecąc przesłania typu: miłość do bliźniego i wyścigi Vanshipów powstrzymają wojnę, mieli na myśli target młodszy niż w przypadku części pierwszej. Rozumiem też, że bycie piratem to zdaniem scenarzystów znacznie bardziej romantyczne zajęcie niż bycie kurierem, ale z drugiej strony zupełnie pozbawia postacie bohaterek wiarygodności… Na piratów polowano by bezlitośnie, w końcu rabują czyjąś własność (w tym przypadku vanshipy) i górnolotna gadka o wolnym niebie wygląda śmiesznie kiedy sprzedają na części zagrabione okręty. W „Last Exile” praca kuriera zapewniała środki do życia bohaterom i była to praca którą mogły by wykonywać nastoletnie dzieciaki. W nowej serii dwa słodkie dziewczątka są piratkami… Harr,harr !
A na dodatek Fam pomimo bycia idealistka z ustami pełnymi tekstów o wolnym niebie kliknij: ukryte zdobywa (czytaj kradnie) ogromne statki wojenne (z przynajmniej kilkudziesięcioosobową załogą każdy) za pomocą nieuzbrojonego latającego skuterka (nawet nazwano toto Vespą ;)) czy to nie jest po prostu przegięcie i to w sensie fabularnym jak i co do wiarygodności charakteru Fam która niby chce wolnego nieba ?
W porównaniu z wiarygodnością postaci- wiarygodność fabuły ma się całkiem dobrze. Brakuje mi co prawda wątku tajemnicy jaką w pierwszej serii był Exile i odhumanizowana Gildia, ale walka o przestrzeń życiową jako powód do wojny- to jak najbardziej prawdopodobny motyw.
(Chociaż można by się zastanawiać czy ma sens pomysł, że mieszkańcy zniszczonej Ziemi będą trwonić środki na zbudowanie i utrzymywanie kilku‑kilkunastu flot z których każda składa się z setek ogromnych okrętów – zamiast przeznaczyć owe środki na rekultywację- terraforming, żeby było się gdzie osiedlać…
Ale pomińmy to milczeniem – wojskowi wiedzą jak doić kasę z ludności swojego kraju ;) )
Przy całym tym w miarę spójnym tle fabularnym, przy wszystkich tych okropnościach wojny, kliknij: ukryte zamordowaniu przez zamachowców cesarzowej, niszczeniu całych miast z pomocą Exile‑ów to nasze bohaterki robiące niemożliwe rzeczy (jak to się mówi z palcem w nosie) odbiera się jako jeszcze mniej wiarygodne. Także oglądam z uczuciem takiego jakiegoś hymm „rozdarcia”. Niby ma być poważnie bo wojna, ludzie giną, jest wiekopomne przesłanie (to o miłości bliźniego i wyścigach)- a z drugiej strony zupełny infantylizm i akcje pt: kliknij: ukryte zajmę kuchnię to będzie mój kraj...
Ale cóż ogólnie jest to chyba seria dla ludzi którzy lubią fantastykę i przygodę, płaszcz i szpadę, czyli między innymi dla mnie ;). Więc trochę z sentymentu dla pierwszej serii, a trochę dlatego że tematyka jest taka jak lubię przymykam oko na drażniące mnie „detale” i czekam na kolejny odcinek.
Natomiast moim zdaniem aż tak zła ta seria nie jest żeby twierdzić, że oglądać tylko w ostateczności, szanowny przedmówca przesadził ;)Moim zdaniem ten negatywny odbiór wynika z faktu że pierwsza seria stawia poprzeczkę dość wysoko.
A co do projektów okrętów, no cóż o gustach się nie dyskutuje…
Raczej na plus
Każdy chyba zdaje sobie sprawę że ta seria jest kalką jakich oglądaliśmy wiele pt: „Od zera do bohatera czyli: Dzielny młodzian kontra złe coś tam (rząd, korporacja, najeźdźcy z kosmosu).”
Ale autorzy pomimo że z premedytacją powielają schemat to mogli by okazać trochę szacunku w stosunku do inteligencji widza i nie walić już w pierwszym odcinku fabularnej „perełki” którą jest mi dość ciężko przełknąć. kliknij: ukryte A mianowicie chodzi mi o to że wojacy, tzw „antyciała”, nie aresztują a nawet nie sprawdzają danych głównego bohatera. Mówimy tu o jedynej osobie która była obecna przy zatrzymaniu dziewczęcia‑terrorystki podejrzanej o kradzież strasznej i tajemniczej broni ostatecznej zagłady(tak tajnej że nawet głównodowodzący nie ma prawa wiedzieć czym ona jest, lol)...
Po czym ci sami (biedni ćwierćinteligenci) żołnierze zatrzymują wszystkich włącznie z dziećmi i ich matkami w garażu odległym o parę przecznic dalej. Dlaczego? Bo szukają owej straszliwej broni… DŻIZAS ! Powiedzieć że opadły mi ręce to za mało, wszystko mi opadło…
Ale nie zrażony tymi drobnymi nieścisłościami oglądam dalej…
I cóż się ukazuje moim oczętom w którymś z kolejnych odcinków?
„Tajny” ruch oporu jeździ całymi kawalkadami katiuszopodobnych samochodów po okupowanym przez „antyciała”, inwigilowanym przez kamery, satelity, ufnych we władzę obywateli i bozia jedna wie co jeszcze mieście i o dziwo dojeżdżają (tymi lekko odstającymi od cywilnych pojazdami) bez zatrzymania na miejsce akcji. Szkoda że czołgów nie mieli w tej partyzantce, albo małego lotniskowca…
A jednak pomimo tych „drobnych” potknięć seria wciągneła mnie.
Jakoś tak sympatycznie mi się to to ogląda…
Może dlatego że wizualnie jest bardzo fajnie, a może przewidywalna i lekko kulejąca po skręceniu kostki na dziurze wykopanej przez scenarzystów fabuła przemawia do mojej anarchistycznej chęci dowalenia tym którzy narzucają mi swoją wolę (rząd, korporacja, najeźdźcy z kosmosu). Więc pomimo że właściwie to wiem czego się spodziewać to i tak czekam na malownicze skopanie zadków tym złym przez tych dobrych i ogólny tryumf sprawiedliwości… I oglądam dalej. :D
Re: wow
I jako tzw wisienka na torcie postacie typu gadający blob i koleś z oczami na czapce… Dżizas…
Całkiem fajne
Takie ciągłe utrzymywanie skupionej uwagi szczególnie przy częstych skokach z tematu na temat sprawia że nie jest to seria dla każdego Mnie osobiście potrafiło to zmęczyć do tego stopnia że zdarzało mi się przerywać oglądanie w połowie odcinka. Ale muszę też dodać że po zresetowaniu mózgu wracałem (i wracam- bo jeszcze nie skończyłem oglądania) po więcej ;)
To upakowanie tekstem to moim zdaniem główny zarzut co do tej serii , autorzy mogli by dać chwilami odetchnąć od potrzeby skupionego śledzenia potoku (a nawet rzekłbym zalewu) dialogów, i przenieść ciężar na animacje jako taką (w sensie że dopowiedzieć historię obrazkami) zamiast cały czas kazać się widzowi skupiać na rozmowach bohaterek.
Szkoda też, że całkiem fajny pomysł, kliknij: ukryte ze zmianą osobowości Konaty pod wpływem aktualnie przechodzonej przez nią gry, nie został pociągnięty dalej przez autorów. Wkurzanie Kagami mogło by osiągnąć zupełnie nowe wyżyny dzięki odgrywaniu innych charakterów przez zakręcone otaku‑dziewczę.
Co do Lucky Channel to prawdziwy charakter, a właściwie charakterek, Kogami Akiry który stoi w tak wielkiej sprzeczności z odgrywaną przez nią rolą, że po prostu rzucił mnie na kolana. Słodkie dziewczątko i zblazowana marudnie humorzasta diva w jednym ;) na dodatek męcząca biednego asystenta w sposób w jaki wyobrażam sobie że robią to co wredniejsze gwiazdki w realu:)Ta postać to majstersztyk :D
Tak więc po zobaczeniu większej części serii: polecam ;)
Bardzo sympatyczne
Seria moim zdaniem przezabawna, jest o echii i nie ściemniania że jest o czymś innym, tu wszystko jawnie się kręci wokół tego tematu.
Nie ma udawania że ratują świat, naprawiają psychikę skrzywdzonym dziewicom,walczą ze złą korporacją , rządem, czy najeźdźcami z kosmosu (niepotrzebne skreślić), a pantyshoty to tylko tak, przy okazji… W tej serii właśnie o te pantyshoty chodzi ;)
Co do narzekania tu przez niektórych na kreskę i tła to, no cóż, czasami dobrze jest zobaczyć projekt postaci która nie jest typowa sztampą. A nie będąc typowymi i tak moi zdaniem były sympatyczne.
Śliczne wielkookie i smukłe KALKI postaci z innych tytułów niezadowoleni mogą dla pocieszenia zobaczyć w odcinkach opowiadających o przygodach z BL mangami. Tła są poprawne, bez wodotrysków, ale też nie ma powodu narzekać na ich jakość. Na muzykę, przyznaję się bez bicia, nie zwróciłem uwagi , ale pewnie jakaś była ;P
Re: Reklama dźwignią handlu...
Ale dalej uważam, że fakt, że ktoś naraża życie dla tzw dobra ogółu, a ktoś inny w tym czasie na narażającym życie „naiwniaku” zbija kasę za nieetyczne i smutne.
A już oblepienie herosów reklamami sprawia że cała idea super bohaterstwa bierze lekko w łeb, przynajmniej w moim naiwno‑romantycznym rozumieniu superbohaterstwa ;)
(Teraz tylko czekać aż strażacy, ratownicy medyczni i policjanci zaczną biegać w oblepionych reklamami wdziankach i po wyjęciu dziecka z płonącego domu zaczną rzucać reklamowe slogany sponsorujących firm ;))
To przerysowanie to jest właśnie to co w tej serii jest fajne (oprócz całego mnóstwa innych fajnych rzeczy ;)) Pokazanie, że „biznesmeni” potrafią (w przenośni a może i nie tylko w przenośni) sprzedać swoją matkę, a co dopiero jakiegoś tam mutanta. A ten mutant(Kotetsu) i tak będzie robił to co uważa za słuszne :)
Reklama dźwignią handlu...
Ale to tylko taka dygresja , natomiast co do samej serii to jak na razie oglądam z duża przyjemnością i graficznie i jak na razie fabularnie dość sympatyczne toto.
;)
Uch...
Poprawiono zgodnie z sugestią.
Morg
Re: Ao no...
Całkiem znośne
Co do Mokke to pamiętam że w oglądanym filmie dokumentalny o życiu na przełomie XIX – XX wieku w Norwegii na fjordach rodzice mieli sprytny pomysł na radzenie sobie z dzieciakami. Ówcześni Norwegowie, jako że mieszkali nieraz nad skrajem prawie pół kilometrowej przepaści, żeby zapobiec nieszczęśliwym wypadkom swoje pociechy przywiązywali liną za kostkę do kołka wbitego w bezpiecznej odległości od krawędzi fjordu… I to jest coś co powinni zrobić z młodsza z siostrzyczek w tej serii ;)
Re: Powiem tak, mange skonczylem cala czytac...
Re: Jak na anime o wyścigach, wyścigi wypadają dość słabo
Wydaj mi się że właśnie dlatego tak charakterystyczne są wszystkie postaci czy inne maszyny żebyś za parę lat nie powiedział aa te wielkie oczy ti spiczaste brody to anime z lat 90 czy coś podobnego.Mi osobiście Red Line kojarzy się z Cowboy Bebop‑em , który na szczęście się nie zestarzał… (zabieg podobny jak z Wow‑em Blizardowskim robimy grafikę która będzie ponadczasowa więc nie trzeba się będzie spinać z aktualizacjami – wiem lekki oftop)
Re: /ciach/ urywa :)
/ciach/ urywa :)
Ogólnie to jak dla mnie 10/10 :D
Rozumiemy (pozytywne) emocje, ale wykropkowany wulgaryzm pozostaje wulgaryzmem – Moderacja
Re: nuda
Zdecydowanie zbyt małe oczy jak na anime do których oglądania nas przyzwyczajają. No i kto to widział żeby żaden z bohaterów nie miał różowych lub zielonych włosów ?! Po rysach twarzy i sylwetkach trzeba ich rozróżniać, to skandal…! Na dodatek w tłach za dużo się działo, były zbyt szczegółowe‑to męczy wzrok…
Re: Podaruj sobie odrobinę luksusu
Re: Piękne pod każdym względem
Re: niesamowite
Wprawki
Wiec trochę się zdziwiłem , że projekt demo jest tu niemalże recenzowany ;)
Re: Narzekacze są wszędzie...
Muszę tu dodać że sześc na dziesięć jest to wśród większości moich znajomych ocena która niemalże skreśla serię. A przynajmniej odsuwa ją w kolejce do oglądnięcia na miejsce pod tytułem „jak się będę bardzo nudził i nie znajdę nic innego”. Stąd to moje kruszenie kopii.
A tak z ciekawości zapytam czy spośród serii w mecho‑fantastycznym klimacie oceniłaś jakąś lepiej, oczywiście pomijam tu NGE bo sadząc po tym jak porównujesz RX do niej to widać wyraźnie, że cenisz ją wyżej?
Re: Narzekacze są wszędzie...
Narzekacze są wszędzie...
Często spotykanym zarzutem jest niespójne i nielogiczne, zdaniem krytykującego, zachowanie bohaterów. W większości przypadków zapewne można się zgodzić że potrafimy się utożsamić z położeniem bohatera. Na przykład w odniesieniu do jakiejś serii obyczajowej osadzonej w tzw normalnym świecie.(Choć ciągle mówimy o Japonii , a co my tak naprawdę wiemy o mentalności Japończyków?). Ale w przypadku RahXaphon‑a jest to co najmniej trudne, przynajmniej dla mnie;). Bo żeby mówić, że jakieś zachowanie jest, czy też nie jest wiarygodne to trzeba by chyba przeżyć daną sytuację? kliknij: ukryte Czyli na przykład mieć okazję doświadczyć na własnej skórze szokującego odkrycia że nasza matka jest istotą pochodzącą z innej rasy, my sami powoli zmieniamy się w taką istotę. Mamy pilotować wielkiego robota który może przechylić szalę w konflikcie ziemian z tajemniczymi najeźdźcami z innego wymiaru. Do tej pory żyliśmy w Tokio zamkniętym pod kopułą z nieznanej energii‑materii, sądząc że reszta świata przepadła. Dowiadujemy się, że to co władze przedstawiały nam jako ataki kosmitów którzy zniszczyli resztę Ziemi, to próbujący się dostać do nas ludzie zamieszkujący świat z drugiej strony wspomnianej kopuły którzy na dodatek żyją w świecie o innym przepływie czasu. Uff! No to teraz jak już wiemy na czym stoimy to porozmawiajmy o logicznych zachowaniach…
Chociaż, jak tak nad tym pomyślę, to to że takie okoliczności są niespotykane dla mnie nie znaczy że są równie niespotykane dla osoby krytykującej. Ha! Możliwe jest wręcz że tego typu zdarzenia są dla niej chlebem powszednim i rzeczywiście wie jak by się zachowała w takich sytuacjach. W związku z czym może mieć pełne prawo pisać, że bohaterowie zachowują się nielogicznie… Sam zapędziłem się w kozi róg…(Tak się kończy doszukiwanie się na siłę logiki we wszystkim ;p)
Podsumowując to moim zdaniem niska ocena tej serii wywołana jest dużymi (może nawet zbyt dużymi) wymaganiami niektórych widzów‑krytyków (czy też może przede wszystkim krytyków)... Nie wiem czy filmy animowane o wielkich robotach to dobre miejsce żeby szukać doskonałości będącej w stanie zaspokoić wygórowane gusta owych „narzekaczy”. Tym bardziej że IDEAŁY NIE ISTNIEJĄ. Tytuły które się zbliżyły do poziomu w którym wszystkie zachowania bohaterów i fabuła na dokładkę też spełnia większość oczekiwań wymagających widzów można zliczyć na palcach jednej ręki. A i przy tych, ogólnie uznanych tytułach znajdzie się zapewne mnóstwo kręcących nosem na to czy owo malkontentów.
Wiec narzekacze sio! Idźcie sobie szukać waszego Św. Grala pt „Anime Idealne” gdzie indziej, a RahXaphon‑a zostawcie w spokoju…
Ja z moimi niezbyt wygórowanymi wymaganiami będę dalej uważał tą serię za bardzo dobrą i z nieustającym zachwytem słuchał endingu.
Re: 11/26
Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.