Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Otōsan

  • Avatar
    Otōsan 17.03.2012 23:27
    Re: Starata czasu
    Komentarz do recenzji "Last Exile: Gin'yoku no Fam"
    Co do olbrzymich mostków to w pierwszej serii były równie gargantuiczne , przynajmniej na okrętach flagowych.
    Natomiast dyskusje o praktyczności czy też jej braku w statkach opartych o nie istniejącą (i nie znaną) technologię są dość zabawnym pomysłem… Może te kanciaste cosie które wywołują w Twoim inżynierskim zmyśle gorący sprzeciw są
    niezbędne dla innych cosiów które napędzają tegosie… Powiedz po prostu że projekty Ci się nie podobają – co sprowadzi całą wypowiedź do kwestii gustu, a jak z gustem jest to wiadomo, każdy ma własny ;)
  • Avatar
    Otōsan 26.02.2012 22:02
    Re: Słabe
    Komentarz do recenzji "Last Exile: Gin'yoku no Fam"
    A moim zdanie sympatyczne, choć nie tak jak „Last Exile”. W porównaniu do „jedynki” kontynuacja zdecydowanie ma zbyt przesłodzone i naiwne a jednocześnie niewiarygodne postacie, i to jest moim zdaniem podstawowa wada…
    Główna bohaterka Fam żyje wśród różowych jednorożców, achem przepraszam, różowych Vanshipów i święcie wierzy w tzw „wolne niebo” i w to że przywrócenie do życia ogólnoświatowych wyścigów Vanshipów zaprowadzi pokój na świecie… Nie przeszkadza jej to w byciu piratką i rabowaniu bogu ducha winnych podróżnych i pozbawianiu ich wolności(przelotu) w owym wolnym niebie ;) Towarzyszką Fam jest jej genialna nawigatorka – Jizel- dziewczę o intelekcie potrafiącym z jednego zamazanego zdjęcia opracować plany konstrukcyjne nieznanego statku z dokładnością pozwalającą jej określić kolejność w jakiej zamykać się będą grodzie w komorach balastowych. A pomimo to, ten geniusz, niczym owca idąca na rzeź bez słowa sprzeciwu pcha się za Fam w największe opały, żeby nie rzec paszczę śmierci, zupełnie jakby jej intelekt nie działał w sprawach dotyczących jej przyjaciółki.

    Widząc taką naiwność działań i motywacji bohaterek zaczynam się zastanawiać do jakiego przedziału wiekowego zaadresowana jest ta nowa seria, bo najwyraźniej autorzy klecąc przesłania typu: miłość do bliźniego i wyścigi Vanshipów powstrzymają wojnę, mieli na myśli target młodszy niż w przypadku części pierwszej. Rozumiem też, że bycie piratem to zdaniem scenarzystów znacznie bardziej romantyczne zajęcie niż bycie kurierem, ale z drugiej strony zupełnie pozbawia postacie bohaterek wiarygodności… Na piratów polowano by bezlitośnie, w końcu rabują czyjąś własność (w tym przypadku vanshipy) i górnolotna gadka o wolnym niebie wygląda śmiesznie kiedy sprzedają na części zagrabione okręty. W „Last Exile” praca kuriera zapewniała środki do życia bohaterom i była to praca którą mogły by wykonywać nastoletnie dzieciaki. W nowej serii dwa słodkie dziewczątka są piratkami… Harr,harr !
    A na dodatek Fam pomimo bycia idealistka z ustami pełnymi tekstów o wolnym niebie  kliknij: ukryte  czy to nie jest po prostu przegięcie i to w sensie fabularnym jak i co do wiarygodności charakteru Fam która niby chce wolnego nieba ?
    W porównaniu z wiarygodnością postaci- wiarygodność fabuły ma się całkiem dobrze. Brakuje mi co prawda wątku tajemnicy jaką w pierwszej serii był Exile i odhumanizowana Gildia, ale walka o przestrzeń życiową jako powód do wojny- to jak najbardziej prawdopodobny motyw.
    (Chociaż można by się zastanawiać czy ma sens pomysł, że mieszkańcy zniszczonej Ziemi będą trwonić środki na zbudowanie i utrzymywanie kilku­‑kilkunastu flot z których każda składa się z setek ogromnych okrętów – zamiast przeznaczyć owe środki na rekultywację- terraforming, żeby było się gdzie osiedlać…
    Ale pomińmy to milczeniem – wojskowi wiedzą jak doić kasę z ludności swojego kraju ;) )
    Przy całym tym w miarę spójnym tle fabularnym, przy wszystkich tych okropnościach wojny,  kliknij: ukryte to nasze bohaterki robiące niemożliwe rzeczy (jak to się mówi z palcem w nosie) odbiera się jako jeszcze mniej wiarygodne. Także oglądam z uczuciem takiego jakiegoś hymm „rozdarcia”. Niby ma być poważnie bo wojna, ludzie giną, jest wiekopomne przesłanie (to o miłości bliźniego i wyścigach)- a z drugiej strony zupełny infantylizm i akcje pt:  kliknij: ukryte ...
    Ale cóż ogólnie jest to chyba seria dla ludzi którzy lubią fantastykę i przygodę, płaszcz i szpadę, czyli między innymi dla mnie ;). Więc trochę z sentymentu dla pierwszej serii, a trochę dlatego że tematyka jest taka jak lubię przymykam oko na drażniące mnie „detale” i czekam na kolejny odcinek.
    Natomiast moim zdaniem aż tak zła ta seria nie jest żeby twierdzić, że oglądać tylko w ostateczności, szanowny przedmówca przesadził ;)Moim zdaniem ten negatywny odbiór wynika z faktu że pierwsza seria stawia poprzeczkę dość wysoko.
    A co do projektów okrętów, no cóż o gustach się nie dyskutuje…
  • Avatar
    A
    Otōsan 9.02.2012 22:35
    Raczej na plus
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Ogólnie to co do tej serii mam mieszane uczucia, ale raczej z przewagą na plus. Może zacznę od tego co mnie zabolało ;)
    Każdy chyba zdaje sobie sprawę że ta seria jest kalką jakich oglądaliśmy wiele pt: „Od zera do bohatera czyli: Dzielny młodzian kontra złe coś tam (rząd, korporacja, najeźdźcy z kosmosu).”
    Ale autorzy pomimo że z premedytacją powielają schemat to mogli by okazać trochę szacunku w stosunku do inteligencji widza i nie walić już w pierwszym odcinku fabularnej „perełki” którą jest mi dość ciężko przełknąć.  kliknij: ukryte  DŻIZAS ! Powiedzieć że opadły mi ręce to za mało, wszystko mi opadło…
    Ale nie zrażony tymi drobnymi nieścisłościami oglądam dalej…
    I cóż się ukazuje moim oczętom w którymś z kolejnych odcinków?
    „Tajny” ruch oporu jeździ całymi kawalkadami katiuszopodobnych samochodów po okupowanym przez „antyciała”, inwigilowanym przez kamery, satelity, ufnych we władzę obywateli i bozia jedna wie co jeszcze mieście i o dziwo dojeżdżają (tymi lekko odstającymi od cywilnych pojazdami) bez zatrzymania na miejsce akcji. Szkoda że czołgów nie mieli w tej partyzantce, albo małego lotniskowca…
    A jednak pomimo tych „drobnych” potknięć seria wciągneła mnie.
    Jakoś tak sympatycznie mi się to to ogląda…
    Może dlatego że wizualnie jest bardzo fajnie, a może przewidywalna i lekko kulejąca po skręceniu kostki na dziurze wykopanej przez scenarzystów fabuła przemawia do mojej anarchistycznej chęci dowalenia tym którzy narzucają mi swoją wolę (rząd, korporacja, najeźdźcy z kosmosu). Więc pomimo że właściwie to wiem czego się spodziewać to i tak czekam na malownicze skopanie zadków tym złym przez tych dobrych i ogólny tryumf sprawiedliwości… I oglądam dalej. :D
  • Avatar
    Otōsan 27.01.2012 16:41
    Re: wow
    Komentarz do recenzji "Kyoukai Senjou no Horizon"
    Zgadzam się , z tym że pomnożyli to przez cztery a nie przez dwa… Wyszedł z tego jakiś fabularny i gatunkowy bełkot (ni to komedia ni to inne nie wiadomo co…)
    I jako tzw wisienka na torcie postacie typu gadający blob i koleś z oczami na czapce… Dżizas…
  • Avatar
    A
    Otōsan 27.12.2011 20:35
    Całkiem fajne
    Komentarz do recenzji "Lucky Star"
    Przy osiemnastym odcinku mogę powiedzieć że jak na razie bawię się całkiem dobrze. Faktem jest, że gdy się człowiek rozproszy w trakcie oglądania to może przegapić niektóre riposty w rozmowach bohaterów.
    Takie ciągłe utrzymywanie skupionej uwagi szczególnie przy częstych skokach z tematu na temat sprawia że nie jest to seria dla każdego Mnie osobiście potrafiło to zmęczyć do tego stopnia że zdarzało mi się przerywać oglądanie w połowie odcinka. Ale muszę też dodać że po zresetowaniu mózgu wracałem (i wracam- bo jeszcze nie skończyłem oglądania) po więcej ;)
    To upakowanie tekstem to moim zdaniem główny zarzut co do tej serii , autorzy mogli by dać chwilami odetchnąć od potrzeby skupionego śledzenia potoku (a nawet rzekłbym zalewu) dialogów, i przenieść ciężar na animacje jako taką (w sensie że dopowiedzieć historię obrazkami) zamiast cały czas kazać się widzowi skupiać na rozmowach bohaterek.
    Szkoda też, że całkiem fajny pomysł,  kliknij: ukryte 
    Co do Lucky Channel to prawdziwy charakter, a właściwie charakterek, Kogami Akiry który stoi w tak wielkiej sprzeczności z odgrywaną przez nią rolą, że po prostu rzucił mnie na kolana. Słodkie dziewczątko i zblazowana marudnie humorzasta diva w jednym ;) na dodatek męcząca biednego asystenta w sposób w jaki wyobrażam sobie że robią to co wredniejsze gwiazdki w realu:)Ta postać to majstersztyk :D
    Tak więc po zobaczeniu większej części serii: polecam ;)
  • Avatar
    A
    Otōsan 7.12.2011 16:39
    Bardzo sympatyczne
    Komentarz do recenzji "Onii-chan no Koto Nanka Zenzen Suki Janaindakara ne!!"
    Siostra po prostu mistrzyni świata :) Podpuszczanie biednego brata­‑naiwniaka przez pokazanie mu kawałka majtek i robienie potem awantury, to taka zagrywka, że po prostu padłem ze śmiechu. Tak samo fakt, że Nao wie lepiej niż Shuusuke, gdzie w jego pokoju poukrywane są różne, nazwijmy to, „skarby”.
    Seria moim zdaniem przezabawna, jest o echii i nie ściemniania że jest o czymś innym, tu wszystko jawnie się kręci wokół tego tematu.
    Nie ma udawania że ratują świat, naprawiają psychikę skrzywdzonym dziewicom,walczą ze złą korporacją , rządem, czy najeźdźcami z kosmosu (niepotrzebne skreślić), a pantyshoty to tylko tak, przy okazji… W tej serii właśnie o te pantyshoty chodzi ;)
    Co do narzekania tu przez niektórych na kreskę i tła to, no cóż, czasami dobrze jest zobaczyć projekt postaci która nie jest typowa sztampą. A nie będąc typowymi i tak moi zdaniem były sympatyczne.
    Śliczne wielkookie i smukłe KALKI postaci z innych tytułów niezadowoleni mogą dla pocieszenia zobaczyć w odcinkach opowiadających o przygodach z BL mangami. Tła są poprawne, bez wodotrysków, ale też nie ma powodu narzekać na ich jakość. Na muzykę, przyznaję się bez bicia, nie zwróciłem uwagi , ale pewnie jakaś była ;P
  • Avatar
    Otōsan 2.12.2011 20:41
    Re: Reklama dźwignią handlu...
    Komentarz do recenzji "Tiger & Bunny"
    Widzę że moją niechęcią do komercjalizacji super­‑bohaterów udało mi się wywołać niezłą „burzę w szklance wody” ;)
    Ale dalej uważam, że fakt, że ktoś naraża życie dla tzw dobra ogółu, a ktoś inny w tym czasie na narażającym życie „naiwniaku” zbija kasę za nieetyczne i smutne.
    A już oblepienie herosów reklamami sprawia że cała idea super bohaterstwa bierze lekko w łeb, przynajmniej w moim naiwno­‑romantycznym rozumieniu superbohaterstwa ;)
    (Teraz tylko czekać aż strażacy, ratownicy medyczni i policjanci zaczną biegać w oblepionych reklamami wdziankach i po wyjęciu dziecka z płonącego domu zaczną rzucać reklamowe slogany sponsorujących firm ;))
    To przerysowanie to jest właśnie to co w tej serii jest fajne (oprócz całego mnóstwa innych fajnych rzeczy ;)) Pokazanie, że „biznesmeni” potrafią (w przenośni a może i nie tylko w przenośni) sprzedać swoją matkę, a co dopiero jakiegoś tam mutanta. A ten mutant(Kotetsu) i tak będzie robił to co uważa za słuszne :)
  • Avatar
    A
    Otōsan 29.11.2011 16:53
    Reklama dźwignią handlu...
    Komentarz do recenzji "Tiger & Bunny"
    Jestem dopiero przy piątym odcinku więc nie będę się wypowiadał o serii jako całości. Natomiast uderzyła mnie jedna rzecz, a mianowicie smutna wizja super bohaterów sprzedających się reklamodawcom jak tanie (użyję zamiennika)„kobiety lekkich obyczajów” . A co jeszcze smutniejsze to to że taka wizja w naszym świecie, gdzie ludzie zrobią prawie wszystko dla pieniędzy jest jak najbardziej prawdopodobna…
    Ale to tylko taka dygresja , natomiast co do samej serii to jak na razie oglądam z duża przyjemnością i graficznie i jak na razie fabularnie dość sympatyczne toto.
    ;)
  • Avatar
    A
    Otōsan 28.11.2011 20:20
    Uch...
    Komentarz do recenzji "Itsuka Tenma no Kuro Usagi"
    Trzeci odcinek i już wiadomo że trzeba kończyć… Samozwańczy geniusz czarodziej i jego wspominki z dzieciństwa rozwiały wszelkie wątpliwości…  kliknij: ukryte 

    Poprawiono zgodnie z sugestią.

    Morg
  • Avatar
    Otōsan 4.10.2011 12:05
    Re: Ao no...
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    Dokładnie, „nierówne” to jest to słowo. Jakby pod koniec ktoś sobie przypomniał, że zaplanowali „jakieś”(wolę nie mówić jakie bo mi zmoderują tekst ;) ) zamknięcie fabuły i od 23­‑ego odcinka występuje nagłe zagęszczenie akcji. Patrzyłem na to wszystko z lekkim niedowierzaniem i uczuciem jakbym inną serię oglądał… Szkoda bo te ostatnie trzy odcinki zepsuły ogólnie dobre wrażenie…
  • Avatar
    A
    Otōsan 2.10.2011 13:18
    Całkiem znośne
    Komentarz do recenzji "Mokke"
    Ogladało się całkiem przyjemnie, ale nie zostawiło szczególnego zachwytu. Jeślibym miał coś o podobnej tematyce polecać to zdecydowanie Natsume Yuujinchou było by na pierwszym miejscu.
    Co do Mokke to pamiętam że w oglądanym filmie dokumentalny o życiu na przełomie XIX – XX wieku w Norwegii na fjordach rodzice mieli sprytny pomysł na radzenie sobie z dzieciakami. Ówcześni Norwegowie, jako że mieszkali nieraz nad skrajem prawie pół kilometrowej przepaści, żeby zapobiec nieszczęśliwym wypadkom swoje pociechy przywiązywali liną za kostkę do kołka wbitego w bezpiecznej odległości od krawędzi fjordu… I to jest coś co powinni zrobić z młodsza z siostrzyczek w tej serii ;)
  • Avatar
    Otōsan 8.09.2011 16:33
    Re: Powiem tak, mange skonczylem cala czytac...
    Komentarz do recenzji "Usagi Drop"
    Ja też niestety się na mangę skusiłem i podobnie jak Ciebie mnie również zniesmaczyło zakończenie… Ale jest nadzieja że tak jak np z pierwszym Fullmetal Alchemikiem nie będą się trzymali zbyt dokładnie treści mangi , trzymajmy za to kciuki ;)
  • Avatar
    Otōsan 7.09.2011 17:22
    Re: Jak na anime o wyścigach, wyścigi wypadają dość słabo
    Komentarz do recenzji "Redline"
    @ Góral
    Wydaj mi się że właśnie dlatego tak charakterystyczne są wszystkie postaci czy inne maszyny żebyś za parę lat nie powiedział aa te wielkie oczy ti spiczaste brody to anime z lat 90 czy coś podobnego.Mi osobiście Red Line kojarzy się z Cowboy Bebop­‑em , który na szczęście się nie zestarzał… (zabieg podobny jak z Wow­‑em Blizardowskim robimy grafikę która będzie ponadczasowa więc nie trzeba się będzie spinać z aktualizacjami – wiem lekki oftop)
  • Avatar
    Otōsan 7.09.2011 14:21
    Re: /ciach/ urywa :)
    Komentarz do recenzji "Redline"
    Heh wiem sorry , dla tego fajnie by było żeby jakaś możliwość edycji była. Po zamieszczeniu pomyślałem że trochę przegiąłem :)
  • Avatar
    A
    Otōsan 7.09.2011 02:44
    /ciach/ urywa :)
    Komentarz do recenzji "Redline"
    Sceny z wyścigów może i w jakimś koneserze tego sportu (mam na myśli wyścigi samochodowe)nie wzbudziłyby emocji , ale ja laik złapałem się na tym, że gapię się w ekran monitora z nieustającym rogalem na pysku. Skondensowanie akcji i ilość graficznych detali które włażą w oczy jest taka, że twórcy nie dają ochłonąć w trakcie oglądania, wiec zastanawianie się nad fabuła to raczej już po seansie ;)
    Ogólnie to jak dla mnie 10/10 :D

    Rozumiemy (pozytywne) emocje, ale wykropkowany wulgaryzm pozostaje wulgaryzmem – Moderacja
  • Avatar
    Otōsan 31.08.2011 02:43
    Re: nuda
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    Brawo macio…

    Zdecydowanie zbyt małe oczy jak na anime do których oglądania nas przyzwyczajają. No i kto to widział żeby żaden z bohaterów nie miał różowych lub zielonych włosów ?! Po rysach twarzy i sylwetkach trzeba ich rozróżniać, to skandal…! Na dodatek w tłach za dużo się działo, były zbyt szczegółowe­‑to męczy wzrok…
  • Avatar
    Otōsan 31.08.2011 02:26
    Re: Podaruj sobie odrobinę luksusu
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    Tu, dla odmiany, zgodzę się ze zdaniem szanownej przedmówczyni w całej rozciągłości;) Rarytas, szkoda że mało takich prawie ideałów się pojawia…
  • Avatar
    Otōsan 31.08.2011 02:18
    Re: Piękne pod każdym względem
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    Spotkałem się z twierdzeniem że Balsa była wzorowana na Major Kusanagi ;)
  • Avatar
    Otōsan 31.08.2011 02:15
    Re: niesamowite
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    Bardzo fajny świat jest też wykreowany w „12 Kingdoms”. Takie wieki średnie w jakiejś mitycznej azjatyckiej krainie. Polecam;)
  • Avatar
    A
    Otōsan 30.08.2011 23:08
    Wprawki
    Komentarz do recenzji "Kung Fu Cooking Girls"
    Ludzie którzy zrobili ten filmik przyznają się, że się jeszcze uczą i traktują tą „produkcję” jako wprawkę, rodzaj dema i to nie dema rysowników, tylko animatorów. Jawnie mówią że chcieli zająć się stroną animacyjną a nie graficzną czy fabularna. I moim zdaniem dali radę bo babki w trakcie awantury ruszają się świetnie, są karkołomne ujęcia z żabich i ptasich perspektyw ,jest dynamika po prostu rewelka:)
    Wiec trochę się zdziwiłem , że projekt demo jest tu niemalże recenzowany ;)
  • Avatar
    Otōsan 13.08.2011 18:28
    Re: Narzekacze są wszędzie...
    Komentarz do recenzji "RahXephon"
    Doskonale odczytałaś moje intencje, to Twoje sześć na dziesięć mnie tak zabolało, że aż wypociłem z siebie te dyrdymały ;)
    Muszę tu dodać że sześc na dziesięć jest to wśród większości moich znajomych ocena która niemalże skreśla serię. A przynajmniej odsuwa ją w kolejce do oglądnięcia na miejsce pod tytułem „jak się będę bardzo nudził i nie znajdę nic innego”. Stąd to moje kruszenie kopii.

    A tak z ciekawości zapytam czy spośród serii w mecho­‑fantastycznym klimacie oceniłaś jakąś lepiej, oczywiście pomijam tu NGE bo sadząc po tym jak porównujesz RX do niej to widać wyraźnie, że cenisz ją wyżej?
  • Avatar
    Otōsan 13.08.2011 11:21
    Re: Narzekacze są wszędzie...
    Komentarz do recenzji "RahXephon"
    No właśnie dla tego narzekam na „narzekaczy” ;)
  • Avatar
    A
    Otōsan 13.08.2011 02:33
    Narzekacze są wszędzie...
    Komentarz do recenzji "RahXephon"
    Muszę powiedzieć że ja osobiście staram się raczej dostrzegać pozytywy w oglądanych seriach, a nie doszukiwać się w nich ich złych stron. To ciągłe marudzenie że to nie tak, a tamto jest „be” to dość dziwna dla mnie sprawa. Tak jakby narzekający do tej pory oglądali jedynie WIEKOPOMNE DZIEŁA w których wszystko było idealne i dokładnie takie jak oczekiwali(czytaj trafiające w ich gusta). A tu nagle „muszą”(muszą w cudzysłowie bo tak naprawdę nie muszą) oglądać RahXaphon­‑a, taki cios w ich wysublimowane gusta, łolaboga! Dodam tu, że moim zdaniem RX na tle większości serii z mechami wypada zdecydowanie na plus. I graficznie i muzycznie i fabularnie też ;)
    Często spotykanym zarzutem jest niespójne i nielogiczne, zdaniem krytykującego, zachowanie bohaterów. W większości przypadków zapewne można się zgodzić że potrafimy się utożsamić z położeniem bohatera. Na przykład w odniesieniu do jakiejś serii obyczajowej osadzonej w tzw normalnym świecie.(Choć ciągle mówimy o Japonii , a co my tak naprawdę wiemy o mentalności Japończyków?). Ale w przypadku RahXaphon­‑a jest to co najmniej trudne, przynajmniej dla mnie;). Bo żeby mówić, że jakieś zachowanie jest, czy też nie jest wiarygodne to trzeba by chyba przeżyć daną sytuację?  kliknij: ukryte  Uff! No to teraz jak już wiemy na czym stoimy to porozmawiajmy o logicznych zachowaniach…
    Chociaż, jak tak nad tym pomyślę, to to że takie okoliczności są niespotykane dla mnie nie znaczy że są równie niespotykane dla osoby krytykującej. Ha! Możliwe jest wręcz że tego typu zdarzenia są dla niej chlebem powszednim i rzeczywiście wie jak by się zachowała w takich sytuacjach. W związku z czym może mieć pełne prawo pisać, że bohaterowie zachowują się nielogicznie… Sam zapędziłem się w kozi róg…(Tak się kończy doszukiwanie się na siłę logiki we wszystkim ;p)
    Podsumowując to moim zdaniem niska ocena tej serii wywołana jest dużymi (może nawet zbyt dużymi) wymaganiami niektórych widzów­‑krytyków (czy też może przede wszystkim krytyków)... Nie wiem czy filmy animowane o wielkich robotach to dobre miejsce żeby szukać doskonałości będącej w stanie zaspokoić wygórowane gusta owych „narzekaczy”. Tym bardziej że IDEAŁY NIE ISTNIEJĄ. Tytuły które się zbliżyły do poziomu w którym wszystkie zachowania bohaterów i fabuła na dokładkę też spełnia większość oczekiwań wymagających widzów można zliczyć na palcach jednej ręki. A i przy tych, ogólnie uznanych tytułach znajdzie się zapewne mnóstwo kręcących nosem na to czy owo malkontentów.
    Wiec narzekacze sio! Idźcie sobie szukać waszego Św. Grala pt „Anime Idealne” gdzie indziej, a RahXaphon­‑a zostawcie w spokoju…
    Ja z moimi niezbyt wygórowanymi wymaganiami będę dalej uważał tą serię za bardzo dobrą i z nieustającym zachwytem słuchał endingu.
  • Avatar
    Otōsan 10.08.2011 15:00
    Re: 11/26
    Komentarz do recenzji "Hanasaku Iroha"
    Graficznie perełka, tła często w 3d renderowane, ale są tak profesjonalne że nie odcinają się od postaci tylko doskonałe łączą się z nimi w bardzo przyjemną dla oka całość. Fabuła w której pozornie się nie wiele dzieje wciąga , a bohaterowie(a raczej bohaterki) budzą sympatię. Ogólnie „to je ono” jak mawiają nasi sąsiedzi z południa. Czekam na kolejne epizody jak było w zeszłym roku przy oglądaniu Kuragehime ;)
  • Avatar
    Otōsan 6.08.2011 17:51
    Re: Wysadza uszy, wypala oczy, gotuje mózg od nadmiaru głupoty.
    Komentarz do recenzji "Deadman Wonderland"
    @JJ Masz racje zagalopowałem się w tym wszystkim ,także przepraszam Ciebie, Qualu i innych którzy mieli nieszczęście czytać moje wprawki w sarkazmie.