x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ale postacie są za to ładne, mhm, bardzo. Szkoda, że tylko tyle na razie…
Krócej: wszytko to już gdzieś było.
Re: Nie rozumiem tej recenzji
A śnieg może być gorący…
Jaka jest ocena skoro nie subiektywna?
Jeśli ktoś lubi głupowate walki i poczucie humoru, ten na pewno będzie zadowolony. Wolałbym jednak, aby w drugiej części twórcy bardziej skupili się na fabule i ograniczyli pojedynki. Oby im się to udało przez kolejne 12 odcinków…
Re: Filler?
Wcale. W 5 odcinku – [spoiler]wzmocniła się jej więź z Sensketsu[/spoiler]. Poza tym każdy pokonany przywódca klubu = więcej life fiber dla mundurka, a co za tym idzie – więcej mocy dla Ryuko.
I co z tego? Równie dobrze może się dowiedzieć w ostatnim odcinku serialu, akurat na razie nie było to potrzebne. Niewyjaśnionych rzeczy jest pełno, a to jest główna z nich.
Postaci jest już wystarczająco dużo i do 7 odcinka niewiele o niektórych wiadomo, a Ty chcesz wprowadzać kolejne? To nie jest Magi…
Akurat Ryuuko gdyby chciała to sama mogłaby ten klub prowadzić, wprawdzie ona odwalała całą brudną robotę, a jej rodzina na tym skorzystała.
Bo zmiana zachowania rodziny Mako miała iść etapami i taki widocznie był zamysł twórców?
Seriously? Jeśli ktoś miałby żerować to rodzinka na Ryuuko. Ona jedynie nie chciała spędzać czasu sama i była szczęśliwa, kiedy wreszcie mogła poczuć się członkiem rodziny – swoich rodziców już nie miała, a nawet wcześniej nie łączyły jej z nimi jakieś specjalnie dobre relacje.
To Ryuuko posiada moc, która pomogła im zmienić swój statu społeczny, gdyby jej na tym zależało to zrobiłaby to o wiele wcześniej, ale ma w tej chwili inne priorytety.
Re: Filler?
Tak, to jest ten powód dla którego napuściła na nią wszystkie kluby. Nie widzę w moim komentarzu nic, przez co wychodzi na to, że nie dopatrzyłem końcówki.
I nie zamierza „odbudowywać klubów” tylko przebudować cały porządek w szkole.
Ee, nie? Mako nie połasiła się na kasę, nawet nie chciała zostać przewodniczącą klubu, sama Ryuuko ją w to wpakowała. Ten odcinek miał przede wszystkim pokazać, że im więcej ludzie pracują i mają pieniędzy, im lepiej im się powodzi i jak bardzo większy jest ich status społeczny, tym bardziej wychodzi na wierzch ich chciwa i bezwzględna natura, zapominają przy tym o podstawowych wartościach, w końcu przystosowują się i przestają byćnaprawdę szczęśliwymi. Ryuuko tylko jej pomogła jej uświadomić co jest naprawdę ważne i udało jej się przezwyciężyć kolejną „intrygę” Satsuki. Było to dosyć dosadnie pokazane. Jeśli ich przyjaźń przetrwała kryzys, to znaczy że się umocniła.
Nie wiem jak można brać na poważnie rodzinę bohaterki, która sama jest parodią. Czemu się od razu ich zboczeń nie czepiać, przecież ciężko pracująca głowa rodziny jest pokazana jako zboczeniec, któremu tylko jedno w głowie.
Zupełnie nie rozumiem tego argumentu. Żadnego rozwoju nie niszczy, proszę o wyjaśnienie…
Ależ oczywiście, jeśli się nie ogląda uważnie to nie można zauważyć progresu. Ponadto nawet nie wiadomo na czym te wybory będą polegać i czemu dokładnie służyć, skoro po tym anime można spodziewać się wszystkiego.
Re: Filler?
Autor tamtego komentarza po prostu nie oglądał anime uważnie, albo obejrzał ten odcinek tylko do połowy i pisze co mu ślina na język przyniesie. Nie dość, że fabuła poruszyła się do przodu niż w poprzednich 3 odcinkach kliknij: ukryte - Ryuuko wybiła wszystkie szkolne kluby, które nasłała na nią Satsuki i wyjawiono dlaczego to zrobiła, to relacje Mako z Ryuuko się umocniły i to w całkiem sympatyczny sposób.
Odzież dziewczynek jest za to charakterystyczna i każda się od siebie różni, co dla mnie jest plusem.
Nie żebym był jakimś wielkim fanem tej serii, potrafię dostrzec jej wady, ale oglądało mi się to bardzo przyjemnie i nie wcale się nie nudziłem. Dziwię się jak bardzo odmienne potrafią być ludzkie gusta o.o
Wbrew pozorom seria jest na swój sposób urocza. Między innymi dzięki pozytywnej energii roznoszonej przez główną bohaterkę, nie można się również zawieść na grafice, która (jak wspomniano w recenzji) szczególnie przy krajobrazach jest wspaniała, uwielbiam ten motyw zachodzącego słońca. Muzyka jest za to świetna i bardzo dobrze podkreśla niektóre sceny, na pewno jest troszczkę bardziej niż średnia, ale to już osobiste sprawy :{
Odnośnie muzyki to wydaje mi się, że niektóre utwory są bardzo podobne do dzieł Akiko Shikaty, szczególnie ten z trailera.
Re: Uff.
Jeśli każdy tom zajmie po 4 odcinki to pewnie się zmieszczą w trzech, pytanie tylko czy fabułę zostawią urwaną, czy spróbują ją jakoś po swojemu domknąć.
Uff.
Tak przy okazji to chciałbym zapytać – czy to anime jest na podstawie noweli czy mangi, a może na podstawie obu? Tomów noweli jest 12, czyli tyle samo, ile ma być odcinków. Wątek o Canibal Candy zajął 4 odcinki, a nowela pod takim samym tytułem jak on obejmowała tylko pierwszy tomik. Dlatego martwi mnie to co zamierzają zrobić z głównym.
Eksplozja radości
Re: Fajne.
Odcinek drugi był uroczy, szczególnie ta końcówka z Hakuryuu i Morgianą oraz Kougyoku i Alibabą. Tę drugą chyba zacznę wreszcie lubić. Cieszę, że przez te dwa odcinki mieliśmy okazję poznać trochę bardziej postacie, co nie zmienia faktu, że wciąż jest ich dla mnie za dużo…
Zresztą skoro główne bohaterki są nastolatkami, to chyba logiczne, że chcą się zachowywać jak rówieśniczki w ich wieku – czyli chodzić ubrane tak samo jak one oraz częstować się bento. Nie wiem czy też mogę się zgodzić z takim wesołym chadzaniem poprzez miasto, skoro patrząc na to co się działo w połowie odcinka, to ich zadanie do najłatwiejszych nie należy. Same wydają się mieć świadomość, że uważane są za marionetki.
Jest jeszcze pełno fanserwisu, ale mi jest on właściwie obojętny.
Nie mogę za to powiedzieć, że nie podobała mi się grafika oraz fantastyczny świat, który po upadku władcy demonów stał się prawie taki sam jak nasz, ładnie współgrał (koniki morskie jako zaprzęg dla nowoczesnych samochodów).
Pomysłów na fabułę mogłoby być wiele, ale boję się, że poprzez odgrzewanie znanych już gagów ta seria będzie po prostu nudna…
Boziu!
Mam nadzieję, że ta seria mnie zawiedzie, nie mogę się już doczekać kolejnych odcinków. Chciałbym się bardziej przyjrzeć prezentowanemu światu. Oby tylko nie spłycili niektórych wątków i nie pojechali po schematach oraz nie powciskali za dużo akcji zamiast tego.
Re: początki...
Szczerze mówiąc po 10 odcinkach liczyłem na coś lepszego. Specjalnie oglądnąłem poprzednie 2 serie i ova + przeczytałem pierwszą mangę. Stwierdzam, że to ostatnie zupełnie wystarcza, żeby zabrać się za oglądanie, nic praktycznie nie tracimy. Boli mnie trochę to, że seria przez większość czasu (do tej pory) stała w miejscu z fabułą, dopiero w najnowszych odcinkach coś zaczęło się dziać. Przez niektóre odcinki właściwie nic sensownego się nie działo. Trochę przekomarzania się Shinku z Suigintou (całe szczęście nie Suiseiseki z Hiną), kolejne problemy z przystosowaniem się do społeczeństwa Juna, tym razem w wersji o kilka lat starszej. Oprócz kierownika sklepu oraz tej dziewczyny nie dostajemy prawie żadnych nowych postaci, nie licząc Kirakishou, która tak naprawdę pojawiła ostatnio. Byłoby wspaniale, ale tamta dwójka z pracy Juna niczym specjalnym się nie wykazała do tej pory, postacie proste i przewidywalne. Sam główny bohater znowu zamęcza nas swoimi rozterkami fundując niemalże powtórkę z pierwszego sezonu anime, znowu dzięki laleczkom nabiera wiary w siebie i w swoje umiejętności. Nie licząc najnowszych odcinków to najbardziej podobał mi się z nich ten z Megu, ale działo się tam to samo co w jednym z rozdziałów pierwszej mangi (drugi taki odcinek na podstawie chapteru z mangi). Właściwie przez te 8(?) odcinków mieliśmy prawie takie samo RM tylko w bardziej stonowanej wersji. Gdyby przed tą serią zrobili jeszcze anime całkowicie na podstawie mangi to seria moim zdaniem o wiele lepiej by się przyjęła, ale zamiast tego mam recap.
Od wydarzenia w teatrze coś już się zaczyna dziać i seria nabiera tempa, aż mnie zastanawia co w końcu wydarzy się dalej.
Przy okazji to mam trochę mieszane uczucia co do tych wstawek z książeczką, za bardzo kojarzą się mi Chobits…
Postać Hakaze bardzo mi się wtedy podobała, ale w drugiej połowie zrobili z niej irytującą i tanią tsundere (znienawidziłbym ją gdyby nie jedno z ulubionych seiyuu), a kiedy na ekranie pojawiał się jeszcze Hanemura miałem wielką ochotę porzucić to anime.
Były za to 3 elementy, które mnie trzymały przy ekranie: grafika, muzyka i Aika, a kiedy już pojawiały się sceny z tą ostatnią to aż nie chciałem znowu patrzeć na resztę nudnawych postaci. Tylko główni bohaterowi byli jeszcze czegoś warci, reszta bezpłciowa tak samo jak zakończenie. kliknij: ukryte Ono jest tak proste i zajeżdża shounenem, że aż się zdziwiłem. Liczyłem chociaż na jakąś rekompensatę za poprzednie odcinki, a to najzwyczajniejszy w świecie happy end…
Niejmniej jednak podobała się, głównie za te trzy wspomniane wcześniej elementy. Postać Aiki jest jedną z najlepszych z jakimi miałem do czynienia i chyba dołączyła do grona ulubionych. Dodam jeszcze, że podobało mi prowadzenie jej wątku.
Co do recenzji to jest jaka jest, wcale nie taka zła, ale na przykad wg. niej otrzymujemy anime praktycznie idealne, a co złego to można przeboleć. Autor prawie w ogóle nie skupił się na wadach, a czytając resztę komentarzy można je ładnie wyłapać.