Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Sanvean

  • Avatar
    A
    Sanvean 15.04.2014 20:03
    Komentarz do recenzji "Black Bullet"
    Biedne jest życie loli. Tylko one mogę wybawić ten świat od zagłady, jednak przez bycie nadludźmi są one dyskryminowane i poniżane przez społeczeństwo. Nie potrafi ono nawet dostrzec ich zasług, które niesie ze sobą loli­‑wspaniałość oraz wykorzystuje je niczym pozbawione duszy narzędzia!
    Mam wrażenie, że trochę inaczej odbieram tę serię niż chcieliby twórcy…
  • Avatar
    Sanvean 14.04.2014 20:24
    Re: Gdzie ten szał, gdzie ta faza...?
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken: Stardust Crusaders"
    A co z resztą posiadaczy Standów?
  • Avatar
    Sanvean 14.04.2014 19:39
    Re: Gdzie ten szał, gdzie ta faza...?
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken: Stardust Crusaders"
    Tak, chodzi mi o niego. To on jednak nie jest z Bliskiego Wschodu… :(

    Przecież to zostało wyjaśnione, że manifestacja swojej energii – czyli Standa, w rodzinie Joestarów pojawiła się wraz z uwolnieniem z trumny przez Dio, który posiadł ciało ich przodka.

    Tak, ale mnie takie wyjaśnienie nie do końca przekonuje…
  • Avatar
    Sanvean 14.04.2014 18:04
    Re: Bardzo sympatyczna seria.
    Komentarz do recenzji "Soredemo Sekai wa Utsukushii"
    Najpierw trzeba mieć pewność, że kontynuacja anime będzie. Teraz (nie wiem jak to tam było dawniej) wszystko zależy od wyników sprzedaży i patrząc na serie, które zazwyczaj znajdują się w „topce” najlepiej sprzedających, to takie zwyczajne shoujo (no może nie do końca zwyczajne w tym przypadku, bo połączone z fantasy) pewniakiem nie jest. Natomiast fani, niech sobie nimi pozostaną i nie wtrącają się. Strasznie nie lubię takiego uginania się pod presją i na przykład zmienia przygotowanej końcówki, bo fani będą zawiedzeni śmiercią, czy pairingiem swoich ulubionych postaci. Zresztą sam z swojego przykładu mogę powiedzieć, że moje pragnienia nie wyszłyby na dobre niektórym tytułom :d
    Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale zapomniałem o tym i dopiero kolejna odpowiedź mi przypomniała.
  • Avatar
    Sanvean 14.04.2014 17:55
    Re: Gdzie ten szał, gdzie ta faza...?
    Komentarz do recenzji "JoJo no Kimyou na Bouken: Stardust Crusaders"
    Moje odczucia są bardzo podobne do Twoich. Pierwszy odcinek niczego mi nie urwał, a nawet trochę zaniepokoił. Poprzedniego Jojo (całe szczęście, że jeszcze on żyje, ale szkoda, że to już nie ten sam seiyuu) bardzo polubiłem. Nigdy nie było wiadomo co wymyśli, a do tego miał swój własny – ciekawy i zabawny sposób bycia. Po nowym również można się wiele spodziewać, ale wygląda na strasznie naburmuszonego. Nie wywołuje u mnie żadnej większej sympatii. Podobnie z panem Azjatą – wydaje się on być bardzo sztywny. Standy również mnie nie porwały. Nie wiem na razie co o nich myśleć, mam nadzieję, że wyjaśnią bardziej zasady ich… powstanie? Jest to trochę dziwne, że wcześniej ich nie było i nagle tak ni stąd, ni zowąd pojawiły się u wszystkich wybrańców losu, aby mogli zmierzyć się ze sobą.
    Drugi odcinek dał mi więcej optymizmu. Może z wężowego kolegi (Bosch, on do liceum chodzi, a wygląda jak stary facet – tak, znam ten obrazek z porównaniem Dziodzio Kudzio i Kejona) będzie coś więcej. No i liczę na dużo więcej Dio.
    Parę Josepha i Ceasara ciężko będzie przebić, ale nie ma co się martwić na zapas. Pod kilkoma względami (animacją openingu chociażby) nowy Jojo już przebił starego.
  • Avatar
    A
    Sanvean 13.04.2014 01:19
    Komentarz do recenzji "Kamigami no Asobi"
    Z anime takiego temu zbyt wiele do czynienia nie mam, muszę przyznać. Próbowałem oglądać Diabolik Lovers dwa sezony temu, ale dotarłem do połowy (pomimo 15­‑minutowych odcinków) i nie mogę się do tej pory zmusić, aby obejrzeć to do końca. Po dwóch odcinkach jestem pod wrażeniem. W porównaniu do tamtego dzieła, to tutaj nawet jest fabuła. Muszę też przyznać, że humor mi się odrobinę poprawił po obejrzeniu najnowszego odcinka. Apollon­‑san jest chyba uosobieniem piosenki „Happy”, a po przeczytaniu komentarzy nawet Hades nadaje uśmiech mojej twarzy. Jeśli już jestem przy nim, to wspomnę jeszcze, że Balder też dostał niezłe seiyuu (niezła odmiana, po katastroficznym bożku – radosny bożek i wygląda na to, że z problemami)
    Mimo wszystko zawsze znajdzie się coś, co będzie mi przeszkadzać. Może tylko mi się wydaje, ale animacja postaci jest momentami tragiczna. Nie, żebym się na tym znał, ale nie jest to też seria pełna akcji, więc nie ma to większego znaczenia. Poza tym „Toto” (zrobiony z Thotha…), Hades­‑san – to jednak trochę boli, w końcu z mitologią grecką, starożytnego Egiptu i nordycką człowiek ma trochę wspólnego i potem wszystkie te wyobrażenia legną w gruzach, po obejrzeniu czegoś takiego… xd Z drugiej strony, przez takie coś biorę Kamigami no Asobi mniej poważnie i chyba wychodzi to tej serii na plus.
  • Avatar
    A
    Sanvean 9.04.2014 14:47
    Komentarz do recenzji "Soul Eater Not!"
    Dziwię się bardzo niektórym komentarzom. Tak jak jakby opis anime i recenzja mangi nie mówiły czego się można spodziewać. Zwiastun też jest ciężko sobie znaleźć. Zresztą sama nazwa mówi, że to nie jest Soul Eater :d

    Dla mnie SE Not! nie jest takie złe. Na pewno miło jest znowu spojrzeć na Makę, Soul, Deatha… czy nawet Black Stara (który denerwował mnie chyba najbardziej). Szczególnie, że od pierwszego odcinka podstawy minęło już 6 lat!
  • Avatar
    A
    Sanvean 8.04.2014 18:59
    Komentarz do recenzji "Kanojo ga Flag o Oraretara"
    A sympatyczne to bardzo. Urocza i ładna grafika, główna bohaterka również. W sumie oczekiwałem czegoś gorszego po tych flagach, bo już anime o smokach zaskoczyło mnie loli smokiem. Chociaż też mam trochę obaw dotyczących dramy jak poprzedniczka. Już w tej scenie na balkonie zaczęło mi trochę zgrzytać, nie wspominając już o końcówce (śmiercio­‑flaga jest chyba za bardzo poważna jak na taką serię, nie może to być nieszczęścio­‑flaga? :(). No ale dobrze się na to patrzy, jeśli nie ma się zbyt dużych wymagań.
  • Avatar
    Sanvean 6.04.2014 18:55
    Re: Bardzo sympatyczna seria.
    Komentarz do recenzji "Soredemo Sekai wa Utsukushii"
    Mnie zawsze martwią serie na podstawie niezakończonych mang. Najgorsze są te, które mają przewidziane tylko 12 odcinków, a materiału na ekranizację jest znaczenie więcej. W tym przypadku wolałbym jednak, aby twórcy anime sami próbowali ułożyć zakończenie. Nawet jeśli ma by nie zgodne. Potem znowu wyjdzie coś takiego jak z „Niełamliwą Maszyno­‑Lalką” i „Noragami” oraz moim faworytem w tej kwestii – „Skip Beat”. Urwany romans to niewybaczalna krzywda!

    No i zgadzam się z wami całkowicie. Pierwszy odcinek jest świetny. Zarówno główna bohaterka jak i miejsce akcji są świetne. Aż mi się te stoiska targowe ze „Spice and Wolf” skojarzyły ^^"
  • Avatar
    A
    Sanvean 6.04.2014 18:48
    Komentarz do recenzji "Gokukoku no Brynhildr"
    Pierwszy odcinek zaczął się nawet ciekawie, głównie przez opening (piosenka jest super, końcówka animacji wygląda z kolei tandetnie – ten płacz, te włosy…). Wyczułem klimat i stwierdziłem, że może wreszcie będzie coś innego. Niestety moja radość została zgaszona kilka minut później. Z jednej strony próbuje to być poważne, ale za moment wyskakują z jakimś niezbyt śmiesznym gagiem. Nie mówiąc już o senie w basenie, nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. Najbardziej zaniepokoiła mnie końcówka. O ile podczas oglądania nie sprawiła na mnie żadnego wrażenia, tak po dowiedzeniu się, że jest to na podstawie mangi autora „Elfen Lied” mam wielkie obawy przed tym.
    Oglądać będę, dla fajnego zabawnego openingu, no i chciałbym się dowiedzieć co będzie dalej.
  • Avatar
    Sanvean 3.04.2014 22:57
    Re: Gniot
    Komentarz do recenzji "Kill La Kill"
    Mnie bardziej zastanawia o co chodzi z Gainaxem i porównaniem do NGE.
  • Avatar
    A
    Sanvean 31.03.2014 00:38
    Komentarz do recenzji "Wizard Barristers: Benmashi Cecil"
    W sumie zgadzam się z poprzedniczką.

    Mnie do serii zachęciła przede wszystkim grafika (również chciałem zobaczyć w końcu coś innego) oraz efekty zaprezentowane w trailerze. No i akcja była, ale nią samą człowiek niestety nie żyje. Szczególnie, że niektóre elementy nie za bardzo trzymają się reszty.

    Po pierwszym odcinku powinienem dać sobie chyba spokój, ponieważ przedstawiony system sądownictwa jest dla mnie trochę… bez sensu. Nawet im tam rzetelne i pewne dowody nie były, żeby sprawcę skazać na śmierć. Nie mówiąc już o tym, że po skazaniu od razu taka osoba ginie. Tylko dlatego, że jest Wudem? To ja się nie dziwię, że  kliknij: ukryte 
    Ostatni odcinek był chyba najgłupszy pod tym względem. Nie rozumiem jakim cudem pozwolili Cecylii  kliknij: ukryte 

    Jeśli chodzi o postacie to tylko Hotaru udało mi się polubić. Szkoda mi trochę że Moyo nie odegrała na końcu większej roli. Reszta ekipy nawet specjalnie się nie wyróżniała, a pozostałe postacie tak samo.
    Brakowało mi też jakoś wyjaśnienia czym są te zwierzaki i jaką pełnią rolę. Z tego co kojarzę to dopiero w którymś z ostatnich odcinków rzucili dwa słowa czym są. Wtedy, kiedy  kliknij: ukryte .

    Oglądając to raz na tydzień w formie rozrywki, to nie było takie złe. Początek napawał mnie optymizmem co do tej serii – może Cecil się jeszcze jakoś rozwinie, może czeka ją jakaś poważna i skomplikowana sprawa, ale twórcy pozostawili oczywiście zrzucić wszystko na „przeznaczenie” oraz poszli w trochę innym kierunku niż komuś się wydaje.
  • Avatar
    A
    Sanvean 30.03.2014 17:58
    Komentarz do recenzji "Gekijouban Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Nie wiedziałem czego się spodziewać po trzeciej części, która jest sequelem. Pierwsza Madoka ładnie się zakończyła, żaden wątek nie pozostał bez wyjaśnienia, więc bałem się tego, co twórcy mogą wymyślić.
    Zaczęło się bardzo… dziwnie. Nie wiedziałem za bardzo o co chodzi, skoro fragment z końca pierwszej Madoki pokazywał coś zupełnie inną przyszłość, ale jak zwykle świetnie z tego wybrnęli. Gdyby film zakończył się właśnie na tym momencie to byłby tylko bardzo dobry, jednak fabuła postanowiła nas jeszcze bardziej zaskoczyć.
    Twórcom udało się również nadać Madoce nowy klimat, bez którego by się nie obyło. Grafika obrazki są jeszcze bardziej surrealistyczne i zwariowane niż poprzednio. Pewne nowe utwory kojarzą mi się trochę z grą Alice Madness Returns, co jeszcze wzmocniło moje wrażenie. W samym „oście” znajdziemy też coś świeżego.
    Bardzo jestem zadowolony z filmu, inaczej (a nawet lepiej) patrzę teraz na Akemi oraz Sayakę. Jeśli komuś spodobały się wiedźmy oraz charakter ich przedstawiania, to niech się nie waha i bierze za oglądanie!
  • Avatar
    Sanvean 30.03.2014 17:41
    Re: Kilakil
    Komentarz do recenzji "Kill La Kill"
    KlK stara się opowiedzieć dosyć skomplikowaną historię

    Ty tak na serio? xd
  • Avatar
    A
    Sanvean 27.03.2014 20:30
    Komentarz do recenzji "Miłość, gimbaza i kosmiczna faza: Porywy serca"
    Łał, po prostu łał! Nie sądziłem, że zaraz po porzuceniu w połowie Golden Time napotkam jeszcze gorszy romans!
    Pierwszy sezon nie spodobał mi się do końca. Przede wszystkim dlatego, że przepadam za dramą, a w drugiej części było jej pełno. Po drugim sezonie Chuunibyou mam jednak wrażenie, że wydarzenia z poprzedniej części stoją na nieporównywalnie wyższym poziomie od tego czegoś. Podczas oglądania niektóryc odcinków zaczynałem tęsknić za nim.
    Fabuła powoli ciągnie się do końca, momentami jest aż tak przewidywalna, że nie chce się wierzyć1 temu, co się ogląda. Przez 90% serii nie dzieje się zupełnie nic. Wyszłoby jej chyba na dobre gdyby liczbę odcinków skrócić do czterech lub nawet trzech. Wtedy byłby to ciekawy dodatek do prequela.
    Jedyne plusy jakie mogę wymienić to przede wszystkim samo zakończenie wątku z Shichimiyą, bo mogło wyjść z tego coś jeszcze gorszego. No i faktem jest to, że czasem da się uśmiechnąć do jakiegoś żartu.
    Zadowolone będę tylko i wyłącznie osoby, którym humor na początku poprzedniego sezonu przydał do gustu lub fani bohaterek pobocznych (Kumin czy Nibutani – swoją drogą tojedyna ogarniąca cokolwiek w tym anime postać).
  • Avatar
    A
    Sanvean 23.03.2014 19:16
    Komentarz do recenzji "Noragami"
    Nie wiem czy nie skrzywdziłem trochę Noragami klikając na szóstkę w ocenie, ale fanów ma wielu, więc nic się nie stanie. Albo zjedzą mnie wyrzuty sumienia…
    Przyznam, że na początku nie za bardzo anime przypadło mi do gustu. Humor nie zawsze we mnie trafił, a sam pomysł na bogów, pogromców upiorów o wymyślnych kształtach i kolorach, które przeciągają ludzi na złą drogę i żywią się ich duszami, niczym nadzwyczajnym nie jest. Każdy kolejny odcinek podobał mi się bardziej, udało mi się polubić większość postaci, nawet Yukine, którego seiyuu nie znoszę(!). Problem jest taki, że końcówka trochę mnie rozczarowała. Sam ostatni odcinek był niezły, ale seria cierpi jedną znaną przypadłość – małą ilość odcinków. Wątek z Bishamon pojawił się po to, żeby potem zniknąć i pozostać nieruszonym do samego końca, a same zakończenie było tak bardzo „ok”, że aż mnie zirytowało. Będę musiał kiedyś sięgnąć po mangę, oj będę musiał.
    Jeśli już miałbym się czegoś czepiać, to tego, że w sprawie Yukine tak naprawdę wszyscy byli winni jego przemiany, tylko nie on. Czemu nie mogli mu na początku wyjaśnić jakie zasady panują między nim, a bogiem? Chociażby Hiyori, która sama przez przypadek się dowiedziała. W sumie potem została bohaterką, więc ma z tego profit… D:
  • Avatar
    Sanvean 16.03.2014 21:23
    Re: Uhh
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Doszłaś przynajmniej do momentu, w którym pokazał się labirynt? Do tego momentu warto trochę poczekać. A sama fabuła najczęściej przekonuje ludzi dopiero w 3 odcinku.

    Ale muszę przyznać, że postacie i ich animacja wygląda trochę koślawo. Dlatego bardziej podobają mi się one w mandze.
  • Avatar
    A
    Sanvean 10.03.2014 00:17
    Muzyka
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Mogę się mylić, ale jeden z utworów ze ścieżki dźwiękowej – „Salve, terrae magicae” – bardzo przypomina mi średniowieczną muzykę do tańca Saltarello, szczególnie w wersji Dead Can Dance.

    Tak przy okazji, nie chcę nowego komentarza do recenzji tworzyć. Padło w niej zdanie:
    Ending w serii wykonuje Kalafina, czyli naturalnie został on również napisany przez Yuki.

    Yuki to przypadkiem nie jest imię? W takim przypadku nie lepiej użyć nazwiska? W takim przypadku wygląda to trochę na brak szacunku dla kompozytorki, a wątpię by była koleżanką autora recenzji…
    Nie, żebym coś zarzucał, chcę się tylko dopytać.
  • Avatar
    A
    Sanvean 13.02.2014 02:20
    Komentarz do recenzji "Yami to Boushi to Hon no Tabibito"
    No nie powiem, że mnie to anime nie rozczarowało. Po kilku pierwszych odcinkach zapowiadało się całkiem przyjemnie, ale czegoś mi pod koniec zabrakło. Pierwsza historia z pociągiem podobała mi się chyba najbardziej, może dlatego, że nie wiedziałem do końca o co chodzi, skoro praktycznie nic nie wyjaśniono, czemu nagle główna bohaterka znajduje się w sowieckim pociągu, jadąc obok tajnych agentów Japonii. Do tego klimatyczna muzyka (właściwie to każda pasująca do aktualnej historii) i niezła jak 12 lat temu grafika.
    Nie wiem, może oczekiwałem wtedy więcej, ale następne książki, no może nie licząc tej z Gargantuą i księżniczką, były jakby to powiedzieć… miałkie (takie ładne słowo ostatnio widuję w komentarzach)? Jakby niczym już potem nie zaskakiwały, trochę przynudzały, a do postaci i tak nie da się przywiązać, skoro po rozwiązaniu problemu nasze bohaterki do następnej książki już skaczą, a pod koniec anime i tak się z tamtymi postaciami nie spotykamy ponownie. Mam również wrażenie, że gdyby Lilith z całej tej podróży po bibliotece wyciąć, to seria niewiele by straciła. Skoro przez całą serię prawie w ogóle się nie zmienia, a Hazuki czy też podróż z nią, nie mają na Lilith żadnego wpływu. Przynajmniej miała fajną czapkę, taki plus.
    Jeśli chodzi o końcówkę to szkoda, że nie wyjaśnili kilku rzeczy, na przykład  kliknij: ukryte 
    Zawiodło mnie też to, że  kliknij: ukryte  Przynajmniej motyw z ostatniego odcinka mi się spodobał, który jednak był chyba najdziwniejszy w tym wszystkim.
    Powtórzę jeszcze, że grafika była naprawdę bardzo ładna. Jedyne co mi w niej przeszkadzało czasami zbyt szerokie twarze ze zbyt dużymi oczkami, widywane również u Hazuki. Z postaci polubiłem właśnie ją – jakby się tak zastanowić, to takie szukanie wybranki po różnych światach i pomaganie przypadkowo spotkanym ludziom jest nawet romantyczne – oraz Gargantuę, czyli główną męską postać i chyba najlepszą ze wszystkich w „YamiBou”.
  • Avatar
    Sanvean 10.02.2014 01:13
    Komentarz do recenzji "Magi: The Kingdom of Magic"
    Tak, jest to kontynuacja pierwszej serii „Magi: The Labyrinth of Magic”, w skrócie (samo) „Magi”. Jest w linkach powiązanych.
  • Avatar
    Sanvean 9.02.2014 12:59
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    To ja jestem chyba jakąś bardzo smutną i ponurą osobą, skoro jestem jedyną osobą, która nie wie co w tym endingu jest takiego niesamowitego ;___;
  • Avatar
    Sanvean 24.01.2014 20:21
    Re: 18.01.2014r. – ?
    Komentarz do recenzji "Miłość, gimbaza i kosmiczna faza: Porywy serca"
    Z tą przyjaciółką z dzieciństwa nie przesadzajmy już. Kiedy się mogli ostatnio widzieć? Najmniej 1,5 roku temu, patrząc na to, że Yuuta zaczyna teraz drugi rok?
  • Avatar
    Sanvean 11.01.2014 23:05
    Komentarz do recenzji "Nisekoi"
    Zawsze mógł jojczeć przez połowę odcinka i żalić się jaki to los jest okrutny, bo on od zawsze chciał zostać twórcą mang…
  • Avatar
    A
    Sanvean 11.01.2014 19:57
    Komentarz do recenzji "Nisekoi"
    Pewnie recenzent znowu się przyczepi do oklepanego stylu, ale gdyby Shaft nie podawał swoich produkcji w swojej formie to nie oglądałbym ich.
    W Nisekoi może nie będzie jakiegoś nadzwyczajnego wątku romantycznego, ale sama forma mnie w pełnie zadowala. Ponadto udało mi się polubić trójkę głównych postaci – pomimo tego, że jedna z nich to tsundere, a główny bohater nie jest do końca przeciętnym, szarym licealistą.
  • Avatar
    Sanvean 10.01.2014 18:13
    Re: Wrażenia po pierwszym odcinku.
    Komentarz do recenzji "Hoozuki no Reitetsu"
    Traumę mogły powodować jedynie…  kliknij: ukryte .
    Odnośnie tego co pisaliście, to ja mam nadzieję, że oprócz HS za napisy weźmie się jakaś grupa, która ładnie będzie umieszczać notki z wyjaśnieniami i odniesieniami, które ciężko jest zrozumieć zachodniemu widzowi.