
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
8/10postaci: 9/10 | grafika: 9/10 |
fabuła: 7/10 | muzyka: 9/10 |
Ocena czytelników
Kadry




Top 10
Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto
- Someday's Dreamers
- Things That Are Important to Magic Users
- 魔法遣いに大切なこと

Zwyczajny świat i niezwyczajna magia. Ciepła i sympatyczna opowieść z gatunku magical girls.
Recenzja / Opis
Siedemnastoletnia Yume Kikuchi przybywa z dalekiej prowincji do Tokio, by spędzić wakacje na nauce magii. Tak, właśnie magii – bo w tym świecie, niewiele różniącym się od naszego, żyją osoby obdarzone tym talentem. Magowie pracują w wielu dziedzinach i zawodach, starając się swymi zdolnościami służyć społeczeństwu. Muszą posiadać licencje na uprawianie magii, a wykorzystywanie czarów nadzoruje specjalne ministerstwo. Dlatego właśnie Yume ma odbyć coś w rodzaju praktyk, zakończonych egzaminem. Jej mentorem i opiekunem zostaje Masami Oyamada – młody mag, a przy tym właściciel klubu salsy. Yume ze wszystkich sił stara się być wzorową uczennicą, ale jej nieprzeciętny talent i gorące serce sprawiają, że często nadużywa magii, pakując się w kłopoty. Początkowo zagubiona w gigantycznej metropolii, odnajduje tu jednak przyjaciół – takich jak pracownik klubu Kera, czy inna uczennica‑praktykantka – Angela. Jednak bycie magiem nie jest takie proste, jak się wydaje. Moc spełniania cudzych życzeń okazuje się zwodnicza i nie jest łatwo zrozumieć, czego pragną ludzkie serca. Yume musi się wiele nauczyć, nie tylko o magii, ale przede wszystkim o sobie i innych ludziach.
Wydawać by się mogło, że ze schematu magical girls niewiele da się wycisnąć oprócz słodko‑sentymentalnych, nieludzko kiczowatych historyjek. Na tle przeciętnej dla tego gatunku Someday's Dreamers wyróżniają się bardzo pozytywnie. Przede wszystkim nie wydały mi się kiczowate – a to już coś dla osoby przeczulonej na wszelkie przejawy kiczu, wszechobecne w anime.
Rytm opowieści jest bardzo spokojny. Fabuła nie zawiera nic bardzo odkrywczego, luźno powiązane ze sobą epizody układają się w kolejne etapy odkrywania prawdy o ludziach i ich pragnieniach. Poszczególne historie, tworzone wyraźnie „ku pokrzepieniu serc”, są z reguły wzruszające, ale na ogół nie przekraczają granicy tanich sentymentów. Charaktery bohaterów poznajemy nie tyle przez dramatyczne monologi i wyznania, ile przez obserwacje ich życia codziennego. Żywa i wrażliwa Yume, zamknięty w sobie, melancholijny Oyamada, spokojna i wyhamowana Angela, pogodny Kera – każde z nich wzbudza niewymuszoną sympatię widza. Ich emocje są rozegrane bardzo ładnie, bez popadania w patos i teatralną przesadę.
Anime nie jest jednak wolne od wad, choć wynikają one przede wszystkim z przyjętej konwencji. Fabuła rozwija się wolno aż do przesady, a konflikty i problemy są bardzo stonowane i odległe. Wielu widzom, przyzwyczajonym do żywej, zaskakującej akcji i gwałtownych uczuć, wyda się ono zwyczajnie nudne i sentymentalne (jedna z wyczytanych opinii: „nieciekawe anime o nieciekawych ludziach”). Dlatego takim osobom zdecydowanie odradzam sięganie po Someday's Dreamers. Polecam je natomiast wszystkim miłośnikom opowieści o magii i tzw. historii z życia wziętych, szukającym czegoś ciepłego i delikatnego.
Swoistą wadą jest też długość serii. Wprawdzie rozciągnięta na „klasyczne” 26 odcinków mogłaby naprawdę stać się nieludzko nudna, jednak pozostaje kilka spraw i wątków, o których warto by się więcej dowiedzieć… Poza tym może to złudzenie, ale odniosłam wrażenie, że niektóre z przewijających się w czołówce postaci w ogóle nie pojawiają się w anime.
Rysunek postaci jest ładny i nieprzesłodzony (drażnią tylko przesadzone „kędziorki” na głowie bohaterki, psujące realistyczny efekt). Natomiast tło zrobione jest w sposób zapierający dech w piersiach. Bogactwo szczegółów każdego niemal ujęcia zatłoczonego miasta jest niezwykłe nawet jak na tak nową serię, doskonale oddano też nastrój gorącego, dusznego lata. Pięknie pokazane są zmiany pory dnia i pogody. Coś za coś – animacja jest umiarkowanie dynamiczna, bardzo dużo w niej zatrzymanych obrazów. Może być to wada, wynikająca z oszczędności, ale do przyjętego rytmu opowieści taka konwencja pasuje bez zarzutu. Obecne są też – w scenach rzucania zaklęć – wstawki komputerowe. Komponują się nieźle, jednak akurat to anime spokojnie by się bez nich obeszło.
Bezkrytyczny zachwyt wzbudziła we mnie muzyka – zdecydowanie powyżej przeciętnej. Serii towarzyszą proste, nastrojowe motywy, wykorzystujące fortepian, instrumenty smyczkowe i gitarę – szczególnie solo gitarowe zapadło mi w pamięć. Niewątpliwie jednak najpiękniejszą kompozycją, jaką od dawna słyszałam, jest towarzysząca czołówce piosenka Kaze no Hana.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | J.C.STAFF, Viewworks |
Autor: | Kumichi Yoshizuki, Norie Yamada |
Projekt: | Michinori Chiba, Nobue Yoshinaga |
Reżyser: | Masami Shimoda |
Scenariusz: | Norie Yamada |
Muzyka: | Takefumi Haketa |