Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 grafika: 10/10
fabuła: 9/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 15 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,33

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 396
Średnia: 8,12
σ=1,4

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Bounen no Xamdou

Rodzaj produkcji: seria ONA (Japonia)
Rok wydania: 2008
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Xam'd: Lost Memories
  • 亡念のザムド
Tytuły powiązane:
zrzutka

Intrygująca i nieszablonowa historia, której do bycia wybitną zabrakło jedynie czasu ekranowego. Jednakże dla miłośników poważniejszych serii przygodowych jest to pozycja obowiązkowa.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Pomimo trwającej od jakiegoś czasu wojny, wyspa Sentan była uważana za oazę spokoju, znajdującą się gdzieś poza zasięgiem działań militarnych. Jednak pewnego dnia, gdy trójka licealistów wsiada do szkolnego autobusu, sytuacja ta zmienia się diametralnie. Akiyuki Takehara, który w ostatniej chwili zdąża na zbiórkę przed odjazdem do szkoły, pomaga obcej białowłosej dziewczynie wejść do autobusu mimo kontroli wojska. Następnie chłopak dosiada się do swoich przyjaciół: Furuichiego i Haru, oczekując kolejnego zwyczajnego i nudnego dnia. Jednak w pewnym momencie „nowa uczennica” wyciąga coś z kieszeni i wysadza autobus w powietrze. Oszołomiony w pierwszej chwili Akiyuki zdaje sobie sprawę, że widziane przez niego tuż po eksplozji tajemnicze światło zagnieździło się w jego ramieniu. Chłopak jednak nie przejmuje się bolącą ręką, tylko spieszy do pozostałości autobusu. We wraku pojazdu znajduje ranną terrorystkę, która przedstawia się jako Nazuna, przeprasza go za wszystko i ostatkiem sił sprawia, że Akiyuki zamienia się niespodziewanie w dziwną istotę, zwaną Xam’d. Jakby tego było mało, na horyzoncie pojawiają się wrogie statki z Północy i atakują wyspę, używając w tym celu potężnych bestii, Humanform Weapon. Prawdziwy chaos zaczyna się jednak dopiero w momencie, gdy Akiyuki, całkowicie straciwszy nad sobą kontrolę, rusza do walki z potworami, a w ślad za nim podąża Haru, która mimo ostrzeżeń Furuichiego ma niejasne przeczucie, że jej najlepszy przyjaciel wcale nie zginął w eksplozji. Nagle do akcji wkracza tajemnicza cudzoziemka i zdaje się, że jest ona jedyną osobą, która może powstrzymać oszalałego Akiyukiego.

Bounen no Xamdou to kolejny samodzielny projekt studia Bones, znanego m.in. z Wolf’s Rain i Eureka Seven. Na pierwszy rzut oka anime to wyróżnia się jedynie sposobem dystrybucji (PlayStation Network) i oglądając początkowe odcinki ma się nieodparte wrażenie, iż gdzieś się to wszystko widziało i seria raczej nie będzie miała nic ciekawego do zaoferowania. Podobieństwa do wspomnianej wcześniej Eureki Seven są aż nazbyt widoczne i ci, którym się tamto anime nie podobało, zapewne porzucą Bounen no Xamdou już po pierwszym odcinku. Wystarczy jednak spokojnie przyjrzeć się akcji, bohaterom i obejrzeć przynajmniej trzy odcinki, a ze zdziwieniem zauważy się też różnice. Przede wszystkim świat przyszłości zaprezentowany w tej serii jest zupełnie różny od znanego z Eureki. Został on starannie zaprojektowany, aby zaskakiwać i zachwycać bogactwem, którego odkrycie było możliwe jedynie dzięki tak, a nie inaczej napisanemu scenariuszowi. Widz staje się świadkiem podróży bohaterów do wielu ciekawych i fascynujących miejsc. Konstrukcja rzeczywistości, w jakiej żyją postaci, jest wyjątkowo solidna, a przede wszystkim bardzo pomysłowa. Także sam scenariusz zasługuje na uznanie, gdyż jest niczym świeży powiew wśród podobnych anime. Tematykę konfliktu zbrojnego, wydawałoby się bardzo oklepaną, wzbogacono o takie elementy, że całość prezentuje się wręcz niesamowicie. Wbrew pozorom akcja nie skupia się na wybranej garstce bohaterów, a towarzyszy znacznie większej ilości postaci, rozwijając powoli kilka równoległych wątków, które przeplatają się, tworząc razem spójną, intrygującą całość. Można by przypuszczać, że twórcy porwali się z motyką na słońce, planując tyle zdarzeń w dwudziestosześcioodcinkowej serii. Jednakże jakimś cudem udało im się idealnie wyważyć proporcje, stwarzając jednocześnie mieszankę wybuchową, która w tym przypadku wyszła bardzo dobrze.

Bounen no Xamdou jest bowiem niezwykle udanym połączeniem przygody z kinem wojennym i obyczajowym, przy czym wszystkie te części uzupełniają się doskonale, tworząc skomplikowaną układankę. Seria ta w porównaniu z chociażby Eureką Seven prezentuje zdecydowanie dojrzalsze podejście do przedstawionych w niej motywów i nie próbuje widzowi wciskać na siłę do głowy pewnych rzeczy. Oprócz dobrej rozrywki, skłania również do przemyśleń, głównie na temat eksperymentów przeprowadzanych na ludziach, i w bardzo obrazowy sposób pokazuje filozofię niektórych bohaterów, która zamyka się w powiedzeniu „cel uświęca środki”. Mimo przedstawionej tematyki, anime nie stara się za wszelką cenę wzruszyć widza, a liczne dramatyczne sceny są wyważone i spokojnie przedstawione, dzięki czemu potrafią poruszyć, nie pozostawiając po sobie niesmaku, jak to w wielu przypadkach bywa. Akcja nie gna na złamanie karku, umie w odpowiednich momentach przyspieszyć, ale również w „przerwach” potrafi dostarczyć ciekawych wątków, głównie dotyczących rozwoju relacji między bohaterami, które zostały tutaj niezwykle wyraziście zarysowane i są bardzo istotne dla samej fabuły.

Oczywiście, wszystko ładnie, wszystko pięknie, ale gdzieś musi być haczyk. Diabeł tkwi, jak to zwykle bywa, w szczegółach i w przypadku Bounen no Xamdou zaznaczył swoją obecność w kilku miejscach, skutkując drobnymi potknięciami w scenariuszu. Całości zdecydowanie przydałoby się więcej czasu na rozwinięcie poszczególnych wątków, które mimo że zostały dobrze i ciekawie przedstawione, miały zdecydowanie większy potencjał. W rezultacie widzowie, którym spodobał się świat tego anime, mogli jedynie go posmakować. Jednak z drugiej strony, gdybyśmy otrzymali całe danie, kto wie, czy nie bylibyśmy zawiedzeni. Często zdarza się tak, że twórcy mają ciekawy pomysł, ale jego rozwinięcie nie jest już takie zadowalające (chyba najlepszym przykładem jest tutaj Darker than Black z oryginalnym pomysłem i praktycznie niczego niewyjaśniającym zakończeniem). W ostatecznym rozrachunku historia przedstawiona w Bounen no Xamdou jest dobrze rozplanowana, stanowi spójną i naprawdę ciekawą całość, ale dodatkowy czas mógłby posłużyć rozwinięciu niektórych wątków, które zostają jedynie napoczęte, pozostawiając pewien niedosyt.

Wielowątkowość pociąga za sobą konsekwencje w postaci dużej liczby bohaterów, których losy przeplatają się w najróżniejszych okolicznościach, najczęściej wymuszonych przez scenarzystów. Prowadzenie kilku wątków równolegle zwykle skutkuje zaniedbaniem poszczególnych postaci, co z kolei stawia pod znakiem zapytania sens ich obecności w serii. W przypadku tego anime udało się jednak zachować równowagę i niezwykle płynnie przeplatające się historie dały szanse na dostateczne zapoznanie się z bohaterami. Naturalnie w większości poznajemy fragmenty z ich życia i nie dowiadujemy się szczególnie dużo na temat ich przeszłości, jednakże charaktery naszkicowano tak umiejętnie, że tyle czasu w zupełności wystarczy, by wyrobić sobie o nich własną opinię. Nie można powiedzieć, że wszystkich da się polubić bez wyjątku, bo jak to w życiu bywa, mamy do czynienia z ludźmi bardziej i mniej dobrymi. Nie ma tu bohaterów jednoznacznie pozytywnych czy negatywnych. Jest to ten niezwykle ludzki i unikatowy typ postaci, które potrafią myśleć nieschematycznie i mają niezwykłe osobowości. Żadnego z bohaterów nie można zaszufladkować do znanych schematów.

Akiyuki, który jest niewiele starszy od Rentona z Eureki Seven, zachowuje się zdecydowanie dojrzalej i nie jest denerwującym nastolatkiem. Zdarza mu się buntować i bagatelizować pewne sprawy, ale jest to typowe dla jego wieku. Z jednej strony jest nieświadomy wielu rzeczy, a z drugiej potrafi zaskoczyć determinacją i opanowaniem. Przystosowanie się do nowej sytuacji w jego przypadku nie jest wcale takie łatwe, jednak chłopak próbuje odnaleźć się jakoś i nie traci czasu na użalanie się nad sobą. Bez wątpienia najwięcej zawdzięcza on Nakiami, która nie tylko uratowała mu życie, ale również stara się mu pomóc zaakceptować „nowego” siebie. Jest to jedna z najlepiej wykreowanych postaci w tym anime i choć z początku może się wydawać, iż będzie kolejnym beznamiętnym klonem Rei Ayanami, to w rzeczywistości posiada uczucia, a dobór cech czyni ją wyjątkowo realistyczną bohaterką. Brak tu jakiegokolwiek przejaskrawienia, a pozorny spokój i chłód kryje zwyczajną ludzką wrażliwość. Jej relacje z innymi bohaterami są także naturalne, a w szczególności ta z jednym małym chłopcem… Dużo czasu poświęcono na pokazanie, jak z rzeczywistością radzi sobie najlepsza przyjaciółka Akiyukiego, Haru, która z początku jako jedyna wierzy, że chłopak żyje. Znakomicie wyszkolona w sztukach walki, ma jednak zdecydowanie słabszą psychikę niż Akiyuki i tylko nadzieja, że kiedyś znowu się spotkają, daje jej siłę do działania. Bardzo wyraźnie pokazano jej determinację i gotowość do poświęceń. Jednak przede wszystkim nie mogę wyjść z podziwu, z jaką dbałością o szczegóły i realizm stworzono postaci dorosłych, którzy w Bounen no Xamdou mają nieraz zdecydowanie więcej do powiedzenia niż młodzi i niedoświadczeni bohaterowie. Ich relacje są niesamowicie interesujące i przedstawione w bardzo ciekawy sposób. Prym wiodą rodzice Akiyukiego, jeden z dowódców wojskowych, Toujirou Kakisu, i niezwykle charyzmatyczna i silna kapitan statku, na pokładzie którego ląduje Akiyuki, Ishuu Benikawa. W ogóle cała załoga tego statku to istny majstersztyk, jeśli chodzi o zróżnicowanie charakterów. Nawet dzieciaki, na które zwykle mam alergię, okazały się bardzo sympatyczne, a ich obecność jest dobrze uzasadniona. Wszyscy bohaterowie spisują się wyjątkowo dobrze nawet mimo dramatycznych przeżyć, nie użalają się nad sobą i nie raczą widza długimi i wzruszającymi monologami wewnętrznymi. Nie trzeba poznawać dokładnie ich historii, by dostrzec w nich ludzi z krwi i kości, którzy różnie reagują na poszczególne sytuacje i nie są marionetkami na sznurkach znudzonych scenarzystów.

Bez wątpienia jednak mój największy zachwyt wzbudziła dopieszczona grafika, która jest znakiem rozpoznawczym większości produkcji studia Bones i zasługuje na tym większe uznanie ze względu na praktycznie zerowe zastosowanie grafiki komputerowej. Świat przedstawiony jest bardzo urozmaicony i bogaty w szczegóły. Wszystkie zapierające dech w piersiach widoki, zarówno miast, jak i krajobrazów górskich czy morskich, budowle i maszyny, zaprojektowano bez użycia efektów 3D. Wśród tych dwudziestu sześciu odcinków nie ma ani jednego, w którym grafika pogorszyłaby się choćby odrobinę. Niezwykle płynna animacja towarzyszy wielu dynamicznym i wykonanym z pomysłem scenom walk. Zresztą nie tylko im. Bardzo widoczna jest dbałość o najmniejsze, wydawałoby się nieistotne szczegóły, które wzbogacają całość. Wszystko przyozdobiono bardzo stonowaną i bogatą kolorystyką, która na pewno nikogo nie będzie razić w oczy. Widzowie znający serie wyprodukowane przez Bones z pewnością rozpoznają charakterystyczne projekty postaci, które mimo podobieństw w ogólnym zarysie, zawsze czymś się różnią i stanowią zbiór unikatowych przykładów pomysłowości. Bogata mimika i bardzo naturalne ruchy postaci to już znak firmowy tego studia. Bardzo ciekawe i różnorodne okazały się projekty Xam’dów, a także Humanform Weapon, które zdecydowanie nie wszystkim przypadną do gustu, jednak stanowią miłą odmianę od karykaturalnych i obrzydliwych stworów występujących w niektórych seriach. Szczególnie spodobała mi się animacja towarzysząca czołówce, doskonale dopasowana do podkładu muzycznego. Uczciwie przyznaję, iż nie przepadam zbytnio za elektroniką, jednak Shut up and Explode w wykonaniu duetu Boom Boom Satellites zdecydowanie przypadło mi do gustu. Jest wyjątkowo energicznym i chwytliwym wprowadzeniem do każdego odcinka. Zakochałam się natomiast w endingu Vacancy, którego brzmienie i tekst bardzo pasują do klimatu serii. Piosenka ta jest śpiewana po angielsku przez Japonkę, co da się usłyszeć, biorąc pod uwagę akcent, jednakże najbardziej byłam zaskoczona, gdy przeczytałam, że ten ładny i melodyjny głos należy do debiutującej czternastolatki, która śpiewa pod pseudonimem Kylee. W dalszym ciągu nie mogę wyjść z podziwu i z niecierpliwością czekam na jej kolejne piosenki. Bardzo przyjemnie słucha się utworów instrumentalnych, które pojawiają się w tle, choć w wielu scenach giną gdzieś pomiędzy dialogami i różnymi odgłosami. Usłyszeć można naprawdę zróżnicowane melodie, dobrze dopasowane do wydarzeń. Seiyuu podkładający głos pod bohaterów mogli już tylko dodać jeszcze większej wyrazistości ich charakterom i spisali się bezbłędnie. W szczególności należy pochwalić Yuuko Sanpei (Nakiami) i Yumi Tamai (Benikawa). Z bardziej znanych głosów pojawili się Houko Kuwashima (Yunbo), Keiji Fujiwara (Raigyo Tsunomata), Romi Paku (Kujireika) i Marina Inoue (Kobako).

Bounen no Xamdou nie można nazwać anime idealnym, jednakże trzeba przyznać, iż twórcy wykonali kawał dobrej i solidnej roboty, która powinna spodobać się starszym miłośnikom tego typu historii. Seria nie jest przesadnie brutalna, jednak duży nacisk położono na budowę relacji między postaciami, przedstawionych w bardzo subtelny i niewymuszony sposób. Brak tu nagłych zwrotów akcji i mimo że tempo wydarzeń wcale nie jest takie powolne, całość rozwija się spokojnie i naprawdę mnóstwo czasu poświęcono na prezentację świata i złożonej fabuły. Twórcy próbowali osiągnąć wiele, nie do końca sprostali wyzwaniu i nie odkryli wszystkich kart. Zabrakło trochę czasu na dokładniejsze rozwinięcie wszystkich wątków i choć zakończenie jest bardzo dobre, pozostawia trochę niedosytu. Chociaż z drugiej strony można powiedzieć, że pokazano wystarczająco dużo, aby zachwycić potencjalnego widza świeżym i niezwykle sprawnie zrealizowanym pomysłem. Seria tym bardziej zasługuje na pochwałę, że jest debiutem reżyserskim Masayukiego Miyajiego i, bez wątpienia, jedną z najlepszych produkcji 2008 roku.

Enevi, 14 lutego 2009

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: BONES
Projekt: Ayumi Kurashima, Kenji Mizuhata, Kimitoshi Yamane, Seiichi Hashimoto
Reżyser: Masayuki Miyaji
Scenariusz: Hiroshi Oonogi, Masayuki Miyaji, Megumi Shimizu, Yuuichi Nomura
Muzyka: Michiru Ooshima

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Bounen no Xamdou na forum Kotatsu Nieoficjalny pl