Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Evangelion 2.22 (Nie) możesz iść naprzód

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    pewupe 23.06.2010 16:13
    :)
    Bardzo dobry film , lepszy od poprzedniego :)
    Jestem fanką serii , mi się bardzo podobały ostatnie odcinki serii,bo były takie..inne.
    Nie rozumiem opinii, że główny bohater w serii TV to EMO, to anime miało pokazać depresje i ogólnie dużo z psychologii.. to że ktoś jest nieśmiały czy wrażliwy nie oznacza od razu, że jest emo! Jeśli będziemy tak to postrzegać, to wyjdzie (w realnym świecie), że nie warto być wrażliwym i zastanawiać się nad niektórymi rzeczami, a za to przyjmiemy postawę „ignorantów”, bez jakichkolwiek uczuć.
    Ta właśnie „postawa emo” – jak wy to nazywacie najbardziej mi się spodobała w tym anime. Człowiek ma czas zastanowić się nad paroma rzeczami, zamiast ciągle oglądać szybką akcje i bezsensowne żarty.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    infeon 22.06.2010 23:45
    Cieszy mnie,że są jeszcze fani tego anime którzy co do ostatniego słowa będą go bronić i chwalić mimo i tak przychylnej recenzji. Widać że niektórzy ludzie rozumieją(na tyle na ile się da) to anime całym sobą i jest one dla nich ważne. Ostatnio często widzę komentarze, że Evangelion to bzdury, a RahXephon jest pozbawiony religijnego bełkotu i jest lepszy. Ludzie powstrzymajcie się od takich komentarzy. Każdy chwali swoje, a widocznie nie można być fanem obu tych serii naraz.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 3
    osaki 22.06.2010 18:45
    Ocena recenzji
    Powiem w skrócie, że z częścią recenzji się zgadzam lecz wiele z tych argumentów, które JJ napisał określił bym delikatnie jako dziwne.

    Ogólnie mam wrażenie, że jakoś płytko podszedł do tego anime.
    Zresztą używanie słów „wielkie roboty” jest amatorskie gdyż lepiej brzmi mechy. Zresztą wiadomo, że to tylko powłoka gdyż tak naprawdę one żyją więc tym bardziej głupio brzmi używanie takich nazw.

    Oto przykład takiej (że użyję tego określenia) bzdury jaka znalazła się w tej recenzji.

    trudno się dziwić szokowi bohaterów, gdy widzimy, w jak nagły i brutalny sposób przerwany zostaje ich sen o byciu heroicznymi obrońcami ludzkości, zawsze chronionymi przez scenarzystę.


    Co to w ogóle ma być za tekst. Od kiedy oni chcieli być heroicznymi obrońcami ludzkości ? Ewentualnie Asuka trochę bardziej do tego pasuje, ale na pewno nie Shinji i Rei.

    I jeszcze jeden cytat, który psuje pozytywne wrażenie o tej recenzji.

    Finał to trwająca ponad dwadzieścia minut walka z Aniołem, pod względem grafiki naprawdę oszałamiająca. Zadziwia jednak przede wszystkim jej zakończenie,
    zaskakująco pozytywne, do tego nieco kiczowate i znacznie mniej klimatyczne niż finał odpowiadającego końcówce filmu dziewiętnastego odcinka serii.

    Absolutnie się nie zgadzam z używaniem takich słów jak „kiczowate”. Czyli JJ widocznie by się cieszył jakby zginęła. Największa zaleta tego filmu to właśnie ten efekt zaskoczenia na końcu, którego nikt by się nie spodziewał. 10 razy mogłem to przewijać od nowa gdyż takie było rewelacyjne w połączeniu z tą muzyką.

    Wadą filmu (czym JJ był niesamowicie zachwycony) była ta nowa postać czyli ta okularnica.
    Nie widzę w niej żadnych fajnych cech gdyż pozostali bohaterowie bardziej mi odpowiadali.

    Mógłbym jeszcze zacytować coś takiego.

    Ratowanie świata jest niczym w porównaniu z trójkątem romantycznym

    Ja nie wiem czy JJ pisząc tą recenzje kpiny sobie robił z anime czy co.
    Przecież wątki tego rodzaju to nic wielkiego w porównaniu z walkami gdzie można zginąć. Widocznie recenzent uważa, że te walki to zwykła rozrywka i zabawa dla pilotów.

    Poza tym co to za pisanie o jakimś wychodzeniu Rei z roli lalki. W poprzednim Evangelionie też w odpowiedniej sytuacji reagowała inaczej niż zwykle.
    Zresztą niech się recenzent zastanowi kim jest Rei i skąd się wzięła. Akurat jej charakter i zachowanie ma wyjątkowo logiczne wyjaśnienie.

    I oczywiście nie zgadzam się z tą zaniżoną oceną oprawy dźwiękowej gdyż była lepsza niż w poprzednim Evangelionie.
    Uważam za kpinę ocenianie muzyki tylko 7/10.


    Następny cytat też uważam, za kłamliwy.

    Wyraźnie widoczny był w nich schemat „potwora tygodnia”, a walki z Aniołami robiły wrażenie mniej
    wyczerpujących dla pilotów – na czas kilku odcinków Evangelion stał się zwyczajnym anime o heroicznych nastolatkach i wielkich robotach

    Walki mniej wyczerpujące ? Czyli według JJ walka naraz 3 pilotów z pierwszym aniołem była czymś lekkim ?
    Po prostu JJ do pisania bajek się nadaje, ale z recenzjami anime dużo gorzej mu idzie gdyż po prostu za dużo zmyśla w nich.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kabraxis 22.06.2010 18:45
    na plus
    Świetny film. Zarówno animacja jak i te niewielkie zmiany w fabule zachwycają. Nie wiem czy podobałoby się to komuś kto Evangeliona nie oglądał, ale dla fanów serii obowiązkowa lektura.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Descartes 20.06.2010 23:53
    tak samo
    jak wczesbniejsze czesci, nie przypadlo mi to do gustu. Widac tez, ze ta gleboka psychologia znana z wczesniejszych filmow jest mniej wiecej na poziomie ksiazek o tytule 'filozofia w filmie zmierzch'...
    Gdyby nie ten szum i religia wokol NGE, to by sie fajnie ogladalo. A tak, chyba wole inne filmy w tym stylu, z Rahxephonem na czele.
    Z drugiej strony, dobrze, ze taki film powstal. Bylo nie bylo, anime ambitniejsze pozwala przelamywac sterotypy wsrod ludzi, ktorzy z anime maja niewiele wspolnego i traktuja je jako rozrywke dla dzieci.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Playboy 20.06.2010 20:44
    Co mam powiedzieć?.. Jak dla mnie film to rewelacja, zwłaszcza po kiszce, którą zostawił po sobie oryginał. Niestety dwa kolejne filmy nie będą tak „wesołe” i trzeba się z tym liczyć. Dziesięć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Borys 20.06.2010 17:44
    Trzeba przyznać, że dwójka robi bardzo duże wrażenie, wielu ją pozytywnie ocenia, wielu jeszcze pozytywnie oceni. Ale dla kogoś kto lubił starego evangeliona może budzić trochę mieszane uczucia, z jednej strony: akcja, scenariusz i muzyka( mi akurat te dwa momenty się spodobały, były takie „psychodeliczne”), z drugie strony jednak: spłycenie bohaterów i nastawienie na komercjalizm. Jednak niech lepiej każdy sam to oceni i się na tym zastanowi.

    A tu takie moje małe przemyślenia na temat fabuły
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    lewa 20.06.2010 17:19
    kochani
    będą jeszcze następne części ;) ale fakt dobry odcinek . Nie do pomyslenia, że może być coś równie dobrego jak oryginał ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    M3n747 20.06.2010 13:53
    Anno udała się rzecz niemożliwa – zrobił sequel „End of Evangelion” całkiem nieźle udający remake serii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    shinji 20.06.2010 12:37
    Arcydzieło 10/10
    Muszę przyznać, że dużo lepszy ten film niż poprzedni.
    Wypada nawet lepiej w porównaniu z serią tv choć i ona była doskonała.

    Najlepsze sceny (zapewne według recenzenta również) to te gdzie można było usłyszeć te cudne piosenki. Były dwie w anime i właśnie to jest jego największą zaletą. Już chyba nic lepszego w anime nie da się zrobić.

    Animacja to cudo i JJ zapomniał wspomnieć o tym aniele co spadał na ziemie bo to właśnie było najpiękniejsze wizualnie. To była najlepsza animacja 3D. Nie lubię marnego 3D w anime (a sporo tego występuje) lecz to w Evangelionie było absolutnie najwyższej klasy i jakości zwłaszcza w połączeniu z tą rewelacyjną muzyką sprawiało cuda.

    To anime powinno mieć bez wątpienia 5/5 gwiazdek, a ocenę za grafikę i muzykę 10/10, a z niewiadomych przyczyn ten JJ ocenił to niżej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    pjvgt 14.06.2010 22:44
    koncentrat z evangeliona
    Czy można podsumować to anime jednym zdaniem? Owszem – „Hideaki Anno wychodzi z depresji”.

    Nie uniknę porównań z poprzednim Evangelionem – ten generalnie jest jego klonem, nieco ulepszonym technicznie, trochę podkręconym fabularnie – ale jednak klonem, restartem, rebuildem jak go nie nazwać. 90% ludzi którzy go obejrzą na pewno widzieli wcześniejszą wersję tak więc swoje opinię oprę na podstawie różnic i tego jak one wypadły.

    Klasyczny Evangelion jest dzieckiem lat 90­‑tych, czasu gdy upadły buntownicze idee napędzające lata 80­‑te odsłaniając prosty fakt, że ani korporacje, ani politycy, ani tzw. „system” który obarczano za zło tego Świata nie jest sam w sobie zły. Zło fundamentalnie tkwiło cały czas w człowieku który te wszystkie struktury z natury neutralne wypaczał. Dzięki tym rewelacjom ludzkość jak i jej kultura zapadła w okres „wielkiego emo” trwający prawie do końca millenium. Nowy Evangelion jest dzieckiem XXI wieku – czasu gdy ludzie zaakceptowali zło jakie niosą w sobie i nauczyli się z nim żyć oraz z niego korzystać. Jeśli klasyczny Evangelion był „ucieczką” tak nowy Evangelion jest „akceptacją”.

    Mimo krótszego czasu na poznanie bohaterów dramatu, wydają się oni bardziej ludzcy od serialowych odpowiedników. Oglądając serial miałem nieprzyzwoite wrażenie, że nie mam do czynienia z osobami lecz modelami różnych stadiów chorób psychicznych – depresją, autyzmem, z socjopatami i paranoikami. Zupełnie jakby autor nienawidził postaci jakie wykreował i za wszelką cenę starał się uczynić je niemożliwymi do zaakceptowania przez normalnych ludzi. Na pewno przełożyło się to na kult Evangeliona gdyż wśród oglądających serial znaleźli się podobni do owych bohaterów z którymi mogli się utożsamiać – mowa o tych wszystkich nastolatkach niosących kryzys dorastania na barkach i wszystkich przykrych rzeczy z nim związanych. Stary Evangelion mówił „świat jest zły – dlatego trzeba przed nim uciekać”, nowy Evangelion przemawia „świat jest zły – dlatego trzeba stawić mu czoła”.

    Praktycznie wszyscy bohaterowie zyskali coś w nowej wersji – Rei nie jest już tak obojętna i zimna, Asuka potrafi wyjść na chwilę z roli herod­‑baby, Shinji nie jest już tak bezsilny. Stali się bardziej ludzcy, bardziej dojrzali, zyskali dodatkowy wymiar jako spójne postaci a nie wyłącznie jako makiety przykładu postępującego rozpadu osobowości. Możliwe, że zadecydował o tym budżet który pozwolił zrealizować Anno to co chciał nie oglądając się na brak kasy który prawie wykończył serial. Możliwe, że zadecydował o tym ograniczony czas w którym nie było miejsca na emo­‑dłużyzny charakterystyczne dla serialu. Nie spoilerując dodam, że najbardziej zaskoczył mnie Shinji który po raz pierwszy stanął w obronie tego czego pragnął, nie cofnął się, nie uciekł, nie zamknął się w sobie – jak to zazwyczaj z nim bywało.

    Mari spełni dość istotna rolę w samej fabule, ale nie wnosi nic w świat dotychczasowych bohaterów. Wygląda raczej jak fanserwisowy biuściasty zapychacz który ma kilka dobrych scen akcji – ale na tym koniec. Okazja do konfrontacji jej pozytywnej i psychodelicznej persony z nasza grupką smutasów została zaprzepaszczona – możliwe, że następne części naprawią ten błąd.

    Scenariusz jest dużo bardziej skoncentrowany, bardziej spójny, mniej czasu poświęca się na mnożenie zbędnych wątków, fabuła jest łatwiej przyswajalna i przy tym nie próbuje być bardziej skomplikowana niż naprawdę jest – w przeciwieństwie do serialu w którym każdy banał musiał być podany w sposób maksymalnie zagmatwany, udając głębię i pozorując dwuznaczność.

    Wizualnie bomba – podobnie jak wersja 1.0, dopracowano efekty specjalne, ulepszono niektóre ujęcia, animacja jest dużo lepsza, design pozostał praktycznie ten sam (na szczęście). Audio także sobie radzi – Evangelion miał zawsze świetny voice­‑acting oraz znakomitą ścieżkę dźwiękową.

    Podsumowując – nowy Evangelion warto obejrzeć, chociażby po to by odświeżyć sobie wspomnienia po pierwszym Evangelionie. Serial zestarzał się i obecnie w niewielkim stopniu nadaje się do oglądania – jest przegadany, momentami nudny i kiepsko animowany, a im dalej tym coraz gorzej – gołym okiem widać kończący się budżet i rosnącą depresję oraz brak pomysłów Anno. Nowy Evangelion to jak skoncentrowany serial – ale bez dłużyzn, niepotrzebnych wątków i nonsensów jakie sie tam pleniły. Czysty konkret bez straty czasu na 26 odcinków – daję 7/10, bo w końcu to nic nowego.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    shoogeer 12.06.2010 18:50
    Evangelion 1.0 był dla mnie osobiście słaby więc i do 2.22 podszedłem nastawiony sceptycznie – jednak Evangelion ponieważ jest MUST WATCH to koniecznie go obejrzałem. Nie zawiodłem się. Jeśli chodzi o fabułę to rozwiązania fabularne są tutaj jak najbardziej na plus – wprowadzenie Marii było ciekawym pomysłem – zwłaszcza że jej „wtopienie się” w universum tego anime powiodło się w 100%. Sam początek anime wprowadza widza w pewien stan zaskoczenia (ale nie będę zdradzał fabuły). Graficznie modele postaci nie odchodzą od 1.0, natomiast tła to już inna bajka. Świat nabiera tutaj nowych barw, wszelkie refleksy i błyski to zwyczajna uczta dla oczu.
    Oglądając anime w HD na dobrym telewizorze obiecuję niesamowite wrażenia ;) Kwestia muzyki : ścieżka dźwiękowa z evy od dawna gości na mojej liście i znam prawie wszystkie jej reedycje. Muzyka z nowej odsłony to coś zupełnie innego – przepięknie komponuje się z animacjami. Utwór Utada Hikaru – Beautiful World zostaje tutaj zagrany akustycznie co skutkuje tym, że jeśli grasz na gitarze to zaraz po anime masz ochotę nauczyć się go grać.
    Na zakończenie chcę zwrócić uwagę na kwestię Evy 02 – jest to dla mnie jedyny moment który mi się nie podobał – ale kto obejrzy niech sam oceni.
    Nie ulega wątpliwości że NGE to seria ambitna przez duże A i zrozumiałe jest to, że znajdą się tacy którzy będą na serię psioczyć, niemniej wystawiam mocne 8.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    szulinio 7.06.2010 23:47
    Co do tej części rebuilda mam mieszane uczucia, z 1 strony mamy niesamowite wykonanie tego filmu, kreska i animacja wgniatają, absolutna czołówka, jednak z 2 strony coś jak dla mnie zawiodło w fabule i postaciach. Wg mnie nie wszystkie zmiany wprowadzone w stosunku do serii tv wypaliły np. wprowadzenie asuki było lepsze w nge, również była wg mnie jakby ugrzeczniona w stosunku do pozostałych (szczególnie rei) a motyw z wsadzeniem jej  kliknij: ukryte jest dla mnie największym niewypałem. Odniosłem też negatywne wrażenie, że walki mimo iż wizualnie wyglądały świetnie to jakby traciły na logice a  kliknij: ukryte . Co do lepszych stron filmu to zdecydowanie jest nią „lepsza przyswajalność” rei i shinjiego, szczególnie ten 2 nie wydawał się już aż tak wielką ciotą. Dobrą zmianą w stosunku do serii było wprowadzenie Mari, podoba mi się jej zakręcony i poryty charakter a i wygląd tej postaci nie pozostawia nic do życzenia, jedynym minusem w związku z nią jest  kliknij: ukryte . Cóż trochę dużo się rozpisałem trza kończyć, od razu zaznaczam, że nie jestem jakiś wybitnym fachowcem w sprawach nge po prostu takie odniosłem wrażenie oglądając ten film, podsumowując z pewnością nie powiem, że ten film jest słaby jest na prawdę świetny chociaż oczekiwałem czegoś więcej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Łyzio 7.06.2010 21:25
    Dobry powrót, dobrego tytułu
    Jestem świeżo po obejrzeniu drugiej części Evangeliona i mogę powiedzieć, że warto. Kiedyś wiele lat temu obejrzałem całą serię, teraz z perspektywy czasu, tym bardziej doceniam klasę jaką reprezentuje to anime. To swoisty symbol, znak pewnej epoki, warto obejrzeć i chwilę się zastanowić…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    anth 2.06.2010 01:03
    Piszę ten komentarz będąc świeżo po obejrzeniu Evangeliona 2.22 i jestem nieco rozdarty jeśli chodzi o jego ocenę. Graficznie – po prostu brak słów. Geniusz w najczystszej postaci. Wszystko dopieszczone do granic możliwości, brak choćby jednej słabej klatki. Nawet użycie efektów 3D nie razi, jak to bywa w wielu innych produkcjach. Widać ogromny budżet, ale zapewniam, że żaden jen nie został zmarnowany. Oglądanie tego cudu w czymkolwiek poniżej 1080p jest zbrodnią. Muzycznie też jest nieźle, no może poza dwoma zupełnie chybionymi utworami (kto widział, ten pewnie wie, o czym mowa). To tyle jeśli chodzi o stronę techniczną. Sama historia doczekała się znacznego liftingu (w przeciwieństwie do Eva 1.11). Klimat poprzedniczek został jednak zachowany. Teraz dochodzimy do dwóch największych moim zdaniem bolączek – wprowadzenie na siłę nowej postaci – Mari, która prawdopodobnie odegra jakąś większą rolę w 3 i 4 części, ale jej obecność i tak jest co najmniej bezsensowna i każdorazowo jej pojawieniu się towarzyszyło ciche „nosz kur”. Druga sprawa – końcowa scena, już po walce z Zeruelem 2.0. Po prostu… litości. Tutaj właśnie pojawia się problem odnośnie oceny. Pomimo dziwnych i trochę chybionych w moim odczuciu zabaw z fabułą wystawienie Evangelionowi 2.22 jakiejkolwiek noty poniżej 10 stawia pod znakiem zapytania wymogi potrzebne do jej uzyskania. Może i trochę na wyrost, ale jednak stawiam dychę. Stronniczy nie jestem, NGE uwielbiałem już po pierwszym epizodzie obejrzanej ładnych parę lat temu serii. Czym więc jest dla mnie ten film? Udaną próbą przypomnienia mi, jak niesamowitym i ponadczasowym jest uniwersum stworzone przez Gainax, oraz, o ile możliwe, uczynienie go (jeszcze bardziej?) nieśmiertelnym. Podejrzewam, że przez najbliższe kilka lat nie opuści mojego dysku.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime