Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

3/10
postaci: 3/10 grafika: 3/10
fabuła: 3/10 muzyka: 3/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 4
Średnia: 5,75
σ=3,03

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ginga Tetsudou 999: Eternal Fantasy

zrzutka

Próba wskrzeszenia legendarnego Ginga Tetsudo 999. Niestety w tym przypadku reanimacja zawiodła…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Rok po dramatycznych wydarzeniach, ukazanych w filmie Sayonara Ginga Tetsudou 999, na Ziemię powrócił pokój. Jest ponownie rządzona przez ludzi… Ale czy to coś zmienia? Skorumpowany, totalitarny rząd bezlitośnie tępi wszystkich, którzy próbują mu się przeciwstawiać. Czyż trzeba dodawać, że jest wśród nich Tetsuro Hoshino? Właśnie ma zostać na nim wykonana kara śmierci, gdy budynek, w którym się znajduje, rozpada się jak domek z kart, a nasz bohater znika z oczu prześladowcom, unoszony przez Ekspres Galaktyczny 999…

Nie chodzi o to, że odgrzebywanie i odświeżanie serii z lat 70. jest bez sensu samo w sobie. Jako bardzo udany przykład takiej „renowacji” mogę przytoczyć choćby Captain Harlock: Outside Legend. To ten konkretny film pozbawiony jest większego sensu, a co więcej – jakiejkolwiek myśli przewodniej. Stajemy się świadkami zdarzeń, które nie zawsze rozumiemy, i które – co gorsza – nie prowadzą do niczego. O ile Sayonara Ginga Tetsudou 999 charakteryzował się nadmierną mrocznością, o tyle Eternal Fantasy grzeszy czymś wręcz przeciwnym. W środku dostajemy owszem, sporą porcję tragizmu (nieszczególnie uzasadnionego). Na początku jednak każą nam uwierzyć w Ekspres Galaktyczny, wkraczający na zasadzie deus ex machina (żeby nie powiedzieć – przybywającej na odsiecz kawalerii) i ratujący Tetsuro, a następnie wożący go po galaktyce jak taksówka – jak się to ma do pierwotnej wizji i przeznaczenia tego wspaniałego pociągu?! Koniec zaś, nie dość, że jest rozpaczliwie optymistyczno­‑wzniosły, to jeszcze sugeruje coś, co wydaje się sprzeczne z całą filozofią Matsumoto – triumf technologii i nauki, tyle że „czystej” i służącej ludzkości.

Kreska została zachowana konsekwentnie w rysunku postaci, natomiast wszystkie tła i sprzęty uległy przyjemnemu dla oka „liftingowi”. Tytułowy pociąg robi o wiele większe wrażenie, podobnie jak mijane planety. Szkoda tylko, że wszystko to niczemu nie służy.

Odniosłam wrażenie, że ten film został pomyślany jako pilot nowej serii telewizyjnej – w odróżnieniu od poprzednich nie ma zamkniętego zakończenia. Cóż, z analizy powiązanych z Leijim Matsumoto tytułów wnioskuję, że seria takowa nigdy nie powstała. Rzecz warta jest uwagi tylko dla miłośników serii Ginga Tetsudou 999, jako ciekawostka. Zdecydowanie natomiast odradzałabym zaczynanie od niej znajomości z twórczością Matsumoto: klimat i wszelka wartość jego oryginalnej opowieści ulotniły się tu bez śladu.

Avellana, 30 listopada 2004

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Toei Animation
Autor: Leiji Matsumoto
Reżyser: Kounosuke Uda
Scenariusz: Junki Takegami
Muzyka: Kouhei Tanaka