
Komentarze
Yosuga no Sora
- komentarz : Rozczarowanie : 31.08.2020 15:22:39
- Szitowe komy : Dzoł : 31.08.2020 00:14:50
- komentarz : Bonde : 24.10.2016 20:19:43
- Nieporozumienie : Uratugo : 1.07.2015 16:58:22
- komentarz : Saber : 10.01.2015 11:49:16
- Re: Takie tam sobie... : 41 : 6.01.2015 01:43:31
- komentarz : Miedzio : 21.08.2014 15:01:17
- komentarz : Okichi : 19.03.2014 19:21:03
- Fajne toto, ale... : rpr : 12.05.2013 23:02:34
- Takie tam sobie... : Yuragashi : 27.12.2012 03:03:34
Najbardziej zabawnym argumentem jest wyuzdanie i brak subtelności w scenach seksu YnS. Przepraszam bardzo, ale które anime z gatunku hard ecchi nie jest wyuzdane? Różnicę mamy tu jedynie taką, że twórcy wybrali sobie inny rodzaj mocnego fanserwisu. Zazwyczaj widzimy niezdecydowanego protaga obijającego się o majtki i nagie piersi bohaterek, nie wybierającego w sumie żadnej. Tutaj mamy Harukę, który kliknij: ukryte pod wpływem różnych czynników i sytuacji pogłębia relację z koleżanką, wchodzi z nią w związek, a potem uprawiają seks. Jak normalna para. Fakt, „te” sceny specjalnie delikatne nie są, ale jeżeli ktoś włączając ecchi spodziewa się delikatności, to mogę mu tylko z całego serca pogratulować. Trochę jak włączyć horror i narzekać że straszny. Robią to dość wcześnie, ale to krótkie anime z dziwnym sposobem prowadzenia fabuły.
No i przechodzimy do kolejnej rzeczy. Fabuła. Spojrzenie na problemy z dwóch różnych perspektyw, może się komuś nie spodobać i trochę zdezorientować widza, więc w tutaj nie będę bronić twórców. ALE, mam wrażenie, że autor recenzji spojrzał na fabułę tylko pod tym względem (+percepcję przysłonił mu nieco fanserwis). Może specjalistką nie jestem, ale w mało którym hard ecchi mamy do czynienia z prawdziwym dramatem. Potwierdza to trochę fakt, że ludziom całkiem się spodobały pierwsze odcinki, ale jak zobaczyli kliknij: ukryte ostrzejszy pocałunek i seks to „olaboga co oni robio!!1!”. Dobra te dramaty (szczególnie z Nao) nie były najwyższej jakości, ale nadal lepsze niż w Ichigo 100%, którego „fabuła” opierała się na majtkach w truskaweczki, a który nadal dostał wyższą ocenę. Nie mówiąc o tym że głupie „Trenowanie z Hinako” ma to łaskawe 2/10.
Bohaterowie też nie są źli. Wreszcie mamy protaga, przy którym nie musimy się zastanawiać skąd ten harem. kliknij: ukryte Jest przystojny, całkiem pewny siebie i opiekuńczy. Potrafi obchodzić się z dziewczynami (i nie mówię tu tylko o sprawach łóżkowych) i nie traktuje ich jako dodatek do cycków. Jak mu się dziewczyna spodoba to ją podrywa i się z nią umawia. Jako, że z wyglądu podobała mu się chyba każda, to kieruje się ich charakterem i tym jak blisko je poznał. A nie – tu znowu Ichigo 100% – nie mogę się zdecydować, bo ta ma niezły tyłek, ta duże cycki, ta uroczą buźkę… A to co sobą reprezentują nie ma znaczenia. W arcu o Migiwie (jak się odmienia Kazuha? Kazusze? XD) i Akari nie ma wielkiego ratowania sytuacji przez wielkiego Harukę, on tylko popycha dziewczyny do działania i daje im wsparcie.
Sora jest tsundere, ale też nietypową i całkiem znośną, bo mówi czego chce i nie bije braciszka. No chyba, że chce zabić strasznego komara. A chara design ma prześliczny. Kazuha jest sensowną, spokojną postacią, jedną z lepszych żeńskich jakie widziałam w ecchi i początkowy arc z nią był chyba najlepszy. Akari i Nao mogą wkurzać, albo inaczej – mnie wkurzały. :)
A kolejny argument – kazirodztwo jest złe i nienaturalne! No pewnie, że jest. Jakbym przyłapała kumpla „uprawiającego miłość” z siostrą, zareagowałabym o wiele gorzej niż Kozue. Prędzej coś w stylu kliknij: ukryte akcji Sory po przyłapaniu braciszka z Nao. W PRAWDZIWYM życiu. W prawdziwym życiu, zazwyczaj jak kobieta upada ze schodów to nie robi fikołka i nie ląduje majtkami nieśmiałym chłopcom na twarzy. W prawdziwym życiu cała część szkoły z dwoma chromosomami X nie zakochuje się nagle w jednym chłopaku. Ale tu nie ma problemu. Jak nie lubisz gejów to yaoi nie oglądasz. A jak włączasz przypadkową serię i widzisz dwóch facetów, którzy się o siebie ocierają i co chwila patrzą w oczy to wyłączasz, bo to najprawdopodobniej ci się nie spodoba. A nie rzucasz gromami na forum, że jak to tak dwóch chłopów się całuje to niemoralne. Twincest był sygnalizowany od pierwszego epa.
Tu muszę wspomnieć o reakcji znajomych, która bardzo mi się spodobała. kliknij: ukryte Bałam się, że wyjdzie z tego – To nic dopóki jesteście szczęśliwi! <3 Sooora‑chaaan Traktuj ją dobrze Haru – a tu proszę, Kozue wściekła, Nao w rozmowie z Haruką tez pokazuje, że zadowolona nie jest, a reszta tak niezręcznie…
Muzyka dobra, ale główny motyw grany był do porzygu. Grafika boska, Sorę chyba ustawię na tapetę.
Mam na to anime idealne określenie – oryginalny przeciętniak 6/10
Nieporozumienie
Najgorsze jest to, że pierwsze dwa, trzy odcinki dawały nadzieję na coś przyzwoitego. Niestety, zrobił się z tego nudny pseudo hentai, a później było już tylko gorzej…
Głównego bohatera właściwie nie potrafię określić. Z jednej strony nudny i bez wyrazu, z drugiej nawet uroczy. Z jednej strony nieśmiały i urzekająco miły, z drugiej niewydarzony i taki niby męski.
Najgorszy był chyba cały koncept tego „dzieła”. Kiedy po raz pierwszy mieliśmy to „odświeżenie scenariusza”, to minęło trochę czasu, zanim w ogóle połapałem się o co właściwie tutaj chodzi… Bardziej absurdalnego i głupiego pomysłu na stworzenie anime chyba jeszcze nie widziałem.
Nudy na pudy ciągnęły się, od czasu do czasu urzekając nas cyckami, które wcale wrażenia nie robiły, a przez całą tę otoczkę wręcz załamywały. Do tego większość tych scen seksu była tak fatalnie wyreżyserowana i poprowadzona, że wołało to o pomstę do nieba.
Postacie, to jedna wielka sztampa. Podana w miarę strawny sposób, który tylko momentami okazywał się głupi, infantylny, płytki, bądź wyuzdany bez powodu. Nie tyczy się to jednak Haruki i Sory, którzy dawali tutaj popis swojej głupoty.
Zachowania poszczególnych bohaterów bywają nienaturalne i głupie (to słowo pojawi się jeszcze kilka dobrych razów).
kliknij: ukryte Jeżeli siostra przyłapuje brata w czasie, dość intensywnego, trzeba przyznać, seksu, to wypadałoby wyjść z pokoju, zrobić scenę, uciec z płaczem, czy cokolwiek w tym stylu. Ale żeby zacząć szarpać półnagą dziewczynę i wywalić ją za drzwi, w czasie którego chłopak siedzi i się przygląda całej scenie? Coś jest tutaj nie tak. I argument, że Sora kocha swojego brata mnie nie przekonuje.
A po tym wszystkim, kiedy Haruka powinien żądać od siostry przeprosin, ten jeszcze pragnie, aby siostra mu wybaczyła….
Ostatni scenariusz okazał się jednak najgorszy. W nieskończonych odmętach swej naiwności sądziłem, że kiedy dojdzie do wątku między naszym rodzeństwem (który został zapowiedziany już, tak naprawdę, na samym początku), może zadziać się coś fajnego, ciekawego, innego od reszty tego całego bagna. Niestety- to, czym nas uraczyli wołało o pomstę do nieba. Było niesmaczne, karykaturalnie przesadzone, a melodramat walił do nas drzwiami i oknami. Twórcy zrobili wszystko co mogli, żebyśmy poczuli nieprzyjemny ucisk w żołądku, niewywołany wzruszeniem czy prawdziwym przejęciem, a tym niestrawnym, ciężkim klimatem.
kliknij: ukryte Z Sory- dziewczyny słabej, chorowitej, zamkniętej w sobie i oschłej- zrobiła się wyuzdana i niewyżyta Femme Fatale. Nie kupiłem tego obrazka. Nie kupiłem całej tej otoczki. To było po prostu niewiarygodnie głupie.
Z plusów mogę wymienić tylko ładną kreskę (która jednak dość często zawodziła), przyzwoity, choć niewyszukany soundtrack oraz dość ciekawy pomysł na fabułę, który jednak został zniszczony zanim jeszcze wcielono go w życie.
Ocena 2/10 jest jak najbardziej słuszna.
nie jest ono zbyt wysoko oceniane a rzeczy ktore najczesciej są wymieniane jako wady tej serii to „resety”, golizna, no i sama koncepcja fabularna. natomiast pochwały zbiera strona audiowizualna.
moje zdanie jest nieco odmienne.
muzyka była rzeczywiście bardzo ładna, ale nie rozumiem zachwytów nad grafiką, poważnie. ten styl kreski nie jest w moim guście ale to jedna sprawa, bo oprocz kreski jest wiele rzeczy na ktore by mozna narzekac, na dalszych planach nie jest tak ladnie z postaciami (z niektorymi nawet na pierwszym planie jest slabo), poupychane elementy komputerowe (wiatrak? trawa? komputerowo podczas gdy wszystko wokol jest w zupelnie innym tradycyjnym stylu, dafak, po co to >.>)
nie podobal mi sie tez wyglad części postaci, ale to może być kwestia gustu, aczkolwiek nie cierpię niektórych typów bohaterek jeśli chodzi o anime, ale z tym akurat mniejsza.
same postaci – nic odkrywczego, takie ot, z jakimiś zarysami charakterów, zboczony kolega, poprawna przewodnicząca, przyjaciółka z dzieciństwa, bogata dziewczyna z jej służką i kapłanka. główny bohater też nie jest niczym szczególnym. jednak muszę powiedzieć że urzekła mnie Sora, po prostu się zakochałam.
sprawa restartów… nie oceniam jej źle. gdyby nie te restarty, nie dowiedzielibyśmy się połowy informacji na temat postaci, ich przeszłości. przecież to jest na podstawie gry, a w grze właśnie mamy wgląd na wszystkie możliwości potoczenia się historii. scenariusze ukazane w poszczególnych „co by było gdyby” w tym anime nie są jakieś skomplikowane (z wyjątkiem ostatniego) więc nic dziwnego że zajęły po 2‑3 odcinki i można było pozwolić sobie na taki zabieg, a na najdłuższą, ostatnią część też starczyło czasu akurat. Właśnie ten ostatni wątek najbardziej mi się podobał, potoczyło się tak, jak powinno.
Wiecie co myślę? Że gdyby temu anime dać lepszą oprawę graficzną, postaci poprawić na bardziej znośne i okroić ilość scen seksu, to byłoby naprawdę fajne, bo porusza ciekawą tematykę, pomysł, naprawdę był potencjał.
Moja ocena podczas seansu wahała się jakoś między 4 a 5 w skali do 10, jednak oglądając ostatni wątek zdecydowałam się podwyższyć ją nieco, a do tego plusik za moją śliczną Sorę,
tak więc ode mnie 6/10
Muszę wytknąć jedną rzecz recenzentowi. Autor zrobił poważny błąd, świadczący o jego braku znajomości tematu(co jednocześnie podważa jego autorytet względem oceniania anime z gatunku komedii/dramatów romantycznych). Sora nie jest żadną Tsundere. Wykazuje ona klasyczne zachowania Kudere(nad u znaczek powinien jeszcze być ale jestem z byt leniwy żeby szukać go w tablicy znaków). Polecam nadrobić zaległości w wiedzy zanim weźmiesz się w przyszłości do krytykowania jakiegoś anime. Ludzie zbyt często się rozpędzają z tą Tsundere widząc ten typ osobowości nawet tam gdzie go nie ma.
Fajne toto, ale...
Dzisiaj postanowiłem dać mu drugą szansę i obejrzałem od nowa, nieco bardziej się na nim skupiając.
Faktycznie jeżeli by oceniać to anime to trzeba je porozkładać na wszystkie historie jakie się pojawiają. Jak oglądałem za drugim razem to sobie zapisałem jakie są połączenia między odcinkami, żeby się nie pogubić (warto było zapisać).
Jednak całościowo to anime jest ciężko ocenić. Uczucia jakich doświadczyłem jest ciężko opisać. Mimo iż oglądałem wcześniej Koi Kaze to incest w Yosuga no Sora zupełnie inaczej odebrałem. Po obejrzeniu wątku Sory zostałem całkiem przybity, bardzo ciężko było mi się pogodzić z tym wszystkim, a incest po prostu był dla mnie bardzo, bardzo ciężki do zaakceptowania (ale jednak do zaakceptowania :P). kliknij: ukryte W trakcie oglądania ostatniego odcinka nawet pomyślałem, że dużo lepiej gdyby się utopili w tym jeziorze. W Koi Kaze jednak jakoś inaczej to się odbierało, lżej i do zaakceptowania :-).
Ze spokojem mógłbym ocenić to anime tak: wątki Kazuha, Akira, Nao na jedną łapę ocenę 4. Wątek z Sorą ze spokojem na jakieś 7.5, bo mnie przytłoczył emocjonalnie, za co daje plusa. Całościowo to anime oceniam tak trochę pośrednio, spokojne 6.5.
Pomimo jednak wielu słabości tego anime polecam obejrzeć chociaż wątek Sory, są to odcinki 1,7,10‑12. To tylko 5 odcinków, a może dać do zastanowienia się na kwestią incest.
PS. A wątek Motoki był spoko :P
Takie tam sobie...
Ciężko ocenić...
Niestety anime to zniszczyło pokazywanie wszystkich ścieżek z gry i… zbyt duża dawka golizny. Dla mnie to przekroczyło już granicę dobrego smaku w echni.
Przez połowę serii dosłownie zmuszałem się żeby dalej oglądać; „fabuła” kojarzyła mi się z pokemonami- zamiast „złap” wystarczyło wstawić „przeleć”.
Miło zaskoczony byłem natomiast końcówką. Żeby nie zdradzać za wiele powiem tylko popieram konkluzję, że każdy ma prawo żyć jak chce i być szczęśliwym (jeśli innym tych nie krzywdzi, a nam nic do tego- no chyba, że jesteśmy zwolennikami totalitaryzmu o dowolnym odcieniu lub wyznaniu).
Kreska i muzyka okej, bohaterowie cóż przeciętni, najbardziej podobała mi się Sora (postać dramatyczna- pamiętacie Antygonę?),jeszcze tylko do Księżniczki czułem jakąś sympatię .
Takie sobie...
Tym, co najbardziej mnie irytowało, były kliknij: ukryte „resety” przekreślające ciąg przyczynowo‑skutkowy (a w tego typu produkcjach ważniejszy jest dla mnie bardziej, niźli grafika czy nawet kreacja postaci).
Wątek kazirodczy również mnie nie przekonuje. Natomiast do samych scen erotycznych(chociaż średnio potrzebnych w tej produkcji) raczej się nie przyczepię. Twórcy,chociaż balansują na bardzo cienkiej linii, nie przekroczyli raczej granic dobrego smaku. Gdyby nie wątek miłości pomiędzy rodzeństwem anime znacznie by zyskało.
Osobne brawa należą się recenzentce za jej pogląd na temat seiyuu. W stu procentach zgadzam się, że aktorzy spisali się bardzo dobrze (chociaż obsadzenie Tae Okajimy w roli Nogisaki było akurat chybionym pomysłem).
Muzyka też była niczego sobie.
Nie skreślam tego anime. Owszem, już w połowie serii byłem śmiertelnie znużony i musiałem się zmuszać by ją skończyć. Mimo wszystko było kilka wartych uwagi momentów. Dlatego anime otrzymuje ode mnie taką,a nie inną ocenę. Zagorzali fani haremówek i soft hentai mogą dodać ze dwa punkty. Mimo wszystko widziałem już dużo gorsze produkcje. „Yosuga no Sora” prezentuje „dolne stany średnie”, ale nie jest dnem absolutnym. Mam raczej wrażenie,że twórcy na siłę chcieli pokazać wszystkie możliwe ścieżki z gry. Pytanie tylko:" Co pozostawili graczom, którzy zdecydują się z nią zmierzyć?” ;)
lol
-_-
Choćbyś nie wiem ile lasek zaliczył własna siostra i tak będzie najlepsza. reszta jest tylko milczeniem.
Dziwne to to...
Pomysł z resetowaniem związku po 3 odcinkach poświęconych na jedną z dziewczyn, co owocowało ogólnymi brakami fabularnymi, uważam za kompletnie nie trafiony. A już szczególnie kiepsko wyszedł na tym, moim zdaniem, wątek poświęcony Sorze. Pomijając już kwestie moralne, to jak to to wyglądało? Przez 9 odcinków dziewczyna lubi swojego brata ciut za bardzo, ale jeszcze jak się zdaje przed granicą skrajnie patologiczną i nagle w trzech ostatnich odcinkach jej odbija i stawia sobie za punkt honoru go uwieść. Z poprzednimi dziewczętami wyglądało to jeszcze, powiedzmy, w miarę normalnie, ale tu już moim zdaniem nastąpiła ostra jazda po bandzie. A skoro już marudzę na fabułę to rozczuliły mnie dwie sceny… Pomysł „tulenia” przez telefon i fragment kiedy Sora nakrywa braciszka w objęciach Nao. A konkretniej reakcja tegoż braciszka po uświadomieniu sobie tegoż nakrycia. Noż bajka po prostu… Brakowało tylko zaproszenia do trójkącika. Jedyną pozytywną gwiazdą fabuły stanowi postaci Kozue. Z jednej strony szkoda mi było trochę dziewczyny z powodu jej miłosnego niespełnienia, ale może w ostatecznym rozrachunku i tak dobrze na tym wyszła? Acha, nie zgadzam się też tak do końca z zarzutem o denności dodatków z panną pokojówką. Nie było to aż takie złe, a czasem bywało nawet zabawne.
O postaciach za wiele w sumie do powiedzenia nie mam. Pomijając wątki erotyczne nie były one aż takie znowu straszne. Choć na ich tle najbardziej błyszczy wspominana wyżej Kozue. Reszta była już mniej lub bardziej standardowa, a Haruka powinien dostać małego plusika za pewną zaradność. Bądź co bądź taka totalna sierota to to mimo wszystko nie była.
Muzyka i grafika mnie jakoś szczególnie nie zachwyciły. To pierwsze nie trafiło kompletnie w mój gust, a jeśli chodzi o grafikę to pewnie spora w tym wina faktu, że miałem dość kiepskiej jakości odcinki.
Koniec końców oceniłem ten tytuł na trochę naciąganą 4. Początkowo oglądało się nawet przyjemnie, ale po drugim „resecie” oglądałem już w gruncie rzeczy tylko siłą rozpędu żeby skoro już zacząłem to przynajmniej skończyć. Ostatecznie jednak zdarzyło się mi widzieć gorsze tytuły anime… Ogólnie Yosuge mnie zawiodła. Faktycznie sporo tam zmarnowanego potencjału i nie wynagradzają tego nawet dość nijakie sceny erotyczne z ewidentnie zbyt wyrośniętymi tu i tam niektórymi bohaterkami. Kurcze, lubię gatunek ecchi i haremówki, ale od tego konkretnego tytułu może się łatwo odbić nawet prawdziwy fan takich produkcji.
odradzam
Jednak końcówka tego anime jest tym co nawet u fana takiego rodzaju rozrywki może wzbudzić niestrawności kliknij: ukryte problem incestu pojawia się w paru seriach jednak tutaj sprowadza się on w praktyce (ze względu na szczątkowy scenariusz właśnie) do czystego aktu seksualnego, więc nie można mówić o próbie „dyskusji” z widzem na tak trudny i drażliwy temat. Osobiście usunąłem to anime ze swojej biblioteczki i nie zamierzam do niego wracać.
bleee
2/10 ehhh
po obejrzeniu piewszego epka bylam zaskoczona, pozytywnie zaskoczona i nastawilam sie na dobra rozrywke… drugi epek tez byl niezly… ale 3 rozwial moje marzenie o przyjemnym dramacie… zamiast tego dostalam rozgotowany i nierowny hentai z kliknij: ukryte glownym tematem kaziroctwa… z kazdy kolejnym epkiem bylam coraz bardziej znudzona oraz zniesaczona… a koniec wg mi sie nie podobal… -,- serie dokonczylam z lekkimi oporami i zaluje czasu poswieconemu Yosuga no Sora...
Teraz co do anime. Moim zdaniem nie jest to zwykla, prosta seria. Jak widac po recenzji i po komentarzach, nie wszyscy zrozumieli jaki tutaj jest przedstawiony problem. Kazda przedstawiona historia jest ciekawa, rozniaca sie od innych haremow (a juz szczegolnie jezeli chodzi o ecchi). Dodatkowo bardzo podobal mi sie glowny bohater. Nie byl zadna „ciota”, nie czail sie, podejmowal szybkie decyzje i radzil sobie z wyrywaniem dziewczat. I teraz dochodzimy do ostatniego problemu, jakim jest kliknij: ukryte kazirodztwo. Fakt, budzi bardzo duzy niesmak, ale jak sie glebiej zastanowic, to jest ciekawy problem. I kazdy powinien do tego podchodzic indywidualnie. Mi osobiscie zakonczenie sie nie podobalo. Liczylem jednak, ze sie ogarna i sie kliknij: ukryte rozejda. Reasumujac, zanim zabierzecie sie za seans, przemyslcie czy podoba Wam sie ecchi, w ktorym nie ma za duzo cenzury. Jezeli nie, to nie ma po co sie zabierac za to, jednak jezeli tak, to jest to jedna z wyrozniajacych sie serii.
Dorośnijcie...
Co do osób, które nie rozumieją fabuły… anime stworzone na postawie gry o podrywie z wieloma ścieżkami podrywu.
W anime pokazanych jest kilka alternatywnych historyjek pokazujący różne kombinacje związków głównego bohatera, fan (prawie)każdej panienki znajdzie coś dla siebie.
Nie ma w tym nic skomplikowanego, a jeśli dalej nie rozumiecie to mi bardzo przykro, ale.. dorośnijcie.
Co do tych, którzy jadą na ostre sceny…
Ludzie… tam miały być sceny seksu, a seks jest ostry i tak moim zdaniem całkiem miło i łagodnie to wyszło. Co Wy chcecie by kopulacja była różowa i cukierkowa ?
No rzeczywiście… wtedy byłby pełen realizm….
Chyba, że lubicie „romanse” gdzie główni bohaterowie dochodzą do kulminacyjnej sceny pocałunku po ponad 100 odc…
Po prostu… dorośnijcie.
Przykre, że ludzie zachowują się tutaj jak pruderyjne dewoty lub wczesno‑gimnazjalna grzeczna młodzież. Nie jest to tytuł zbyt ambitny, ale niekiedy nawet do oceniania takich tytułów trzeba dojrzeć.
Japońscy zboczeńcy.
Tak można krótko podsumować Yosuga no Sora (sorki nie będę bawiła się w poprawną pisownię).Anime,które kliknij: ukryte przedstawia masę sposobów na to jak typowy japoński chłopak może przeżyć orgazm..Jej,jej jakie to interesujące….
Yosuga no Sora zaliczana jest do gatunków: dramat,okruchy życia i romans.Taak,bo rzeczywiście to jest bardzo romantyczne jak kliknij: ukryte chłopak doprowadza do zbliżenia płciowego ze swoją siostrą bliźniaczką,na schodach w korytarzu swego domu,prezentując oglądającemu coraz to nowsze pozycje z jego książki na dobranoc pt.„Kamasutra”.
Na początku,czyli gdzieś po 2 odcinku,pomyślałam sobie „jej może być nawet ciekawe”.Później zrobiło się trochę dziwnie.Ten kliknij: ukryte restart seksualny z inną bohaterką i wgl.Ale ok.Myślę sobie „może to mała wpadka przy pracy”,ale oglądając 10‑11‑12 odcinek,stwierdziłam jednak,że z twórcą/twórcami tej serii musiało być coś nie tak…serio.Może cierpiał/cierpieli na siostrofilieantyprafitozę? Może powinnam – jako przyszły psycholog – nawiązać kontakt z tymi ludźmi (angielski znam dobrze) i spróbować porozmawiać o ich problemach zarówno fizycznych jak i psychicznych…?
Ale co z bohaterami? A no są świetni,w życiu takich nie widziałam…a szczególnie polubiłam Sorę ^^ – dziewczynę (to moje osobiste wywody,więc to nie spoiler!) cierpiącą na schorzenie,które pojawia się u osób w wieku żyjącym,czyli od ok.0 do 99 lat.Charakteryzuję się ono przyje****em umysłowym i fizycznym w stosunku do kliknij: ukryte swego uroczego,nienasyconego brata bliźniaka.Kochaam tę dziewczynę! A szczególnie po koniec serii,jak zachowywała się jak kliknij: ukryte samica psa podczas rui.
Kogo mamy dalej? Kazuha,Akira,Nao,tak wszystkie 3 były takie same i miały takie same popędy,no co jeszcze o nich mogę powiedzieć?
A główny kliknij: ukryte gwałciciel? Znaczy bohater? – Sympatyczniutki,że aż szok.A tak na serio,nie chciałabym go spotkać w ciemnym zaułku…
Wszystko ratuje kreska i muzyka.Pinky Jones? – heh no podobało mi się :))
Reasumując,moi drodzy czytelnicy,jeżeli nie chcecie zapaść na zdałnowacenie komórek mózgowych,co w rezultacie może doprowadzić nawet do amputacji mięśnia mózgowego,po prostu po raz 10 obejrzyjcie sobie Clannada,popłaczcie i zapomnijcie,że istnieje coś takiego jak Yosuga no Sora.Obejrzałam i nie mogłam spać przez 2 tyg.bo gdy tylko zamykałam oczy widziałam Sorę i jej brata.
Ale,czytelniku jeśli jesteś niewyżytym 14‑16 latkiem,trzymającym pod łóżkiem stos najświeższych Świerszczyków -proszę bardzo – miłego oglądania.
Hmmm... Czyli na skróty
Albo sie spodoba albo *** nie :)
Zapowiadało się ciekawie...
''To, że coś powstaje na podstawie gry nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Mogli sobie wybrać inną grę, albo trochę przeinaczyć. Wystarczało dać większy nacisk na integrację poszczególnych historii z całą fabułą, nieco uwypuklić uczucia, a nie tylko pożądanie, zwiększyć rolę bohatera- pokazać że on coś wybiera, ma alternatywy, a nie przypadkiem zalicza.''
Tutaj z kolega Alartem się w 100% zgadzam.
Serię mogę ocenić na jakieś 4/10, co już mi się wydaje lekko naciągane.