Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Yosuga no Sora

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Alart 16.06.2011 20:16
    Nawet pomijając  kliknij: ukryte  Yosuga no Sora się nie broni. Postacie są płytkie, fabuła poplątana przez to, że część to kontynuacja z innego punktu. W Amagami SS lub The World Only God Knows z przyjemnością można było obserwować narastanie uczucia dziewcząt wraz z postępami w akcji. W Yosuga no Sora coś się dzieje­‑dzieje, nagle bohater ładuje bohaterkę i przeskok. Kompletny brak logiki w tym wszystkim, coś jak słynny cytat z jakiegoś niemieckiego pornusa: „Ale dużo siana”, „No tak, dużo siana”, „To co, **** się?”
    W Amagami SS były widoczne nawiązania między historiami, dziewczyny robiły to samo niezależnie od tego czy razem z bohaterem czy bez. Zaś w Yosudze poza wspólnym początkiem historyjki są całkowicie odizolowane, jakby każda na innej planecie.
    Główny bohater sprawia wrażenie kompletnie bez znaczenia- wszystko co robi wydaje się być ograniczone do wybrania dziewczyny i słuchania tego co ona paple, zachowuje całkowitą bierność, losowe wydarzenia następują bez jego wpływu.
    Najpierw oglądając pierwsze 10 odcinków mocno przewijałem, dopiero później po beznadziejnym środku nastąpił katastrofalny finał. Chociaż akurat Sora Arc w porównaniu do pozostałych był dość konkretny i widoczne było, że twórcy wiedzą co chcą zrobić.
    To, że coś powstaje na podstawie gry nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Mogli sobie wybrać inną grę, albo trochę przeinaczyć. Wystarczało dać większy nacisk na integrację poszczególnych historii z całą fabułą, nieco uwypuklić uczucia, a nie tylko pożądanie, zwiększyć rolę bohatera- pokazać że on coś wybiera, ma alternatywy, a nie przypadkiem zalicza.
    Yosuga no Sora leży i kwiczy w porównaniu do Amagami SS czy w ogóle genialnego The World Only God Knows.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Gość 16.06.2011 16:37
    Zgadzam się w pełni z God Himself. YnS nie jest wyszukanym romansem z oryginalną fabułą i niesztampowymi bohaterami. To anime na podstawie gry eroge i tego twórcy się trzymali. Dlatego z pełnym przekonaniem umieszczam „Yosuga no Sora” w czołówce tego dość kontrowersyjnego gatunku.

    Recenzja Lulureczki trafnie wskazuje największe zalety(muzyka, tła, animacje), jak i największe wady(uproszczenia, brak jednolitej fabuły) tytułu. Zaskoczyło mnie jednak, że to właśnie kobieta podjęła się recenzji anime skierowanego, poprawcie mnie jeśli się mylę, głownie, jeśli nie jedynie do mężczyzn. Należy jednak pamiętać, i tu apel do użytkowników, aby nie sięgać po tytuły ecchi i wystawiać im niesprawiedliwych ocen, jeśli się ich po prostu nie lubi. Zwłaszcza jeśli twórcy nie pominęli najbardziej kontrowersyjnego epizodu z gry( kliknij: ukryte ), nie szczędząc przy tym widzowi bardzo pieprznych scen.

    Podsumowując:
    5/10 – postaci
    6/10 – grafika (tła i animacje)
    6/10 – fabuła (podkreślam: anime oparte o grę eroge)
    9/10 – muzyka

    A tak nawiasem: nie zgadzam się z negatywnymi opiniami o epizodzie z pokojówką Motoką. Cały arc wpleciony między endingi, uproszczony do granic możliwości, ale za każdym razem wywołujący szczery uśmiech. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mroczuś 15.06.2011 19:53
    Nicość
    Nicość jest lepsza od YnS. Jak „przeskoczyło” do 2 laski już odpuściłem sobie. Wilk w skórze owcy. Hentai pod ecchikiem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sezonowy 15.06.2011 18:40
    Żadne słowa dobrze tego nie oddadzą
    Znakomita intryga, oryginalni bohaterowie, zwroty akcji w nieoczekiwanych momentach, napięcie, emocje i, od czasu do czasu, łezka wzruszenia w oku – tego wszystkiego nie znajdziesz w Yosuga no Sora.

    Porzuciłem serię w trakcie oglądania kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że mam do czynienia z produkcją ocierającą się o hentai. A przecież początkowo nic tego nie zapowiadało. Paskudna pułapka, w którą wpadłem jak do dołu z gnojówką, bo zanim wziąłem się za oglądanie, wcześniej nie przeczytałem uważnie recenzji i komentarzy w sieci. Mądry Polak po szkodzie.

    Ostatni raz dałem się tak nabrać, ostatni raz.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    molman007 15.06.2011 16:57
    Porażka
    Co tu powiedzec poprostu tani PORNOS!!!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shirotora 15.06.2011 11:37
    O tonącym statku słów tylko kilka...
    Dla mnie nie ma co zbytnio się tutaj rozprawiać.
    Jako ecchi jest jakieś zbyt zbyt dziwaczne i sztuczne.
    Jako dramat ma wzloty i upadki.
    Jako komedia jest niezbyt wyszukana i zbyt prosta.
    Graficznie potrafi zauroczyć.
    Ścieżka dźwiękowa… jest, bo jest i tyle.
    A fabuła z gier eroge. Wiele ścieżek fabularnych jest dobre dla gier, ale nie dla anime, dlatego z opowiedzianej tu historii nie czuje się spełnienia.
    Niestety dam tylko 2 lub ewentualnie chybotliwe 3/10.
    Nie polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 19
    God Himself 14.06.2011 23:08
    skad ten caly zal?
    nie wiem jak wy, ale ja sie trzymam pewnej zasady. nie lubie yaoi, to nie ogladam i nie wbijam wszystkim z gory na dol oceny „1”. nie ogladam anime o magicznych szesciolatkach w rozowych kostiumach z ciaglymi „pantsu shotami” zeby moc potem narzekac swiatu jakie to paskudne -.-

    anime YnS podobalo mi sie przeokrutnie (obejzalem z 3 razy, a ocene moja zakrzywil pewnie swietny soundtrack, ktory wryl mi sie w banie niczym wzory na pochodna z ilorazu funkcji… ekhm.)

    wszystkie wady, ktore wymieniacie sa wina pierwowzoru, czyli gry. (oprocz muzyki, ta jest genialna). wiec nie wiem co sie tak spinacie o:

    a czemu anime jest, jakie jest? otoz:

    postacie – musza byc sztampowe i roznorodne az do granic mozliwosci. jesli w grze (czyli pierwowzorze, a anime bylo tworzone glownie dla uprzednich graczy) mamy kilka dziewczyn do poderwania, to autorzy musza zrobic je wszystkie skrajnie rozne, a kazda musi miec jakis smutny sekret z przeszlosci zeby mozna ja bylo wyrwac, po tego sekretu poznaniu. glowny bohater tez musi byc mily, ladniutki i nijaki, zeby sie bylo latwiej z nim utozsamic.

    fabula – jak wyzej, jesli gra byla o zaliczaniu panienek… no to anime tez. tego cofania czasu bym sie nie czepial. nie ma fizycznej mozliwosci, zeby taki Haru przeniosl sie na wies, i bez problemu wyhaczyl po kolei wszystkie dziewczyny w klasie.
    na poczatku kazdego odcinka pokazana byla kilku sekundowa plansza na ktorej w tlo wplecione byly litera i liczba (1S , 1A itd.) byly to numery „drog podrywania” (z angielskiego „route”, nazwenictwo z gier) 2S oznaczal na przyklad ze to drugi odcinek z „drogi” w ktorej Haru podrywa Sore.

    co do animacji tez bym sie nie czepial. co prawda wiekszosc budzetu animacyjnego poszla pewnie na podskakujace dziewczece piersi, ale design postaci nie byl tragiczny. animacja tez nie byla ani swietna, ani drewniana. jak dla mnie pelne 5/10 za animacje – zwykly sredniak.

    w moim odczuciu YnS bylo czyms nowym, innym niz wszystko co ogladalem do tej pory (zaliczmy to moze do ... „romansow”, haremowki ?).
    po takim Furtune Aterial (czy jakos tak) w ktorym po 12 odcinkach nie wiadmo co sie stalo z glownymi bohaterami, a jako para nawet sie nie pocalowali (moze mnie pamiec mylic tutaj…), to kiedy zobaczylem ze tu po kilku odcinkach bohaterowie konsumuja zwiazek to sie tylko usmiechnalem i pomyslalem „no, w koncu cos sie dzieje”

    no, tyle.
    wybaczcie bledy w tekscie, ale sam trzasnalem takiego eseja ze nie chce mi sie sprawdzac.

    tl;dr
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 66
    zii 14.06.2011 20:16
    Dziwię się tym, którzy bronią tego anime. Ni to ecchi ni hentai, coś pomiędzy a poza tym fabuła taka sobie. Wszystko bym przeżył gdyby nie zakończenie ostatniej ścieżki kliknij: ukryte 

    A poza tym sceny które miały być romantyczne pokazują raczej ostre rżnięcie rodem z pornosów :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    arthry 14.06.2011 15:27
    ...
    ...
    obejrzałem to anime już dawno… ale niesmak pozostał do tej pory… uważam jak recenzent, miało potencjał a autorzy to po prostu spieprzyli. Postaci rzeczywiście ładne, chociaż tła nie za bardzo… Muzyka przepięknie skomponowana, jednak mi spodobał się drugi ending (chapa, chapa!) strasznie biega mi po głowie. cały czas go nucę.
    historia, fabuła… jest tu coś takiego???
    Nawet teken więcej fabuły niż to… przeleci koleżankę i od nowa a na końcu zaliczył swoją siostrę. (jak mój kumpel to usłyszał to myślałem że zejdzie ze śmiechu)
    mnie osobiście ciężko było się zorientować kiedy jest „nowa”. Ale… widywałem gorsze produkcje…
    krotka ocena to:
    -muzyka 9,9999/10 – (jak na torrentech było to ściągnąłem serię razem z soundtrackami, naprawdę piękne…) kliknij: ukryte 
    -grafika 7/10
    -postaci 3/10
    -fabułą ?????? Istnieje w tym anime???
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    /b/ 14.06.2011 14:18
    Wspaniała seria, ciekawi bohaterowie, przepiękna grafika.
    Oczywiste, że osoba, która popełniła tą recenzję nie zna się za grosz na anime.
    Odpowiedz
  • odpowiedzi: 0 alenti 14.06.2011 12:49:30 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    Altramertes 14.06.2011 09:58
    Całkowicie się zgadzam
    Jak już wyżej napisałem całkowicie zgadzam się z opinią recenzentki, choć jest jedna kwestia która mnie odrobinkę zdziwiła. Moim skromnym zdaniem, tekst nie do końca odzwierciedla tak mocno negatywną ocenę. Oczywiście główne wady zostały zawarte, ale po 2 oczekiwałem troszkę więcej jadu. Jednocześnie podziwiam autorkę za takie właśnie podejście, bowiem zachowanie neutralnego poziomu emocji w recenzji czegoś tak niezmiernie głupiego i obrzydliwego dla mnie osobiście jest nie lada wyczynem. To tyle:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    DarkReaver 14.06.2011 09:48
    0, 0 i jescze raz 0
    Oglądając opening i czytając zapowiedź myślałem – pewnie będzie podobne do Clannada. Ale się strasznie zawiodłem – mnie odrzuciło po 1 odc. Spowiedziałem się romansu ecchi a dostałem co – właśnie nie wiadomo co – nie wiem co twórcy mieli na myśli tworząc to anime – jak chcieli stworzyć Hentaia to mogli go stworzyć, a nie udawać że coś nim nie jest, nie będąc ecchi. To anime oceniam na 3.
    Sam nie wiem komu je polecić – fanom haremowych romansów – raczej nie zniosą ilości seksu. Fanom hentai – za mało seksu. Twórcy mogli stworzyć anime bardziej podobne do Amagami SS – a nie kombinować tworząc takiego gniota.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Grisznak 14.06.2011 09:07
    autor!
    Pod recenzją mogę się w zasadzie tylko podpisać. Swoją drogą, jakże adekwatna nazwa studia (kojarząca się z wiadomym zespołem) do poziomu anime…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Koala 14.06.2011 08:31
    Recka trafna poza jednym nieporozumieniem: „resetują się tylko relacje głównego bohatera z dziewczyną, z którą spędził poprzednią noc. I tak kilka razy. Taki schemat potrafi być nie dość, że denerwujący, to jeszcze mylący. Pozostaje pytanie, czy producentom nie chciało się połączyć tego w zgrabną całość, czy po prostu nie wpadli na taki pomysł…" Należy zauważyć jedno po pierwsze resetuje się cała historia nie tylko relacje głównej pary bohaterów danego arcu, a po drugie ten serial ma budowę typową dla gier Visual novel czy chociażby takiego Amagami SS (które w porównaniu do YnS jest dla mnie dziełem wybitnym), gdzie historia jest podzielona na ileś tam arców bez żadnej klamry scalającej serial w całość. W przypadku YnS mamy 4 historie:
    Migiwa Kazuha Arc: epizody 1, 2, 3, 4
    Amatsume Akira Arc: epizody 1, 2, 5, 6
    Yorihime Nao Arc: epizody 1, 7, 8, 9
    Kasugano Sora Arc: epizody 1, 7, 10, 11, 12
    Na koniec dodam, żeby nie było zaraz nie wiadomo jakiej dyskusji (nagonki), schemat ten co przedstawiłem odnosi się do wersji BD (przeze mnie oglądanej) wydanej w powyższy sposób, wracając jeszcze do recki informacja o schemacie jaki będzie miał ten serial była już podana na oficjalnej stronie zaraz po premierze 1 odcinka więc to nie jest tak że nie było wiadomo od początku jaką wizję mają twórcy tego czegoś, można stwierdzić że wersja tv była zlepkiem tych 4 oddzielnych arców w nie do końca przemyślany sposób. A co do samego serialu to poza OP ED i krótkimi historyjkami Motoki ten serial to puka w dno od spodu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Myore 15.04.2011 14:19
    Mam wrażenie jakbym właśnie obejrzała senne fantazje erotyczne dzieciaka, który naoglądał się za dużo haremówek i hentai. Nie znajduję innej odpowiedzi na pytanie „czym właściwie jest ta seria?”. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się jak wyglądałyby wasze sny erotyczne w wersji animowanej, to właśnie tak. Zastanawiam się tylko, czemu są tak straszliwie nudne, bezsensowne i nie mają ani krzty oryginalności.


    Męski główny bohater + same baby. Męski przyjaciel robiący za pozorne tło, że to wcale nie jest harem. Wkurzająca, anemiczna księżniczka. Cycata koleżanka z dzieciństwa. Dystyngowana, bogata histeryczka. Wymuszająca uśmiech smutaska z adhd. Cycata meido. Niezdarna class rep * checked
     kliknij: ukryte 
    Coś nowego? *NIC

    Jedyny w miarę ludzki wątek miłosny jest imo z Akirą. Próbowali dodać coś ciekawego w postaci problemu z matką. Nie wyszło, ale sam wątek miłosny jest ok.

     kliknij: ukryte 

    Sceny erotyczne ssą, zamiast dodawać smaku, wręcz odrzucają. Maniacy hentai mogą więc sobie tą pozycję odpuścić.
    Poleciłabym to, chyba tylko haremówkofilom, choć będzie to jeden z gorszych tytułów jakie zobaczą.

    Ogólnie, anime da się obejrzeć, jak każdą inną niewyróżniającą się niczym serię, dla zabicia czasu.
    Naciągane 4.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Kachur 14.04.2011 19:40
    Chce coś napisac o tymże anime, ale w sumie nie wiem co xD Obejrzałam i do mojego życia nic nie wniosło to anime, tylko drugi ending mi sie podobał. Równie dobrze możnaby obejrzec hentaia. Kreska troche mi się podobała, ale ten bohater. Z panienki, na panienke i jeszcze siostra. No kazirodczośc ok. Temat tabu, ale nie poruszyli tematu co dalej, jak życie. Oglądałam dwa tytuły o związku kazirodczym „Koi Kaze” i " I love my younger sister” To pierwsze bardzo mi się podobało i jest moim jednym z lepszych anime. Nie wiem, jeśli masz dużo czasu i wgl można obejrzec, ale na własną odpowiedzialnośc…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    amaksi 14.04.2011 04:13
    Bardzo dobre anime
    Mam nadzieję, że jak się pojawi recenzja to ocena będzie wysoka bo uważam, że to anime na to zasługuje.

    Lecz żeby je zrozumieć trzeba wiedzieć co było jego podstawą. Anime powstało na podstawie gry i co bardzo oryginalne zamiast wybierać jeden wątek postanowili zrobić po trochu z każdym. Wyszło to znacznie lepiej niż w Amagami

    A to, że anime ma trochę pięknego to nie jest wada. Ludzie wy narzekacie na seks w tym anime to chyba nie wiecie, że 80 procent wszystkich Visual Novel ma sceny seksu i to dokładnie ukazane.

    Lecz jak producenci postanowili wierniej przenieść grę do anime (czyli bez całkowitego wycięcia erotyki) to już większości źle.

    Na pewno było by dobrze jakby romans skończył się na pocałunku.

    Oceniam anime 8/10 i polecam każdego kto lubi oryginalne romanse.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mitsuki-chan 25.03.2011 23:32
    Powiem tak.. Za anime wzięłam się przypadkiem. Myślę sobie, że fajne anime na bezsenne noce, gdy jest się chorym. Skusił mnie wątek o obietnicy, spodziewałam się całkiem innej serii, niż to co zobaczyłam. Jeśli chodzi o fabułę, to można skwitować to tak- Haruka każdej z bohaterek poświęca jakąś tam ilość odcinków, by w końcu się z nimi przespać. Mnie osobiście najbardziej podobała się historia z Kazuhą- taka najbardziej realna i nie przesadzona była, bo resztę.. troszkę spaprali. Zakończenie oczywiście było do przewidzenia już po pierwszym odcinku.. Pierwsze trzy odcinki stanowią swoistą zapowiedź, a kolejne są już przygodami Haruki z dziewczynami, a gdy dochodzi do stosunku następuje reset. I wszystko wraca do odcinka, w którym się zaczęło, by pójść w inną stronę.
    Jeśli chodzi o postacie- są nieco nudne i przewidywalne, a animacja do najlepszych nie należy, jednak widziałam gorszę, więc specjalnie mi to nie wadziło. Opening mi się podobał, zaś ending nie. Za całokształt wystawiłam 5/10. Chociaż sama nie wiem czemu tak wysoko..

    Komu polecam? Właściwie, to sama nie wiem..
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Qualu 26.02.2011 16:30
    Ble i Fu.
    Nikomu nie polecam, bo ani to „czysty pornol” ani wciągająca historia, ot kolejny ciąg pustych i mdłych bohaterek ( choć jak na standardy tej produkcji, Kazuha nie była zła ) kręcących z nudnym chłoptasiem „takim jak ty”. Postaci nawet nie udają, że myślą, brak nawet prozaicznego ciągu przyczynowo­‑skutkowego. Grafika ze śmietnika, podobnie jak kanciata i leniwa animacja ( chyba cały budżet nań przeznaczony poszedł na animowanie włosów Sory i Kazuhy oraz obrzydliwe, tak, obrzydliwe sceny +18, to ciekawe, że w innych produkcjach nawet odważniejsze sceny po prostu były, nie odrzucały, a te tutaj były bardzo dziwne a wręcz niesmaczne ). W większości przypadków denerwująca gra seiyuu oraz coś, co mnie na początku bawiło, z czasem „rzuciło się” na mózg – główna melodyjka puszczana w kółko, obojętnie, w jakiej scenie, czy to lizanie się w szatni, jedzenie obiadu, lekcja, spacer, czy kiczowata retrospekcja – ta melodyjka była zawsze! Smyczkowy, melancholijny motyw po jakimś czasie wżera się w świadomość niczego nie podejrzewającego widza, zaś pod koniec serii uszy biednej ofiary zalewane są krwią z powyginanego kowadełka ( bębenek choć chciał uciec, nie zdołał i poległ już po pierwszym przesłuchaniu endingu ). Można niby stwierdzić: „cóż za wspaniały wkład w muzykę! leci ona zawsze! ", ale choć w takim Meine Liebe też leci zawsze i też denerwuje, to jednak tam utwory się zmieniają, tutaj nie. Totalnie nie. Nawet nie tak, jak w niektórych produkcjach, że główny motyw przekłada się na kilka wersji, wykonywanych w innych aranżacjach. Ale po co się wysilać? Ta muzyczka pasuje do wszystkiego! Podobał mi się za to „drugi” ending, totalne przeciwieństwo serii, mimo dziwnego wokalu i pustego tekstu bardzo optymistyczny i taki ( trochę paradoksalnie ).. normalny!

    Jeszcze raz powtórzę: nikomu nie polecam. Oklepany motyw w brzydkim opakowaniu pozostawia niesmak ( a po muzyce i spazmy ), nie wnosi nic nowego. Jestem pewna, że nawet gdyby pod koniec ostatniego odcinka zmieniono konwencję, ba, nawet gdyby Haruka dostałby własnego gundama i musiałby polecieć ratować świat ( i chyba nawet już wiem, jaki utwór towarzyszyłby tragicznemu pożegnaniu z przyjaciółmi.. ) ta seria i tak byłaby nudna jak flaki z olejem, a przy tym niesmaczna. Bardziej przewidywalnie się chyba nie dało. Nie warto marnować na nią czasu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kuroioni 26.02.2011 16:20
    takie se
    Wydaje mi sie, iz na lepsze wyszloby gdyby tworcy raczyli sie zdecydowac czego od tego anime chca. Z jednej strony historia, ktora podana w odpowiedni sposob mogla by byc dosyc ciekawa, z drugiej zas fakt, iz nie trzeba by duzo wysilku, by usprawiedliwic podciagniecie tej serii pod hentai.
    Ano wlasnie. Rozumiem seks, rozumiem jego w anime ukazywanie. Ale no do cholery zeby ludziom do gardel na sile to wpychac, a z Sory robic.. no dobra, nie bede sie wyrazac. Zeby Sora kazda (slownie, kazda) znajoma dziewczyne, ktora mu sie pod reke nawinela „zaliczal” (to jest najbardziej odpowiednie okreslenie jakie mi przychodzi do glowy) i po odcinku czy dwoch „resetowal sie” i zaczynal z nastepna, to jest naprawde lekka przesada. Chyba ze mowa o hentai – a tutaj jakos tego taga nie widze.
    Co do zwiazku Sory I Haruki. Jest to jedna z tych rzeczy, ktore mi sie w tym anime spodobaly. Podoba mi sie dynamika ich zwiazku. Szczegolnie samo zakonczenie, uwazam je za calkiem satysfakcjonujace (przynajmniej na tle calej serii i zakonczeniowych koszmarkow, ktorych sie juz wtedy spodziewalam). Aczkolwiek moze to moja pamiec plata mi tutaj figle. Ogladalam to anime juz chwile temu, mozliwe ze w pamieci zostaly mi jedynie te lepsze strony tego anime, poniewaz przypominam sobie bycie rozczarowana/zniesmaczona rozwojem 'fabuly' oraz interakcjami pomiedzy Sora a jego „kolerzankami”. Eh.
    Co do samych postaci, najciekawsza zdecydowanie byla Akira (kaplanka). Pozniej nic, nic.. a pozniej chyba Haruki. Wspominalam juz ze wszedzie i we wszystkim strasznie ten seks bruzdzi? I te takie troszke od czapki niby­‑zwiazki? Heh.
    No to chyba tyle… seria mogla byc calkiem ciekawa (tak na 6­‑7 znaczy sie) a jest takie niewiadomo co. Na 5. A moze i na 4 jezeli sie rozmysle.

     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Grisznak 21.02.2011 17:37
    Paskudztwo
    Piękny przykład tego, że jednak czasem pan Ishihara ma rację. W zasadzie pozbawiona fabuły bajeczka z kazirodztwem jako haczykiem na miłośników różnego rodzaju niezdrowych relacji. Uczciwiej byłoby już tego hentai zrobić niż udawać, że to służy czemuś innemu niż temu, czemu służy porno.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Akumu 28.11.2010 18:31
    A mogło być tak fajnie...
    Anime mogło być całkiem dobre, ale zrąbali sprawę.
    Przychodzi sobie chłopaczek, a tu nagle rzucają się na niego wszystkie dziewczyny z okolicy kliknij: ukryte .

    Dla mnie 2/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Playboy 24.11.2010 18:46
    Załosne anime, doprawdy.. Orgia jak się patrzy, scenariusz podejrzewam pisał japoński maniak seksualny..
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Alart 15.11.2010 21:43
    Opening, 2 endingi OK, po endingu dodatki OK, ciekawy pierwszy odcinek. ALE! Flaki z olejem. Amagami SS jest takie samo, gorzej opracowane, ale znacznie, znacznie ciekawsze. W dodatku śmieszne wstawki erotyczne, które mogliby sobie już podarować w tak okrojonej wersji.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime