Komentarze
Mahou Shoujo Madoka Magica
- Re: Pytanie : Slime : 2.05.2022 10:47:36
- Re: Pomysł może oryginalny, ale anime przereklamowane : Slime : 2.05.2022 10:45:37
- Re: *-* : precure : 11.05.2021 16:28:30
- komentarz : precure : 11.05.2021 16:24:14
- Pomysł może oryginalny, ale anime przereklamowane : Byczusia : 6.05.2020 22:39:42
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Lina : 15.10.2018 22:10:21
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Slova : 2.09.2018 12:58:47
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Orzi : 2.09.2018 12:00:28
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Weiter : 2.09.2018 09:57:14
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Orzi : 2.09.2018 08:26:05
Pomysł może oryginalny, ale anime przereklamowane
Denerwuje mnie sama Madoca. Nie potrafiłam jej polubić- owszem, nie mam nic do wrażliwości, ale ona jest taka nijaka, nic nie umie zrobić- ma marzenie zostać czarodziejką, etc. Ale ciągłe płakanie co chwila i bezużyteczność? Inne postacie też niezbyt przypadły mi do gustu. Na plus grafika i muzyka.
https://myanimelist.net/news/55601257
Na podstawie gry – kupa.
Trailer sugeruje, że też będzie kupa.
Jedyna dobra wieść, to ta, że zabiera się za to shaft.
Pytanie
Dobre, ale rozwleczone
Ale ogólnie całość mocno na plusie, dobrze, że krótkie – bardzo to tu pasuje.
PS: próbowałem obejrzeć kinówki i nie dałem rady.
*-*
Bohaterki są fajne, Madoka nie irytowała mnie jak widać wielu, polubiłam ją. Jednak moją ulubienicą jest Homura.
Jeśli chodzi o muzykę, to ocena po prostu 50/10. Nigdy nie słyszałam lepszej według mnie ścieżki dźwiękowej. W czymkolwiek. Było wiele świetnych w różnych filmach, może i tak samo świetnymi, to prawda, ale w przeciwieństwie od OST Madoki, nie posiadają one osobnego folderu na moim telefonie ze 119 utworami ;). A ending „Magia” to moja ulubiona piosenka. Poza Madoką także.
W kwestii grafiki: jest genialnie i nie najlepiej zarazem. Tła (wersja Blu‑Ray) są śliczne a labirynty wiedźm i same wiedźmy to poezja, niesamowicie kreatywne, jak normalnie nie przepadam za surrealizmem (no, obrazy Salwadora Dali nawet lubię xd) tak tutaj jestem zakochana. Ciekawa jest architektura Mitakihary, takie wszystko jest tam dziwne xD. Kto normalnie buduje taką szkołę albo trzyma w pokoju dwadzieścia krzeseł?! xD Albo buduje wielką łazienkę po czym montuje tam tylko umywalkę? xD Minusem grafiki jest rysowanie postaci. Dziewczyny po oddaleniu wyglądają jak karykatury samych siebie. Ruchy w większości (może nie jakoś specjalnie naturalne) w sumie mi nie przeszkadzały lecz tej koślawości nie można nie zauważyć. Przynajmniej można się pośmiać przy Meduka Meguka XD. Za to projekty postaci są w porządku. Podobają mi się choć szkoda, że są tak uproszczone (głównie fryzury). Mimo to, choć niby „kawaii” to jednak mają w sobie coś niepokojącego. Oczy (te kreskowane cienie tęczówek i w ogóle…) wydają mi się raczej „creepy” niż urocze. Podwójne kontury twarzy także dają mi takie wrażenie.
To anime jest po prostu cudowne i niesamowite. Mój ukochany animiec XD. Daję 9/10 za część grafiki i ulubione ;).
Piękna grafika
Jako że brzydzę się magią, anime otrzymuje punkty karne -10/10.
Fabuła i pomysł na świat przedstawiony rewelacyjne, 9/10.
Ocena końcowa: 9/10.
Zdecydowanie wybitne anime, perełka. Swoją wyjątkowością zasiada w zaszczytnym gronie koło innej perełki w świecie anime, Pandora Hearts, tyle że MSMM posiada piękne zakończenie. No i jeszcze na tej samej półeczce zasiada Tengen Toppa Gurren Lagann, a co :-)
don't shoot!
Zanim wylejecie na mnie beczkę smoły i obtoczycie w piórach, zacznijmy od początku. O tym tytule usłyszałam już dosyć dawno, zresztą chyba na Tanuki właśnie. Przez kilka lat jakoś ciągle nie mogłam znaleźć czasu, a ciekawość rosła i rosła… a wraz z nią moje oczekiwania. Raz nawet się przymierzyłam, ale byłam w mało wytrwałym towarzystwie i odpuściłyśmy sobie po dwóch odcinkach. W końcu kilka miesięcy temu siadłam z moją przyjaciółką‑z-którą‑oglądam‑anime, zdeterminowana obejrzeć serię nawet, jeśli mnie zabije. I obejrzałam. I… nie zrozumcie mnie źle, widzę dlaczego seria jest tak popularna- nie tylko pokazuje magical girls od ewidentnie ciemniejszej strony kliknij: ukryte (w niewielu tytułach możemy zobaczyć pierwszoplanową bohaterkę umierającą w bodajże drugim czy trzecim odcinku), ale muszę przyznać, że wątek Homury i jej przyjaźni z Madoką był poruszający. Moje niezadowolenie bierze się też pewnie z zdecydowanie zawyżonych oczekiwań. Biorąc to wszystko pod uwagę, poniżej przedstawiam moje zdanie w mojej ulubionej formie- punktów.
Zacznijmy od samego założenia fabularnego. Nie powiem, całkiem mi się podobał taki mroczny pomysł na uniwersum i same czarodziejki. Mam jednak jedno „ale”. Za późno! Nie będę ukrywać, że jestem typem osoby, która często spoileruje sobie całą fabułę przed oficjalnym poznaniem jej, ale w tym przypadku to nie było szukanie spoilerów- powiązanie czarodziejek z wiedźmami było na tyle kluczowym elementem serii, że nikt szczególnie nie starał się go ukryć. Patrzenie, jak przez te wszystkie odcinki bohaterki nie mają o niczym pojęcia było dla mnie naprawdę męczące, a, o ile dobrze pamiętam, dowiedzieliśmy się o tym na tyle późno, że nie za bardzo mieliśmy czas docenić ten fakt.
Dalej idą bohaterki i były one dla mnie chyba największym mankamentem. Rozumiem, że twórcy chcieli stworzyć pozory słodziachnej serii o słodziachnych czarodziejkach, by potem raz po raz dawać nam po twarzy faktycznym stanem rzeczy, ale nawet przy takim podejściu trzeba znać granice! Madoka była dla mnie tak absolutnie nieznośna, że nie jestem pewna, jak mam to ubrać w słowa. Powiedzmy tylko, że zamiast zamierzonej (jak sobie wyobrażam) parodii słodkiej głównej bohaterki, która jednocześnie jest postacią ciekawą i niegłupią, była w moim odczuciu po prostu słodką główną bohaterką. Inną postacią działającą mi na nerwy była Homura. A szkoda, bo miała szansę naprawdę przypaść mi do gustu, a tak właściwie zepsuła to jedna rzecz – dlaczego nie mogła o wszystkim powiedzieć?! Rozumiem, że nie ogłosiła Madoce o istnieniu czarodziejek, ale jeśli tak bardzo jej zależało, żeby jedną nie została, czy nie byłoby sensownym posunięciem poinformować ja o zagrożeniu, jakie się z tym wiąże? Było przecież tyle dobrych okazji! Zresztą nie mówienie, o co chodzi jest problemem również innych bohaterek – chociażby to, że Madoka nie obroniła Homury, gdy Sayaka oskarżała Homurę o kliknij: ukryte śmierć Mami. Sayaka, swoją drogą, irytowała mnie właśnie nieuzasadnioną wrogością w stosunku do Homury i wręcz idiotycznym zaufaniem w stosunku do Kyubeia. No błagam, jak można czemuś takiemu wierzyć?! Ale muszę przyznać, że jej postać stała się o wiele bardziej interesująca po jakimś czasie. Kyoko była w porządku, a jej historia była całkiem ciekawa.
Kolejna sprawa- grafika, a także animacja. Słowa nie wyrażą, jak bardzo moje oczy cierpiały podczas seansu. Nie dość, że projekty postaci są do bólu uproszczone, przesłodzone i w mojej opinii wyglądają jak zanimowane rysunki z mangi (szczególnie rzucały mi się w oczy… oczy Madoki), dziwnie kanciaste i jakby bezkształtne, a w dodatku matka Madoki wygląda jak dwudziestolatka. I tak najgorsza była animacja. Może i jestem wybredna, ale dla mnie to nie było nawet śmieszne. Sposób, w jaki jedna, nawet nie jakoś szczególnie dopracowana sekwencja była bezczelnie wykorzystywana raz po raz sprawiał że chciało mi isę płakać. Zauważyłam też przypadłość częstą dla anime opartego na mandze lub powieści- jako że w oryginale postaci często mają bardzo długie kwestie, które na papierze wystarczy po prostu napisać w większym dymku, widać, że twórcy anime nie za bardzo wiedzą co zrobić podczas tych kwestii i w związku z tym mamy długie ujęcia, podczas których jedna osoba mówi, a kamera ukazuje nam albo jedną klatkę z poruszającymi się ustami i ewentualnie oczami, albo musimy przez kilka sekund oglądać jakiś element tła. Nie powiem, chwilami było to zgrabnie rozwiązane- podobał mi się np. wykład Kyubeia o czarodziejkach, skierowany do Madoki, podczas którego dostaliśmy jakąś surrealistyczną sekwencję z krzesłami. Podejrzewam, że miło to jakieś znaczenie symboliczne, ale jestem za leniwa, żeby go poszukać. Tak czy owak, zarówno grafika, jak i animacja są okropne, ZA WYJĄTKIEM wiedźm i ich labiryntów, które dla kontrastu były prawdziwym majsterszykiem. Skoro już jestem przy elementach okołowizualnych, to wspomnę tez o muzyce, co do której mam dwie rzeczy do powiedzenia. Po pierwsze, to prawda, że muzyka użyta w odcinkach była naprawdę niezła i klimatyczna, ale jak dla mnie powtarzała się trochę zbyt często i po jakimś czasie zaczęła męczyć. Po drugie, wiem że to całkowicie kwestia gustu i to, co napiszę jest bardzo subiektywne, ale nie wiem jak anime może mieć tak denny opening i tak fantastyczny ending. Gdyby zamienili je miejscami, pewnie byłoby mi łatwiej przebrnąć przez te wszystkie odcinki. Jeśli miałabym jeszcze coś dodać do tematu dźwięku, to seiyuu też kompletnie nie przypadły mi do gustu i przysięgam, za każdym razem kiedy Madoka otworzyła usta, mój słuch odrobinę umierał.
kończąc już, bo nieźle się rozpisałam, zakończenie. nie będę się nad nim wywodzić, bo, primo, jestem trochę za głupia, a secundo, w tym momencie byłam już tak negatywnie nastawiona, że chyba nic by mnie nie zadowoliło. Muszę jednak przyznać, że całkiem mi się podobało i jest to chyba pierwszy przypadek, w którym ktoś wypowiedział naprawdę sensowne życzenie, a końcówka- z Homurą i bratem Madoki- wywołała u mnie niejakie wzruszenie. Tak więc kończę już, bo najwyraźniej zwyczaj pisania idiotycznie długich komentarzy ostał się u mnie przez ten rok nieatywności w społeczności otaku.
Anime zdecyodawnie na plus. Zresztą to jedno z moich ulubionych.
Mianowicie. kliknij: ukryte Czy gdzieś było powiedziane, że Homura może się przenosić w czasie do skutku? Z tego co zrozumiałam, ona prosiła o możliwość powrócenia do chwili, w której jeszcze nie poznała Madoki, aby móc ją uratować. Rozumiałabym, że w domyśle raz. Chyba, że to rzecz, która uciekła gdzieś w tłumaczeniu.
Jedna z moich ulubionych
Uwielbiam postacie w tym anime. Najbardziej urzekła mnie Homura. Cudowna postać. Bardzo polubiłam również Kyoko, która zdobyła moją sympatię od pierwszego pojawienia się na ekranie. Według mnie te postacie zasługują na pochwałę.
Grafika jest oryginalna. Zwykły świat nie należy do najpiękniejszych (chociaż mnie się spodobał), ale świat wiedźm z pewnością potrafi zachwycić. Surrealistyczny, zupełnie oderwany od rzeczywistości – fenomenalny.
Muzyka to bajka. Świetnie wpasowuje się w klimat serii. Ściągnęłam sobie większość utworów i bardzo chętnie je sobie przesłuchuję. Zresztą utwory komponowała Yuki Kajiura…to mówi samo za siebie.
Czy warto oglądnąć? Według mnie tak. Nie mogę obiecać, że ten tytuł przypadnie Wam do gustu, lecz ja pokochałam Madokę. Mam jednak nadzieję, że nie porzucicie serii ze względu na grafikę bądź kilka pierwszych odcinków. Serdecznie polcam :)
Mahou Shoujo
Strona techniczna jest wielką zaletą Madoki. Muzyka jest piękna i doskonale wpasowuje się do klimatu i do konkretnych momentów. Żadnych uwag. Gorzej jest natomiast jeżeli chodzi o grafikę. O ile tła, animacja czy świat wiedźm przedstawione są bezbłędnie i bywają momenty zapierające dech w piersiach, projekty postaci są tragiczne. Już dawno nie widziałam tak brzydkiej kreski, zwłaszcza w anime, w którym występują głównie postacie żeńskie. Madoka jest chyba najbrzydszą postacią jaką kiedykolwiek widziałam w anime. Kształt twarzy i oczów sprawiają, że bohaterki wyglądają jak kosmitki.
Jest to dobre anime, bo coś wyróżnia je spośród reszty tytułów tego typu. Całkiem niezłe, ale arcydzieło to na pewno nie jest. Daję więc 7/10 nieco zawyżone, bo mimo wszystko nie uważam żeby zasługiwało na tak wysokie oceny jakie otrzymuje. Gdy już po dwóch czy trzech odcinkach człowiek zda sobie sprawę z czym to się je, reszta serii nie będzie już stanowiła żadnego zaskoczenia.
Gdzie macie ten lukier?
Bez sarkazmu, to tam nic się aż takiego słodkiego nie dzieje. Może tylko jedzą ciasta u Mami.
Co do całego anime- arcydzieło, według mnie najlepsze anime na świecie. (co nie znaczy że nie ma wad) Piękna muzyka, jeny‑co‑za‑kreska (filmy), bohaterki wcale nie takie jednowymiarowe jak się wydają (zwłaszcza Madoka, kto sądzi że jest głupia i nic nie robiła tylko beczała, ten niestety pół oglądał a pół gapił się w monitor) Zakończenie było po prostu idealne. Nie chcę się rozpisywać, bo wielu zrobiło to za mnie i to lepiej.
100% polecam, ale zależy dla kogo. Najlepiej fanom oryginalnych i niekonwencjonalnych anime.
Mroczne Magic Girls
Nie mogę zaprzeczyć,że seria jest zła. Złożoność fabuły jest dobra od początku do końca trzyma się wszytko razem.
Jednak nie mogę tego uznać za coś odkrywczego. Tylko bardziej jako nowe spojrzenie na gatunek mahou shoujo. Widząc ilość tytułów mang wychodzących pod nazwą „Madoki” można powiedzieć,że tytuł sprzedaje się dobrze. Jak to często bywa nowe lub odświeżone serie mają mocny nacisk na popularność zdecydowanie pośród nastolatków,które chłoną często wszytko jak leci.
Oceniam muzykę na 4/5 bo musi pasować do serii i zdaje egzamin.
Ogólnie stawiam ocenę 7/10 serii. Ostrzegam,że lepiej nie przesadzać z nadmiernym ekstraktacją na punkcie takiej lub innej serii bo się przeje.
W końcu nastało takie anime :)
No i dla mnie Madoka jest takim anime. Długo podchodziłem do tego tytułu, bo i kreska i magiczne dziewczynki kompletnie mi nie podchodziły. Kreskę przebolałem, bo np. w Higurashi dziecinna kreska w 1ep mnie odpychała, sugerowała sielankowy harem, a skończyło się moim ulubionym Anime. Ale Madokę wszyscy kochają więc musiałem obejrzeć. 1 odcinek i… magiczne dziewczynki, strasznie dziecinny nastrój, labirynt tego nie uratował, generalnie nic nie zmienił. Widziałem już podobne tła i dla mnie nie nadało to klimatu. Bardzo lubię SHAFT, ich styl w Bakemonogatori pokochałem, ale tutaj, to dalej dziecinne anime z innym backroundem. Ale w głowie miałem Higurashi i jego 1.ep więc dalej byłem dobrej myśli. Odpaliłem kolejny i kolejny i tak 6 odcinków w sumie cierpiałem. Nic wartego uwagi, kompletnie. Madoka ciągle płacze, reszta jakieś tragiczne dialogi, bez klimatu, czekanie kiedy w końcu zrozumieją, ze życzenia nie spełniają się bez kosztów (oklepane strasznie) i że kot ma złe plany. Generalnie już 2 lub 3 epizodzie było wiadomo czym są wiedźmy. 7 tak samo. Tam jedynie końcówka odcinka która była naprawdę dobra. 8 odc, scena w pociągu, brawa za to. No i to co miało być szokiem w 8 odc, jak mówiłem to było nie mal przedstawione w 2 odc. Do 8 odcinka dla mnie ocena 3/10, maks 4.
Ostanie 4 odcinki były już naprawdę spoko. Motyw dosyć oklepany ale fajnie przedstawiony. Jednak 4 spoko odcinki to za mało. Podobał mi się bardzo styl zakończenia, chodzi o to, że nie było dosadnie nic wyjaśnione. Jak się oglądało jednym ciągiem to jednak było dosyć jasne, mimo to brawa za to. Sam finał jakiś specjalnie wyjątkowy nie był. Styl i animacje w ostatnich epach już dużo bardziej mi się podobały, szczególnie 9 odcinek. Jednak i tak to było dla mnie tylko w porządku 6/10. Jednak nie zatarło to złych wrazeń po 2/3 serialu. Ogólna ocena dla mnie to 4/10. Ewentualnie 5/10 :)
P.S. Dużo osób często mi mówi jak wystawie dosyć negatywną opinię, że zacząłem oglądać już z negatywnym podejściem. Jednak już wiele lat temu przyswoiłem sobie pewien system (i polecam go wszystkim, wydaje się najbardziej fair). Otóż zawsze podchodzę do oglądania tak, że będzie w porządku, na pewno nie złe, ale też nie jakoś dobre -> 6/10, tak by nie nastawiać się ani negatywnie, ani specjalnie pozytywnie, program zweryfikuje czy jest lepiej czy gorzej od 6. Przynajmniej nie mam jak większość moich znajomych -> tony 10 i 9 :D
Więc jak, jestem osamotniony w opinii całkowicie? :P
Najlepsze anime jakie kiedykolwiek dane mi było oglądać
W komentarzach zauważyć można, że większość podchodziła do tego anime dość sceptycznie. Tak było i ze mną. Ale tutaj sprawdza się powiedzenie nie ocenia się książki po okładce. Skusiłam się więc na obejrzenie.
Po skończeniu bardzo długo zastanawiałam się nad wieloma różnymi rzeczami. Anime miało na mnie taki wpływ, że nie mogłam w nocy zasnąć… Tak… Emocje, jakie daje mi udana seria nie stygną szybko.
Jeśli chodzi o samą ocenę: jak już napisałam, fabuła była po prostu idealnie zaplanowana, nic się nie wykluczało. Do grafiki można się przyzwyczaić (mi osobiście przeszkadzała tylko na początku) i myślę, że jest specyficzna. O muzyce mogę śmiało powiedzieć, że Yuki Kajiura skomponowała utwory nie do opisania. Ostatnią rzeczą, jaka została, to bohaterki. Każda ma inny charakter, inny sposób patrzenia na świat. Polubiłam każdą z nich (może z wyjątkiem Mami. Zauważyłam, że wielu z was nie darzy sympatią tytułowej bohaterki… Mnie oczarowała swoją chęcią bycia przydatną. Ja także czułabym się źle, gdybym miała stać z boku i jedyne, co robić, to się przyglądać… Co do pozostałych – Homura zaintrygowała mnie upartością i dążeniem do celu, Kyoko – swoim wrednym charakterkiem, Sayaka – poświęceniem dla innych, Mami… kliknij: ukryte śmiercią? Szczerze powiedziawszy, był to jeden z powodów, dla których kontynuowałam oglądanie…
Po obejrzeniu serii dwa razy i trzech filmów, wystawiam ocenę 10/10.
Uhh
Muzyka
Tak przy okazji, nie chcę nowego komentarza do recenzji tworzyć. Padło w niej zdanie:
Yuki to przypadkiem nie jest imię? W takim przypadku nie lepiej użyć nazwiska? W takim przypadku wygląda to trochę na brak szacunku dla kompozytorki, a wątpię by była koleżanką autora recenzji…
Nie, żebym coś zarzucał, chcę się tylko dopytać.
Dziwne
Bardzo powierzchowna recenzja
Także nie zgadzam się co do oceny postaci dokonanej przez autora i roli jaką spełniają one w fabule. Jest dokładnie odwrotnie niż autor napisał: ,,Madoka” to tzw. ,,character driven show” – to właśnie postacie są motorem napędzającym fabułę, ich życzenia są powodem wszystkich rozgrywających się zdarzeń. Natomiast życzenia te stanowią odbicie charakterów naszych bohaterek, dając nam wgląd w ich psychikę. A same postaci są tylko pozornie archetypiczne: prawie każda z nich ma ukrytą głębię, każda z nich ma wyraźnie zarysowaną osobowość, każda ma zrozumiałą motywacje, prawie każda w trakcje przebiegu fabuły rozwija się i zmienia swoją postawę życiową, każda praktycznie jest niejednoznaczna: począwszy od wspomnianej przez autora recenzji matki tytułowej bohaterki, która jest alkoholiczką, ale poza tym dobrą kobietą, a skończywszy na Kyubeyu, kliknij: ukryte który teoretycznie spełnia rolę diabła, ale w istocie jego cele są jak najbardziej szlachetne, chodź metody ich osiągania są cokolwiek wątpliwe. Można się oczywiście zastanawiać czemu niektóre postaci czasami nie postępowały w najbardziej logiczny sposób, ale takie pytanie wynika właśnie z niezrozumienia charakteru naszych bohaterek. Moja ulubienica Sayaka jest idealistkom, to jej cecha charakterystyczna i to właśnie ów idealizm sprawia, że nie zachowuje się ona racjonalnie i to właśnie on jest powodem tego, iż nasza bohaterka kliknij: ukryte zaplątuje się w spirale samonienawiści. Nie umie zaakceptować tego, że ona również jest zdolna do egoizmu oraz nienawiści i ten brak akceptacji dla samej siebie jest przyczynkom jej upadku. To klasyczna cecha bohatera tragicznego: hamartia – fatalna wada charakteru postaci, która jest przyczyną upadku postaci.
Jedyne w czym zgadzam się z autorem recenzji to ocena strony wizualnej ,,Puella Magi”, która jest MOCNO NIERÓWNA – czasami tła wyglądają bardzo ciekawie i plastycznie, czasami są zaś statyczne i nieruchome, czasami postacie wyglądają ładnie i dynamicznie, czasami jednak wyglądają dość kanciasto. Nie zgodzę się jednak co do oceny scen walki, które prezentują się więcej niż poprawnie – są zarówno dynamiczne, widowiskowe jak i pomysłowe. Zgadzam się jednak co do oceny postaci Madoki, która jest faktycznie dość jednowymiarowa i absolutnie niewiarygodna z psychologicznego punktu widzenia – w przeciwieństwie do swych koleżanek nigdy nie zmienia swoje postawy i nie rozwija się jako postać. Ale nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię bo jej optymizm jest dość zaraźliwy. Tylko, że Madoka sprawdza się jedynie jako symbol, a nie jako pełnokrwista postać.
,,Puella Magi” nie jest doskonała, ale uważam, że autor recenzji był dla tego serialu nico zbyt surowy bo skupił się na drugorzędnych elementach tego serialu, zamiast zastanowić się nad tym o czym ów serial rzeczywiście traktował i co tak naprawdę sprawia, że jest on wyjąktowy?