Komentarze
Mahou Shoujo Madoka Magica
- Re: Pytanie : Slime : 2.05.2022 10:47:36
- Re: Pomysł może oryginalny, ale anime przereklamowane : Slime : 2.05.2022 10:45:37
- Re: *-* : precure : 11.05.2021 16:28:30
- komentarz : precure : 11.05.2021 16:24:14
- Pomysł może oryginalny, ale anime przereklamowane : Byczusia : 6.05.2020 22:39:42
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Lina : 15.10.2018 22:10:21
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Slova : 2.09.2018 12:58:47
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Orzi : 2.09.2018 12:00:28
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Weiter : 2.09.2018 09:57:14
- Re: https://myanimelist.net/news/55601257 : Orzi : 2.09.2018 08:26:05
Niezwykłe
Może zacznę od tego, że od początku nie wiązałam z tą serią specjalnych nadziei (gdyby tak było, wstawiłabym pewnie marną dwójkę za rozczarowanie), po prostu chciałam to obejrzeć idąc z prądem i „zaliczyć” jakiś superpopularny tytuł. Tylko właściwie skąd ta popularność? Do ostatniej sceny mówiłam sobie, że muszę dać temu anime szansę, zastanowić się mocno przed ostateczną oceną – ale w końcu spojrzałam prawdzie w oczy – to jest fabularne DNO. I myślę, że to wcale nie jest wina scenariusza ani pomysłu czy konwencji, a tylko i wyłącznie kreacji bohaterek. Każda z dziewczyn to po prostu papierowa laleczka, w stu procentach schematyczna (a najbardziej w tych momentach, kiedy próbuje swój schemat przełamać, czego przykładem jest Homura). Fakt, że pierwsze dwa, trzy odcinki są zmyłką, ale potem łatwo się domyślić choćby tego, kliknij: ukryte że Homurcia jest „tą dobrą”, Kyoubey to jakaś pokemonowata, wredna menda z kosmosu (no bo chyba nie z zoo?) i wielu innych.
Przerażenie bohaterek po tym, jak olśniło je, że kliknij: ukryte poprzez kontrakt tracą w pewien sposób duszę było po prostu śmieszne. No tak, ale to gimnazjalistki, więc można chyba założyć, że głupota wpisana jest w schemat tworzenia nastoletnich postaci. Moją ulubioną sceną pozostanie na zawsze ta, w której nasza mądra i zdolna Madoka wspaniałomyślnie kliknij: ukryte wyrzuca duszę przyjaciółki na jezdnię. Wyborne.
Przechodząc pomału do plusów, zatrzymam się przy grafice, która nie była zupełnie brzydka, ale na kolana mnie również nie powaliła. Animacja była skrajnie niechlujna, oszczędzanie na klatkach też nikomu na dobre nie wyszło. Jednak jest coś, co spodobało mi się bardzo – wielkie, puste przestrzenie. O ile w przypadku Bakemonogatari podobna koncepcja doprowadziła do zrujnowania klimatu, o tyle w tej serii sprawdziła się znakomicie. Każde miejsce, w którym znalazły się bohaterki było obdarzone osobliwą aurą, budującą doskonały klimat (i za to pierwsze trzy z moich sześciu gwiazdek). Animacja wiedźm również na zdecydowany plus.
Co jednak przeważyło o tym, że anime dostało ode mnie 6/10, a nie 3 czy 4, to muzyka. Już wcześniej zetknęłam się z kompozycjami Yuki Kajiury i to był bardzo miły romans z muzyką, który miałam przyjemność powtórzyć podczas oglądania „Mahou…”. Ten OST to perła i tyle w temacie. Kiedy odechciewało mi się wysłuchiwać paplania bohaterek, zamykałam oczy i skupiałam się w całości na doskonałych utworach.
Powinnam chyba coś napisać o samej Madoce, ale to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony nic tylko piszczy, głupkowato się uśmiecha albo udaje, że umie myśleć (rozmowy z matką). Ale z drugiej pasuje do swojej roli jak ulał i, co tu dużo gadać, mam osobiście niesamowitą słabość do słodkich, niewinnych postaci, nawet o tak głupiutkim wyrazie buziulki.
Całość chyba tylko dla fanów gatunku.
Całkiem znośne - 5/10
Niestety „Madoka…” wypada gorzej fabularnie – może nie jest do bólu przewidywalna, jednak niekiedy łatwo było domyśleć się kolejnych posunięć bohaterek. Same postacie zresztą nie wzbudziły u mnie sympatii; na ten przykład weźmy tytułowa bohaterkę, której to usposobienie można wyrazić za pomocą dwóch słów – Mary Sue. Moim zdaniem jedynie Sayaka wyróżniała się pozytywnie spośród czarodziejek.
Produkcja zdecydowanie dla fanów gatunku, szukających nowych wrażeń i odmiany. Jestem pewna, że będą oni zachwyceni.
Najbardziej podobały mi się postacie, które same w sobie były majstersztykiem.
Madoka – Przyznam, że na początku mnie bardzo irytowała, ale poźniej doszłam do wniosku, że to było celowo zamierzone przez twórców. Madoka od początku była naiwna i to czyniło ją wyjątkową. Nie doświadczyła wcześniej okrucieństwa tego świata dlatego martwiła się o wszystkich i chciała im pomóc, więc kiedy musiała widzieć te wszystkie kliknij: ukryte śmierci swoich koleżanek i te wszystkie magical girls, które się zmieniły w wiedźmy to myślę, że ją samą to niszczyło od środka. Tak myśląc to to pokazuje, że ludzie nie są gotowi na brutalną prawdę, nie lubią jej jeśli nie pokrywa się z ich wyobrażeniem. kliknij: ukryte Jej życzenie też samo w sobie nie było złe. Chciała ocalić wszystkie te dziewczyny przed ich lękami i złymi emocjami co prowadziło do zamienienia się w wiedźmy . Więc sądzę, że główna bohaterka udała im się w zupełności. Madoka była taka jaka powinna być. :D
Homura – Tu akurat twórcy pokazują, że nie można wszystkich od razu oceniać, bo w końcu okazało się na samym końcu, że ona była kliknij: ukryte dobra, choć już zmęczona tym wiecznym cofaniem czasu i przeżywaniem tego samego. Więc wypracowała sobie po tym wszystkim przekonanie, że cokolwiek, by nie zrobiła to nic się nie zmieni… Trochę smutne i czy ja wiem czy w tych czasach my poświęcilibyśmy się tak dla przyjaciółki? No nie sądzę.
Sayaka – Typowy przedstawiciel myślenia jak nastolatka i jednocześnie najbardziej dla mnie rzeczywista postać. Bo w końcu emocje wzieły nad nią górę i zrobiła to co zrobiła, by w końcu kliknij: ukryte coraz bardziej żałować swojej decyzji i zamienić się w Oktavię (dla mniej kumatych tak nazywają jej wersję wiedźmy).Chociaż odebrałam też wrażenie, że sama siebie nie obwiniała za to (jak to zwykle bywa) tylko tą swoją zieloną przyjaciółkę, która go jej „ukradła”
Mami – Dla mnie najsłabsze ogniwo jeśli chodzi o potacie. Ja rozumiem nie miała wyboru, bo w końcu nie chciała kliknij: ukryte umrzeć w tym wypadku samochodowym , ale jakoś to mnie nie wzieło. Oczywiście ona była przedstawicielem samotności, że co ona robi z ludźmi, ale najmniej ją kupiłam. Może dlatego, że kliknij: ukryte zgineła prawie na samym początku , ale taka prawda.
Kyoko – Nie do końca zrozumiałam jej przesłanie. Owszem kliknij: ukryte zrobiła to wszystko dla ojca, który później się o tym dowiedział i mówiąc łagodnie nie był zadowolony Coś jak, że nie ma wiary w lepsze jutro i wie, że musi zabijać wiedźmy, bo to wszystko co jej pozostało? Nie chciała żeby ktokolwiek się do niej zbliżał, a jednocześnie łakneła tego. Taka ludzka natura :D. kliknij: ukryte Przyznam, że poryczałam się kiedy odeszłą wraz z Sayaką.
Ale, bądź co bądź nic, ale to nic, nie przebije Kyuubeya ^.^ Zakochałam się po prostu w jego totalnie racjonalnym myśleniu i dziwieniu się dlaczego ludzie tak reagują na śmierć bliskim im osób. Tak mnóstwo osób go hejtuje, ale ja go po prostu wielbie. X.X
Pozycja jak najbardziej w moim top10 i zapewne jeszcze nie raz wrócę do tego anime <3
Wyłączyłam anime po pierwszych kilkunastu sekundach (jeszcze przed otwarciem wrót przez Madokę). Odłożyłam, zapomniałam. Potem znowu zainteresowałam się serią, za sprawą przeczytania pewnego okropnego spoileru (radzę nie rozwijać osobom, które jeszcze nie oglądały!) – kliknij: ukryte śmierć Mami Tomoe w trzecim odcinku – który jednak zachęcił mnie do obejrzenia (i tak radzę Wam nie rozwijać!). Często zastanawiam się, co by było, gdybym nie natrafiła na ten spoiler. Owszem, jestem trochę zła, ale zdaję sobie sprawę, że to właśnie dzięki temu obejrzałam serię. Dla mnie to było naprawdę nieprawdopodobne, że w tym gatunku z różowowłosą bohaterką w roli głównej kliknij: ukryte jakaś postać może stracić życie. To było wbrew wszystkiemu, co myślałam pierwotnie.
Szybko wczułam się w anime. Cudowny klimat, genialna muzyka Yuki Kajiury (szczególnie „Sis, Puella Magica!”, choć reszta nie odstaje poziomem) i wspaniały ending Kalafiny. Grafika na początku trochę mnie odstraszała, ale polubiłam ją.
Anime bardzo interesujące. Zapewne dlatego, gatunek mahou shoujo uważałam za świat słodyczy. I tak też się zapowiadało, prawda? kliknij: ukryte Niestety, koniec słodyczy skończył się tam, gdzie było ich najwięcej – w barierze Charlotte. Ale dalej nie mogłam w to uwierzyć. Mahou shoujo? Śmierć? Halo? Możecie mnie wyśmiać, ale… Ósmy odcinek, łza Sayaki upada na Soul Gem. Myślałam, że to zmieni żywot czarodziejki na lepszy. Wiecie, już nie chce walczyć z wiedźmami, więc wróci do ludzkiej postaci. Jak tak teraz pomyślę o zderzeniu moich oczekiwań z rzeczywistością… Cóż, „troszeczkę” się pomyliłam.
Czas na ocenę bohaterek. Być może jestem dziwna, ale Madoka nie irytowała mnie. Chciała być pożyteczna dla innych ludzi, ale Homura ją blokowała. To, że Madoka słuchała bardziej doświadczonych od siebie, działa dla mnie na jej korzyść. Ostatecznie znalazła wyjście z trudnej sytuacji. kliknij: ukryte Choć z zapowiedzi filmu można wywnioskować, że prawa nowego świata są bardzo zbliżone do poprzedniego. Poświęcenie Homury jest godne uwagi. Od początku mnie zaintrygowała, a później – wraz z poznaniem jej przeszłości – moja sympatia do niej wzrosła. Im więcej razy oglądam Madokę, tym bardziej lubię Sayakę – postać, która na początku nie przypadła mi do gustu. Mogłam nie lubić jej dlatego, że nie słuchała bardziej doświadczonych, odrzucała pomoc i później się użalała. Czyli… typowa nastolatka. Jej sposób życia nie był taki cool jak Homury, nie była inteligentna (bynajmniej nie mam zamiaru nikogo obrażać) i odpowiedzialna jak Mami, nie miała też tak silnej osobowości jak Kyouko. kliknij: ukryte Warto też dostrzec, że Sayaka nie wiedziała, że Mami związała Homurę wstążkami. Dla niej to naprawdę mogło wyglądać tak, że czarnowłosa czekała na śmierć Mami, aby się wtrącić – a tak naprawdę ruszyła na pomoc tak szybko jak mogła. Nie sądzę, aby Madoka wszystko sprostowała. Mami została przedstawiona jako bardzo pozytywna postać, ale według mnie da się znaleźć jej ciemną stronę, to samo zresztą dotyczy każdej dziewczyny. kliknij: ukryte Szkoda, że nie mogliśmy poznać blondynki lepiej, ale to zapewne jeszcze się zmieni. Kyouko na początku nie grzała mnie ani nie ziębiła, potem wiele zyskała. I, wreszcie… Kyubey. Zdecydowanie najbardziej ciekawa postać. kliknij: ukryte Osobiście uważam, że nie jest on zły, ale na ten temat można sporo dyskutować ;) W tym anime nie wskazałabym żadnego czarnego charakteru, choć w tej kwestii zdania są podzielone.
Wiele myślę i zastanawiam się nad anime, pomimo tego, że być może minął nawet i rok od mojego pierwszego obejrzenia serii. Im więcej się ogląda, tym więcej zauważa się detali. Każdy rewatch to dla mnie odkrycie czegoś nowego.
klimat, muzyka, kreska
W każdym razie warto zapoznać się ze światem Puella Magi, głównie ze względu na niesamowity klimat, muzykę i specyficzną kreskę.
Słów kilka
~*~
Zwróciliście może uwagę na runy w każdym odcinku? Bądź na fakt, że każda wiedźma, z którą walczyły dziewczyny, była kiedyś taką samą czarodziejką, jak one? Gdy to sobie uświadomiłam, zrobiło mi się jakoś tak… przykro?
~*~
Do moich ulubionych postaci należy Sayaka, bez wątpienia. Nie znoszę Mami, dla mnie była taką ach i och. Słodziutką, zbyt słodziutką dziewczyną, która chciałaby zbawić cały świat, ale tak, żeby przy okazji wyjść na wspaniałą i cudowną. Zresztą, każda z postaci miała w sobie coś. Coś pozytywnego, bądź negatywnego.
~*~
Było wiele scen, przez które w tym świecie zostałabym wiedźmą, czyli po prostu wprowadzały mnie w rozpacz. Ciężko było mi zrozumieć wiele rzeczy za pierwszym razem. Całość obejrzałam może z pięć razy? *uhuhuh, fanatyczka!*. Zainteresowałam się także dramą (druga jest zupełnie bezsensu -.-'), czekam na lipcową mangę.
Ogólnie, anime jest dla mnie czymś wspaniałym. Nie potrafię podchodzić do niego bez emocji. Często analizuję poszczególne odcinki, próbuję zrozumieć naprawdę wiele symboli. Kurczę! Poczytajcie angielską wikię, ile tego dziadostwa jest!
Polecam z czystym sercem i ludzie, nie patrzcie żesz na kreskę.
Dla tych, którzy uważają główną bohaterkę za słodką idiotkę
Ma także bardzo logiczne i realistyczne podejście do różnych spraw – kliknij: ukryte po śmierci Mami, którą znała zaledwie od kilku dni, nie myślała nawet, żeby życzyć sobie jej wskrzeszenia. Była jednak skłonna ulec Kyuubeyowi w sytuacji, gdzie jej najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa, Sayaka, była w niebezpieczeństwie.
Poza tym uważam, że gdyby Madoka nie była tak „dobrotliwa”, końcówka serii wypadłaby na bardzo naciąganą. kliknij: ukryte Tzn. jeśli już ktokolwiek miałby być na tyle wspaniałomyślny, żeby poświęcić życie dla dobra świata, to byłaby to właśnie Madoka Kaname.
Wątpię też, czy zyskałaby aż tak ogromną… sympatię nieśmiałej i niezdarnej Homury, gdyby miała „ostrzejszą” osobowość.
Warto też dodać, że Madoka jest mocno bazowana na postaci czternastoletniej Gretchen z „Fausta” Goethego. Cała ta naiwność, niewinność pochodzi właśnie od niej, więc wskazanym byłoby zapoznać się z książką przed obejrzeniem serii.
Pozytywne zaskoczenie ^^
Epic
jest to odwrócenie Magic Girls o 180 stopni, ba wprowadzenie unikalnego tła, jak na inne serie Mahou Shoujo okazało się świetnym pomysłem. kliknij: ukryte Podsumowując anime
Mahou Shoujo Madoka Magica za oprawę graficzną ma ocenę dobrą, prawda nie to co w mandze, różnica jest olbrzymia, ale można przyzwyczaić oko, chyba że ktoś najpierw czytał mangę to może trochę zbulwersować, no trudno, pretensje do studia które, pracowało nad M.S.M.M. Muzyka epicka, świetnie pasowała do nastrojów panującym w tym anime. kliknij: ukryte Postacie, też nie odstępowały od całej reszty (grafika, muzyka), chodzi mi o te walkę która, działa się w ich głowach, dziewczyny naprawdę dostawały nieźle na psyche w końcu nie ma się co dziwić, zostać tak oszukanym. Ogólnie Mahou Shoujo Madoka Magica oceniam na 10, podobało mi się i nie mam zastrzeżeń, myślę że anime te może przypaść do gustu innym.
Kyoko
DNO I 100m mułu
Ponadto Madoka jest strasznie irytująca.
Kreska odpychająca.
Fabyła jakaś jest ale niezbyt wciągająca.
Beznadziejny początek z epickim finałem
spostrzeżenie
Genialne
EPICKIE
Super
Za każdym razem jak widziałam Kyubey'a to kliknij: ukryte miałam ochotę mu łeb urwać. w sumie odkąd go zobaczyłam to miałam do niego jakieś ale. coś mi nie pasowało. i w sumie miałam rację. ta mała cholera powinna zginąć raz na zawsze.
Nie oglądałam za dużo magical girls ( tak w sumie to oglądałam chyba dwa ) więc nie za bardzo ogarniam temat ale z tego co widziałam mogę rzec, że Mahou Shoujo Madoka Magica jest anime oryginalnym, przedstawiający ratujące świat stadko nastolatek w innym świetle i chyba na tym polega jego fenomen. Polecam. Czasu spędzonego nad tą serią nie można nazwać zmarnowanym.
6/10
Po pierwsze: nie znam mangi. W dużym skrócie: zmarnowany potencjał a.k.a. lekko stuningowany banał o przyjaźni. Pierwsze odcinki nie do zniesienia – przesłodzone do porzygu. Potem kliknij: ukryte best koleżaneczki wplątują się w coś o czym nie mają pojęcia (po co spytać o podstawowe rzeczy, bohaterki to idiotki idealistki), pojawiają się różnice pomiędzy przyjaciółeczkami, zaczynają się kłótnie, a beztroski świat się wali wraz z odkrywaniem kolejnych „ukrytych zapisów” kontraktu i następstwami jego zawarcia… Ogólnie całość wypada średniawo, trochę to wszytko za bardzo skrócone by pokazać postacie w sensowny sposób – wyjątkiem jest Sayaka. Pokazanie jej stopniowej przemiany wypadło fajnie. Oczywiście widz od początku widzi w białym pchlarzu coś dziwnego i niepokojącego (świetny pomysł z brakiem mimiki), ale oczywiście nie nasz bohaterki, nawet po jego krętactwach. Tym chyba nie zaskoczę nikogo: Madoka jest super hiper „uśpionym” kozakiem, ale nikt niczego jej nie mówi o tym wprost aż do finału, drażni to cholernie. Motyw z „czasem” pod koniec serii też naciągany i nielogiczny bo daje nieograniczone możliwości, a widz ma przed sobą tylko tą jedną „słuszną”. Przy finalnym życzeniu popłakałem się ze śmiechu – widać gimnazjalistki mają jednak mózgi – kto by pomyślał… Zakończenie, naiwne jak cholera (przyjaźń ponad los wszechświata), ale jego następstwa mi się spodobały, bo nie ma przesłodzonego happy endu.
Muzycznie arcymistrzostwo! To co stworzyła Yuki Kajiura ciężko opisać słowami. W moim przypadku ta sama sytuacja co z Noir. Anime nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia, ale muzyka zasługuje przynajmniej na 15/10 i nie przesadzam. A OP i ED słabiutkie.
Graficznie jest ładnie i oryginalnie (ujęcia twarzy cholernie mi się podobały), ale ten „inny wymiar”... ciekawe, ale nie moja bajka, nie podobało mi się to. Muszę jednak przyznać, że ta scena walki w czerni i bieli wyszła rewelacyjnie.
Ogólnie pomysł jest niezły, ale wszystko rujnuje główna bohaterka (wiem, że ona ma taka być by story miało sens, ale jest irytująca), a poboczne też słabo zarysowane – na plus tylko Sayaka. Można było to zrobić jeszcze mocniejsze i bardziej mroczne, a wyszło jak wyszło… Szczerze to miałem wywalone na „kolejny odcinek”, zero napięcia, zżycia z bohaterami, sensownej akcji czy pokazanych uczuć dłużej niż przez jedną scenę na odcinek. I chyba jestem „inny” bo mnie stosowanie do ratowania wszechświata systemu opartego na dziewczynkach nie ruszyło i wydało się sensownym rozwiązaniem. Zamiast słodkiego story o gimnazjalistkach z marzeniami, mamy lekko gorzkie. Co zapamiętam ? Absurdalnie duża liczbę ujęć jak kliknij: ukryte jedna z czarodziejek żre ;) Bez rewelacji, ale warto zobaczyć dla kreski, „innych wymiarów” gdzie toczą się walki, kilku oryginalnych pomysłów i BOSKIEJ muzyki.
Ukryto spoilery. A na przyszłość radzę się zapoznać z tagiem „spoiler” i zacząć go używać. Moderacja
Refleksja
Czy ja wiem...?
Z jednej strony dawno nic nie znudziło mnie tak, jak pierwsze dziesięć odcinków tego anime, co było zapewne spowodowane faktem, iż wiedziałam jak się ono skończy.
Z drugiej jednak strony, tak bardzo chciałam obejrzeć to zrywające ze schematem zakończenie, że właściwie tylko dla niego obejrzałam te pierwsze dziesięć odcinków…
No i dawno nie widziałam już tak irytującej różowowłosej bohaterki. Właściwie jedyną, jaka przychodzi mi do głowy, jest Sakura Haruno z Naruto – równie dużo czasu zajęło jej zrozumienie, że stanie z boku i naprzemienne zachwycanie się i zamartwianie, to trochę za mało, by ocalić świat.
Perełka wśród gatunku
1. Główna bohaterka- irytująca jak dla mnie. Głupawa i ogólnie nie przepadałam za nią.
2. Jak dla mnie stanowczo za mało odcinków.
Zwróciliście uwagę, jak wielki jest tam klejnot duszy Mami? Wygląda to tak, jakby twórcy zmienili zdanie co do jego wielkości od 2. odcinka. Jeżeli tak jest, to aż dziwne, że cała seria jest tak dobrze pomyślana, a tu taki babol…
Druga sprawa – też dotycząca pierwszego odcinka… kliknij: ukryte Czemu Kyubey, uciekając przed Homurą, prosi o pomoc Madokę, skoro później dowiadujemy się, że nie da się go tak naprawdę zabić? No chyba że to było takie jego celowe zagranie, by ją zwabić… i możliwe, że jednocześnie chciał ukryć fakt, że posiada wiele ciał, stąd w ogóle ta cała ucieczka… A Homura bez względu na to, czy wiedziała już wtedy o jego nieśmiertelności, czy nie (tego w sumie nawet nie pamiętam, o ile w ogóle da się to wydedukować z późniejszych odcinków), musiała stwarzać pozory. Taka moja teoria :)
Mahou Shoujo Madoka Magica Movies