Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

3/10
postaci: 3/10 grafika: 5/10
fabuła: 2/10 muzyka: 3/10

Ocena redakcji

3/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 2,50

Ocena czytelników

2/10
Głosów: 33
Średnia: 2,48
σ=1,86

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Loko)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Issho ni Training Ofuro

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 2010
Czas trwania: 35 min
Tytuły alternatywne:
  • Bathtime with Hinako & Hiyoko
  • いっしょにとれーにんぐ026[おふろ]
zrzutka

Kąpu, kąpu, macu, macu, czyli co się stanie, jeśli wpuścimy do wanny dwie dziewczyny? Rezultaty będą bardzo ecchi i jeszcze bardziej yuri. A wszystko ponoć w trosce o zdrowie młodych Japończyków…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Xorlarrin

Recenzja / Opis

Pisząc, że prawie na pewno powstanie kontynuacja Isshoni Training i Isshoni Sleeping, czyli „Ćwiczeń z Hinako” i „Spania z Hinako”, zmarnowałem, cytując François Mitteranda, okazję, aby siedzieć cicho. Bo taka kontynuacja rzeczywiście powstała… Nie jest to jednak ani „Myślenie z Hinako”, ani „Łowienie ryb z Hinako”, ani nawet „Oglądanie Hinako z Hinako”. Twórcy cyklu, który ma rzekomo propagować wśród młodych Japończyków zdrowy styl życia, wzięli na ruszt jedną z najbardziej ecchi czynności w dziejach anime – kąpiel. Boleśnie przewidywalne, prawda? Ale spokojnie, zadbano o to, żeby ten koszmarek był jeszcze bardziej koszmarny.

Początek nie zapowiada zmian. Cycata nastolatka Hinako włazi do wanny i się w niej moczy. W międzyczasie udaje, że wykonuje jakieś ćwiczenia – cóż, moja wizja kąpieli jest jednak bliższa tej z Wannolotu Voo Voo, ale może i są tacy, którzy w wannie faktycznie ćwiczą. Tutaj jednak ćwiczenia mają charakter czysto pretekstowy, chodzi o to, aby jak najwięcej pokazać (przy jednoczesnym nie pokazywaniu rzeczy, które skazałoby to anime na zaliczenie w poczet tytułów hentai). Tak, to wszystko już było w dwóch poprzednich odsłonach przygód Hinako i jej biustu (bo to w zasadzie dwie równorzędne postaci pierwszego planu). Jednak jeśli ktoś uważnie spojrzał na tytuł tej części, zauważył pewnie, że jest on dłuższy, a podtytuł brzmi w tłumaczeniu „Kąpiel z Hinako i Hiyoko”. Właśnie, kiedy już dochodzimy (hmm…) do wniosku, że dostajemy powtórkę z rozrywki, tylko w wannie, na arenę, a raczej do wody, wkracza Hiyoko.

Psiapsiółka naszej bohaterki stanowi jej całkowite przeciwieństwo – najbardziej rzuca się to w oczy, jeśli chodzi o klatkę piersiową. Nie wiedzieć czemu, Hinako tytułuje ją „kapitanem”, ale kogo to obchodzi? Obecność Hiyoko rewolucjonizuje w pewnym sensie to anime (Revolutionary Girl Hinako?), bo z hardcorowego ecchi zmienia je w niemniej hardcorowe yuri. Scenki z Hiyoko (czyli w zasadzie druga połowa) to ciągła macanina, której nie powstydziłyby się ostrzejsze produkcje spod znaku białej lilii, z tym że oczywiście uniknięto tu najazdów na „strategiczne punkty” obu bohaterek, maskując je pianą albo parą. Widać, że twórcy doszli do wniosku, iż zwykłe epatowanie golizną to dziś za mało, więc dorzucono więcej. Oczywiście z fabuły (słowo cholernie tutaj nieadekwatne, ale cóż…) wynika, że bohaterki tylko myją sobie plecy albo robią masaż, ale cóż, mi to wygląda na poglądową lekcję seksu lesbijskiego, co w sposób dość dosadny uzupełniają jęki oraz miny bohaterek.

Podobnie jak w poprzednich produkcjach występuje tu coś w rodzaju interakcji z widzem, tzn. Hinako gada jak najęta do jakiejś niewidzialnej osoby (co na pierwszy rzut oka może wyglądać jak objawy choroby psychicznej), którą w zamierzeniu ma być widz. Przyznam, że nie osiągnąłem (i chyba już nie osiągnę) tego poziomu otakizmu, który umożliwiłby mi rozmowę z bohaterką anime, ale znając Japończyków, nie zdziwiłbym się, gdyby tacy się znaleźli. Pytanie, czy twórcy anime wykazali się równą znajomością potencjalnych interlokutorów Hinako, co swego czasu Lelouch Lamperouge, który tę sztuczkę miał opanowaną do perfekcji. Choroba Hinako wydaje się zaraźliwa, bo Hiyoko również w pewnym momencie zaczyna być przekonana, że ktoś ją obserwuje.

Kreska nie uległa zmianie w stosunku do dwóch poprzednich produkcji o Hinako, acz jest to produkcja animowana uczciwie, nie zaś zbitka tych samych animacji, odtwarzanych non stop przez niemal godzinę (jak miało to miejsce w Isshoni Sleeping). Pedobearów zachwyci zapewne niemal zupełnie płaska Hiyoko, którą, jak podejrzewam, wprowadzono właśnie po to, by przyciągnąć tego rodzaju publiczność. Dodajmy, że anime składa się z dwóch części – pierwsza to dwudziestopięciominutowy odcinek zasadniczy, druga to z kolei dziesięciominutowy dodatek poświęcony ćwiczeniom po kąpieli – przypomina on dość mocno pierwszą część tego anime.

W zasadzie wszystko jasne, prawda? Owszem, tytuł może mylić (ja sugerowałbym zmianę na „Macanie się Hinako z Hiyoko”, by nie użyć słów bardziej dosadnych), ale jestem przekonany, że miłośnikom Hinako i jej biustu (a że tacy istnieją, świadczy fakt powstania tego anime) produkcja ta się spodoba. Powstaną kolejne? Nie, wolę nie pytać, mam już świadomość, czym takie pytanie może się skończyć…

Grisznak, 30 czerwca 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Studio Hibari
Reżyser: Shin'ichirou Kimura