x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
W związku z tym, może ktoś polecić anime w podobnym klimacie, fabule? Jak pisałam wyżej raczej mam złe doświadczenia z anime tego typu, więc nie chciałabym się znowu zniechęcać do gatunku, szukając na ślepo. Czekam na rekomendację ! xD
Re: miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
Re: miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
Tylko jedna prośba – proszę, nie czytaj recenzji z Tanuki, bo osoba, która ją pisała chyba dopiero co zaczynała znajomość z anime, nie miała pojęcia o ecchi i powypisywała tam straszne bzdury, że „to niby skandaliczne, że jest tam fanserwis z osobami nieletnimi i ona zakazuje komukolwiek tego oglądać”. :/
A tak naprawdę fanserwisu jest tam tyle co kot napłakał, to zwyczajne leciutkie ecchi (i co najważniejsze – całkowicie pozbawione kazirodztwa! Mimo, że główni bohaterowie są rodzeństwem). Naprawdę zapewniam, że ta recenzja nie ma nic wspólnego z prawdą i inni czytelnicy Tanuki też ją skrytykowali i wstawili się za serialem :)
Obejrzyj pierwszy odcinek anime, to zobaczysz, że nie ma tam nic nieprzyzwoitego, za to jest dużo ciepła :)
Re: miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
Re: miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
Re: miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
Zamiast kierować się tą recenzją lepiej obejrzyj sobie przynajmniej pierwszy odcinek, to sam się przekonasz. :)
Re: miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
Re: miłe, może ktoś dać namiar na coś podobnego
spoiler do mangi
To mnie rozwaliło na pierwiastki gdy to przeczytałam… Mimo to lubię kontrowersyjne związki z dużą różnicą wieku, więc był to dla mnie smaczek <33
Re: spoiler do mangi
Re: spoiler do mangi
Re: spoiler do mangi
Ale ja też uważam, że kontynuuacja jest nie potrzebna, ani zakończonej mandze, ani temu anime, bo już nie długo dziewczyna zacznie się domyślać swoich uczuć i to już nie będą ciepłe okruchy życia jak ten sezon.
Re: spoiler do mangi
kliknij: ukryte Dziadek nie był ojcem dziecka – pozostał on nieznany do końca. Nie byli parą – pomógł samotnej nastolatce z dzieckiem przejmując opiekę prawną nad Rin. Na końcu wychodzi to na jaw – Rin i Daikichi nie są spokrewnieni.
Re: spoiler do mangi
Re: spoiler do mangi
Pracoholiczka wymagająca stałej opieki. Miło, że jej obecny partner idealnie się sprawdzał w roli takiego opiekuna i miał dużo zrozumienia.
Z kolei u Rin nie widziałem takiego klasycznego zauroczenia starszym mężczyzną (tutaj polecam Koi Ameagari – leci właśnie w tym sezonie).
Wydaje mi się, że chęć związania się z Daikichim wynikała z potrzeby niezaprzeczalnego usankcjonowania go jako rodziny.
Przynajmniej to leżało u podstaw jej uczucia – potem mogło się to rozwinąć w coś więcej. Zresztą Rin wyrosła na nietypową osobę. Bawiło mnie jak Daikichi zdumiony stwierdzał, że jej upodobania są bardziej babcine niż jego matki :)
płynąca woda
Dzieci wyidealizowane? Wolne żarty. kliknij: ukryte Rin – dziwaczna, nie wiadomo, co jej po głowie chodzi, czasami jak się odezwie to ciarki człowieka przechodzą (w ogóle nie dziwią mnie jej ewentualne dalsze losy w mandze, od razu sprawiła na mnie wrażenie zaburzonej)... Kouki jest wrzaskliwym, nieznośnym smarkaczem, podobnie jak Reina. Jakie to nie‑japońskie…
Rodzice wyidealizowani? kliknij: ukryte Może Haruko, która nie chce rozwieść się z mężem znęcającym się nad nią psychicznie, tylko zaciska zęby i „znieczula się na cierpienie”, byleby córunia miała dostatnie życie? A może Nitani, ewidentnie nie radząca sobie z poskromieniem swojego rozwydrzonego syna, mającego zadatki na chuligana? Albo bezmyślna Masako, która zdecydowała się na urodzenie dziecka, wiedząc, że nie będzie w stanie go wychować? (A w mandze jeszcze zmajstrowała sobie następne…) Wydaje się, że jedynym powołaniem dorosłych jest heroiczne poświęcanie się dzieciom kosztem własnego życia. Kazumi, siostra bohatera, jako jedyna wydaje się walczyć z silną presją, ale pewnie i jej mąż zafunduje pranie mózgu… a swoją drogą, jeżeli mieli sprzeczne poglądy, po co brali ślub, zamiast się lepiej poznać i ewentualnie dostrzec w porę, że do siebie nie pasują? Typowa logika autorek mang shoujo…
Poza tym praktycznie nic się nie dzieje. Dni mijają, Daikichi i Rin chodzą do przedszkola, szkoły, pracy, na zakupy, do rodziców Daikichiego, na grób dziadka… Kouki rozrabia, Daikichi flirtuje, ale z tej mąki chleba nie ma…
Bardziej drętwe od tego jest chyba tylko Itazura na Kiss i Peach Girl.
Rzeka płynąca leniwie i nic ponadto.
“Mou high high high”
Generalnie Usagi Drop bardzo mi się podobało. Całość utrzymywano w ciepłym, naturalnym klimacie więc oglądanie nie nudziło.
Oczywiście sama Rin, jak i cała sytuacja była trochę przerysowana, a niektóre rozwiązania nie do przeforsowania np. w naszym kraju (sam fakt, że Daikichi został opiekunem małej praktycznie z marszu, bez odpowiednich pozwoleń itp. ) ale wiadomo Japonia to Japonia.
Wychowanie w wykonywaniu Daikichiego było bułką z masłem, a mała była idealnym książkowym dzieckiem, które nie sprawia kłopotów i zawsze jest grzeczne i posłuszne. Zabrakło mi tutaj odrobiny buntu i nieposłuszeństwa ze strony Rin, by Daikichi mógł doświadczyć pełni ojcostwa. Rin była moim zdaniem zbyt samodzielna, ale nie uważam tego za jakiś ogromny minus.
Szkoda, że tak niewiele dowiedzieliśmy się o matce dziewczynki, bo owszem, kliknij: ukryte porzuciła córkę przez pracę i nieodpowiedzialność, ale nie wiemy w jaki sposób się to odbyło. Rozumiem, że mieszkała z dziadkiem Daikichiego, ale dziwne, że reszta rodziny nic nie zauważyła, w końcu dziewczynka miała już 6 lat.
Odbieram to jako niedopracowanie w fabule, nie wiem jak wygląda to w mandze.
Cieszę się, kliknij: ukryte że do końca seria pozostała spokojna, bez dramatycznych ostatnich odcinków, gdzie np. ktoś chce odebrać Rin, a które byłyby zbyteczne.
kliknij: ukryte Szkoda, że nie zaiskrzyło pomiędzy matką Koukiego a Daikichim. Chłopiec był przezabawny.
Oceniam wysoko, bo oglądałam z przyjemnością i uśmiechem na twarzy.
Świetnie... A byłoby jeszcze lepiej jakby przewali mangę po 4 tomie...
Bohaterowie – bardzo dobrze zrobieni.
Grafika? Troszkę do mnie nie przemówiła.
Muzyka niezła, najlepszy moim zdaniem ending.
Ale niestety jest jedna duża wada jaką posiada ta seria:
Manga! A konkretniej jej druga połowa…
Uwaga! Wszyscy, którzy nie chcą sobie popsuć radości płynącej z oglądania anime „Usagi Drop” Niech pod żadnym pozorem nie czytają tego spoileru!
kliknij: ukryte Jak usłyszałam, że w drugiej połowie mangi bohaterką jest nastoletnia Rin, a tematem nastoletnia miłość to myślałam, że ta druga połowa to jakaś komedia szkolna, coś w stylu np. „Toradory”. A tu się okazuje, że to romans między nastoletnią córką a jej „przybranym ojcem”!!!
Co prawda taki związek jest możliwy (udowodnił to Woody Allen, który po 11 latach ożenił się z Soon‑Yi – przybraną córką swojej kochanki Mia Forrow), ale ja tego zaakceptować nie mogę… Przecież nawet jeśli Soichi nie był ojcem Rin i nie jest ona spokrewniona z Daikichim, to on przez 10 lat żyli jak rodzina! Moim zdaniem to „kazirodztwo”, bo w rodzinie liczą się nie tyle więzy krwi co strona emocjonalna. To tak jakby w serialu Rodzina Zastępcza Piotr Fronczewski zostawił Gabrielę Kownacką dla Oli Szwed! ;-)
Na dodatek „kazirodcza” część mangi trwa 5 tomów, a ta o o rodzicielstwie tylko 4. I jeszcze później wyszedł dodatkowy tom, który podobno opowiada a Rin, Daikichim i ich córce… przez mam niemiłe wrażenie, że to piękne anime miało być tylko wstępem do historii o „niezdrowej miłości w rodzinie”...
I jak po tym wszystkim patrzeć na anime?
Trzeba zniszczyć wszystkie tomy tej mangi od 5 do 9!
I jeszcze cały czas anime grozi oparta na podstawie mangi kontynuacja. Chociaż kto wie, może twórcy stworzą kiedyś jakieś alternatywne zakończenie. Np. kliknij: ukryte Rin nadal bedzię mała, a Daikichi weźmie ślub z mamą Kouki. To by było ciekawe.
PS. Jak ktoś chciałby obejrzeć coś równie ciepłego to polecam:
Chokotto Sister – relacje brat – siostrzyczka (nieco starsza od Rin).
papa no Iukoto wo Kikinasai! – relacje tatuś – przybrane córki.
Magical Nyan Nyan Taruto – relacje kotka – Pan.
Re: Świetnie... A byłoby jeszcze lepiej jakby przewali mangę po 4 tomie...
Re: Świetnie... A byłoby jeszcze lepiej jakby przewali mangę po 4 tomie...
Ukazana grupa rodziców wydawała się trochę wyidealizowana – każdy z nich miał swoje większe lub mniejsze problemy ale wyglądało to trochę, jak recepta na idealne życie rodzinne, gdzie poważniejsze sprawy odstawiono bardziej na bok, nie wyglądało to tak do końca naturalnie.
Obejrzałbym sobie jak wyglądało dalsze wychowanie – tj. liceum i wejście Rin w dorosłe życie ale po brakach w fabule coś czuję, że nie byłoby na tyle interesujące, na ile życzyłbym sobie tego albo i w drugą stronę ale niekoniecznie w dobrym smaku…
Nie mniej jednak można chyba polecić, jest to raczej obyczajówka, której nie dałbym priorytetu(głównie przez brak jakiejś lepszej fabuły) ale obejrzeć wieczorem przy herbacie na pewno nie zaszkodzi :)
Świetne
Anime na plus
Jest słodko, miło, przyjemnie. Bardzo dobre okruchy życia (mimo że to życie jest tutaj podane w lukrze ;))
Zakończenie....
Re: Zakończenie....
Re: Zakończenie....
Cieplej...
Poza tym nie uważam żeby to anime było zbyt wyidealizowane i przesłodzone. Znam dziewczynkę, która jest bardzo podobna – idealne dziecko. ;) A zachowanie dorosłych bohaterów jest czymś normalnym dla pewnej grupy ludzi. Jedynie dziw bierze, że ich tyle „znaleźli” na tak małej powierzchni…
Cóż… Czy oglądać? Raczej tak. Co prawda dla niektórych będzie to „droga przez mękę”, ale dla innych wspaniała historia. ;)
taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
A abstrahując od tego, mnie się bardziej wydaje, że kliknij: ukryte ta rodzina wcale taka zżyta ze sobą nie była – każdy zajęty sobą i pracą, a skoro dziadek miał opiekę, to sami go pewnie nie odwiedzali… bardzo to „współczesne” podejście zresztą. Bo nawet jeśli prawdą jest to, co napisał Mementomoris, nie tłumaczy to faktu, dlaczego nikt się małą nie zainteresował.
Re: taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
Jeśli jesteś gotowa dowiedzieć się, co jest dalej, to powiem Ci tylko, że kliknij: ukryte historia przeskakuje o 10 lat do przodu, a Rin postanawia zostać żoną Daikichiego i mieć z nim dziecko (co akurat nie jest już w mandze pokazane, to tylko jej pragnienie, ale generalnie wszystko opiera się na podchodach Rin do swojego ojca‑ukochanego)... Koszmar.
Re: taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
Re: taka tam mała wątpliwość
Co?
Re: Co?
Kto może adoptować dziecko?
Artykuł 1141 §1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi: „Przysposobić może osoba mająca pełną zdolność do czynności prawnych, jeżeli jej kwalifikacje osobiste uzasadniają przekonanie,że będzie należycie wywiązywała się z obowiązków
przysposabiającego”. A więc adoptować może małżeństwo bezdzietne, bądź posiadające własne dzieci lub też osoba nie będąca w związku małżeńskim. Jednak przysposobić wspólnie mogą tylko małżonkowie.
(art. 115 §1). Nie może ubiegać się o adopcję np. związek konkubencki.
Czytałam o tym już jakiś czas temu, więc nie wykluczam, że coś się zmieniło.
Usagi drop?
Oishii desu yo!
ekhem.
Podobne anime
Re: Podobne anime
Re: Podobne anime
Re: Podobne anime
Re: Podobne anime
Re: Podobne anime
Re: Podobne anime
To ja spróbuję z czymś mniej znanym :
Chokotto Sister- historia studenta, który jak był dzieckiem poprosił Świętego Mikołaja o siostrzyczkę i po wielu latach faktycznie otrzymał ją na Gwiazdkę. Choć główni bohaterowie są w zupełnie innym wieku niż Rin i Daikichi, serial ogląda się przyjemnie i przy okazji poznaje się dużo kultury japońskiej, tak jak w Usagi Drop. I to nie prawda, co mówią, że jest tam pełno fanserwisu bo anime ma porządną cenzurę i w większości odcinków fanserwisu nie było wcale!
Papa no Iukoto wo Kikinasai! – historia studenta, który przygarnął po śmierci siostry jej córke i dwie pasierbice. Całkiem podobna do Usagi Drop, tyle że zamiast sześciolatki mamy dwólatkę, dziesięciolatkę i czternastolatkę, a ich nowy tatuś ma ledwo 19 lat.
Magical Nyan Nyan Taruto – historia, dzieje się w krainie gdzie zamiast zwykłych kotów żyją catgirl. Serial opisuje przygody, jednej z nich i dobrze pokazuje relacje miedzy nią a jej Panem. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich serii w tutaj pojawia się magia, a anime jest bardziej podobne do Przygód Kota Filemona;-)
polecam
mile sie ogląda i to tyle
odemnie 9
~ Słodkości moja !
kliknij: ukryte mnie bardzo zasmuciła scena, w której matka Rin obserwowała ją z ukrycia .. i oczywiście śmierć „dziadka”
Nic dodać, nic ująć. Anime spodoba się nawet największym macho. Będę do niego wielokrotnie powracać !
Urocze anime
Jednakże odnośnie anime nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń i zasługuje ono na najwyższą notę.
Re: Urocze anime
Spoko anime.
I to ma byś takie wspaniałe? O.o'
Moja ocena to 6, no, może 7. Można obejrzeć, ale nie ma w tej serii nic, co by sprawiało, że mógłbym ją polecić. Tak samo jak jest cała masa komedii, które ogląda się z przyjemnością jednego dnia, a tydzień później już się o nich nie pamięta, tym razem trafiła się seria z gatunku okruchy życia.
Re: I to ma byś takie wspaniałe? O.o'
Rin jest przesłodzona(najlepsza w sporcie, plastyce, posiada wrażliwość ponad swój wiek, jest chętna by gotować „tatusiowi” śniadanie…w wieku 8 lat), a co gorsza od połowy seria co raz bardziej się dłuży – tam nie ma fabuły, tylko ciąg niepowiązanych ze sobą scenek, który zainteresuje chyba tylko największych fanów patrzenia, jak dorasta dziecko.
W ogóle strasznie absurdalne mi się wydało, czyim dzieckiem jest Rin- tak ze strony ojca, jak i matki.
kliknij: ukryte No i te morały typu „moja praca to mój czas tylko dla siebie! Jest super zaharowywać się na śmierć dla swojego dziecka!”. No już bez przesady z tymi pochwałami.
No i ta kreska.. wcale jakaś cudowna nie jest. Strasznie mnie denerwowało rozmieszczenie ust względem nosa i brody. Pewnie, ze grafika nie jest najważniejszą rzeczą w takiej produkcji, jednak tutaj jest tylko kolejnym gwoździem do trumny UD.
Dla mnie to seria na 7 – na początku uważałem, że ta seria godna jest ósemki ( z dwoma, bo z dwoma, ale jednak), ale im dalej, tym gorzej. Prawdę mówiąc, daje UD siódemkę tylko dlatego, że Niea_7 również ją u mnie dostała, a mimo wszystko jest serią odrobinę gorszą.
Jak skończyłem ostatni odcinek tej serii, to mi aż ulżyło, że mogę oglądać coś bardziej zajmującego.
SPOILER co do mangi UD:
kliknij: ukryte W trakcie oglądania niestety dowiedziałem się, jakie zakończenie ma manga o przygodach Rin i Daikichiego. Sprawiło to, że na niektóre sceny z udziałem ww. dwójki i Koukiego odebrałem zupełnie inaczej, niż powinienem.. To jest jako zapowiedzi złamanego serca dzieciaka na rzecz faceta, który do niedawna był ojcem Rin.
Zachwycające
Re: Zachwycające
Aż cieplej na serduchu
Swoją drogą, nie znam mangowego pierwowzoru, ale ogromnie zaskoczyło mnie, gdy przeczytałam tutaj o tym, że można aż tak popsuć tak cieplutką serię. Wiem już przynajmniej, że na pewno nie zapoznam się z mangą i mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy ekranizacja dalszej jej części. Zakończenie anime było fajne, bo jak inaczej skończyć opowieść o codziennym życiu i wychowaniu dziecka? Wydaje mi się, że po prostu nie da się tego jednoznacznie zamknąć i dlatego otwarte zakończenie jest tu jak najbardziej na miejscu.
Miła odskocznia...
Naprawdę dobre anime, żeby poprawić sobie humor.
Wspaniałe
Bardzo dobre
Dużym plusem jest również muzyka. Ending jest naprawdę wspaniały.
Gorąco polecam. 9/10
Mam nadzieję, że będzie drugi sezon. kliknij: ukryte Liczyłem na to, że matka dziewczyny będzie chciała ją odzyskać, albo jakiś dramat na końcu, że mała umrze lub coś w tym stylu.
Re: Dobre zakończenie i nadzieja na drugi sezon...
Re: Bardzo dobre
Jest nieźle...
Obejrzałem wcześniej dość niezłe Aishiteruze Baby i wygląda na to, że Usagi Drop idzie w podobnym kierunku. „Tylko” podobnym, gdyż nawet i lepszym. Jest bardziej słodko, a zarazem pewne rzeczy są bardziej stonowane, harmonijne i spokojne.
Jak na razie kandydat na 10/10, ale dokładniejsza ocena dopiero po obejrzeniu całości.
naj, naj, najlepsze
Moim zdaniem anime nie jest przesłodzone jest akurat tak jak być powinno.
100% pozytywnych emocji. Polecam wszystkim.
Zadowolony po anime, zniemaczony po mandze.
Niestety po kilku odcinkach postanowiłem przeczytać mangę. Był to wielki błąd, bo wypaczył moje zdrowe podejście do anime. Naprawdę jestem „pod wrażeniem”, jak autorka oryginału zmarnowała cały potencjał swojej historii i zredukowała jej poziom do tych durnych japońskich komiksów klasy C.
Mam nadzieję, iż twórcy animacji oszczędzą nam przykrego drugiego sezonu. Czy naprawdę warto niszczyć widzom ojcowski obraz typową japońską psychozą?
Szczególne
Jeśli wczujesz się w klimat pierwszego i drugiego odcinka, to gwarantuje zabawę do samego końca. Jeśli nie, to lepiej sobie daruj.
Co do drugiego sezonu… Jak ktoś spróbuje zekranizować dalszą część mangi, to osobiście napisze list do jakiegoś araba z prośbą o zamach terrorystyczny.
A… jeszcze jedno, niektóre zwroty (np. daj linijkę) po seansie zmieniają swoje znaczenie ;)
po namyśle...
Jeśli jednak drugi sezon miałby wyglądać tak jak manga to podziękuję.
chcę drugi sezon -__-
Zupełnie mi to obojętne, że Rin to dziecko idealne. Jest kochana, uwielbiam jej miny jak się złości na Daikichiego. On sam zaś ma uroczą skwaszoną minę. Jego twarz i krzywe nogi: nawet takie szczegóły mnie cieszą jak oglądałam to anime. Kouki jest niesamowicie prawdziwy. Natomiast Reina to dziecko takiego typu, które zawiesiłabym za włosy na klamerkach od prania na sznurze.
Miłe były także dowcipy sytuacyjne z końcówek epizodów. Dlaczego to jest takie krótkie? Chcę zobaczyć jak Rin dorasta ;(.
Słodko. Mogę jeść taki miód łyżkami.
A nawiasem mówiąc ja nie znosiłam lalek (wolałam kamyki i pluszaki), a gdy byłam z mamą w sklepie szczytem chciwości było poprosić (samym wzrokiem) „mamo czy mogłabym dostać lizaczka?”
Re: chcę drugi sezon -__-
Ja jestem zdania, że drugi sezon pogrzebałby miłe wrażenia po sezonie pierwszym, przynajmniej jeśli twórcy skoncentrowaliby się na, hm, drugiej(?) części mangi, która zniszczyła mój światopogląd.
Ale szansa jest, owszem.
Re: chcę drugi sezon -__-
Uwierz mi na słowo, nie chcesz xD a jeśli chcesz wiedzieć dlaczego nie chcesz, zajrzyj do mangi.
Mam nadzieję, że jak już wyjdzie drugi sezon, to Rin nadal będzie loli, bo ja akcji z mangi nie zdzierżę drugi raz xD
Re: chcę drugi sezon -__-
Któregoś razu myszkując po googlach znalazłam obrazek Rin i Koukiego siedzących koło siebie w wieku naście‑coś. To oni powinni być razem i przygody tej dwójki chętnie bym obejrzała… Jak mnie przyciśnie tęsknota to wymyślę fanfika >_<
Re: chcę drugi sezon -__-
Troszkę za słodko.
Oto mamy Rin- dziecko tak cudowne i mądre, że aż można się przestraszyć. Niby ma w sobie jakąś dziecięcą iskrę, ale litości! Czy normalne dziecko w jej wieku wszystko by tak łatwo znosiło? Naprawdę wątpię. Może znane mi przykłady są nazbyt rozpieszczone, ale Rin to naprawdę jakieś dziecko cud i moim zdaniem twórcy aż nazbyt zabrnęli w tą jej idealność. Kto by nie chciał mieć siedmioletniej córki która specjalnie nie grymasi, nie chce lalek barbie, pomaga gotować, a w dodatku ma przy tym taaaaaakie dobre serduszko?
Podobnie wypada Daikichi. Mamy tu samotnego mężczyznę, który z godziny na godzinę decyduje się przygarnąć dziecko, wychować je, zrezygnować z lepiej płatnej pracy i poświęcić się wychowaniu swej nowej latorośli całą duszą. Jest przy tym niesamowicie miłym facetem chyba dla wszystkich, łącznie z matką swojego nowego dziecka, która przecież je porzuciła. Hm… jak dla mnie bardzo ciekawy przypadek.
Na szczęście seria pełna jest dobrych postaci drugo planowych. Gdy patrzyłam na Koukiego i Reine uśmiech kwitł na mojej twarzy. W końcu normalne dzieci, które nie święcą swą przykładnością na kilometr. Takie zwykłe, małe potworki, które rozumieją pewne rzeczy, ale na niektóre są niestety jeszcze za małe. Pełne energii i rozszalałe. Cała rodzina Daikichiego była dla mnie też bardzo pozytywna. Oni miewali wątpliwości, a ich przywiązanie do Rin nie było natychmiastowe.
Jeżeli chodzi o mamę Koukiego to był najprawdopodobniej dla mnie zbyt japońska. Niby nic do niej nie miałam, ale czasami aż przerażała mnie swą grzecznością i delikatnością.
Kończąc już narzekanie, wspomnę o mniej ważnych dla mnie rzeczach.
Śliczne, delikatne kolory naprawdę u mnie zapulsowały. Nie było praktycznie żadnych jaskrawości i wyglądało to naprawdę przyjemnie. Rysunki postaci też bardzo mi się podobały. Wszyscy wyglądali tak jak w swoim wieku wyglądać powinni. Daikichii jest tu małym wyjątkiem, bo dałabym mu coś koło czterdziestki, ale nie uważam to za jakiś minus. Wręcz przeciwnie, cieszę się, że nie był gładki i wypucowany.
Muzyka, mimo iż nie była hitem, bardzo miło się jej słuchało. Spokojna, ale wesoła- idealna dla tematyki serii.
Marudziłam, ale i tak polecam. Nie jest to ideał, ale na pewno może zainteresować. Samo to, że tematyka jest taka, a nie inna ,powoduje, że warto poświęcić te kilka godzin i obejrzeć „usagi drop”.
Dla mnie bomba.
Mam wrażenie, że to jeden z tych tytułów, które w ciemno można polecać osobom nie mającym kontaktu z anime albo wręcz nastawionym negatywnie do całego gatunku. Np. rodzicom, którzy dają ci szlaban na anime i posługują się przy tym argumentami w rodzaju „nie będziesz mi tu oglądał durnych japońskich bajek dla zboczeńców”.
Ojcostwo się we mnie odzywa...
Dzwonki.
kliknij: ukryte Minus za zakończenie, moim zdaniem urwane w połowie historii, do której papierowej wersji aktualnie nie mam czasu się zwrócić. Liczyłam na coś więcej między Daikichim a mamą Koukiego – akurat w tym przypadku romans by mi nie przeszkadzał ;)
Niby nic...
Absolutny lider
Walory serii to bardzo sympatyczni bohaterowie, dobrze skomponowana fabuła, każdy odcinek skomponowany jest wokół jednego wątku jednak kolejne odsłony układają się w logiczna całość. Anime ściśle odpowiada jednej kategorii tematycznej czyli jest to historia obyczajowa dziejąca się w świecie współczesnym łatwa do przeniesienia na miejski grunt polski, bez udziwnień i niewiarygodnych dodatków, czytaj supermoce, supertechnologie itd…
Z moich obserwacji wynika ze bohaterowie borykają się z takimi samymi problemami jak żywi ludzie, koledzy z pracy i połowa osób, które spotkam w metrze, a na które nawet nie zwrócę uwagi.
Zastrzeżenia, punk dodany wyłącznie dla czepialskich.
Gdzie na wszystkich bogów można upolować takiego faceta ?!
Kto chce wiedzieć dlaczego, niech serie obejrzy. Bezgraniczny optymizm, tu wszystko na pewno dobrze się skończy. Dai i Rin wygrali od życia szczęście w ilości przewidzianej dla populacji całego globu. Natrafimy tu na życzliwych współpracowników, życzliwego szefa, rodzinę, która zawsze okaże ostatecznie pozytywne nastawienie, ludzkie żale, lęki i nieszczęścia bledną w obliczu rodzinnej solidarności. Zawiść i ludzka małostkowość to coś czego nie uświadczysz.
Po tym przydługim wywodzie oświadczam ze tytuł to absolutna perełka, którą żal przegapić, masz handrę, obejrzyj.
Uwagi na temat technikaliów, kreska jest dość niedbała, postacie wydają się odrobinę kanciaste. Ścieżka dźwiękowa idealnie wkomponowana wkomponowuje się w klimat serii, opening to klasyczna słodka pioseneczka, samodzielnie słuchana nie wzbudzi zachwytu ale do anime pasuje jak ulał.
Ocena dziesięć na dziesięć.
cudeńko
^ ^
Jeszcze chwila !!!
Win sezonu?
9/10
Nastoletnią Rin?
Re: Nastoletnią Rin?
Re: Nastoletnią Rin?
dokonali przełomu!
seria bardzo słodka i wreszcie coś innego i przyjemnego na spokojne wieczory przy herbatce.
po 4 epach – polecam :)
Powiem tak, mange skonczylem cala czytac...
Tylko pozostaje niesmak tego ze rin kliknij: ukryte zakochala sie w daikichim. Mam nadzieje ze anime bedzie takie jak manga.
Re: Powiem tak, mange skonczylem cala czytac...
Jest SUPER
Sympatyczne.
Natomiast drugi jest bardzo sympatyczny i ciekawy. Może ta seria będzie niezła, zobaczymy, co dalej ;]
Przede wszystkim genialne wykonanie
Ja mam nadzieję, że to nie będzie jak Clannad, bo inaczej się zanudzę, albo zidiocieje…
Po pierwszym odcinku na szczęście widać, że serie od Clannada dzieli wiele- chociażby brak haremiku kawaii panienek i większy realizm.
Póki co balansuje na granicy
Po II epku
Nadzieja sezonu
Re: Nadzieja sezonu
Trzydzieści minut nieudolnych prób napisania sensownego komentarza do anime? Jeśli ci się tak spodobało, widocznie musi być powód. Miło byłoby go poznać.
Tak samo z tymi „normalnymi anime”. Usagi Drop jest anime tak samo normalnym jak Naruto, Code Geass czy Nana. Jest wiele anime podobnych do usagi. Taki gatunek nazywa się – jak już wspomniałeś – „obyczaj” i „okruchy życia”. Choćby „Wandering Son”. Ten sam klimat.
Jaka więc jest według ciebie definicja „normalnego anime” o którym wspomniałeś?
Re: Nadzieja sezonu
Wierzę, że „Usagi Drop” może Ci się nie podobać, ale ty też nie popadaj w paranoję ;) Gdybyśmy podchodzili tak sceptycznie do wszystkiego, to nie mielibyśmy co oglądać. Sama anime nie oglądałam, więc się nie wypowiem na temat samej serii, ale sądzę, że Rzaki0Pak miał taki sam powód wielbić to anime, jak ty podchodzić do niego z dystansem. Więc zamiast atakować innych, napisz więcej sensownych rzeczy, czemu seria ci do gustu nie przypadła :)
Re: Nadzieja sezonu
Zwróciłam również uwagę na to, że wszystkie anime są kreskówkami produkcji japońskiej i dlatego wszystkie są równie normalnie. Zabolało mnie po prostu określenie „normalne anime” w zestawieniu z „wyższym”. Takie rzeczy, czy coś jest dla nas „wyższe” ocenia są subiektywnie, a nie mówi obiektywnie: to anime jest „wyższe”, a to jest „normalne”, a to jest „niska półka”. Dlatego Rzaki0Pak nie powinien z góry wsadzać anime do szuflad. Cieszę się, że uważasz Code Geass za arcydzieło, i dla ciebie może być „wyższe” – ale subiektywnie, obiektywnie nie jest lepsze od innych. Wprawdzie wiem, że niektóre anime z góry mają poważniejszą tematykę, refleksyjną czy psychologiczną, ale to nie czyni je od razu „wyższymi” od takich, które służą jedynie celom rozrywkowym.
Poza tym nie popadam w paranoję i nie jestem sceptyczna. Mam dystans. To ważne.
Re: Nadzieja sezonu
O ile anime z taką tematyką są od początku do końca dobrze poprowadzone to- owszem- spokojnie można je nazwać tymi z „wyższej półki”. Poza tym nie czarujmy się- są anime zrobione typowo pod komerchę (i tak- CG to takich należy jakby nie patrzeć), a są też takie, które można nazwać rzeczywistymi perełkami wśród japońskich animacji (i jest ich niestety o wiele mniej niż tych pierwszych). Żeby nie było niedomówień- wśród tych pierwszych są produkty bardziej, bądź mniej wartościowe. To że coś jest robione na sprzedaż nie od razu znaczy, że ma być gorsze (chociaż niestety patrząc na poziom jakichś 90- 95% nowych serii trudno nie dojść do takowego wniosku).
Usagi Drop faktycznie odbiega od standardowych anime, zresztą z tego powodu zapewne nigdy nie znajdzie się na szczycie jakiegokolwiek ogólnego rankingu. I naprawdę niezmiernie mnie to cieszy, bo oznacza, że jest szansa na naprawdę niezwykły tytuł.
Re: Nadzieja sezonu
heh jest to spowodowane tylko i wyłącznie jednym:apelowanie do nisz społecznych którym w głowie tylko moe i cycki jest pewnym sukcesem na którym zawsze można zarobić.Tworząc coś ambitniejszego można sie sparzyć ,tu istnieje ryzyko którego(niestety) w większosci przypadków się nie podejmuje.
Re: Nadzieja sezonu
Usagi Drop nie należy do „normalnych anime” z co najmniej trzech powodów:||
1) Kreska. Nie jestem absolwentem ASP więc nie potrafię dokonać zadowalającej analizy porównawczej kreski Usagi Drop i głównego nurtu japońskiej grafiki, ale myślę, że obejrzenie kilku kadrów Usagi i kilku kadrów np. Clannad, ZnT, Hidan no Aria, czy Naruto powinno wystarczyć, aby zauważyć równice. Choć ten element akurat jakoś specjalnie daleko od głównego nurtu nie odbiega – niemniej różnica jest łatwa do uchwycenia.||
2) Tematyka. Opowieść o 30parolatku, który postanawia zaopiekować się 5letnią osieroconą dziewczynką, dość mocno odbiega od tego, co można obejrzeć w normalnym anime. Brakuje tu np: liceum i mundurków, magicznych mocy, wielkich dramatów, tajemniczych artefaktów, trójkątów miłosnych itp. A co najdziwniejsze: bohaterowie zachowują się podejrzenie normalnie… Co nie jest normalne w anime. Nawet jeśli bohaterowie nie posiadają żadnych zdolności itp to i tak ciężko ich nazwać normalnymi. Dobrym przykładem jest Toradora. ||
3) Tempo i nastrój. Zasadniczo główny nurt kładzie większy nacisk na tempo akcji niż na nastrój. Sporadyczne zdarzają się tytuły, które skupiają się głównie na nastroju (Kimi ni Todoke, czy Byousoku 5 cm). Usagi Drop należy do tej mniejszości. |||
Reasumując: Usagi Drop dość mocno odbiega od „normy” przez co nie ma naturalnych odbiorców wśród animeżerców. Jeśli ktoś szuka shonena, tsundere, ecchi, mundurkowych romansów, typowych dla anime dramatów to z całą pewnością to anime nie jest dla niego. Dlatego też nie polecam tego tytułu osobą szukającym normalnego, typowego anime. To jest po prostu jedno z tych niszowych anime, które są nieco wyższych lotów niż przeciętny One Piece, czy Ao no Exorcist.|||
Hmm… Wyjaśnianie rzeczy oczywistych jest strasznie męczące…|||
Swoją drogą to zdanie jest interesujące:
„Zwróciłam również uwagę na to, że wszystkie anime są kreskówkami produkcji japońskiej i dlatego wszystkie są równie normalnie.” Z tego zdania wynika, że wszystkie anime są niemalże identyczne – nie występuje wśród nich żadna różnorodność – ponieważ są produkcji japońskiej… Bo zwrotu „równie normalne” nie da się inaczej zrozumieć jak „właściwie identyczne”. Bo jak inaczej można by odebrać np zdanie „Wszyscy Polacy mają równie normalny wzrost” niż „wszyscy Polacy są jednakowego wzrostu”. Jeśli wzrost choćby jednego Polaka odbiegałby od normy choćby na 0,1cm to nie można by przecież powiedzieć, że „wszyscy” mają „równie normalny” wzrost. Chyba, że chodziło ci o to, że „wszystkie anime maja równie normalne pochodzenia, ponieważ są produkcji japońskiej”. W takim wypadku nie mogę się nie zgodzić, że Usagi Drop idealnie wpasowało się pod tym względem w główny nurt anime.|||
A, jeszcze dwa słowa a propos tego czemu to anime mi się tak podoba i czemu nie udało mi się niczego sensownego o nim napisać: to anime to w więcej jak 90% nastrój. Opisanie nastroju jest dość trudne, szczególnie jeśli jest on subtelny. Koniec. |||
Ps: Code Greass należy do głównego nurtu (właściwie znajduje się na jego szczycie ; ]), więc z całą pewnością jest „normalne” i nie rozumiem czemu miałoby to mieć jakikolwiek pejoratywny wydźwięk. |||
Ps2: Proszę o zacytowanie mi fragmentu mojej wypowiedzi w którym zaznaczyłem, że wypowiadam się jako obiektywny i niezawisły arbiter pozbawiony subiektywnych odczuć… Nic takiego nie napisałem, więc nie widzę powodu, abym miał unikać subiektywnych stwierdzeń, czy wyrażania własnych opinii.
Re: Nadzieja sezonu
Co do „wszystkie anime są równie normalne” wywal słowo równie, a zrozumiesz o co mi chodziło. „Równie” niepotrzebnie dodałam.
Jeszcze co do pejoratywnego wydźwięku słowa „normalne”. Tak, w tym kontekście w jakim zrozumiałam twoją wypowiedź ma ono taki wydźwięk – zakładając, że jedne anime nazywasz wyższymi, czyli – jak wówczas zrozumiałam Twoją wypowiedź – lepszymi, to automatycznie czyni normalne gorszymi, nie?
W swojej wypowiedzi faktycznie nie zaznaczyłeś, że wypowiadasz się obiektywnie. Ja rozumiałam twój komentarz jako wypowiedź subiektywną i nie wiem, skąd pomysł, że było inaczej. Po prostu tak zrozumiałam określenia „normalne” i „wyższe” w stosunku do anime, jakbyś odgórnie jedne nazywał lepszymi, a inne gorszymi… Odgórnie, obiektywnie. Jakbyś mówił „to jest lepsze, to jest gorsze” ze świętym przekonaniem, że tak jest, że jedne są z góry lepsze, a inne z góry gorsze.
PS. To tak z innej beczki trochę… Nie chcę się czepiać, ale zauważyłam, że już dwa razy napisałeś „osobą” zamiast „osobom” w znaczeniu „dla osób”. To błąd. Warto wiedzieć.