
Komentarze
Tonari no Kaibutsu-kun
- tanuk uczy, bawi, wychowuje : tamakara : 15.04.2020 11:12:46
- Re: odmiana wyrazów : Kamisama : 15.04.2020 03:17:19
- Re: Cd Anty przykład : nyan : 27.02.2020 08:14:02
- Re: Może być : Kamisama : 26.02.2020 06:52:21
- Cd Anty przykład : Kamisama : 26.02.2020 06:49:20
- Anty przykład : Kamisama : 26.02.2020 06:43:58
- Re: Sympatyczne : Hmm : 26.02.2020 06:14:06
- Źle zakręcony : Hmm : 26.02.2020 05:57:59
- Może być : Patii : 2.09.2016 18:04:21
- Bardzo mi się podobało. : yasu : 18.11.2015 21:57:22
Anty przykład
Po drugie główna bohaterka zebrała mnóstwo negatywnych ocen, a przecież jest inteligentna, wytrwała, asertywna, szczera i bezpośrednia. Nie udaje kogoś kim nie jest. Ma określony system własnych wartości i plan na życie i tego stara się trzymać. Wytrzymuje zazwyczaj różne odpały Harego i uczy się jak sobie radzić z tak problematyczną osobowością jak u Harego. Za w/w cechy mam szacunek dla niej.
Hary… Wybuchową mieszanka cech. Niebezpieczny i agresywny. Mimo zalet i dobrych chęci niszczy często to co zbudował. Ewidentnie problemy z ojcem i bratem przyczyniły się do tak zwichrowanej osobowości.
To co jest dla mnie niespójne, to że mając taki wysoki intelekt i niesłychany wręcz instynkt do ludzi – zalicza wtopy i jest łatwowierny. Rozumiem, że jest szczery i prostolinijny, ale żeby aż tak łatwowierny???
A co do dopasowania pary. Oni muszą być może być ze sobą. BO gdyby bohaterkę połączyć z blondynem, to zanudziliby się sobą bardzo szybko i wkrótce znienawidzili albo zamrozili własną pychą.
Trzeba pamiętać że pomimo różnych temperamentów i sposobów rozwiazaywania spraw to też WIELE ich łączy. Obydwoje są szczerzy, mówią wprost, nie grają i nie pogrywają. Obydwoje są też inteligentni. Oraz wytrwali.
Dopowiem, że w realnym życiu zdarzają się takie pary, ale wzajemne dopasowanie trwa latami. W przypadku mangi tylko pięć lat, a w życiu bywa że 10, czy 20…
Może być
Szkoda że nie poruszyli losów bohaterów drugoplanowych
Sasyna i Natsume
Yamakem Jest super :)
Bardzo mi się podobało.
Oczywiście nie można również pominąć największej sensacji, mianowicie główna bohaterka ma interesującą osobowość! Żeby było mało główny bohater wydaje się spójny! To dopiero szok!
Przezabawna komedia łamiąca niejedną konwencję 8/10
Niestety, główna bohaterka mimo wielu prób nie zaskarbiła sobie mojej przychylności – czasami miałam ochotę potrząsnąć ekranem, gdy stała jak słup i nie potrafiła ruszyć z miejsca.
Haru byłby normalniejszym bohaterem, gdyby do bójki miał jakiekolwiek powody. Problem był taki, że chciał bić każdego, kto krzywo się na niego popatrzył albo dotknął palcem Shizuku. Nie chciałabym spotkać go na swojej drodze – niestety, można sobie nabić wielu guzów przy oswajaniu tak zmiennej burzy z piorunami.
Jedyne postaci, które polubiłam, są drugoplanowe i zapewne nawet w mandze nie mają większego wpływu na losy serii.
Płochliwa i piękna dziewczyna, która spędza życie w internecie – bardzo ciekawa i barwna postać – oraz cichy rywal Haru – Yamaken, który początkowo ukazany jako margines marginesu, okazuje się być jednym z najbardziej interesujących elementów anime.
Chyba tylko dla bohaterów pobocznych oglądnęłam całą serię i nie narzekałam, chociaż było na co.
I mi również nie podobało się, że Haru co chwilę nokautował Shizuku – ja nie potrafiłabym ufać osobie – i nikomu tego nie radzę – która co chwilę obijałaby mi twarz albo łamała nos :>
wszystkie postaci były dość sympatyczne, szczególnie główna bohaterka, która imponowała mi niektórymi cechami jej charakteru. mogłam się z nią identyfikować, jak z innymi aspołecznymi bohaterami. jednak spodziewam się że i ona była dość typowa, nie wyróżnia się pewnie tak bardzo pośród bohaterek tego samego gatunku i typu serii. muzyka była taka sobie.
5/10 nic co będę wspominać, do zarekomendowania wyłącznie jeśli ktoś bardzo chce obejrzeć romantyczne shoujo.
Jako komedia praktycznie w ogóle nie śmieszy, elementy okruch życia całkiem ok – uważam, że mogłaby wyjść z tego perełka, gdyby fabuła była bardziej dopracowana i dołożyć do tego nieco więcej dramatu. W obecnej formie jest po prostu przeciętne.
Sama seria też miała swoje momenty, zdarzało się czasami komuś powiedzieć coś mądrego ale od razu psuli „atmosferę” komediowymi wstawkami. Bohaterowie też niespecjalnie przypadli mi do gustu – Haru był „dziwną” postacią(i nie mówię tutaj o kimś „pozytywnie zakręconym”) i często irytującą, dwie postacie żeńskie z własnymi charakterami i reszta bohaterów gdzieś w tle(„koledzy i koleżanki”). Poważniejsze problemy bohaterów bagatelizowane i skupiano się tylko na „duperelach”, wieczne podchody a to z jednej, a to z drugiej strony i koniec końców kliknij: ukryte nikt nie wiedział, czego chciał. Jedynym plusem jeśli chodzi o postacie, to brak wciskania na siłę jakichś nadpobudliwych i nieszczerych(tak, tsundere) dziewczyn – jakiś tam realizm był zachowany, tylko nie jestem pewien, czy tak do końca wyszło naturalnie…
Nie mówię że seria była zła – ale zamiast tego lepiej obejrzeć jakiś porządny dramat/romans/slice of life z dopracowaną fabułą, Tonari no Kaibutsu‑kun jest tytułem, który ginie gdzieś w odmętach przeciętnych serii, na które niespecjalnie warto zwracać uwagę.
Ocena końcowa 5/10.
tak, ta recenzja jest sprawiedliwa.
kom
nie wiadomo co
jest to lekkie i sympatyczne anime do obejrzenia na raz, ewentualnie za 99 lat.
Kom
Ocena końcowa: 6/10
Poprawiono tagi i wycięto wulgaryzm. Zaleca się staranniejsze kontrolowanie słownictwa. Moderacja
super
Momenty sa rowniez czasem beznadziejne .szkoda ze nie ma 2giej seri ale trudno :D
nienajgorsze
obejrzałam, bo zauważyłam, że anime jest popularne, więc chciałam się przekonać na własnej skórze czy zasługuje na takie miano, ale mówiąc szczerze zachwycające to ono nie jest, i końcówka rozczarowująca – chyba, że zamierzają zrobić drugi sezon..
nie jest też najgorsze, są momenty śmieszne i interesujące, w zasadzie nie wiem czemu dałam tak wysoką notę :P
manga pewnie lepsza ?
Czy to recenzja, czy opis?
Główni bohaterowie – denerwujący. Zarówno on jak i ona, chociaż o dziwo ona bardziej.
Niestety po 5 odcinku zastanawiałam się po co to właściwie oglądam skoro to zmierza donikąd. Zdaje się, że jedynie po to żeby mieć czyste sumienie, że nie zostawiłam oglądanego anime w połowie.
Nareszcie! Wreszcie stworzono komedię szkolną realistycznym wątkiem romantycznym. Nie sądziłem, że się to uda po obejrzeniu tylu gniotów…
„Tonari” powoduje częste uśmiechy na twarzy i budzi same pozytywne emocje, nie może być inaczej. A wszystko to za sprawą świetnych kreacji bohaterów.
Tak dobrze skonstruowanych, realistycznych i bardzo ludzkich postaci dawno nie widziałem. Młodzieńcze zakochanie bez jakichś wzniosłych, patetycznych wynurzeń i długich przemyśleń, bez odskakiwania przez samo spojrzenie, czy, nie daj boże, dotyk ukochanego. Nic z tych rzeczy. Jest po prostu tak, jak to naprawdę wygląda, nie ma sztuczności w słowach, gestach, a przy tym główni bohaterowie mają rewelacyjnie skomponowane charaktery. Chłopak jest rozbrajający, niesamowicie otwarty i zawsze mówi prosto z mostu. Ona twardo stąpająca po ziemi realistka, która potrafi jednak nazwać swoje uczucia, szybko zrobić z nimi porządek i powiedzieć o nich wprost, gdy jest ich pewna, a nie stoi przed nim godzinę, jąkając się.
Ogromną zaletą jest właśnie szczerość bohaterów wobec siebie, dużo mówi się tak po prostu, bez owijania w bawełnę. Efekt wyszedł bardzo dobry. Te cechy bohaterów można uznać też za wadę, zależnie, co komu pasuje i czego oczekuje. Chłopak jest chwilami zbyt rozrywkowy, twórcy zbyt „popłynęli” z jego zwichrowaną osobowością. Ale mnie to nie wadziło.
Grafika ładna, technicznie seria też dobra. Polecić wypada miłośnikom komedii i poszukiwaczom anime z normalnymi bohaterami, bez robienia z nich na siłę „moe”.
Coś między 7 a 8.
Krótko mówiąc, porządnie zrobiona komedia romantyczna. (ja wiem, moze pierwsza od czasów Ouran? A tak, byla jeszcze Princess Jellyfish, pardon.)
Niestety, albo stety, nie dla każdego. Na pewno nie dla nastoletnich, zakompleksionych dziewic, bez dystansu do siebie i świata. Nie dla pustych licealistek snobujących się na feministki po przejściach. Nie dla nudnych Halinek zazdroszczących głupiego chłopaka jeszcze głupszej koleżance zza biurka. Itp, itd.
Za to jak jesteś zdrowym, wesołym, towarzyskim chłopakiem, który chce obejrzec lekko szalone perypetie nieszablonowych i sympatycznych bohaterów z niewyidealizowanym watkiem romantycznym – dobrze trafiłeś!
Z trzech shoujo na niezlym poziomie jakie trafily sie w jednym sezonie, Tonari bylo zdecydowanie najorginalniejsze.
A recenzja jak recenzja… Chociaz idąc jej tropami, to az dziwne, ze zabrakło odwołania do głośnego zarzutu dla serii o propagowanie „rape culture”.