Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Tonari no Kaibutsu-kun

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 3
    Gnosis. 6.02.2013 20:30
    Świetnie, ale...
    Bardzo dobra recenzja, wprawdzie dość długa, ale wręcz ją połknęłam, chociaż zazwyczaj tylko przelatuje takie teksty wzrokiem. Drobna sugestia: czy dwie kropki w komentarzu pod obrazkiem recenzji to nie błąd? Nie znam się na tym, dlatego proszę, nie zjadajcie mnie :x
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lin 6.02.2013 10:01
    patrzymy na to samo, widzimy co innego ;)
    Ciekawa rzecz – wszystkie cechy, które w opinii recenzentki działają na niekorzyść serii: rodzaj gagów, przebieg wątku romantycznego, a przede wszystkim nieprzewidywalny charakter Haru, są dokładnie tym, co dla mnie stanowiło jej największe atuty i sprawiało, że co tydzień z dziką niecierpliwością wypatrywałam kolejnego odcinka ;) Niezwykłe, jak różnie można odbierać dokładnie te same sytuacje.

    A sama recenzja – poza tym, że z lwią częścią jej postulatów kompletnie się nie zgadzam – ciekawa, niesamowicie szczegółowa i analityczna, bardzo dobrze przemyślana. Cieszę się jednak, że trafiłam na nią dopiero po obejrzeniu serii – jest na tyle przekonująca, że gdybym wcześniej Tonari no Kaibutsu­‑kun nie znała, skutecznie by mnie pewnie zniechęciła do seansu ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 6.02.2013 02:00
    Dobre z poczatku, ale później kaszana. Niestrawna seria. Ocena recenzeta w pełni pkrywa sie zmoimi odczuciami.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 5.02.2013 11:53
    Haters gonna hate~
    Ktos ostatnio napisał ze na Tanuki ostatnio za duzo pojawia sie recenzji, ktore przypominaja streszczenie calej fabuly anime/mangi, czemu mam podobne wrazenie? Nie to zebym sie czepiała (chociaz i tak tak pewnie wyglada ;D), ale odnosze wrazenie, ze po przeczytaniu recki juz nie ma sensu ogladac tego dziełka bo u widza bedzie brak elementu zaskoczenia.

    A pod recenzja własciwie sie moge podpisac rekami i nogami. Gdy zaczełam ogladac „Tonari…” nawet nie miałam nadzieji na jakas przełomowa historie miłosna, okraszona rubasznym humorkiem. Po skonczeniu seansu stwierdziłam, ze jakby dobrze poszukac to mozna by sporo mang z podobna historia znalezc, ktora by pozniej mozna by było przeniesc na ekran. Nie to ze „Tonari..” jest ogolnie złe, zalezy co sie od tego oczekuje. Odmozdzacza? Lekkiej rozrywki? Nie oczekujesz realnosci, bo bierzesz sie za serie by uciec od własnego swiata? To prosze, ta seria jest skierowana dla Ciebie, ja sie w zyciu odmozdzaczy naogladałam i juz mam mniejsza tolerancje na jakiekolwiek zgrzyty. Moze dlatego własnie zamiast „ochow” i „achow” cały czas sie łapalam za glowe i psioczyłam przed ekranem na głownych bohaterow. O muzyce nawet nie wspominajac… I nie, nie chodzi o opening i ending. Zalezy kto co lubi, innym wpadały w ucho, ja to najzwyczajniej w swiecie przewijałam, ale muzyka, ktora leciała w srodku anime woła o pomste do nieba. Własciwie ta monofonia niszczyła mi wiekszosc seansu, rzadko mi sie zdarza przewijac film z powodu okropnej sciezki dzwiekowej, ale tej po prostu nie dało sie zdzierzyc. Graficznie jest ok, ludzie wygladaja jak ludzie, panowie sa biszni, panie ładne, choc czasem postacie w tle mogły by sie bardziej ruszac. A co mi sie najbardziej podobało w „Tonari…”? Kolorki. Seria nie jest szaro­‑bura i jezeli ktos na prawde ma wielkiego doła to nawet krotki rzut oka na anime moze dodac mega zastrzyk energii ;)


    Dla fanow gatunku. Dla tych co nie wielbia shoujo, moze to byc kolejny przecietniak.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 10
    iwan 5.02.2013 10:23
    Dobra, Tanuki, sorry
    ale to chyba najbardziej niesprawiedliwa recenzja w całych internetach. Tonari to nieszablonowe, przezabawne, ciepłe anime, wyróżniające się w morzu sztampowych shoujo jak dziewica w burdelu. bohaterowie są sympatyczni i realistyczni, łatwo ich pokochać, adaptacja jest wierna mandze do granic możliwości, kreska – śliczna, czysta, staranna… a to całe kocham- nie kocham… nie wszyscy są zdecydowani w uczuciach, zwłaszcza osoby, które tej miłości doświadczają po raz pierwszy.
    rozczarowaliście mnie, czekam na alternatywną recenzję.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Yachiru-san 17.01.2013 11:29
    Ojojoj ^^
    Tonari no Kaibutsu­‑kun to jedna z najsympatyczniejszych serii jakie zdarzyło mi się obejrzeć. Absolutnie chwyciła mnie za serce – nie tylko całkiem całkiem oryginalnym zarysem fabuły, ale też bohaterami!

    Choć może Shizuku nie jest uroczą postacią, uwielbiam ją pod każdym względem. Miała momenty irytującego niezdecydowania  kliknij: ukryte , ale generalnie odbiór był jak najbardziej na plus.

    Haru… Irytujący x 283189231, ale dało się znieść.

    Kreska taka sobie powiedzmy, jedno było śliczne, inne nijakie.

    Muzyka w porządku, wpadł mi w ucho ten fortepianowy utwór w ostatnim odcinku.

    Brakowało mi w tym konkretu, bo ja bardzo lubię konkrety. Dużo niedopowiedzeń, niektóre wątki niezakończone, co trochę wpływa negatywnie na ogólną ocenę.

    Daję z czystym sercem 8/10.
    Polecam jako ciepłą (w odróżnieniu do Shizuku) i uroczą serię szkolną z zabarwieniem romantycznym.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MrKrzychu 10.01.2013 19:23
    El Fantasico
    Anime Tonari no Kaibutsu­‑kun, od pierwszych minut przypadło mi do gustu. Jako szkolna komedia romantyczna zajęła wysokie miejsce. Oceniłem je na 10/10, ale po dłuższym zastanowieniu skala ta jest za mała jak dla mnie perełka wśród innych serii z 2012 roku. Będę mile ją wspominał tak jak ich bohaterów. kliknij: ukryte  A kreska, pfff bajka, jedna z lepszych. Podsumowując, milę będę wspominał, Tonari no Kaibutsu­‑kun.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    PTB 2.01.2013 11:08
    Ogólnie seria jest bardzo pozytywna po pierwszych odcinkach wydaje się że będzie bardzo śmiesznie,ahhh ten Haru.Ale niestety później twórcy dodali trochę dramatu i romantyczności i wyszedł twór bardzo niestrawny wg mnie.Jakby twórcy zostawili ten nie potrzebny balast,anime mogło by być roku 2012 bardzo dobre.Postacie są na plus Haru i Shizuku bardzo fajnie ogląda się ich perypetie :) Do tego anime nie pasuje romantyczność i miłość ! Tylko głupota Haru ich kumpli :) Ocena mogło być 7+ ale za nie potrzebny balast muszę odjąć trochę będzie 6+/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Rapsilla 1.01.2013 15:22
    Sympatyczne
    Bardzo sympatyczne anime, idealne, żeby się odprężyć na męczącym dniu. Lubię takie szkolne komedyjki romantyczne, a Tonari jest autentycznie śmieszne, gorzej niestety z wątkiem romansowym, który opiera się głownie na schemacie, jaki niżej przedstawiła eureka i na dłuższą metę staje się to trochę irytujące. Chwilami miałam ochotę potrząsnąć bohaterami, żeby się trochę ogarnęli. I jeśli już mowa o bohaterach. Autentycznie nie mam pojęcia, co Haru i Yamaken widzą w Shizuku. Dziewczyna jest okropna, niesympatyczna, wręcz chwilami odpychająca, istna góra lodowa. Bardzo starłam się ją polubić, ale nie wyszło. A jej obsesja na punkcie nauki była dobijająca. Serio, to już by się leczyć wypadało. Co do Haru, to z miejsca zaskarbił sobie moją sympatię. Szalony, nieprzewidywalny, a jednocześnie uroczy chłopak. I ewidentnie z problemami emocjonalnymi, nawet dosyć poważnymi – nie raz, nie dwa pokazano, że ta jego agresja ma podstawy w wydarzeniach z przeszłości,szkoda, że tego nie rozwinęli bardziej. Natsume też była urocza, polubiłam ją od razu. To w gruncie rzeczy nieśmiała, samotna i też skrzywdzona dziewczyna, która bardzo pragnie mieć przyjaciół, ale jednocześnie chwilami jest średnio ogarnięta. Chyba jedynymi osobami naprawdę ogarniętymi w tej zgrai byli Mi, Sasayan i Yamaken (ten mnie rozbroił swoim totalnym brakiem orientacji). Ale! I tak uważam, ze najlepszą „postacią” w tym anime był Nagoya! :D Ten kogut był cudowny.
    Kreska jest bardzo ładna i staranna, podoba mi się nawet bardziej niż w mandze. Jedyny minus, który ciężko mi było przetrawić to ogromna głowa Shizuku, skrzywdzili tym dziewczynę… Muzyka jakaś tam była, ale w ucho raczej nie wpadła. Opening przyjemny, ending średni (szczerze, to nie byłam w stanie przesłuchać go do końca).
    Ech, Tonari to seria bardzo fajna, ale niestety skrzywdzona przez ucięte zakończenie, które ostatnio stało się modne. Jednak naprawdę polecam to anime, można się przy niem nieźle uśmiać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    vin 30.12.2012 15:55
    mówcie co chcecie – anime roku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    eureka 30.12.2012 12:51
    Naprawdę to polubilam...
    Ta seria zyskała moją sympatie już od pierwszych minut (dokładnie już w 4. minucie)... słodkie, lekkie, bez zbędnej dramaturgii (ostatnia za dużo dramatu jest w romansach), było dla mnie idealnie. Głównie z tego powodu, że od dwóch miesięcy „żywiłam” się wyłącznie gatunkiem shounen i potrzebowałam mocnego miłosnego uduchowienia.
    Spodobała mi się zarówno ogólna fabuła, jak i grafika (lubię ten typ), muzyka (fajny opening, ending taki sobie) i charakter postaci.
    Przez dluższy czas było dobrze… chcwilowo zirytował mnie fakt…
     kliknij: ukryte 
    ...XD
    Ale niech będzie… w końcu zmienność uczuć, to też jakaś fabuła.
    mimo wszystko bardzo mi się podobało. Jestem na tak.
    Tylko… to zakończenie. E, tam. Dobrze było… fakt nie było wielkiego wybuchu uczuć na koniec, ale historia ciągle trwa…. kto wie, może będzie druga seria, w której wszystko się wyjaśni….chyba muszę wziąć się za mangę, może tak się coś rozjaśni.

    Podsumowując: seria lekka, przyjemna, niezobowiązująca, słodka… zakończenie to nie zakończenie, ale jednak zakończenie (kumacie?).
    POLECAM ;)

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gnosis. 28.12.2012 12:53
    Ostatni odcinek
    Ostatni odcinek był żenadą. Takie sympatyczne anime zakończyć w nijaki, by nie powiedzieć głupi, sposób!  kliknij: ukryte 
    Wypowiedziałam się już wcześniej, więc teraz krótko, konkretnie i na temat: im dalej w las, tym bardziej Shizuku mnie wkurzała. Przez pierwsze pięć odcinków wydawała się nawet intrygująca, mieć jakieś ''ludzkie'' uczucia, ale potem ta jej beznamiętność działała na nerwy, chociaż trzeba przyznać, że jest powiewem świeżości w tłumie optymistycznych, energicznych bohaterek shoujo. Spodobała mi się kreacja Natsume, chociaż jej głosik w ogóle był niedobrany (że już nie wspomnę o seyuu Haru). Do moich faworytów należą Yamaken i Osshima – na Yamakena włączył mi się mój bish­‑radar, a poza tym miał przynajmniej mózg i trochę dojrzałości psychicznej, nie tak jak Haru (którego nawet lubiłam, ale wydawał się małym dzieciakiem typu ,,nie potrzebujesz przyjaciół, Shizuku, masz mnie, a że gadasz z jakimś chłopakiem, to znaczy, że pewnie się w nim bujasz i chcesz mnie zdradzić!''). A okularnica i Yui były genialne, chociaż nie umiem powiedzieć dlaczego. I tak jak ktoś już wspomniał, jestem za pairingiem ShizukuxYamaken, Osshimax Haru (taka szara, nieśmiała myszka pasowałaby do niego idealnie), no NatsumexSasayan.
    Co jeszcze? Anime trafia do moich ulubionych, chociaż dostaje ''tylko'' 8/10. Namarudziłam, ale bardzo mi się podobało, szczególnie grafika to istna uczta dla oka (mm, włosy Natsume i Haru są cudowne, nie mogłam się na nie napatrzeć). Muzycznie ujdzie, opening nieraz siedział mi w głowie i gnębił w szkolnej ławce. Czekam na drugi sezon.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kysz 28.12.2012 01:52
    Słodkie shoujo
    Takiego właśnie romansu potrzebowałam – słodkiego, ale nie głupiego i z nieszablonowymi postaciami.
    Haru jest jaki jest, ale jednak nie nazwałabym go debilem – pewne jego zachowania mnie troszkę irytowały, ale ogólnie wyszedł u mnie na plus. Natomiast bardzo ciekawą postacią jest Shizuku – ma dość nietypowy charakter jak na bohaterkę shoujo. Jest mądra, silna psychicznie, chociaż nieco zagmatwana w tym i ma świetne poczucie humoru jak już je objawia znad tych wszystkich książek. Wreszcie doczekałam się bohaterki, która coś sobą prezentuje.
    Do tego dochodzą postaci drugoplanowe, które mnie osobiście zainteresowały najbardziej. Zwłaszcza podoba mi się kreacja Natsume – jako nieco tępawej piękności, która jednak pustą idiotką nie jest (i do tego jaka wysportowana^^). Sasayan zaś to po prostu miły chłopak, a taka Ooshima świetnie wymyka się szablonowi przewodniczącej okularnicy. A już najbardziej to ciekawi mnie ta jej przyjaciółka ;p
    Nie polubiłam jakoś szczególnie chyba tylko Yamakena. Nie odmawiam mu interesującej kreacji, jednak jego charakter w zupełności nie przypadł mi do gustu, ani tym bardziej to jak okazuje uczucia do Shizuku, bo momentami wypada dziwnie sztucznie w tym.
    Fabuła jest typowo dla shoujo, chociaż akurat myślę, że kwestia miłości została tu poruszona nieco bardziej…hm…dojrzale? Bądź po prostu inaczej. Mogą denerwować te zmiany uczuciowe bohaterów (zwłaszcza bohaterki), ale wydaję mi się, że przez to całość wypada naturalniej bo nie ma takiego „boom i już cię kocham, wyjdź za mnie!”. Naprawdę można zrozumieć zauroczenie obojga sobą.
    Grafika mi się zdecydowanie podoba, zwłaszcza zaś projekty postaci uważam za bardzo ładne i przyjemne dla oka. Na muzykę rzadko zwracam uwagę, chyba, że jakoś szczególnie się wybija, bądź przeszkadza, czego ta tutaj zastosowana zdecydowanie nie robi.
    Zdecydowanie Tonari wpasowuje się w moje gusta totalnie i tylko brak zakończenia psuje ten cudowny efekt i dlatego też oceniam ten tytuł na 8/10 (mając równocześnie nadzieję na drugą serię^^).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 18
    Łakomczuszek Pospolity 27.12.2012 22:37
    Mi się podobało
    Właściwie nie oczekiwałam niczego wielkiego (głównie przez to, że wcześniej czytałam trochę rozdziałów z mangi), część rzeczy mi się podobało, część mniej, ale ogólnie bardzo odprężająca i przyjemna seria.
    Podobali mi się ciekawie wykreowani bohaterowie i większości z nich nietrudno było polubić (a w szojcach, chyba właśnie bohaterowie są najważnejsi, bo co – fabuła?). Właściwie wszystkich oprócz jednego. Nie potrafię w żaden sposób zrozumieć czy zaakceptować osobowości Haru. O ile w mandze mi aż tak nie przeszkadzał (albo nie zwracałam na to większej uwagi), to w anime już od pierwszych momentów wydał mi się bardzo niespójny, a seiyuu mocno nietrafione. Jedynym jego plusem jest to, że wyróżnia się na tle innych shoujowych bishounenów.
    Shizuku lubię bardzo, jej podejście do miłości, jak problemy między główną parą także. Wydawało mi się to wszystko dosyć logiczne, biorąc pod uwagę, jak bardzo Haru z Shizuku do siebie nie pasują (i ten brak chemii…). Przy tym wszystkim serce mi krwawi,  kliknij: ukryte 
    Właściwie moimi faworytami byli Yamaken i Sasayan, Yamaken za swoją przecudną bishowość, olbrzymie ego i urocze zachowanie, a Sasayan za normalność ._.
    Właściwie to chyba najbardziej interesowały mnie te poboczne wątki, niedotyczące głównej dwójki. Przykładowo, zadziwiająco dobrze mi się oglądało perypetie Natsume (chociaż jej animowana wersja, a szczególnie seiyuu trochę się kłóciły z moimi wyobrażeniami…). Niby taka ryzykowna postać (ze swoim głosem, to pewnie irytowała co najmniej połowę widzów >.>), ale w gruncie rzeczy całkiem sympatyczna.
    Koniec normalny, otwarty, mocno przeciętny, żeby nie powiedzieć kiepski.  kliknij: ukryte  W sumie nc innego nie oczekiwałam, więc się nie zawiodłam i  kliknij: ukryte  nie za bardzo mnie interesuje co będzie dalej.

    Ogólnie rzecz biorąc, seria zaspakaja mój apetyt na urocze shoujo.
    Odpowiedz
  • lama 27.12.2012 21:38:07 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Misaka 27.12.2012 10:58
    Ile odcinków w końcu ma mieć tonari no kaibutsu­‑kun?
    No bo raczej nie 13.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 26.12.2012 20:30
    Od samego początku wiedziałam, że spodoba mi się to anime, bo ostatnimi czasy naprawdę trudno znaleźć sympatyczną komedię romantyczną. Tutaj przede wszystkim podobała mi się właśnie ta komediowa część, chwilami było bardzo zabawnie. Wątek romantyczny też niezły, chociaż czasami zachowania bohaterów są irytujące i nielogiczne. Jest to jednak nieodłączny element gatunku, więc można to wybaczyć. Postaci są dość ciekawe i można je polubić, kreska jest ładna, fabuła (mimo zakończenia) dość wciągająca. Ode mnie więc 8/10 i chętnie obejrzę drugą serię jeżeli takowa powstanie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    warsix 26.12.2012 13:14
    'zróbmy anime i wypromujmy mangę'
    Tak jak się świetnie bawiłam przez 12 odc, tak 13 mnie zawiódł. Gorszej końcówki nie mogli chyba zrobić. Trochę mi to przypomina 'Deadman Wonderland'. Takie anime na zachętę do mangi. Kończy się tak, że nie wiadomo nic z tego, co chciałoby się dowiedzieć. Zero informacji. Więc co najlepiej zrobić? Dadadadam: sięgnąć po mangę. Mimo tego anime samo w sobie mi się podobało, uśmiałam się. Postaci da się lubić, chociaż czasem nabierała mnie ochota, żeby walnąć kogoś patelnią(Yamaken #1 w tej kolejce). Dziwnie śmieszny jest motyw koguta.
    Ładnie przedstawione graficznie, muzyka też bardzo fajna. Szczeg op, który jest taki radosny, słoneczny i… żółty.

    7/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    judie_ann 26.12.2012 10:49
    Zaczęło się świetnie, przez większość serii było nijako i tak samo nijako się zakończyło. Nie rozumiem i nie chciałam rozumieć głównych bohaterów. Ni to szczególnie ciekawe, ni zabawne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    TakiTam 15.12.2012 18:08
    Strasznie mnie zaczyna denerwować ta seria… Każdy odcinek o tym samym, jak ona kocha jego to on nie kocha jej i na odwrót w kółko Macieju. Szkoda bo na prawdę potencjał był. Główna bohaterka zaczyna być irytująca.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Naija 15.12.2012 17:32
    Po 10
    Po 10 odcniku and I still love it!
    Jasne, są chwile kiedy myślę sobie, 'hej, on kocha ją, ona kocha jego, to w czym problem?' ale czy to własnie nie jest super? To nie jest tak, że nagle i cudownie uświadamiasz sobie, że kochasz tylko tę jedną osobę i trzymasz się tego jak skały ( tu niestety przypomina się say I love you ).
    Grafika – naprawdę świetna, te ładne kolorki i mogę tylko żałować, że ten ładny czerwono­‑czarny mundurek nie pojawia się już tak często. Pewnie, czasami rysownicy idą na łatwiznę, ale z przyjemnością patrzę na te udane kadry, w szczególności zbliżenia na włosy Natsume, Shizuku czy Haru.
    Właśnie – postacie. Ja bardzo polubiłam tę zgraję. Shizuku miewa swoje niezrozumiałe dla mnie momenty, ale lubię ją i na ogół rozumiem. Haru, Haru.. Jak tu go nie kochać ? Ta łobuzowatość i gwałtowność zawsze działa, ale w 10 odcinku  kliknij: ukryte . Postacie drugoplanowe czyli Natsume i Sasayan – bardzo sympatyczni. Lubię ogólne relacje całej paczki, to nie jest tylko tak, że Shizuku czy Haru są ukierunkowani tylko na siebie i nic więcej, Haru potrafi rozmawiać z Natsume tak po prostu bez żadnych płciowych podtekstów – często boli mnie to w innch seriach.
    Owszem Shizuku wydaje się już nie być taka twarda jak na początku i miewa rumieniąco się­‑niezdecydowane momenty tak typowe dla innych słodziuchnych dziewcząt z shojo, ale równocześnie nie roztkliwia się nad sobą, tylko próbuje się zrozumieć, a często nawet zapomina o całej kłopotliwej relacji z Haru, chce tylko żyć tak jak do tej pory – wygodnie.
    Sama fabuła – dla mnie dość nieprzewydywalna, taka Oshima chociażby – wydawałoby się, że to po prostu postać wprowadzona by nabruździć w życiu głównej pary, ale ona czuje. W 10 odcinku sporo się też namieszało  kliknij: ukryte 
    Yamekena z początku darzyłam raczej niechętnymi uczuciami ale ostatnio dużo zaplusował i jego sytuacja stała się ciekawa xD
    Uwielbiam klimat z końców odcinka – bo to zazwyczaj jest tak, że zaczyna się głośno i toczy szybko, a kończy się wieczornymi scenami na ulicach miasta (Tokio?). I właśnie te sceny mają taki niesamowity klimat – cicha muzyka, rozkminy na temat uczuć. Aż mam ochotę sama odbyć taki wieczorny spacer po tym mieście.
    Humor dla mnie trzyma poziom, opening i ending przesłuchuję z przyjemnością. Cieszę się, że póki co nie było jakiejś przesadzonej dramy  kliknij: ukryte  w stylu złej mamy nie chcącej dla syna takiej prostaczki czy złej narzeczonej przeznaczonej dla niego od urodzenia. Głównym problemem Haru i Shizuku są oni sami i ich niezdecydowanie ;d
    Nic, tylko oglądać dalej i liczyć na satysfakcjonujące zakończenie/drugą serię.
    Co z kogutem ?!

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Gnosis. 22.11.2012 21:53
    ''Shizuku!''
    Nie wiem jak wam, ale mi główna bohaterka działa na nerwy. Z początku wzbudziła jakąśtam sympatię – taka niezależna, mądra i opanowana kobitka. Potem zamieniła się w ''rumieniące­‑i-niemogące­‑się­‑zdecydować­‑coś''. Kocham go? A może go nie kocham? Nauka jest najważniejsza, nie mogę go kochać!. Poza tym, i w anime i w prawdziwym życiu wprost nie cierpię ludzi patrzących na innych z góry. Dlatego też za Shizuku wielki minus, chociaż jej kreacja podążała w dobrym kierunku.

    Za to bardzo zainteresowała mnie postać Haru. Nieprzewidywalny, miły i sympatyczny. Świetny, tyle że jego relacje z Shizuku są tak nierealistyczne do kwadratu. W pewnych momentach zachowuje się jak dzieciak, chociażby podczas  kliknij: ukryte  To było wnerwiające. Shuzuku, Shizuku. Cały czas wokół niej. Rozumiem, że Haru MA TAKI BYĆ, ale wierciłam się z zażenowania. A Shizuku niech się zdecyduje: albo lubi Haru, albo nie. Jeżeli odpowiedź jest twierdząca, to do dzieła. Jeśli nie, niech nie robi mu nadziei. Przecież osóbka taka jak ona już dawno kazałaby spadać chłopakowi na drzewo! A tutaj, nomen omen, zmienia charakter dla scenariusza. Za to też minus, chociaż uprzedzam, że nie jestem miłośniczką komedii romantycznych i może się nie znam. Shiiizuku, Shizuuku…

    Zaczęłam od wad, ale to naprawdę przyjemna seria. Kreska jest szczegółowa i ładna, pomieszczenia także (chociaż postacie w tle zamierają w bezruchu, jak bohaterowie gadają w klasie). Muzyka może być, wpada w ucho, szczególnie opening. OSTy takie sobie, jeżeli jakieś w ogóle są, bo nie wychwyciłam. Przemyślana, ciekawa fabuła i niewydumane problemy. Postaci też świetne (oprócz wyżej wspomnianej panny). Jeśli chodzi o mnie, trzymam kciuki za tą w okularach. Do boju, niech odbije Haru! Jak dla mnie jest drugą najciekawszą postacią. Wzbudza sympatię, nie tak jak panna Shizuku z rudymi kucykami.

    Jednym słowem – polecam! Na razie 8/10, ale ocena może pójść w górę, jeżeli twórcy zaserwują nam niezwykłe zakończenie. Liczę na to.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Lin 7.11.2012 22:23
    szalony rollercoaster ze świetnymi postaciami
    Jak dla mnie póki co seria sezonu :) Ma w sobie niezaprzeczalny urok i wnosi nawet spory powiew świeżości, biorąc pod uwagę, że to seria szkolna o zabarwieniu romantycznym. Najmocniejszą stroną tego tytułu są rewelacyjnie zbudowane postaci. Shizuku na pierwszy rzut oka wydaje się taką klasyczną outsiderką ze szkolnego anime, która tylko czeka aż jakiś nastoletni bizon odmieni jej życie. Jeśli jednak poświęcimy jej dłuższą chwilę, okazuje się, że choć trzyma się z dala od kolegów z klasy i nie jest w żaden sposób zaangażowana w życie towarzyskie, to nie jest to wynikiem dziecięcej traumy i społecznej banicji, na którą skazana została wbrew swej woli. Shizuku jest silna i niezależna – ma w nosie swoich kolegów z klasy. Outsiderstwo jest jej świadomym wyborem, z którego jest zadowolona. Oczywiście, gdy w jej życie wkracza Haru sporo się zmienia, ale i tak Shizuku nie traci pewności siebie i nie zmienia swojego charakteru ze względu na chłopaka. To ciekawe i dość nieszablonowe podejście do bohaterki serii shoujo.

    No i mamy też Haru, który już kompletnie do schematów nie przystaje. Nie jest ani typem popularnego casanovy, ani szkolnego lesera, ani noszącego smutną zadrę w sercu Wertera. Haru jest inny. Po prostu inny. Nieprzewidywalny, z jakiegoś powodu kompletnie nieprzystosowany do życia w społeczeństwie, nieświadomy najbardziej podstawowych norm i zwyczajów. Z jednej strony brutalny, z drugiej naiwny jak dziecko. Haru jest mieszanką wybuchową, która fascynuje od pierwszej chwili i nie przestaje wzbudzać zainteresowania ani na moment.

    Co ciekawe, nawet drugi plan prezentuje się tutaj nieźle – mam dokładnie na myśli Natsume, która miała świetne wejście w serię. Śliczna jak z obrazka i w pełni świadoma swego oddziaływania na chłopców, nie jest jednak typową lolitką z wielkim biustem. Nie jest ani typem słodkiej kokietki, ani nawet groźnej tsundere. Jest totalnym geekiem, który nie potrafi sobie zjednywać ludzi w realu i dlatego sięga do znajomości internetowych. Jej postać jest doskonałym hołdem dla stale rosnącej grupy nolife’ów, którzy zamiast spotykać się po szkole ze znajomymi, wracają do domu do swojego wirtualnego świata i spędzają godziny na Twitterze, Tumblerze czy innych forach tematycznych.

    Oglądając Tonari… cały czas zastanawiam się, o co tu właściwie chodzi – dlaczego Haru jest taki, jaki jest – zupełnie jakby przez całe życie był chowany przez wilki, a nie ludzi :P Jakby w życiu nie miał kontaktu z ludźmi. Przedziwna postać, która nakręca całą tę serię – choć oczywiście i Shizuku dodaje jej niewątpliwych zalet. Co więcej równoważenie komedii z okruchami życia wychodzi tu bardzo smacznie. Jest mnóstwo naprawdę śmiesznych gagów, ale nie brakuje też podszytych powagą relacji między głównymi bohaterami.

    Co do grafiki – bardzo mi do gustu i przekonania trafia. Opening co prawda może powodować napady drgawek i oczopląs, ale nasycenie kolorami samej serii jest bardzo apetyczne. Scenerie są stosunkowo ciekawe, a animacja wręcz wibruje. Widać, że graficy przyłożyli się do szczegółów. Projekt postaci Haru jest bardzo wtórny, ale nie dodam tutaj „niestety”, gdyż zwyczajnie podoba mi się ten typ męskiej postaci. Z kolei Shizuku jest dość ciekawa i wyróżniająca się ze swoimi rudymi kucykami i babciną garderobą, którą nosi wtedy, gdy nie ma na sobie mundurka ;)

    Tylko dlaczego do licha tylko 13 odcinków? :/
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    warsix 23.10.2012 14:22
    z odcinka na odcinek to anime staje się coraz lepsze, lepsze i lepsze!
    jestem właśnie po 4 odcinku – nie mogłam przestać się śmiać :D do tego relacja między Shizuku i Haru jest niesamowita. Tak dwa różne charaktery, a tak pasują
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    hige 22.10.2012 02:51
    nie spodziwałam się cudów bo manga też oszałamiająca nie jest…i nie bylam zaskoczona. szału nie ma
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime