
Komentarze
Amnesia
- Nie jest to recenzja, ale.. : Bez zalogowania : 30.08.2020 09:39:51
- Tęcza dla daltonistów : Suiji : 26.04.2017 23:19:20
- komentarz : bloodcat : 21.02.2017 20:28:47
- komentarz : Heroine : 29.01.2017 23:58:16
- Re: Ogromny potencjał : Serania : 30.09.2016 00:51:53
- Ogromny potencjał : Serania : 30.09.2016 00:51:16
- Ciekawe anime : Jagienna&Ala : 27.09.2016 21:29:49
- komentarz : Kate : 17.09.2015 12:40:37
- Kolorowa Wydmuszka!! : Katasza : 2.07.2015 21:31:59
- komentarz : Chika-chan : 6.02.2015 11:56:42
Nie jest to recenzja, ale..
Warstwa pierwsza.
Amnesia jest jak isekai. A właściwie – reverse isekai. Główna bohaterka już na samym początku ulega wypadkowi i budzi się w świecie którego nie zna i wśród obcych jej ludzi – którzy jednak wydają się dobrze znać dziewczynę.
Zazwyczaj w wielu seriach typu isekai to główny bohater przenosi się do świata, który zna i zna jego zasady – ponieważ grał w daną grę, albo zna epokę do której się przeniósł – natomiast dla otoczenia jest on tabula rasa, czyli może w niemal dowolny sposób kształtować swoje relacje z otoczeniem.
Tutaj niestety bohater (a raczej bohaterka) ma dużo trudniejsze zadanie. Przyjdzie jej się mierzyć z własną amnezją, oraz – niestety – z już ugruntowanymi relacjami, przyjaciółmi i wrogami. Problem polega na tym, że nie wie – kto jest jej wrogiem a kto przyjacielem, stąd wielkie poczucie zagubienia, oraz nadmierna być może ostrożność w dobieraniu słów i zachowań.
Warstwa druga.
Jest to anime w pewien sposób psychologiczne, pokazujące jak może działać jednostka w zderzeniu z nie sprecyzowanym poczuciem zagrożenia. Każdy z nas postąpiłby zapewne inaczej w tak trudnej sytuacji – jedni bardziej zachowawczo, inni odważnie, a jeszcze inni skorzystaliby z nadarzających się okoliczności błyskawicznie dokonując analizy.
Dziewczyna stara się połączyć kilka tych ścieżek. Jednocześnie jest zachowawcza i niebywale ostrożna, ale też próbuje za wszelką cenę dostosować się do zaistniałej sytuacji i nie unika nowego życia zamykając się w czterech ścianach i tylko utyskując na swój wredny los.
Niestety, lub stety słucha pierwszej napotkanej życzliwej osoby, a raczej istoty, co sprawia, że niejednokrotnie nie podejmuje tych działań, które chciałaby. A to znowu – rodzi określone konsekwencje.
Warstwa trzecia.
Związana silnie z reżyserią, scenariuszem pierwowzoru, oraz – moim zdaniem – z niewykorzystanym potencjałem.
Anime to mogło stać się psychodelicznym kryminałem, lub thrillerem i ma ku temu potrzebny potencjał. To, że powstało ono na podstawie gry otome, a nie light novel, lub mangi – wcale nie przekreśla owej możliwości.
Szkoda, że twórcy nie poszli bardziej w tym kierunku.
Niedobrani voice actors, brak silniej wyrażonych emocji, oraz takiej muzyki, która mocniej podkreśliłaby niepewność, lęk, zagubienie i grozę sytuacji. Nie jest to niestety sensacyjny serial, lecz – no właśnie – zabrakło moim zdaniem pójścia w jakimś określonym kierunku – bardziej sensacji, albo bardziej w kierunku romansu.
Warstwa czwarta.
Dotyka ona wartości promowanych w tymże anime. Niestety są to wartości przeciwne moim własnym.
Mój ogromny wewnętrzny sprzeciw budzi gloryfikacja postaci psychopatów, czy opieranie relacji bohaterów na syndromie sztokholmskim. Jest to według mnie tak zwana „krecia robota”. Dla mnie miejsce groźnych psychopatów z rozdwojeniem jaźni znajduje się w miejscach odosobnienia i to z niemożnością wyjścia z nich. A nie tworzenie z takowych osób najciekawszych postaci i budowanie współczucia wśród widzów. Jest to postawa twórców szczególnie szkodliwa, bo dopuszcza do idealizowania postaci oprawców. I być może – tworzy czasem takie wzorce do naśladowania.
Gdyby jeszcze główna bohaterka była równie ciekawą postacią – byłoby to dla mnie wybaczalne.
Warstwa piąta.
Ściśle związana z samą bohaterką i z jej sytuacją. We mnie ta dziewczyna nie budziła żadnej irytacji, czy nawet agresji. Wręcz przeciwnie – współczułam jej od samego początku i próbowałam zrozumieć jej motywy postępowania i wybory (niekoniecznie słuszne). Przypominała mi zagubione, starsze osoby chore na demencję, które zgubiły się po wyjściu z domu i nie wiedzą jak do niego wrócić. Potrafiłam wczuć się w to poczucie bezradności, obawy, zagubienie i traumatyczne odczucia. Podobne uczucia i emocje mogą być udziałem głównej bohaterki i z tej perspektywy można oceniać jej zachowanie.
Zapewne znalazłoby się jeszcze kilka warstw, ale na tym poprzestanę, aby nie zanudzić ewentualnego czytelnika.
Reasumując – po powtórnym obejrzeniu nie polecam seansu. Jest to anime smutne, nużące, nieco nawet depresyjne, wywołujące wiele nieprzyjemnych emocji – a do tego z niewykorzystanym potencjałem, oraz promocją złych (według mnie) wartości.
I moją pierwotną ocenę 6, którą obniżyłam wcześniej jedynie że względu na postać Jockera – zmieniam po drugim obejrzeniu na 2/10. I zabieram gwiazdkę. Aż tak niewykorzystanego potencjału, oraz zepsutej grafiki (mimiki) i głosu głównej bohaterki – jeszcze nie widziałam.
No może poza Haruką z Uta no prince sama. Ale tam przynajmniej można było się odprężyć i obejrzeć przekaz wartości pozytywnych.
Tęcza dla daltonistów
Porównanie do kart, kolory… no głębokie niczym kałuża. Naprawdę nie widziałam w tej serii nic.
Bohaterka doznała amnezji. OK można tłumaczyć że była na początku zdezorientowana, pogubiona… autorzy mogli to świetnie wykorzystać. Ale im się nie udało.
Jak dla mnie twórcy nie odróżnili anime od pierwowzoru gry Otome. Główna Heroine jest tak nijaka że wygląda jakby wrzucono ją do emocjonalnej pralki z całym opakowaniem Perwolu. Każda dziewczynka może sobie wyobrażać że to ona tam jest. Przenosić się w magiiiiczny świat i być na miejscy głównej bohaterki. Tyle że to już nie gra. To miała być adaptacja.
Może najbardziej zagorzali fani gatunku przymrużą oczy (chodź w tym wypadku chyba muszą je zamknąć) na te mankamenty wystawiając oceny 7‑9/10. U mnie chyba plasuje się na 2. Oby.
Rozumiem, że mogła więcej się odzywać, dopytywać innych o jakieś wspomnienia, które mogłyby odnowić lukę w pamięci. Mogła też zaufać komuś i powiedzieć wprost, że straciła pamięć( no w sumie Kent się dowiedział i niezbyt wiele to dało).
Ja mimo wszystko nie chcę oceniać jej negatywnie jak 90% użytkowników tutaj, ponieważ nie wiem co bym zrobił i jak się zachowywał, gdybym obudził się wśród osób, których nie znam. Być może to kwestia osobowości, ale jak z biegiem czasu się dowiadujemy Heroine w „innych światach” miała inny charakter i inni musieli ją uciszać, bo była aż nader wygadana!
Są sytuacje, w których mnie wkurzała, na przykład dała się szykanować ze strony gang bangu bezokich loszek xd. Ale myślę, że w rzeczywistości wiele osób nie wiedziałoby co zrobić w sytuacji, kiedy atakują kogoś 4 osoby na 1.
Następnym przykładem może być to, że pozwoliła się więzić Blondaskowi- ale w sumie był to jej przyjaciel z dzieciństwa, co wiedziała ze zdjęć i.. No kurdę.. Mimo wszystko dawała mu nadzieję i nie chciała do końca uwierzyć w jego złe intencje, widziała tylko te pozytywne aspekty.
Nie bez powodu założyłem teraz konto na Tanuki, napisałem komentarz pod tym anime i nazwałem się „Heroine” XD. Samo imię jest tajemnicze, jak i z resztą całe anime. Podoba mi się to imię.
No i właśnie plusem tego anime była tajemniczość! Ponadto kreska mi się podobała, no i opening był taki majestatyczny.. Opening 10/10 na pewno.
Jeżeli chodzi o ocenę anime, to wstrzymam się, jestem za bardzo rozchwiany tu gdzieś w środku. Ale z pewnością uważam, że fabuła, w której słowo klucz to " amnezja” jest nad wyraz ciekawa i z pewnością obejrzałbym kolejne anime o podobnej tematyce!
Ogromny potencjał
Ciekawe anime
kliknij: ukryte Ogólnie motyw z klatką zarówno w grze (to zobaczyłam najpierw) i w anime mnie rozwalił. W grze chociaż mogłam normalniej reagować (choć nie prowadziło to do miłości Tomy)
Kolorowa Wydmuszka!!
Coś w tym jest
Moim zdaniem tam – pomysł fenomenalny (gdyby rozwiązanie było inne, bo to wygląda tak, jakby musieli wszystkie wątki uciąć nagle w jednym odcinku i nie mieli już nic innego w głowie); kreska bardzo ładna (podobały mi się dwukolorowe oczy); opening i ending naprawdę udane. Przez główną bohaterkę i urwaną akcję anime jednak wiele wiele traci co czyni je przeciętnym. A szkoda, bo zmarnowany został naprawdę świetny pomysł.
Napradę, nie polecam szególnie nikomu tego anime.
Zadziwiające
Zabić projektanta ubrań głównych bohaterów! Biedna heroinka o kaprawych oczach nie umiejąca wypowiedzieć nawet słowa. Zastanawiam się co ćpali osoby pracujące nad wykonaniem tegoż anime. Mimo wszystko momentami jest bardzo interesujące i umie zadziwić.
Nie mogłam znieść tylko postaci Kenta.
Mimo wszystko warto obejrzeć.
Chwile ciekawe przeplatają się z nudnymi i dziwnymi.Seria, głównie dla miłośniczek gatunku.
No, bez przesady.
1.Anime oglądałem już dawno, nie pamiętam dobrych i złych chwil.
2.Uważam, że tego anime nie da się ocenić z powodu ogromnych różnic gustu ludzi oglądających.
Z tych dwóch powodów, nie ocenię anime ani dla siebie, ani dla innych.
PS.: Wiem, piszę trochę chaotycznie, nie przejmujcie się tym :p
average
Główną bohaterkę to z chęcią bym zabiła. Jak można byc taką mumią ona nie mówiła tylko stękała bez przerwy. Wydaje mi się że samego głosu i tych stęków było więcej niż ona powiedziała linijek.
Muzyka, w ogóle nie zwróciłam na nią uwagi co oznacza że nie była na tyle dobra
No ale anime skończone…. tak długo nic nie oglądałam i pierwsze anime jakie obejrzałam po sporej przerwie nie zadowala mnie…
Jejku, jejku
Przy tym Uta Pri jest dziełem sztuki -,-
Na prawdę, nie jestem wybredna, ale nawet moja tolerancja ma jakieś granice. Amnesia nie zalicza się do udanych pomysłów.
Główna bohaterka to ni mniej, ni więcej, tylko SIEROTA! Ok, rozumiem, że straciła pamięć i jest skołowana, ale żeby pozwalać się całować? To już lekka przesada.
Dobra, koniec tych moich wywodów. Reasumując, Amnesia jest bezsensowna, więc niech nikt tego nie ogląda, jeśli nie chce zostać zalany falą cukierkowych romansików i wyssanych z palca opowieści.
No bez przesady.
Zmarnowany pomysł i rozczarowanie
Recenzja i wiele innych komentarzy wytyka wszystkie błędy tej serii, więc nie wiem czy się rozpisywać, czy sobie oszczędzić. Nawet jeśli ktoś nie wymaga od serii zbyt to wiele na pewno coś mu podpadnie przy oglądaniu Amnesii. Po pierwsze główna bohaterka. Kiedyś myślałam, że Nanami jest nieporadna i lekko irytująca, ale gdy oglądałam po Amnesii drugi sezon Utapri [maji love 2000% ] to w ogóle nie ma porównania pomiędzy nią, a Heroine. Nasza bezimienna bohaterka z amnezją jest po prostu nie do zniesienia. A mówi wam to osoba, która zachowuje spokój nawet przy słuchaniu rozpaczliwych krzyków Orihime [Bleach]. Jak już ktoś kiedyś napisał – można stracić pamięć, ale nie osobowość. Najwidoczniej osobowość też się da. Zresztą widać to na załączonym obrazku. Więcej nie napiszę, bo większość osób głównie ją hejtuje.
Co dalej? Jeśli chodzi o bishe to ja potrafię się jarać nawet takimi, którzy nie mają charakteru. Tutaj nie umiałam. Żaden z wielbicieli naszej ukochanej bezimiennej nie był wystarczająco dobry bym zwróciła na niego uwagę. Jak na typowych bishów nie są nawet wybitnie przystojni, jeszcze dołóżmy braki w charakterze i już możemy brać się za coś innego. Ewentualnie Ukyo był ciekawy, ale reszta?
Jedyne co może trzymać do końca to zagadki i tajemnice, które dane są na początek i dopiero w paru ostatnich odcinkach je wyjaśniają. Plusy obejrzenia? Śmiech spowodowany głupotą serii [,ale czy rozbawienie wśród widzów było planowane?] oraz fakt, że już nie będę tak hejcić tych mniej nieporadnych bohaterek. W porównaniu do Heroine jednak nie są takie złe. Polecam masochistą i desperatom nie mającym już nic do oglądania. Enjoy!
Nie spodziewałem się wiele, ale to już przesada…
Należy zacząć od głównej bohaterki, bo budzi ona tylko jeden wielki wielki, rozpaczliwy krzyk.
Można zrozumieć zabieg, gdzie główna postać nie ma podanego imienia, brzmi nawet całkiem oryginalnie, ale… nie tutaj. Nie w anime, gdzie większość czasu zajmują badziewne przemyślenia i nic nie wnoszące dialogi. Żeby przez dwanaście odcinków nikt nie zwrócił się do głównej bohaterki po imieniu? Przecież każdy słyszy swoje imię przynajmniej kilka razy dziennie! A tu to szczególnie się rzuca w oczy, bo non stop ktoś do niej zagaduje, taka niestety koncepcja rodem z gry, co też jest okropnie widoczne. I bynajmniej nie jest to zaleta.
Nie wiem, jaka jest ta gra, na której podstawie popełniono tę serię, ale musi być lepsza od anime. Nie ma wyjścia. Główna bohaterka jest… jest… tępa. Bardzo. Jedyne dźwięki, jakie z siebie wydaje, to wszystkie odmiany jęków i westchnień, prócz tych zarezerwowanych do anime gatunku hentai. Jest po prostu tak irytująca, że nie miałem siły nawet jej współczuć. Amnezja to poważny problem, dobrze o tym wiem, ale, na boga, nie tak ten proces wygląda. Pannica w całej serii ma mnóstwo okazji, żeby się czegoś o sobie dowiedzieć, czego niby tak bardzo pragnie, a nie wpadło jej do główki, żeby ZAPYTAĆ. Genialne! Normalny człowiek, jeśli by nie pytał wprost, to zadawałby jakiekolwiek pytania poglądowe, może ironiczne, lekko podpuszczające, żeby rozmówca się odniósł do jakiegoś wydarzenia z przeszłości. A ona nic, zero. Kukła na dwóch nogach, ciągle ją tylko szarpią za ręce, mówią do niej, nawet któryś kliknij: ukryte w klatce ją zamknął, a ona dalej nic. Jeśli bohaterka w „Hiiro no Kakera” była porażką, to ta jest… ekhm.
Odrębną kwestią jest wianuszek panów, który się wokół niej kręci. Wszyscy biszowaci, ale… kto ich tak ubrał? Podejrzewam, że tego nawet na ulicach Shinjuku mało kto by założył. Nawet do cyrku się nie nadaje. A chodzą w tym 7 dni w tygodniu, 24 na dobę. Jeśli chodzi o ich charaktery, to puste wydmuszki, nic nie mają sobą do zaoferowania. Próbuje się ich rozpaczliwie ubarwić, nadając im cechy psychopatyczne, tajemnicze i inteligenckie… niby. Wypada to po prostu żałośnie.
Animacja drętwa, ale po co w sumie animować jęki. Najlepsze jest to, że gadają bez przerwy przez dwanaście odcinków, a zakończenie pozostawia tyle luk, że płakać się chce.
2/10, nie ma się co litować.
Ta seria, a dokładniej jakaś 1/4 jej utwierdziła mnie w tym, jak bardzo reverse harem'y są beznadziejne.
2/10 zamiast 1 ze względu na kolorystykę, która mi nawet przypadła do gustu.