Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

3/10
postaci: 3/10 grafika: 5/10
fabuła: 2/10 muzyka: 4/10

Ocena redakcji

3/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 2,83

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 112
Średnia: 5,4
σ=2,44

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Rail Wars!

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2014
Czas trwania: 12×24 min
zrzutka

Przykład na to, jak nie powinna wyglądać seria o pociągach. Prosty poradnik w dwunastu krokach!

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

W alternatywnym świecie, w którym nie doszło do bankructwa narodowego japońskiego przewoźnika, JNR, Naoto Takayama po latach nauki dostaje szansę w ramach programu JNR, który przygotowuje licealistów do pełnoetatowej pracy w JNR. Niestety, tegoroczni kandydaci nie mają łatwo… Z niewyjaśnionych przyczyn wszyscy zostają przydzieleni do wydziału bezpieczeństwa, niezależnie od zgłaszanych preferencji. Nasz bohater trafia do drużyny K4 wraz z Shou Iwaizumim, Haruką Koumi oraz Aoi Sakurai. Jest dokładnie tak, jak myślicie – już po pierwszych pięciu minutach widać, że próżno szukać tutaj sensu.

Z zapowiedzi Rail Wars! można było wywnioskować, że seria dotyczyć będzie kolei. Oczywiście, jest to szerokie pojęcie, które może obejmować zarówno kwestie infrastruktury lub składów, jak i bezpośrednią pracę przy obsłudze pociągów czy nawet zarządzanie ruchem. Niestety, rzeczywistość pokazała, że tematyka kolei to w tym przypadku najmniej ważna część fabuły. Dostaliśmy serię nijaką, w której wymieszano elementy komedii i akcji z najróżniejszymi zadaniami średnio związanymi z oryginalną tematyką. Jeśli po zdjęciu grubej warstwy lukru spróbujemy wyodrębnić tę niewielką część kolejarską, dokopiemy się do procesu szkolenia, który nie ma najmniejszego sensu. Zamiast obrać jeden kierunek, bohaterowie są przerzucani między kompletnie niepowiązanymi ze sobą zadaniami. Fabuła, w której tło stanowiłaby nauka zawodu, nie byłaby zła. Niestety, takie tło nie ma tutaj najmniejszego sensu, a ciąg wydarzeń z każdym odcinkiem stara się odwrócić uwagę od tego faktu. Po obejrzeniu całości można dojść tylko do jednego prostego wniosku – seria nie ma praktycznie nic wspólnego z tematyką kolei. A już na pewno nie z jej rzeczywistym wyglądem i działaniem.

Może wyda się to prostą wyliczanką, ale to chyba najlepsza metoda na przedstawienie reszty grzechów głównych Rail Wars!. Zacznijmy od świata przedstawionego. Seria wychwala wspaniałość JNR – od systemu szkolenia uczniów po dbałość o pasażerów i ich bezpieczeństwo oraz sprawność operacji kolejowych. Twórcy chyba myśleli, że widzowie to po prostu kretyni. Każdy z wyżej wymienionych elementów jest po prostu fatalnie przedstawiony, a akcja zaprzecza pięknym słowom, czasem podanym na minutę przed ich ośmieszeniem. Tak więc mamy system szkolenia, który ignoruje preferencje i kwalifikacje ludzi, przydzielając ich tam, gdzie kompletnie się nie nadają. Najlepszym przykładem jest główny bohater, który, chcąc zostać maszynistą, trafia do działu bezpieczeństwa, chociaż nie ma ani odpowiedniej sprawności fizycznej, ani też odporności psychicznej. Idąc dalej w kwestie bezpieczeństwa. Na tory wypuszczane są niesprawne pociągi, które naprawić można, uwaga, parą damskich rajstop zastępujących pasek klinowy silnika o mocy kilku tysięcy koni mechanicznych. Perełką pozostaje fakt, że do znalezienia i rozbrojenia bomby podłożonej na głównym dworcu w Tokio zostaje wysłana czwórka nowicjuszy, zamiast jednostek specjalnych policji czy wojska… Na dodatek dowiadujemy się takich ciekawostek technicznych, jak na przykład to, że zamrożenie azotem układu scalonego powstrzymuje przepływ prądu elektrycznego. Zapewne wszyscy overclockerzy w tym momencie padliby ze śmiechu na podłogę. Ciekawym rozwiązaniem była też naprawa zepsutego bezpiecznika elektrycznego – na taką okazję dobrze mieć w kieszeni rolkę taśmy klejącej i po prostu przymocować bezpiecznik w pozycji włączonej.

Głównym zadaniem zespołu K4 ma być utrzymanie bezpieczeństwa na Tokyo Station, dlatego też, bez żadnych powodów zwiedzają pół Japonii, a do tego mają okazję mierzyć się z najrozmaitszymi kategoriami przestępców, od przeciętnych kieszonkowców po terrorystów uzbrojonych po zęby. Żeby było jeszcze ciekawej, ich zadania obejmują ochronę pewnej idolki, a raz mają nawet okazję do dramatycznej podróży drezyną po zamkniętych od wielu lat torach, z cennym ładunkiem na pokładzie. Może nie byłoby to wszystko jeszcze tak fatalne, gdyby nie to, że każde z tych zadań stanowi wyłącznie wymówką do pokazywania fanserwisu i rozwoju wątków romantycznych, które powinny być w serii o pociągach na ostatnim planie. Tak, Rail Wars! to romans, a w zasadzie komedia romantyczna i to z całym stadem wyróżników gatunkowych, takich jak harem, ecchi i wielkie biusty. Zamiast realiów szkolnych mamy tutaj perony i pociągi, ale innych różnic nie stwierdziłem. Zespół K4 wygląda bardziej na szkolny klub tematyczny, aniżeli na poważne przygotowanie do pracy. I to taki z bardzo luźnym podejściem do swojego hobby. Herbatka, ciasteczka i uśmiechy do bohatera – czego chcieć więcej?

W ten obraz świetnie wpisują się bohaterowie. Naoto to typowy nieudacznik, nie do końca wiedzący, co zrobić ze swoim życiem. Jego marzeniem było zostać maszynistą, jednak prysło ono, gdy los przydzielił go do działu bezpieczeństwa… Cechują go elementy typowego obiektu zainteresowania najładniejszych bohaterek – brak inteligencji, sprawności fizycznej czy jakichkolwiek innych przydatnych w życiu umiejętności. Dzięki temu zapewne działa jak magnes na dwie członkinie swojego zespołu, a mianowicie Aoi oraz Harukę. Ta pierwsza to typowa brutalna dla obiektu swojej miłości tsundere. Wyróżnia ją spora sprawność fizyczna oraz szybkość podejmowania decyzji, jak również brak rozsądku i pochopność działania. Haruka natomiast to fajtłapa, której specjalnością jest szeroka wiedza na bliżej nieokreślone tematy, a w razie potrzeby umiejętność wchłonięcia w ciągu minuty tysiąca stron instrukcji, co pozwala jej przyjść na ratunek pozostałym bohaterom. Najnormalniejszy w tym gronie wydaje się Iwaizumi, który po prostu trafił na swoje miejsce. Nie grzeszy inteligencją, ale potrafi obezwładnić przeciwnika i wykonać rozkazy. Postaci drugoplanowe również niczym się nie wyróżniają. Mari Sasshou to przyjaciółka z dzieciństwa Naoto, która plącze się jako kelnerka w zasadzie wszędzie, gdzie przenosi się akcja. Nie ukrywa przy tym uczuć do bohatera. Nana Iida to dowódca zespołu K4, sprawia jednak wrażenie kompletnie nieprzytomnej osoby, dla której praca to wyłącznie zabawa. Na dokładkę do tego wesołego grona dostajemy Noę Kashimę, idolkę, która również podkochuje się w wiadomym osobniku. Oczywiście, sama nie wnosi żadnej wartości dodanej.

Oprawa wizualna nie prezentuje się najlepiej. Postaci rysowane są niechlujnie, sylwetki potrafią deformować się już na pierwszym planie. Częsty jest również widok ust pod uszami, rozjeżdżających się oczu, czy też gubienie proporcji ciała. Nawet elementy fanserwisu wyglądają tutaj źle. Piersi zachowują się jak gumowe, a niektóre ujęcia sprawiają wrażenie, jakby pośladki szczupłej bądź co bądź dziewczyny były wielkości trzydrzwiowej szafy. Tła są ubogie, zwykle maksymalnie uproszczone, a i tak często gubią perspektywę. Animacja nie zachwyca, ruchy są nienaturalne, a scenom akcji brakowało płynności. Twórcy próbowali unikać jej jak ognia, więc wygląda to wszystko bardzo statycznie, a dynamiki brakuje nawet scenom walk. Jedynym plusem jest całkiem niezłe odwzorowanie kilku modeli klasycznych pociągów, jednakże jak na ironię – był to element zepchnięty całkowicie na boczny tor.

Udźwiękowienie serii jest po prostu przeciętne. Jeśli dobrze wypada odzwierciedlenie dźwięków kolejowych, to fatalnie brzmi podkład muzyczny. Utwory nie potrafią dopasować się do akcji, podkreślić dramaturgii czy momentów komicznych. Jakość piosenek śpiewanych przez Noę także zostawia wiele do życzenia. Sytuacji nie poprawia ani czołówka, czyli Mukai Kaze ni Utarenagara w wykonaniu Minori Chihary, ani też OVERDRIVER zespołu ZAQ, zamykający odcinki. Oba utwory były po prostu słabe, wprost dokuczliwie nieprzyjemne, zmuszając mnie do ich przewijania.

Nawet praca seiyuu nie potrafiła poprawić obrazu tej beznadziejności. Jun Fukuyama, użyczający głosu Naoto, znany jest przecież z ról takich jak Yuuta Togashi (Chuunibyou demo Koi ga Shitai!), Lelouch Lamperouge (Code Geass) czy Kimihiro Watanuki (xxxHolic) nie potrafił kompletnie wyrazić emocji, grał na jedną nutę, brzmiąc jak niedorosły bohater jakiejś komedii romantycznej. Teoretycznie powinno to idealnie pasować do postaci, ale efekt był w wielu scenach idiotyczny. Maaya Uchida (Rikka Takanashi z Chuunibyou demo Koi ga Shitai!, Rea Sanka z Sankarea, Rei Kuroki z Vividred Operation) użyczyła głosu Haruce Koumi, z podobnym efektem. Zero emocji, zero zaangażowania. Aoi Sakurai otrzymała głos Manami Namakury, znanej z ról Hibiki Ganahy w The iDOLM@STER czy Otoyi Takechi w Akuma no Riddle. O ile jako tsundere wypadła tutaj świetnie, pokazując, że rośnie konkurencja dla Rie Kugimiyi, o tyle w scenach poważnych również nie potrafiła odegrać swojej roli należycie. Najgorzej z całego grona wypadła jednak Yui Horie. Doświadczona przecież seiyuu (Tsubasa Hanekawa z Bakemonogatari, Ayu Tsukimiya z Kanon, Eri Sawachika ze School Rumble, Minori Kushieda z Toradora!), zagrała Nanę Iidę… jak pogodną nastolatkę, zachowując beztroski głos nawet w sytuacjach kryzysowych. Wyszło to najwyżej śmiesznie, gdy postać z założenia poważna i odpowiedzialna zachowuje się i mówi, jakby była 20 lat młodsza.

Rail Wars! to anime zdecydowanie nieudane. Twórcy chyba nie do końca wiedzieli, czym ta seria ma być i co ma sobą prezentować. Wszystkie jej elementy były słabe, przez co w zasadzie nikt nie znajdzie tutaj nic dla siebie. Fani pociągów ją wyśmieją, wielbiciele romansu i haremów mają dziesiątki znacznie lepszych serii, a zainteresowani tematem jednostek specjalnych czy tępienia przestępstw nawet nie spojrzą w tym kierunku. Ja ze swojej strony również nikomu nie polecam – strata czasu.

Piotrek, 22 listopada 2014

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Passione
Autor: Takumi Toyoda
Projekt: Makoto Uno, Sayaka Koiso, Vania 600
Reżyser: Yoshifumi Sueda
Scenariusz: Masashi Suzuki
Muzyka: Yoshiaki Fujisawa

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Rail Wars! - wrażenia z pierwszego odcinka Nieoficjalny pl