Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 6/10 grafika: 7/10
fabuła: 4/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,50

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 79
Średnia: 5,89
σ=1,81

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Conquest)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Fuuka

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2017
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • 風夏
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Postaci: Artyści, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Ecchi, Realizm, Trójkąt romantyczny
zrzutka

Yuu, Fuuka i ta druga, czyli trójkąt romantyczny w koncercie schematów.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Autor Fuuki, Kouji Seo, znany jest z tego, że do romansów szkolnych dodaje coś, co by je chociaż trochę wyróżniało z tłumu podobnych gatunkowo historii. W Suzuce był to motyw sportowy w postaci lekkiej atletyki, konkretnie skoku wzwyż i biegu sprinterskiego na sto metrów. W Fuuce pan Seo postanowił zaś wprowadzić wątek muzyczny. Podobnie jak w Suzuce, tutaj także motyw ów nie jest potraktowany pobieżnie, jako konieczny dodatek, ale równorzędnie z romansem.

Yuu Haruna jest nieśmiałym, spokojnym nastolatkiem i regularnym użytkownikiem Twittera. Niedawno przeprowadził się i w efekcie zmienił szkołę. Zły los chce, że jeszcze przed rozpoczęciem nauki w nowej placówce chłopak spotyka przyszłą koleżankę z klasy, Fuukę Akitsuki, która przez nieporozumienie zakłada, że zrobił zdjęcie jej majtek. Dziewczyna jest dosyć żywiołowa, więc nie waha się wymierzyć domniemanemu sprawcy siarczystego policzka i zniszczyć narzędzie zbrodni w postaci telefonu komórkowego. To niespecjalnie oryginalne wydarzenie staje się zawiązaniem akcji w recenzowanej serii. Dalej nie robi się bardziej oryginalnie – fabuła skupia się na dwóch powiązanych wątkach – jednym o realizowaniu marzeń w zespole muzycznym, drugim romantycznym, opartym na miłosnym trójkącie. Historia jest prowadzona sprawnie, niczego nie przeciąga ponad miarę, dlatego anime ogląda się szybko. Do tego oba wątki bardzo dobrze komponują się i splatają w całość. Z drugiej strony jednak pełno jest tutaj przypadków i zbiegów okoliczności, koniecznych do pchania historii naprzód, co trzeba potraktować jako wadę fabuły.

Bohaterowie w całym tym przedstawieniu są zdecydowanie schematyczni, ale pomimo to chcę im poświęcić dłuższy fragment, gdyż główną trójkę uważam za udaną. Zastosowano tu wprawdzie wiele znanych elementów, ale należy zauważyć, że autor wykorzystuje schematy, nie stając się ich niewolnikiem. Na początek główny bohater – Yuu to nieśmiały młodzieniec wciągnięty przez Fuukę do zespołu Fallen Moon. Z czasem w imię miłości i dla dobra zespołu musi przezwyciężyć swoje słabości i stać się osobą bardzo energiczną. Nie zachodzi w nim jakaś ogromna przemiana, ale różnica pomiędzy chłopakiem z początku serii a tym z ostatnich odcinków jest widoczna. Z kolei Fuuka jest charyzmatyczną dziewczyną, szukającą czegoś, co chciałaby robić w przyszłości. Otoczenie sugeruje jej, aby zajęła się sportem, gdyż pochodzi z rodziny o takich tradycjach, i w gruncie rzeczy jest to uzasadnione, ponieważ ma talent, chociażby do biegów czy skoku wzwyż (ukłon w stronę fanów Suzuki). Nie przejawia jednak zainteresowania tą dziedziną aktywności, więc po części z inspiracji Yuu postanawia zająć się muzyką i założyć zespół. Fuuka wpisuje się w schemat tsundere – po wspomnianych wydarzeniach z telefonem traktuje Yuu bardzo niechętnie, jednak szybko się do niego przekonuje. Warto zauważyć, że kiedy już zaprzyjaźnia się z chłopakiem, nie udaje do niego niechęci, tak jak wiele podobnych do niej bohaterek. Ostatnią z głównej trójki jest Koyuki, młodziutka, ale już sławna artystka, a jednocześnie przyjaciółka Yuu z dzieciństwa. W tymże dzieciństwie obiecali sobie, że pewnego dni wystąpią na jednej scenie. Koyuki jest znacznie bardziej opanowana i ułożona niż Fuuka, kryje się ze swoimi uczuciami i przelewa je w piosenki, stające się hitami.

Aby należycie przedstawić pozostałych bohaterów, muszę wspomnieć o zespole HEDGEHOGS – była to popularna kapela w czasach dzieciństwa naszych bohaterów, rozpadła się jednak, gdy dwoje jej członków, basista Nico i wokalistka Tama, niespodziewanie zniknęli. Większość piosenek granych przez Fallen Moon to covery utworów tamtego zespołu. Z czasem będzie nam dane poznać cały skład „Jeży”, który, jak się okazuje, nasi bohaterowie mają dosłownie pod samym nosem, co wprawia ich w niemały szok. Widz z pewnością dostrzeże, jak bardzo jest to naciągane fabularnie, więc daruję sobie spoilery dotyczące tego wątku. Ostatnią grupą bohaterów, o której powinno się wspomnieć, są pozostali członkowie Fallen Moon: Makoto, dawniej obiecujący pianista, trenujący biegi Kazuya i Sara, żeby było bardziej naciągane, siostra jednego z członków HEDGEHOGS. Nie podejmę się charakteryzowania tych postaci w recenzji, gdyż są tak jednowymiarowe, że zaledwie kilka zdań całkowicie wyczerpałoby temat. Pisząc najkrócej, jak to możliwe, poza dosyć udanym głównym trio, reszta bohaterów wypada blado, jakby byli tam na doczepkę, bo trzy osoby to za mało, a jakoś trzeba pchać fabułę do przodu.

Studio Diomedea całkiem dobrze poradziło sobie z oprawą techniczną. O ile w z reguły ładnych tłach można dopatrzeć się uproszczeń, projekty postaci, zwłaszcza Fuuki i Koyuki, są ładnie wykonane, chociaż umiarkowanie oryginale. Do tego dochodzi płynna animacja, w tym mimika. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to nienaturalnie duża ilość zbliżeń, tak jakby unikano pokazywania tła czy pomieszczeń.

Fuuka jest anime muzycznym, więc pojawia się tutaj więcej piosenek, niż tylko te z czołówki i tyłówki. Co ciekawe, w większości nie jest to wcale jpop czy jrock, ale ballady, z których sporą część wykonuje Koyuki. Generalnie poziom artystyczny jest dobry, a utwory zróżnicowane, choć z drugiej strony nie ma ich aż tak dużo. Do tego żadna z zaprezentowanych piosenek mnie nie urzekła, muzykę nazwałbym raczej udaną pracą rzemieślniczą aniżeli arcydziełem, choć pewnie znajdą się osoby, którym te piosenki spodobają się bardziej niż mnie. Niewielkiej liczby utworów nie traktuję jako wady, gdyż Fallen Moon gra w tym dwunastoodcinkowym anime tylko kilka koncertów, toteż to zrozumiałe i realistyczne, że nie wykonuje coraz to nowych piosenek.

Anime zawiera elementy ecchi i o ile nie zamierzam mieć pretensji do ich istnienia, pewne wątpliwości budzi to, jak zostały wkomponowane w akcję. Dwuznaczne momenty są tu wepchnięte jakby na siłę, często w najbardziej romantycznych momentach, psując niejednokrotnie odbiór całych scen. Biorąc pod uwagę to nieumiejętne wplatanie ecchi, stanowczo uważam, że seria wypadłaby znacznie lepiej, gdyby z niego zrezygnować.

Fuuka pokazuje, iż z pomocą przyjaciół można spełnić swoje wielkie marzenia. Romans tu przedstawiony jest ciekawy głównie ze względu na to, że sytuacja w trójkącie romantycznym zmienia się dynamicznie, podobnie jak układ sił. Do tego znajdziemy tu wątki poszukiwania swojej pasji i pogoni za marzeniami. Najlepszą rekomendacją chyba będzie zdanie: „jeśli podobała Ci się Suzuka, spodoba Ci się i Fuuka, jeśli nie podobała Ci się Suzuka, Fuukę sobie daruj”. Moim zdaniem nowsze anime wypada lepiej dzięki skondensowanej w dwunastu odcinkach fabule i mniej irytującej głównej postaci kobiecej. Choć nadal jest to dzieło schematyczne i niepozbawione dziur fabularnych, może się podobać fanom i fankom młodzieżowych romansów. Reszta powinna poszukać szczęścia gdzie indziej.

Conquest, 18 kwietnia 2017

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Diomedea
Autor: Kouji Seo
Projekt: Yoshino Honda
Reżyser: Keizou Kusakawa
Scenariusz: Aoi Akashiro
Muzyka: Takurou Iga, West Ground

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Fuuka - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl