
Komentarze
Yoru wa Mijikashi Aruke yo Otome
- Tylko i jedynie "Night is Short Walk On, Girl" : Bez zalogowania : 26.11.2023 19:36:55
- komentarz : BlaXk Magic Mushroom : 26.11.2023 17:30:34
- Re: Do autora recenzji : Sulpice9 : 18.11.2023 08:47:56
- Re: Do autora recenzji : Zomomo : 17.11.2023 17:19:31
- Re: Do autora recenzji : Sulpice9 : 17.11.2023 09:56:11
- Do autora recenzji : Nick Temat Treść : 16.11.2023 11:37:44
- Re: 9 a może i Dziesiątka? : Anonimowa : 15.09.2021 16:56:08
- Re: 9 a może i Dziesiątka? : Zomomo : 15.09.2021 13:14:53
- 9 a może i Dziesiątka? : Yoru wa Mijikashi Aruke yo Otome : 14.09.2021 21:15:44
- komentarz : Patka : 15.05.2019 10:48:17
Do autora recenzji
Chciałbym też zaznaczyć, że w ostatnim czasie Sulpice9 jest najjaśniejszą gwiazdą tego serwisu, którego teksty autentycznie czyta się z przyjemnością. Dzięki temu sięgnąłem po Tomozakiego, dałem sobie spokój z adaptacją Ryzy i zechciałem obejrzeć Masamune‑kun no Revenge R. Dziękuję!
9 a może i Dziesiątka?
I choć w kinie (aktorskim) bywały postacie podobne do głównych bohaterów, to jednak w konwencji anime są oni jak rodzynki w cieście.
Mam ochotę wystawić 9/10, ale trochę czuję się „w obowiązku” dodać punkt za nieszablonowość.
Polecam widzom pelnoletnim :)
9/10
Film jest oparty na dwóch koncepcjach: niekończącej się nocy i wielu wątkach przeplatających się na wszystkie możliwe sposoby. Sprzyja temu krajobraz i ekosystem Kioto pozwalający na najróżniejsze błyskotliwe dziwactwa, w których duet Morimi‑Yuasa się specjalizuje. Wątkiem przewodnim, czego nietrudno się domyślić, uczucie; z boku pojawia się alkohol, sztuka retoryki, używane książki, musicalowy teatr, przeziębienie i shunga, czyli dawne japońskie obrazy erotyczne, czego domyślić się nie da. Nie przypuszczam też, żeby ktoś mógł to sobie wyobrazić, bo jednak na tym polega wielkość twórców, że tego również wyobrazić się nie da. A obejrzeć nawet nie tyle trzeba, co wypadałoby – jeśli nie w takich filmach leży istota tego, czym jest dobre anime, to nie wiem gdzie.
Jeszcze napomknę, że muzycznie film wziął mnie z zaskoczenia. W szczególności kawałki musicalowe były takie, że zgubiłem się pomiędzy śmianiem się z humoru sytuacyjnego i odniesień, zaskoczeniem, że dało się je dobrze zrobić, a zastanawianiem się, gdzie ja to wcześniej słyszałem. No ale muzyka zawsze była mocną stroną Yuasy, więc może należało się tego spodziewać w równym stopniu co jego charakterystycznego stylu rysunku. Gorąco polecam.