
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
3/10postaci: 3/10 | grafika: 2/10 |
fabuła: 2/10 | muzyka: 5/10 |
Ocena czytelników
Kadry




Top 10
Mouse
- マウス

Nie ma takiej rzeczy, której Mouse nie zdołałby ukraść.
Recenzja / Opis
Muon Sorata, na co dzień zwykły nauczyciel sztuki w jednym z japońskich liceów, skrywa pewien sekret: od ponad czterech wieków członkowie jego rodziny zapisują się na kartach historii jako nieuchwytni i najlepsi złodzieje w całej Japonii. Osiągnięcia przodków jednak Muona nie przytłaczają – wręcz przeciwnie motywują go do jeszcze zuchwalszych działań! Przed każdym włamaniem Mouse (Sorata) wysyła policji wiadomość z dokładnymi informacjami, gdzie i kiedy uderzy, oraz co zamierza ukraść.
Mouse'a poznajemy podczas napadu na muzeum, w którym eksponowana jest złota czaszka. Powiadomiona wcześniej przez samego włamywacza policja czeka już przed budynkiem, który nagle zaczyna znikać pod ziemią, pozostawiając po sobie jedynie wielką dziurę i kłęby dymu. W taki oto brawurowy sposób Mouse potwierdza swoje słowa, które padają w tej serii nader często: „Nie ma takiej rzeczy, której Mouse nie zdołałby ukraść”, a my spokojnie i bez zbędnych ceregieli możemy obejrzeć opening i skupić się bohaterach drugoplanowych – a raczej trzech bohaterkach.
W rodzinie Soraty przyjęło się, że każdy ma swoją służącą, i ta tradycja nie ominęła też Muona. Jeszcze jako młody chłopak dostał na swe usługi Mei, a z biegiem czasu do zespołu dołączyły także Hazuki i Yayoi. Dziewczyny są nieocenioną pomocą w planowaniu i wykonaniu napadów, a na co dzień mieszkają z Soratą, usługując mu i nie kryjąc przy tym swych uczuć do niego, co owocuje wieloma zabawnymi scenkami z gatunku ecchi.
Podczas około trzygodzinnej przygody z Mouse oglądamy coraz to wymyślniejsze i zuchwalsze kradzieże przeplatane wręcz nieprzyzwoitą dawką fanserwisu. Fabularnie seria niespecjalnie dąży do jakiegokolwiek rozwiązania. Owszem, istnieje wątek główny, lecz sprowadza się on do uzasadnienia kradzieży popełnianych przez Soratę. Nie ma tu konkretnej historii, która cokolwiek by w fabułę wnosiła, czy też reprezentowała coś konstruktywnego. Wątki poboczne są nieliczne i przeważnie ograniczają się do eksponowania wdzięków biuściastych panienek.
Strona audiowizualna – mówiąc krótko i treściwie – istnieje, i w zasadzie niczego więcej w tej kwestii dodać już nie można. Opening śpiewany piskliwym głosem oraz równie piskliwy, lecz mimo wszystko uroczy w swej prostocie ending to najlepsze utwory, jakie znalazły się na ścieżce dźwiękowej. Grafika jest prosta, momentami przesłodzona, ale w oczy nie razi i raczej nie można na nią za bardzo narzekać. Najbardziej mieszane uczucia wzbudzili we mnie seiyuu. O ile w ich filmografii znaleźć można ciekawe i dobre serie – ba, nawet całkiem przyzwoite i lubiane postacie – o tyle w Mouse momentami po prostu irytują.
Mouse to seria, która może się podobać lub nie. Ma liczne wady, zalet niewiele, ale sprawdza się jako „odmóżdżająca”, absurdalna komedia ecchi. Jeśli komuś odpowiada mało ambitne kino, w którym absurd i biusty wylewają się z ekranu, to Mouse powinien sprostać jego oczekiwaniom. Natomiast wszystkich innych zainteresowanych tematyką zuchwałych kradzieży odsyłam do D.N.Angel, z pewnością wybór ten okaże się znacznie trafniejszy.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Studio DEEN |
Autor: | Hiroshi Itaba, Satoru Akahori |
Projekt: | Toshiharu Murata |
Reżyser: | Yorifusa Yamaguchi |
Scenariusz: | Hiroyuki Kawasaki |
Muzyka: | Naoki Satou, Shigeru Chiba |