Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Sasaki to Miyano

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 22
    tamakara 24.04.2022 16:02
    Zastanawia mnie, czy trafne jest użycie w recenzji określenia „metafora gatunku”. Chyba nie. Świadomość istnienia klisz i szukanie/dostrzeganie ich w budowanej przez siebie relacji, to nie jest metafora, ani z poziomu bohaterów, ani twórców :| Poruszamy się w jednym obszarze znaczeniowym.
    Myślę też, że wspomniana tu dyskusja ze schematami nie objawia się w przytoczonych sytuacjach. To, że uke ma problem ze swoją prawdziwą czy domniemaną „dziewczęcością”, jest strasznie oklepanym motywem. W 10 na 9 BLach pada przecież „ale ja jestem facetem”. I nie uważam też, że bohaterowie czują, że muszą powielać schematy. Tak naprawdę tylko Miyano, jako „znawca”, tych schematów szuka i wyraźnie mówi, że nie potrafi Sasakiego sklasyfikować (co dowodzi, że najciemniej pod latarnią hih). Jednocześnie sam, nieświadomie, jak należy mniemać, staje się najgorszą możliwą kliszą, a Sasaki od swojej kliszy odchodzi jak tylko się da najdalej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    kircia 23.04.2022 23:39
    pat pat
    Przyjemne, urocze, abuse­‑free.

    To jest kolejna po Given seria BL, która pokazuje „zdrowy” związek. Mam nadzieję, że będzie tego więcej. Więcej takich serii, zamiast ekranizacji one­‑shotów których fabuła polega na tym, że jeden chce a drugi nie i na siłę trzeba go do tego przekonać.

    Jak komuś podobało się Given, to może śmiało oglądać. Co prawda tutaj fabuła skupia się głównie na romansie i niestety nie oferuje, tak jak drugie wspomniane anime, innego ciekawego wątku do śledzenia. Tutaj raczej mamy klisze w postaci szkolnego festynu, sztucznych ogni, itd. itp., aczkolwiek… aczkolwiek poruszone problemy też są inne.
    Dość świeże i ciekawe podejście do pewnych tematów.

    Postacie sympatyczne, bywało uroczo, bywało zabawnie. Jak wspominałam, szczęśliwie nie znajdujemy tu budowania relacji na czyimś cierpieniu, nieszczęściu, szantażu, oszustwie, czy, o zgrozo, dosypywaniu czegoś do picia. Nie ma też głupiego pustego fanserwisu, który w niektórych tytułach pojawia się tylko po to, żeby podkręcić atmosferę.

    Nie żeby mnie zwaliło z nóg, ale też chyba nie taki był cel tej historii. Given wydawało mi się mimo wszystko ciekawsze, ale czasu spędzonego na seansie na pewno nie żałuję.
    Miło było przeżywać emocje oparte na takich czystych uczuciach bohaterów.

    Będzie chyba drugi sezon, a manga podobno jeszcze nie jest skończona. I gdzieś mignął mi wątek Hirano i jego współlokatora?… Czyli że to nie było tylko gadanie Miyano?… Uuu. Jak zwykle te poboczne wątki zawsze wydają mi się ciekawsze, więc czekam cierpliwie.

    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime