
Komentarze
Tengen Toppa Gurren Lagann
- komentarz : Kurubuntu : 10.04.2023 14:34:16
- Legendy się nie ocenia : Saarverok : 4.03.2018 20:40:00
- Call of Lagann!!! : radziop : 11.05.2016 16:25:54
- Frustracja sięgnęła zenitu, grrr... 7/10 : Raikami : 27.02.2016 19:27:22
- ENd : lolitta97 : 6.01.2016 04:09:51
- REFLEKSJA : m2niac : 19.11.2015 10:59:16
- komentarz : TeresaODelikatnymUśmiechu : 8.06.2015 10:57:37
- komentarz : masowyzgon : 4.06.2015 00:24:21
- komentarz : imspidermannomore : 3.06.2015 21:12:59
- komentarz : masowyzgon : 3.06.2015 18:26:19
W animcu widać konflikt między erą herosów a erą ludzi. Wiecie, w erze herosów liczą się pojedyncze jednostki i ich zdolności, siła, odwaga, upór. Gdzie ważny jest instynkt, a nie planowanie strategiczne. Jest to czas gdzie rodzą się legendy. Natomiast era ludzi to czasy planów, procedur i produkcji masowej. Widać to szczególnie, gdy kliknij: ukryte zostaje zbudowane miasto Kaminy. Stara gwardia Gurrena, nie jest w stanie kliknij: ukryte się w tym nowym świecie odnaleźć. W końcówce serii widzimy swoiste odcięcie się od „starej” ery kliknij: ukryte poprzez poświęcenie się prawie wszystkich wojowników oraz odsunięcie się Simona i Yoko od jakiejkolwiek polityki. Albo coś w tym stylu lol.
W sumie znalezienie Lagana kliknij: ukryte przez Simona oraz konflikt między spiralami, mocna kojarzy mi się z Mass Effectem kliknij: ukryte i jego Żniwiarzami.
Legendy się nie ocenia
Call of Lagann!!!
Frustracja sięgnęła zenitu, grrr... 7/10
Tak na dobrą sprawę jedyna rzecz, która obniża drastycznie moją ocenę TTGL, to zakończenie. Czuję się wyjątkowo zniesmaczony i sfrustrowany tym jak postanowiono zakończyć serię.
Co mi się podobało? Niebanalna historia i przedstawienie głównego bohatera. To jak dojrzewał na oczach widza w naturalny i przystępny sposób. Jego zachowanie po przykrych incydentach i powrót do brutalnej rzeczywistości. Od zera do bohatera, aczkolwiek w jego wypadku był to los okraszony licznymi wyrzeczeniami i ostatecznie, przykrą dalszą historią. Inni bohaterowie także zwrócili moją uwagę, jednak nie na taką skalę. teraz pozostaje pytanie czy mamy Happy ending w tym tytule? Sam nie wiem. Zakończenie cholernie popsuło odbiór TTGL, niby wszystko potoczyło się logicznie, ale pozostawiło okropny, gorzki posmak frustracji, zawodu, smutku…
Z całym szacunkiem do tanukowiczów, właścicieli strony i wszystkich innych, ale muszę to napisać. Los głównego bohatera można określić cytatem kapitana Bomby: „Biednemu zawsze wiatr w oczy i ciach".
Moja ocena 7/10. Mimo wszystko, polecam.
Zmoderowano wulgarną część cytatu.
Moderacj
ENd
Simon był bohaterem kliknij: ukryte który uratował wszechświat kilkadziesiąt cywilizacji a co dostał w zamian? śmierć przyjaciela,ukochanej i najlepsze został bezdomnym i biednym człekiem, los jest okrutny
REFLEKSJA
Jak zobaczyłem początek: mieszkanie pod ziemia, zwierzoludzie, duże roboty sterowane przez ludzi to myślałem nad ogromem absurdu tej serii ale później mnie wciągało totalnie !!.
Z każdym odcinkiem anime się coraz bardziej rozkręca i pomimo praktycznie nieustających walk to fabuła jest na tyle rozbudowana że pozytywnie wciąga w to co przeżywają bohaterowie.
A co do samych bohaterów:
kliknij: ukryte To że Kamina szybko umrze wiedziałem chyba od 4 odcinka, to było oczywiste. Głowny bohater Simon musiał przejść przemianę, a Kamina go w tym blokował zawsze grając pierwsze skrzypce.
Rzucanie w siebie galaktykami – Miazga :D.
Zakończenie:
Yoko straciła dwóch facetów, ale ostatecznie znalazła sens swojego życia wychowując kolejne pokolenie bohaterów mających bronić galaktyki.
Nia też musiała odejść, namiastkę tego dostajemy jeszcze podczas głównej walki gdy jej ciało zaczyna migać. Została stworzona przez antyspiralnych wiec musiała odejść razem z nimi. Pięknie by wyglądało jakby żyła z Simonem ale wtedy zakończenie nie mogłoby być ostateczne – patrz kolejny akapit.
Simon: na początku bylem w szoku że został włóczęgą… Aleeeeee po zastanowieniu dochodzę do wniosku że zrobił to aby do samego końca ratować wszechświat. Antyspiralni twierdzili że siła spiralna zniszczy wszechświat. Już w czasie walki moc Simona była tak duża że w jego Gurenie zaczęła powstawać czarna dziura. Dwa ogromne źródła mocy spiralnej musiały odejść (Simon i Bootan) aby nie zniszczyć wszechświata. Stał się pustelnikiem, a pomimo tego że odrzucił emocje i wędrował po świecie wyraźnie widać na końcu że moc spiralna i tak zaczęła przejmować nad nim kontrole – ta spirala w oku :P. Gdyby dalej żył w śród ludzi i pilotował Gurenna moc spiralna mogłaby w końcu wymknąć się z pod kontroli.
Największa Gula w Gardle: Gdy Yoko budziła się z swojego snu, gdy żeniła się z Kitanem, i z pełną świadomością zrezygnowała z tego snu, wyłączając ten mały telewizorek, gdy przed nią stał Kamina.
Bardzo podobała mi się to iż Kamina nawet po swojej śmierci odegrał na końcu tak niesamowicie istotną rolę ostatecznie tak naprawdę wszystkich ratując.
Z drugiej strony, jakby autorzy nieco bardziej rozbudowali sny bohaterów też różne ciekawe historie mógłby z tego wyjść :)
Polecam każdemu miłośnikowi anime, który nie boi się ciekawych postaci, zaskakujących wydarzeń, i Giga Mega Galaktycznego Hiper Super Silnego Wywalonego W Kosmos Drill Beatera !! :D
Pomysł na fabułę całkowicie przypadł mi do gustu, ale sięgając po to anime bardziej ciekawiła mnie kreska (no i mechy >_<) Całość komponowała mi się idealnie – animacja, muzyka, wyraziste postacie, fabuła, kreatywnie stworzone roboty i ta nieprzewidywalność. O jej i jeszcze zwierzo‑ludzie :D
Bez wyrzutów daję dyszkę i na pewno wrócę jeszcze do tej serii.
Zdecydowanie nie jestem tergetem tej produkcji. Oczywiście nie jest to ostateczny wyznacznik – „nie łapiesz się do grupy wiekowej” to wypad – bo niektóre twory mimo, wydawać by się mogło, sprecyzowanego odbiorcy są na tyle uniwersalne, że mogą się spodobać szerszej widowni(np. NANA, Usagi Drop).
Ale tu jest to dokładnie zaznaczone, między innymi przez podejście do niektórych spraw, seksizm, jak na razie jedyna postać żeńska, która ma cokolwiek do powiedzenia (oczywiście o ekstremalnie wyeksponowanych walorach fizycznych, potrzebna głównie do fanserwisu i aby nie zrobiło się za bardzo „gejowo” między Simonem i Kaminą), głupkowate shounenowe gadki o niepoddawaniu się, spełnianiu marzeń, dążeniu do celu itd. itp.
W pierwszym odcinku tyle symbolów falicznych, że moja myśl – „Okej… I see połączenie Uteny, NGE i FLCL = epicka opowieść o dorastaniu. Nice, tylko co tu robią te czerwie.” Plus ten wcale nieśmieszny humor oparty na wpadaniu w cycki Yoko… i coś jeszcze było, lub miało być śmieszne?
Kamina – samiec alfa, te jego teksty o tym co mężczyzna powinien, a czego nie…, uwidaczniają się jakieś problemy z dzieciństwa związane z brakiem ojca (jak domyślam się w młodym wieku „znikł z podziemnego świata”) i tak naprawdę (dobrze, że chociaż się do tego przyznaje) jest bardzo podobny do Simona. Ale najważniejsze, że taaaaki zdeterminowany. Wzór dla Simona, mający zastąpić mu prawdziwego ojca. Szkoda, że może to tylko pogłębić tą patologię.
Simon – syndrom a'la Shinji, flashbacki; jego problemy są wprowadzone oczywiście świadomie ale ani to dramatyczne, ani śmieszne, ani nowe, ani [wstaw jakikolwiek pozytywny przymiotnik wartościujący]
Yoko – jak już wspomniałam – postać od świecenia cycem, loli; na szczęście po otworzeniu buźki nie wiać głupotą, ale co ona ma o gadania – przecież kobieta
Nie to, że postaci takie złe są. Twórcy wykorzystują postaci do wygłaszania swoich mniej lub bardziej trafnych opinii.
Komedia – nieśmieszna, dramat – nieporuszający.
Znów staję przed pytaniem czy jest sens dalej to oglądać. Bo pomijają to ze seria jest o dorastaniu i epickich walkach (jeszcze się takowych nie doczekałam) to nie widzę tu żadnych wartości.
Może traktuję to zbyt poważnie, ale jak dla mnie humor i wszystko co tu się dzieje jest za mało abstrakcyjne żeby w tych kategoriach rozpatrywać tą serię.
P.S.
Miałam, tym razem już, przyjemność oglądać Kill la kill, chociaż znowuż nie zmęczyłam tego do końca, która stoi, że tak to nazwę, po drugiej stronie barykady – opowiedziane z perspektywy dziewczyny, tutaj cycem świeci nauczyciel (ale oprócz niego prawie każdy inny człek), zdecydowanie wyższy poziom abstrakcyjności, ciekawy, niewykorzystany wcześniej(ręki nie dam uciąć)koncept mundurków, humor jest – ale jak to zwykle bywa nie do wszystkich trafi, seksizm ale idący w drugą stronę, ostry feminizm. Osobiście uważam to za lepszą, choć wciąż porównywalną produkcję, do Tengen Toppy.
row! row! fight the power
Z początku specyficzność tej serii mnie odrzucała, początkowe odcinki niespecjalnie mnie ruszały, dziwiłam się, że takie cuś jest tak wysoko oceniane. Z każdym odcinkiem jednak zaczynało mi się podobać coraz bardziej, a od czasu kliknij: ukryte śmierci Kaminy wciągnęłam się na dobre.
Postaci z charakterem, oryginalna kreska, wyolbrzymienie schematów (wariacje na temat mecha, połączenia, nazwy których nie wymówisz na jednym wydechu), świetna historia. Zaczynamy w biednej wiosce pod ziemią, kończymy w kosmosie. Akcja stale prze do przodu, serial opowiada o ciągłym progresie, nieustępliwości, odwadze oraz sile i konsekwencjach wyborów. Świetny pomysł z tymi całymi spiralami, energią spiralną, wierceniem.
ode mnie 9/10. najwyższej noty dać nie mogę bo początkowe odcinki nie zachwyciły mnie i nawet w późniejszych były jakieś drobniutkie mankamenty, niemniej zdecydowanie godne uwagi i nowy faworyt wśród anime jak dla mnie. Zakończenie trochę zasmuca, ale jest sensowne i do zaakceptowania.
kliknij: ukryte Wers ciszy dla Kaminy, Nii, Kittana i innych poległych.
No i fajna muzyka, kochusiam te piosenki, a zwłaszcza drugi ending.
Seria ma kopa i za to ją kocham. Rekomenduję!
Kill la kill według mnie było nieco lepsze ale 9 i tak spokojnie dać mogę dać
Wciąż do myślenia daje mi scena otwierająca serii pokazująca wydarzenia z przyszłości, kliknij: ukryte które tak naprawdę później w serii nie miały miejsca. Czy to zabieg zamierzony? Czy może twórcy w trakcie tworzenia serii zmienili zdanie co do kierunku rozwoju fabuły?
Eh...
Samo anime robi spełnia swoją funkcje bardzo dobrze, służąc za świetny homage do starych serii mecha.
W sumie to mogli już pójść na całość
kliknij: ukryte A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany,
Jako główni bohaterowie szczęścia rodzinnego nie zaznamy.
W sumie to mogli już pójść na całość i wskrzesić niektóre zmarłe postacie. Są w końcu serię które mają swój styl, który może się niektórym nie podobać, ale i tak niewielu ma im to za złe. W dragon ball postacie giną ale są wskrzeszane. W One Piece choćby niebo spadało głównym bohaterom na głowę lub zaatakowało ich tsunami lawy i tak wyjdą z tego żywi(te w One Piece się nie wydarzyły ale pewnie i tak by to przeżyli). Mimo tych cech które wśród niektórych mogą uchodzić za wady są to nadal świetne serie.
A teraz osiągnięcia ostatnich odcinków Tengen Toppa Gurren Lagann:
kliknij: ukryte - Zdolność teleportacji do innego wymiaru.
- Botan przybiera za pomocą mocy spirali humanoidalną postać
- Podróż przez multiversum(wieloświaty)prawdopodobieństw
- Spiral King odzyskuje całe ciało
- Siłą woli(spirali) stworzyli robota wielkości wielkiej galaktyki i walczyli z innym robotem podobnej wielkości który miotał w nich mniejszymi galaktykami i walną w nich energią równą energii Wielkiego Wybuchu
- Pokonanie tyranów którzy przez niezliczone eony trzymali wszechświat w ryzach.
W porównaniu z powyższymi wskrzeszenie kilku ludzi wydaje się całkiem prostym zadaniem ale, kliknij: ukryte jedyne miejsce gdzie zostawili trochę „realności” jest w tym, że nikt nie wraca z grobu do świata żywych. Wspomnieli gdzieś w tej serii, że miłość i wola kontroluje siłę spirali więc mogli wykorzystać ten motyw ale zamiast tego po pokonaniu ostatniego wroga można odnieść wrażenie, że główni bohaterowie(Nia, Yoko, Simon) po prostu się poddali i zaakceptowali wydarzenia losu po walce, co jest do nich nie podobne. Mimo tego seria i tak była świetna.
Polecam
Polecam polecam i jeszcze raz polecam fanom mechów i tym, którzy co do anime z mechami mają mieszane uczucia- nie zawiedziecie się (:
Przynajmniej mogli zrobić lepsze zakończenie kiedy pokazywali 20 lat puźniej np.Powraca Nia albo Simon wraca do miasta :CC . To jest kolejne anime przez które przeżywam depresje zakończenia .(rage) >:0
Anime oceniam 9,5/10 bo Simon się zestarzał samotnie bez Niji. A oglądałem to anime do jakiegoś 6 odcinka i przestałem bo Kamina a puźniej zobaczyłem nadzieje dla Simona bo Nia a na końcu RAGE!!!! XD
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Po komentarzach, nawet zaspoilerowanych spodziewałam się sieczki, ale nie była ona aż tak wielka, jak się tego obawiałam. kliknij: ukryte Bałam się, że nikt nie wróci żywy, ewentualnie jakieś dwie, trzy osoby.
Na szczęście się pomyliłam, mimo to po śmierci kliknij: ukryte Kittana miałam wielkie WTF? jak oni mogli… Biedna Yoko kliknij: ukryte czemu zrobili jej to drugi raz? W końcu już raz się nacierpiała po tym jak Kamina odszedł, z tymże ta druga śmierć była potrzebna i miała zasadnicze znaczenie dla fabuły, Kittana mogli już dla niej oszczędzić.
Wracając do Simona, miałam wrażenie, kliknij: ukryte że mimo, iż ocalił cały świat to nie ocalił tej części świata ważnej dla siebie i dla tego po 20 latach był taki, a nie inny. Pogodził się z odejściem Nii, ale to nie oznacza, że przeszedł obok tego obojętnie. Musiało to na niego jakoś wpłynąć.
Seria jest naprawdę ciekawa, ale z TTGL jest taka komedia jak z kliknij: ukryte Angel Beats, o ile na początku jest zabawnie, o tyle pod koniec niekoniecznie. Mi osobiście to nie przeszkadzało.
I znowu się rozpisałam. Reasumując serię naprawdę warto obejrzeć (choć w komentarzu może tego nie widać) bohaterowie są świetni, fabuła ciekawa, kreska dla mnie w porządku (miała w sobie coś z późniejszego Soul Eatera, ale w końcu współproducenci to Konami i Aniplex). Ode mnie wędruje 9/10.
CHOL***
Przez pierwsze 10 odcinków totalny chaos, bardzo dynamiczne walki, przez które ciężko nadążyć i nie potrafiłem wyłapać tego całego zachwytu serią(szczerze byłem przekonany, że będzie tak aż do końca) na szczęście oglądałem dalej, gdzieś w połowie zaczęło robić się na tyle interesująco, że nie mogłem przestać oglądać. Mimo wielu absurdów w głównej fabule i trochę dziwnego podejścia do tematu było naprawdę interesująco.
Na pochwałę zasługuje upchanie tylu różnych stylów do jednej serii – zazwyczaj takie zabiegi kończą się totalną porażką i wszystko zaczyna się mieszać, tutaj jest to wyważone w odpowiednich ilościach i łączy się naprawdę doskonale – post‑apo, drama, ecchi, mechy, wojenne, trochę romansu – nie sądzę, aby ktoś był w stanie znaleźć drugą serię z taką różnorodnością.
Postaci bynajmniej główne były dość interesujące, kamraci walczący ramię w ramię, których celem było tylko przeć na przód. Drugoplanowi troszkę mniej ciekawi ale za to odegrali również dość poważną rolę w fabule i nie odstawiło się ich na bok, jak robi się to zazwyczaj.
Drażniło mnie jednak kilka rzeczy:
kliknij: ukryte 1. Przesadzona dramatyczność – zabijmy kilka postaci, aby zagrać na emocjach widza… śmierć Kaminy była kluczowa i miała duży wpływ na inne postacie i jestem to jak najbardziej zrozumieć ale dlaczego momentami uśmiercali jednego po drugim to już nie wiem… końcowy motyw z kittanem, kiedy całuje Yoko i idzie na pewną śmierć, aż mi się żal zrobiło dziewczyny.
2. Zbyt duży chaos w czasie walk – nie mam nic przeciwko dynamicznym walkom ale bohaterowie wyciągali z kieszeni coraz mocniejsze ataki, jakby to nie był żaden problem. No i rzucanie wszechświatami na sam koniec to już był w ogóle jakiś wielki wtf -_-'
3. Wątki miłosne – wyglądało to, jakby główni bohaterowie nie mieli prawa się zakochać, ponieważ ich miłość po prostu musiała być tragiczna, podczas gdy postacie drugoplanowe wiązali się w pary i wiedli spokojne życie(no może poza kilkoma wyjątkami), nie było to może jakoś super‑irytujące, tylko pytanie – po co?
4. Motyw rozbudowy miasta i społeczności, może nie na tyle mnie drażniło, co trochę rozczarowało – był to jeden z lepszych „członów” serii moim zdaniem ale właściwie nie poświęcono temu zbyt wiele czasu, a pooglądałbym sobie trochę więcej intryg czy samego rozwoju społeczeństwa, które jeszcze kilka lat temu siedziało w podziemiach.
5. Nia – może nie tyle sama postać, co jej głos. Głos jakby amatorki‑seiyu, niekoniecznie musiała brzmieć poważnie(zważając na charakterystykę postaci) ale jakoś dziwnie słuchało się jak mówi…
6. Rossiu – walczył ramię w ramię z Simonem, później osobiście skazał go na egzekucję, no i koniec końców uścisnęli sobie dłonie i znowu byli best‑friends…
7. Końcówka… japończycy i ta ich powinność stworzenia dramatycznego końca lub przynajmniej rozstania się mocno trzymającej się grupy, takie zakończenia naprawdę dobrze się sprzedają?
Bardzo fajne openingi/endingi, zazwyczaj nie przepadam za tymi, które są pokazywane w różnych seriach ale tutaj idealnie wpasowały się.
Grafika była dość „luźna” ale jak na tak dynamiczne walki trzymała poziom, choć same mechy jak na kilku/kilkunasto‑metrowe maszyny był bardzo „giętkie”, wyglądało to trochę jak przypodobanie się młodszej widowni, no ale może się czepiam.
Ogólnie raczej omijam serie z mechami, ponieważ jakoś nie podobają mi się te wszystkie super‑ataki, przemiany itd. ale Tengen Toppa Gurren Lagann jest ewidentnym wyjątkiem w tej kategorii i wcale nie żałuję, co prawda wolę bardziej realistyczne w klimatach „break blade” ale było równie dobrze.
Od siebie wystawiam trochę nadciągnięte 8/10, przeszkadzał mi wszechobecny chaos w pierwszych kilku odcinkach, nieco grafika i kilka pomniejszych szczegółów ale mimo wszystko jestem w stanie polecić serię nawet jako osoba, która nie lubuję się w mechach :)
Seria jest świetną rozrywką i naprawdę warto ją obejrzeć.
W tym anime jest WSZYSTKO.
Seria świetnie wyreżyserowana i ze świetnymi postaciami.
Jedynym minusem jest konwencja „romea i julii” lub raczej „on ją kocha ale umiera w walce”. Które widać że jest stosowane ażeby wygrzebac dodatkowe emocje, jakby nie mogli kilu „romansów” zostawić zamiast je uśmiercajac.
ostrzegam iż osoby które nie lubią tragiczych „miłości” niech lepiej się za to nie zabierają bo się rozczarują ..
Sam jestem tego typu osobą, i dałbym 9‑10 ale muszę dać ledwo 8‑10 za ten cudowny spektakl który jednak nie zakończył sie tak jakbym „chciał”.
This is great
Serie oglądałem przez trzy dni.
Pierwszego dnia oglądnąłem pierwszy odcinek,drugiego dnia drugi,a trzeciego wszystkie pozostałe.
I powiem,że ostatecznie nie jestem do końca pewien,co ja właściwie oglądnąłem.
Wpakowano tu dosłownie wszystko: mechy,cycki Yoko(omg,tak musiałem to napisać),ciekawe i przerysowane postacie,postapokalipse(przynajmniej ja ją tutaj wyczułem),walki na pustyni, kliknij: ukryte walki w kosmosie,walki w alternatywnym wymiarze,zawiłą i strasznie skomplikowaną fabułę w której ciężko się odnaleźć,sporo akcji,nieco dramatu…ciężko wymieniać.
Ma też przede wszystkim postacie które można polubić.
Najlepszymi byli chyba:
-Simon:Widzimy jego rozwój od zera do legendy.
Jego charakter zmienia się stopniowo przez całą serie,a on sam przechodzi naprawdę wiele.
-Kamina:Tego nie trzeba tłumaczyć,bowiem Kamina jest chyba najbardziej rozpoznawalną postacią z serii zaraz obok Yoko.
-Yoko:Dla mnie charakter Yoko nie pasuje do jej ogólnego stylu.Gdy pierwszy raz widzi się Yoko,wygląda ona jak kompletna wariatka…ale pozytywna wariatka.
Okazuje się ona jednak zupełnie inna i nie zmienia to faktu,że charakterem także może ona zaskarbić sobie sympatie widza(choć ma ona u mnie małego minusa,za zachowanie kliknij: ukryte po śmierci Kaminy,względem Simona).
-Viral:Tak,tak…wiem…Viral to kolejna i typowa schematyczna postać „tego złego, kliknij: ukryte który się nawraca i staje się dobry",ale on także potrafi wzbudzić sympatie w niektórych momentach.
-Kittan:Ten osobnik należy raczej do paczki „męskiej gromadki z guren‑brygady,która niczym się nie wyróżnia na tle innych typowych faciów”.Jak się jednak okazuje,Kittan nieco się wyróżnia…zarówno wyglądem mecha,jego roli w fabule(o dziwo odgrywa nieco większą role niż się początkowo przypuszcza) no i wydaje się z tej całej męskiej paczki,jakoś „fabularnie faworyzowany”.
Ale najbardziej spodobało mi się w postaciach to,że się zmieniają…dorastają,zmieniają przekonania…
Całą serie można podzielić na trzy części(mniej‑więcej każdy kto oglądnął anime,wie o jakie momenty mi chodzi).
Klimat i serii zmienia się niejednokrotnie,a czasami ma się wrażenie,jakby ktoś wymyślił zupełnie różne od siebie początek i zakończenie,a następnie próbowano je jakoś z sobą połączyć(ba,nawet początek pierwszego odcinka sprawia takie wrażenie,choć w dalszym ciągu nie jestem pewien,co ma znaczyć całe to intro)...i wiecie co?Jeżeli tak było,to mu się udało.
Fabuła jest na prawdę pokręcona,ma tyle niesamowitych zwrotów akcji i tyle dziwnych pomysłów,że głowa mała.
kliknij: ukryte Jak już mówiłem,klimat serii zmienia się niejednokrotnie,szczególnie gdy widzimy Simona który jest już dorosły,wybudował Kamina City i zostaje zdradzony przez Roshiu…nagle wszyscy dowiadują się,że ich były wróg „król spiral” był tym dobrym który starał się chronić ludzkość,a z innego wymiaru nadciągają wrogowie,którzy chcą naprawdę zniszczyć ziemie.
Świetna ścieżka dźwiękowa…TTGL to chyba jedna z niewielu serii w której spodobał mi się ending.
Finałowa walka,to totalny mind‑blow…Uważasz że finałowa walka kliknij: ukryte Ichigo z Aizenem była „epicka”?Uważasz,że walka z Naruto vs. Orochimaru była „epicka”?
Czy Naruto i Ichigo potrafią rzucać całymi zmoderowano galaktykami???????????!!!!!11111(autor komentarza dostał padaczki)
Anime jest po prostu świetne,mimo iż do końca nie wiadomo co się dzieje właśnie na ekranie…
Wady?
Owszem…nie podobało mi się zupełnie zakończenie.
Wygląda na takie zakończenie,które próbuje dać jakieś przesłanie,ale nie potrafię go zrozumieć(jeżeli próbujesz mi przekazać jakieś wartości po tym,jak pokazałeś mi kliknij: ukryte walkę dwóch mechów rzucających galaktykami,to nie myśl,że z tego całego ogromu akcji zdołam coś zrozumieć).
Nie podobają mi się też dalsze losy bohaterów…
kliknij: ukryte Yoko która została na stare lata samotną nauczycielką?Simon który stał się podróżującym mędrcem?Dlaczego?Ja rozumiem,że ludzie mogli go nienawidzić po tym jak zniszczył im parę domów,ale na litość boską…on uratował cały cholerny wszechświat!Muszą mu wybaczyć!A Yoko?Być może stwierdziła,że każdego faceta którego pocałuje spotyka zły los(hehehe…) i dlatego nie chce się z nikim wiązać…
Śmierć Nii,była mi obojętna,ale także strasznie naciągana…i mój boże…cała ta scena z ślubem!
Osobiście nie miałbym nic przeciwko gdyby dali nam na koniec paring Simona z Yoko.
Co mogę jeszcze powiedzieć?
Po prostu polecam obejrzeć to(te?) anime.
Best of the best
23.02.2013r. - 30.06.2013r.
Najbadziej Epic Ever...