Komentarze
Brama piekieł
- Re: Tyle już lat minęło... : Łowca czarownic : 9.11.2021 20:16:04
- Tyle już lat minęło... : PaSaT : 9.11.2021 19:51:04
- 12 lat od wydania a anime dalej świeżutkie : gruszeczkowa : 28.06.2019 23:21:07
- komentarz : Zachajv : 25.12.2015 14:17:55
- I know I can kill : YukoNyaa : 19.08.2015 11:42:14
- komentarz : Angela Chan (Usagi) : 7.04.2015 16:30:34
- Komentarz raz jeszcze : PaSaT : 27.03.2015 15:43:31
- Re: Kawał dobrej akcji : hehe : 28.02.2015 02:21:35
- Kawał dobrej akcji : Naija1 : 19.08.2014 08:17:15
- Świetne! : kunoichi84 : 24.06.2014 09:32:26
Tyle już lat minęło...
12 lat od wydania a anime dalej świeżutkie
Z początku się przestraszyłam, bo myślałam, że będzie to anime złożone z krótkich historii powiązanych ze sobą jedynie kilkoma bohaterami. Na szczęście jednak, im dalej, tym wątki coraz bardziej się przeplatają i fabuła stanowi ciągłość. Treść anime (nawet w pierwszych odcinkach) jest dynamiczna i nie można się przy niej nudzić, a dodatkowo charakteryzuje ją plot twistowe bogactwo. Postacie są pełne, intrygujące i tajemnicze, a co najważniejsze, stopniowo ewoluują.
Jeśli ktoś lubi kotki, to kolejnym plusem jest Mao, który jest wprost przecudowny!
Polecam gorąco!
Anime ma jednak trochę wad i nie jest to nic genialnego, moja ocena to 8/10, polecam.
I know I can kill
Komentarz raz jeszcze
Kawał dobrej akcji
Świetne!
dawno to oglądałem... ale 10/10
Ciężko ocenić
nuda, nuda, nuda.
Słabe
Wspaniałe, ale ktoś by mógł wyjaśnić moje wątpliwości?
Szkoda, że dosyć rzadko powstają takie Anime.
Postaci są pełnowymiarowe, za każdą z nich kryje się przeszłość i przeżycia, które ukształtowały je w to, co widzimy na ekranie.
Są to ludzie, którzy myślą o sobie, zwykle nie mając szlachetnych idei i nie chcąc na siłę zmieniać świata. Robią to, co muszą, żeby żyć. Nie ma tu podziału na złych i dobrych – wszyscy są i tym, i tym. Przecież główny bohater to bezduszny morderca! A i tak go lubimy.
Również świat, w jakim żyją, jest zbudowany doskonale. Widzimy dwie płaszczyzny, na ktorych toczy się życie – jedną zwykłą, normalną, taką, jaką widzimy za oknem. I drugą, która wstaje zwykle nocą, ale nie daje o sobie zapomnieć i w dzień. W której zwykły student zakłada maskę i morduje w imieniu organizacji, o której celach nie ma pojęcia. W której ludzi napędzają pieniądze i krew. Tu nie ma miejsca dla bohaterów i herosów – każdego można zastąpić, jeśli zacznie sprawiać problemy.
A mimo to wartości takie jak przyjaźń, miłość czy więzy krwi przetrwały. Budzą się często wtedy, gdy nie powinny, gdy lepiej byłoby zapomnieć i dalej robić swoje. Ale nie można. Nawet, kiedy wszystko wokoło zdaje się potwierdzać, że nie masz uczuć lub emocji. I wtedy… masz problem.
Porzucając zachwyty nad postaciami i światem, przejdę do tych nad sposobem ich pokazania – grafiką. Ta jest cudowna. Kolorystyka zawsze idealnie oddaje – lub buduje – nastrój danej sceny. Ogromnie podoba mi się kreska postaci (poza małym wyjątkiem, jakim jest Amber. Ona denerwuje nawet swoim wyglądem).
A tła… miasto, które widzimy, żyje. Jest tak prawdziwe jak to, w którym mieszkam, ze swoimi sklepami, reklamami, samochodami. Także walki wyglądaja prawdziwie, jak na standardy serii z supermocami. Nie są przekoloryzowane, a bohaterowie nie mają nadludzkiej wytrzymałości. Wykożystują spryt i swoje atuty najlepiej, jak mogą, i często jest to naprawde widowskowe.
O muzyce powiem tylko, że pasuje świetnie. Pierwszy openieng zawałdnął moim sercem przez idealne dopasowanie do treści serii.
Co do fabuły, mogłabym się czepiać. O ile strasznie podobały mi sie początkowe historie, niby nie połączone ze sobą, ale wciąż odkrywające nowe tajemnice, to kiedy wszystko zaczęło zmierzać ku końcowi, parę rzeczy przestało pasować do całości. I pozostawiono za wiele niedomowień, których niestety kolejne serie też nie wyjaśniają do końca.
Jednakże nie przeszkadzało mi to za pierwszym razem, bo seria do końca trzyma w niesamowitym napięcu.
No i nie mogę zapomnieć o głównym temacie – kontraktach i kontraktorach. Nawet jeśli nie mówią nam wszystkiego, co na ten temat powinni, to i tak pomysł i jego zróżnicowanie zasługuje na podziw. Po tylu seriach z supermocami, jakie widziałam, DtB nadal potrafiło zaskoczyć i to bardzo pozytywnie. Rodzaje zapłaty i ich nieprzewidywalność to wisienka na pysznym torcie.
Coś czuję, że się rozpisałam… a mogłabm tak jeszcze długo, bo Darker than Black w pełni na to zasługuje.
Podsumowując, gorąco polecam!
Jak dla mnie...
Ale przede wszystkim klimat – mimo wszystko ponury. kliknij: ukryte Wybór, jaki musiał podjąć na końcu… jeden z gatunków tych cholernie ciężkich. I wcale nie żyli długo i szczęśliwie. Przede wszystkim to nie jest to anime, gdzie dobrzy mają immunitet, i trzeba mieć to na uwadze.
To anime ma to coś w sobie więc polecam.
Hei jest genialny. Świetnie wyszkolony zabójca, nie odczuwa przyjemności z zabijania, nie interesuje go polityka ani cele pracodawców, po prostu robi co każą, choć nie jest typowym sługusem. Jedna z moich ulubionych postaci ze wszystkich anime oraz bardzo duży plus dla anime.
Fabuła z początku mi się nie podobała, ot dwuodcinkowe historie nie mające żadnego sensu. Dopiero końcówka udzielała wyjaśnień, choć ja akurat nie zrozumiałem kilku rzeczy. Kreska dobra, jedna z lepszych jakiego widziałem. Muzyka, poza 2 openingiem nie warta słuchania. Walki Kontraktorów widowiskowe, różnorodność mocy olbrzymia.
Anime oceniam 8/10 za świetną postać Heia, walki i moce Kontraktorów. Źle prowadzona fabuła, a także muzyka obniżają końcową ocenę.
Niedopowiedzenia
Plusy:
+ November 11- nie dość że postać niesamowicie „cool” to jeszcze takie miłe nawiązanie do Polski
+ Drugi opening
Minusy:
- za dużo żeby wymieniać… niestety
Świetny, lecz niestety zmarnowany pomysł :(
6/10
Totalna słabizna.
8/10 szkoda ze to wszystko
Bohaterowie spoko, kreska ok (ale żeby zaraz 10/10), fabuła idzie, idzie,idzie ale bez jakiegoś gwałtownego zaskoczenia. Najlepsza w tym wszystkim jest muzyka (ale opening i ending z pierwszej połowy odcinków – bardzo dobry i tu mocne 9+).
Warto oglądać nie załamiecie się że to jakaś kaszana,jednakże nie ma wooooooow jak pokazują noty. Faktem jest że ktoś może tu odnaleść swoj ideał postaciowy(kazdy ma swój gust) ponieważ jest wiele postaci nawet tych 2 planowych które się milo ogląda.
Pozdrawiam :_)
Fuuuuuuuuuuuuuuuuu
Nie rozumiem, dlaczego to jest tak wysoko punktowane. Wielka pomyłka. Tylko kreskę ma fajną.
10/10
Hei zdecydowanie jest moim ulubionym, głównym bohaterem. kliknij: ukryte Jako kontraktor jest zdecydowany i w pewnym sensie bezwzględny, natomiast na co dzień przedstawia się jako Lee – zwykły, chiński student z wymiany. Przepaść, jaka dzieli te dwie osobowości jest olbrzymia.
Jeśli chodzi o postaci drugoplanowe – wszystkie pełnią konkretną rolę, nie są powpychane na siłę. Moce innych kontraktorów są ciekawe, wnoszą spory powiew świeżości w walki.
Ogółem: anime bardzo mi się spodobało. Mam nadzieję, że kiedyś powstanie III część, która definitywnie zamknie przygody moich ulubionych bohaterów~!