Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Carnivall

  • Avatar
    A
    Carnivall 14.08.2013 21:46
    Komentarz do recenzji "Monster"
    Cytuję z komentarza jaki komuś dałam, bo odkąd go pisałam nic się nie zmieniło:
    Postaci są niesamowicie ciekawe, charaktery wydają się być realistyczne, fabuła prowadzona bardzo dobrze. Nie zasypują nawałem informacji na raz, na początku wszystko wydaje się proste i przez to, że komplikuje się stopniowo nie mam wrażenia, że robią mi wodę z mózgu. Niesamowicie wciąga, nie przedłuża, nie nudzi. Akcja nie jest prowadzona w jakimś bardzo szybkim tempie, więc wszystko można spokojnie ogarnąć, nie jest przy tym też nudna, ma się wrażenie, że tempo akcji jest naturalne, za co duży plus. Co mi się podoba, to że fabuła nie kręci się wokół dwóch czy trzech postaci głównych, pojawiają się wątpi postaci pobocznych, które odgrywają w tym wszystkim dużą rolę i postaci te w żaden sposób nie są zaniedbywane, autorzy dbają o realizm i głębię każdej postaci, która się w anime pojawia.
    Mnie tam postać Johana może nie przerażał (ale ja z zasady przerażona byłam raz, jak mi Łukasz powiedział, że w moim pokoju jest karaluch, na szczęście to był zwykły robak :D), ale niepokój wzbudzał niewątpliwie.
    Długość nie szkodzi temu anime, przeciwnie, gdyby próbowali upchnąć to w mniejszej ilości odcinków, na pewno czegoś by brakowało. Jeśli nie jakichś faktów czy głębi, to na pewno straciłoby na klimacie.
    Muzyka dopasowana, tam gdzie być powinna, nie zaburzała skupienia na fabule a mimo to zauważałam niektóre melodie na tyle, by za mną „chodziły” jakiś czas po ich usłyszeniu.
    Podoba mi się, że serię tak zgrabnie zakończyli. Wszystko, co było plusem tej serii, zostało z nią do końca. Nie ma Deus Ex Machina, jak ktoś się uprze może stwierdzić, że  kliknij: ukryte 
    Nie mam tej serii nic do zarzucenia. Nie tylko ma przekaz i świetnie skonstruowaną linię fabularną (która potrafi się rozdzielać i łączyć, wątków jest całkiem sporo i wszystkie poprowadzone dobrze, nie czuję niedosytu w żadnej kwestii, może tylko żałuję, że nie dowiedziałam się czegoś o samym Tenmie, na przykład  kliknij: ukryte ), ale przy okazji nie zanudza, naprawdę chciało się to oglądać – mimo iż niektóre rzeczy były dość ciężkie i po prostu musiałam dawkować sobię tę serię.

    Ode mnie 10/10.
    Zamaskowano spoiler.
  • Avatar
    Carnivall 29.06.2013 13:45
    Komentarz do recenzji "Magi"
    Taki typowy shounen po prostu. Mnie się bardzo podobało, ale jestem fanką gatunku i baśni tysiąca i jednej nocy – to po prostu moje klimaty. Dla całej reszty – fakt, prawdopodobnie będzie nudno, bo poza orientalną otoczką seria niewiele wnosi do gatunku.
  • Avatar
    A
    Carnivall 23.06.2013 14:21
    Może być
    Komentarz do recenzji "Little Busters!"
    Cudów nie ma, dziewczyn pełno, naciągany dramatyzm – to wszystko prawda. Grafika bez szału, muzyka także.
    Mimo wszystko bawiłam się dobrze. Anime mnie nie zanudziło, chociaż faktem jest, że było raczej przewidywalne. Bohaterów, chociaż są schematyczni, polubiłam.
    Ode mnie 5/10.
  • Avatar
    A
    Carnivall 23.06.2013 14:15
    Komentarz do recenzji "Mashiroiro Symphony -The Color of Lovers-"
    Wyjątkowo mnie wciągnęło. Bohaterki mnie nie irytowały, a przede wszystkim – nie irytował główny bohater, a to już coś, patrząc po innych, pokrewnych tytułach. Podobało mi się, że wiedział, czego chce, zachowywał się dość normalne i, przede wszystkim, był zdolny do podejmowania własnych decyzji.
    Podoba mi się także, że bohaterki nie rzucały się na niego jak na mięso, co dzieje się w niemal każdej haremówce. Owszem, wiadomo, że gdyby tylko jedna pałała do niego uczuciem autorzy nie mogliby sobie tego wybaczyć, ale nadal – jest to pokazane w miarę przyzwoicie, bez ciągania za ręce w dwie strony i wydrapywania sobie oczu. Bez zaborczości. Bez tego wszystkiego, co mnie maksymalnie zniechęcało w Rasario + Vampire.
    Graficznie jak w większości szkolnych haremówek, bez szału, ale projekty bohaterek są naprawdę ładne, trafili w moje gusta z tym.
    Akcja mnie nie znudziła, oglądało się bardzo przyjemnie.
    Na plus rozwiązanie fabularne,  kliknij: ukryte Sam wybór także, choć możliwy do przewidzenia, nie należał do najbardziej oklepanych jakie widziałam.
    Najbardziej zapamiętam z całej serii chyba ending, strasznie mi przypadł do gustu.
  • Avatar
    Carnivall 23.05.2013 22:45
    Komentarz do recenzji "Zetsuen no Tempest ~The Civilization Blaster~"
    Nie wiem gdzie widzisz ten powiew shounen­‑ai.
  • Avatar
    Carnivall 12.04.2013 20:35
    Re: ughhh, straszne...
    Komentarz do recenzji "Yamato Nadeshiko Shichihenge"
    Podrobienia Ourana? To bardzo ciekawe, bo Yamato było pierwsze.
  • Avatar
    Carnivall 25.03.2013 19:38
    Re: Wątła, niebaczna, rozdwojona w sobie ;D
    Komentarz do recenzji "Hotarubi no Mori e"
    Zarzucę starą prawdą objawioną – ile ludzi, tyle opinii
  • Avatar
    A
    Carnivall 22.02.2013 00:55
    Ojtamoj
    Komentarz do recenzji "Inu x Boku SS"
    Taka seria na rozluźnienie. Mnie humor nawet podszedł, jeśli chodzi o fabułę i wyjątkowość nie oczekiwałam Bóg wie czego. Nie powiem żeby seria była jakaś wybitna, bo zdecydowanie nie jest, ale bawiłam się przy niej całkiem nieźle. 6/10
  • Avatar
    A
    Carnivall 20.02.2013 18:58
    Ups
    Komentarz do recenzji "5 centymetrów na sekundę"
    Przez te wszystkie „ochy i achy” mam wyrzuty sumienia, stawiając notę 5/10, ale nie przekonuje mnie to w ogóle. Lubię melancholijny nastrój, historie opowiadane w formie przemyśleń, sztukę, która opiera się na wewnętrznych przemyśleniach, ale ten tytuł w ogóle do mnie nie trafia.

    Bhaterowie nijacy – wiem, takie było zamierzenie, ale chociaż z samych przemyśleń miło byłoby w jakiś sposób ich poznać, a to wszystko jest takie bezosobowe, bez charakteru, żeby nie powiedzieć – nudne. I proszę, nie chcę słyszeć, że czegoś nie zrozumiałam. Zrozumiałam i tu mnie boli, bo wg mnie ten film oparty jest na „prawdzie objawionej”, która ani ziębi ani grzeje, która owszem, dotyka nas wszystkich (a przynajmniej większość) gdzieś tam w życiu, ale opowiedziana w taki sposób nie wnosi kompletnie niczego. Nie w moich oczach.

    Cudowna grafika nie jest dla mnie czymś co sprawiłoby, że anime będzie genialne. Muzyka mnie nie ruszała w ogóle.

    Sposób poprowadzenia historii mi nie odpowiadał, pierwszy epizod, jazda pociągiem była po prostu nudna, to odliczanie godzin… Przerabiałam to i w życiu takie czekanie też jest wyczerpujące. Tak bardzo że aż boli, ale nie widziałam powodu by robić z tego anime. Ostatni jak się zaczął tak nagle się skończył. Ot, psikus. (Posklejane do kupy fragmenty z poprzednich części uważam za koniec tak naprawdę, one to już w ogóle nic nie wnoszą).

    To jest taki przekrój z życia pana A w formie refleksji. Tylko gdyby ten pan A miał jakieś sensowne imię, to może i bym go polubiła.
  • Avatar
    Carnivall 20.02.2013 17:27
    Re: Wątła, niebaczna, rozdwojona w sobie ;D
    Komentarz do recenzji "Hotarubi no Mori e"
    Co nie zmienia faktu, że jakkolwiek pięknie się to czyta i jest bardzo wartościowe, sama na pewno nie chciałabym tego przeczytać przed seansem, a recenzje przyjmuję jako formę, która umożliwia zapoznanie się z tytułem właśnie przed jego obejrzeniem, by wiedzieć, czy mam na niego ochotę.
  • Avatar
    A
    Carnivall 20.02.2013 17:14
    Komentarz do recenzji "Hotarubi no Mori e"
    Rzeczywiście piękne. Perfekcyjnie poruszające. Przepraszam, nie będzie rozpisywania się.
  • Avatar
    A
    Carnivall 16.02.2013 01:24
    Tyle przegrać...
    Komentarz do recenzji "Muv-Luv Alternative: Total Eclipse"
    Po pierwszych pięci odcinkach byłam pełna nadziei – bo fabula mi podeszła (a przynajmniej jej zarys i porządny początek), bohaterowie, choć sztampowi, to do polubienia i przynajmniej różnorodni, ładna grafika, i przegenialny w moim mniemaniu soundtrack. Z tym że w którymś momencie zrobiła się z tego zwykła papka. Jakiś kompletnie niepotrzebny fanserwis. Wątek romantyczny spalony po całości. Bohaterowie z kilkoma wyjątkami zaczęli się zachowywać jak banda idiotów, albo zaczęła swoje niezbyt mądre i irytujące zachowania przesadnie eksponować (no, z kilkoma wyjątkami, kilka postaci zasłużyło sobie na mój szacunek). Fabuła jakby przestała mieć cokolwiek wspólnego z wojną i ryzykiem wyginięcia/ zgładzenia ludzkości – ważniejsze stały się takie rzeczy, jak paradowanie w bikini czy łamanie głów nad tym, jak to protagonista niczego nie rozumie. Anime, w którym walki są w pierwszych kilku odcinkach, potem długo nic, i kilka na końcu (no, jeden epizod gdzieś w połowie drogie, ale nadal to mało) to dla mnie nie jest anime o przetrwaniu, nie o wojnie, nie o drodze ku zagładzie. Zrozumiałabym jeszcze brak konkretnych walk, gdyby w międzyczasie coś konkretnego robili, a oni częściej pili piwo i plotkowali, niż zajmowali się tym, czym żołnierz powinien się zajmować, czyli byciem pożytecznym dla kraju. Nawet jak zdarzyło im się trenować, to widzieliśmy tylko, jak bohater rąbnie sobie z miecza/ karabinu/ dopisz co chcesz dwa potworki i wraca by znów pogapić się na swojego „wierzchowca”.

    Dużo narzekania, owszem, bo seria miała potencjał na coś poważniejszego i bardziej sensownego niż głupawe fanserwisowe romansidło z dramatem na skalę światową W TLE.
    Ode mnie 5/10, z czego jeden cały punkt za opening (ten pierwszy).
  • Avatar
    A
    Carnivall 16.02.2013 01:06
    Komentarz do recenzji "Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto"
    Rozumiem, jeśli ktoś uważa, że anime jest po prostu nudne. Faktycznie, akcja nie toczy się jakoś szybko, bohaterowie nie są oryginalni a fabuła bynajmniej nie jest przewrotna.
    Jednakże podobał mi się sposób przedstawienia magii z trochę innej perspektywy, inaczej, niż zwykle się to dzieje – jako narzędzie do walki. Tutaj magia jest swego rodzaju wzbogaceniem codzienności, a jednocześnie jej nieodłącznym elementem, swego rodzaju „pomocą domową” na szerszą skalę. Trochę jak w wydaniu Molly Wesley (pomijając te chwile, gdy walczyła).
    Soundtrack nie zachwycał, animacja czy grafika także niespecjalnie. Nie powiem, żeby anime oglądało się z zapartym tchem, ale sama się sobie dziwię – zapłakało mi się trochę przy ostatnim odcinku.
    7/10
  • Avatar
    A
    Carnivall 16.02.2013 01:00
    Nie tak znowu źle
    Komentarz do recenzji "Kaikan Phrase"
    Nic wybitnego, ale oglądało się przyjemnie.
    Zawiodła mnie muzyka, myślałam, że w ciągu 44 odcinkach anime kręcącego się wokół j­‑rockowego biznesu ścieżka dźwiękowa będzie trochę bogatsza. Nie twierdzę, że grane kawałki były złe, bo nie słuchało się ich źle, ale było ich po prostu mało.

    Jeśli chodzi o bohaterów to bez szału. Nie byli jacyś przesadnie oryginalni, ale nie byli także całkiem sztuczni i można było zrozumieć ich zachowania – a przynajmniej większość.

    Na plus że każdy miał swoje pięć minut, więc autorzy nie pozostawili ich zwykłymi pustymi kukłami, miały jakąś osobowość i przeszłość.

    Fabuła zbyt wyszukana nie była, ale akcja została poprowadzona dość równo, więc się nie nudziłam. Autorzy mają dobre wyczucie chwili, wiedzą, jak wywołać/ utrzymać pożądany w danym momencie klimat.

    Największym problemem tej serii jest brak pomysłowości, czegoś oryginalnego. Seria ma braki graficzne i (o dziwo!) muzyczne.
  • Avatar
    Carnivall 13.02.2013 13:48
    Komentarz do recenzji "Tonari no Kaibutsu-kun"
    Ta seria widzę ocaliła nie tylko moją wiarę w ten gatunek :D
    Najpierw czytałam mangę, więc bałam się ekranizacji strasznie, ale im się udała. Tylko Seiyuu mi nie podeszli.
  • Avatar
    Carnivall 13.02.2013 02:32
    Komentarz do recenzji "Koi to Senkyo to Chocolate"
    Dokładnie tak. Chociaż w sumie, mogło być lepiej, gdyby to była po prostu zwykła komedia, wybory, szkolne kluby. A tak to jest nijak, albo i gorzej. Rany, tak bardzo niedopasowane wątki…
    Ale to, co najbardziej mnie denerwowało, to różowowłose dziewczę.
    No cóż, podobał mi się pomysł z wyborami szkolnymi jako ewentualnym motywem przewodnim, więc daję jeden punkcior wyżej – 4/10. Nadal jednak nie polecam.
  • Avatar
    Carnivall 12.02.2013 00:53
    Re: ech..
    Komentarz do recenzji "Hagure Yuusha no Estetica"
    Także nie rozumiem tych wszystkich narzekań. Kiedy człowiek decyduje się na przygodówkę ecchi, musi się spodziewać braku jakiegoś przesadnie głębokiego przekazu czy kompletnie zawirowanej fabuły. Tutaj fabuła jest, i to całkiem niezła. Fakt, że główny bohater jest z góry na wygranej pozycji, jest zboczony i nie rumieni się jak pajac na widok każdej pary majtek także uważam za swego rodzaju plus, gdyż jestem już chora od tych wszystkich ciamajd którzy panikują przy każdej okazji, a to przekraczanie swoich możliwości przez bohaterów podczas połowy walk, stając się absurdalnie silniejszymi ciul wie jak, jest już kompletnie nudne, i jedynym gatunkiem, w którym to akceptuję, są czyste, zwykłe shouneny (jak rave master, one piece czy dragon ball). I tak, to prawda. Ta seria jest zdecydowanie prezentacją świata i bohaterów, nie pozbawioną sensu i składni, całkiem zabawną i (o dziwo!) w miarę sensowną. Jest preludium do czegoś dłuższego, większego, to szerszej historii, gdyż jak zapewne zauważył każdy, kto oglądał, główne wątki są ledwie nadgryzione, a i ostatni epizod bezsprzecznie sugerował ciąg dalszy.

    Ode mnie seria ma 7/10. To dużo, raczej rzadko zdarza mi się dawać takie noty seriom ecchi. Mogę polecić komuś nastawionemu na rozrywkę, odrobinę humoru, komuś, kto nie potrzebuje wysilać mózgownicy przy oglądaniu.
  • Avatar
    Carnivall 11.02.2013 17:14
    Komentarz do recenzji "Campione!"
    Obejrzałam do końca, to prawda, ale nie wciągało mnie w ogóle. 100% prawdy, że udaje, że ma fabułę – tak naprawdę faktycznie chodzi tylko o cycki. I macanie. I znowu cycki.
    Może nawet podobałoby mi się bardziej, gdyby postaci były odrobinę bardziej przekonujące i gdyby pomysł z mitologią grecką nie był tylko pomysłem, ale przy okazji podstawą do konkretnej fabuły. Nie mam nic przeciw ecchi, pod warunkiem, że to ecchi wciąga albo śmieszy. Nie zauważyłam ani jednego, ani drugiego.
  • Avatar
    Carnivall 7.02.2013 23:10
    Re: Niekoniecznie
    Komentarz do recenzji "K"
    Jakkolwiek zgadzam się w 100% ze sposobem interpretacji Tren, tak nie potrafię wyobrazić sobie, jak można myśleć o kontynuowaniu tej serii. Według mnie jest ona pełną, zakończoną historią (tak, jak powiedziała M.). Owszczem, jest mnóstwo postaci, których wątki można pociągnąć, dużo rzeczy, które można wyjaśnić, uważam jednak, że zamiast robić kontynuację, w zupełności by wystarczyło (a nawet sprawdziło się lepiej) kilka epizodów OVA.
  • Avatar
    Carnivall 7.02.2013 22:51
    Re: angielski
    Komentarz do recenzji "K"
    Mnie także ending bardziej przypadł do gustu, opening nie wywarł na mnie żadnych emocji, a teoretycznie powinien wprowadzać odpowiedni dla danego anime nastrój.
  • Avatar
    Carnivall 3.02.2013 16:28
    Re: Po prostu nieśmieszna komedia
    Komentarz do recenzji "Seitokai Yakuindomo"
    Nie piję i niestety nie miałam tego bodźca, tak więc moja ocena sprowadza się do tego, co na ten temat napisała Cthulhoo.
  • Avatar
    Carnivall 3.02.2013 10:26
    Re: Ufff :)
    Komentarz do recenzji "Suki-tte Ii na yo"
    Może Was zaskoczę, ale czytałam mangę, i jakkolwiek uważam, że anime najlepszym odwzorowaniem tejże mangi nie jest, tak mnie także oglądało się je bardzo dobrze i nie uważam je za tak tragiczne jak większość fanów mangi. Oceniłam je na 7/10, bo nawet jeśli Mei faktycznie sporo w anime traci (tak samo jak niektóre wątki poboczne powycinane spłycają relacje bohaterów drugoplanowych) to nadal uważam, że jest postacią z charakterem, choć może nie aż tak złożonym.
  • Avatar
    Carnivall 16.12.2012 20:32
    Komentarz do recenzji "Dragon Ball"
    Oczywiście, że to głównie z sentymentu. Dobrze się bawili oglądając to i wysoko oceniają. W ogóle od kiedy od SUBIEKTYWNYCH ocen wymaga się OBIEKTYWIZMU, hmm?
    No offence : )
  • Avatar
    A
    Carnivall 5.11.2012 00:59
    Komentarz do recenzji "Rave Master"
    Świetny shounen, tak po prostu. Fantastyczne postaci, które zachowują się realistycznie i mają charaktery złożone z więcej niż dwóch cech. Kreska znośna, muzyka dobra. A i tak to, co podbiło moje serce, to Plue.
  • Avatar
    Carnivall 5.11.2012 00:55
    Re: zapowiadało się dobrze
    Komentarz do recenzji "No.6"
    Mojego chłopaka jakoś odpychają związki homoseksualne, także takie lekkie, w shounen­‑ai'ach, i to tych słabszych, a mimo wszystko dał tej serii dychę. Jak widać są ludzie, którzy cechują się odrobinę większą złożonością w kwestii szufladkowania.