Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Czajuś

  • Avatar
    A
    Czajuś 8.07.2014 13:30
    Komentarz do recenzji "Bakumatsu Rock"
    Umówmy się – każdy widz ma swoje jakieś fobie i uprzedzenia. Zwykle zresztą durne i krzywdzące. Sam w sobie też nie jestem wyjątkiem i praktycznie nie ma szans zmusić mnie do czegolwiek mającego postaci moe (seineny oparte na mahou shoujo czy loliconach skreślone) oraz bishonenów (większość shoujo leży). W tym układzie, aktualny sezon dla mnie leży i kwiczy. Próby oczywiście podjąłem, dzięki którym moja lista droppu robi się coraz bardziej okazała ;). Bez większych nadziei zostawiłem sobie na koniec właśnie Bakumatsu Rock. I tutaj następuje zdziwienie – dobrze się bawiłem. Owszem, są biszki, jest fan serwis pod dziewoje (och zaczynamy grać, to nam koszulki znikają, pokazując nasze nagie torsy <3), ale fabuła prowadzona jest względnie shonenowo i zdecydowanie zabawnie. Nie chce tutaj niczego wyrockować (u see what i did there? :P), ale możliwe, że będzie naprawdę przyjemna seria cisnąca łacha z tych wszyskich muzycznych AKB itd. Jak będzie w praktyce? Czas pokaże.
  • Avatar
    A
    Czajuś 8.07.2014 00:20
    Komentarz do recenzji "Ryuugajou Nanana no Maizoukin"
    Mam podobną opinię do przedmówczyni. Z jednej strony, seria ma naprawdę sporo irytujących lub po prostu przeciętnych aspektów, z drugiej zaś strony „połknąłem” całą serię w ciągu raptem dwóch dni. Gdzieś kryje się jakiś czar, oparty na niezłym głównym bohaterze i ogólnie, powiedzmy urokliwym klimacie. Obiektywizm kazałby wystawić ocenę w granicach 5 czy co najwyżej 6, ale biorąc pod uwagę jak dobrze się bawiłem to niech stracę, szarpnę się na 7/10 i gotów jestem polecić ludziom szukających czegoś lekkiego i przyjemnego.
  • Avatar
    A
    Czajuś 3.07.2014 10:56
    Komentarz do recenzji "No Game, No Life"
    Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. No game, no life od początku kwalifikowałem do tych serii, które porzucę w trakcie sezonu, tudzież gdzieś tam prześlizgnę z mierną notą. Ciężko przecież oczekiwać czegoś dobrego, od serii, która od razu pachnie czymś gimnazjalnym z abstrakcyjnym humorem i dawką ecchi. Jak się ostatecznie okazało, wszystkie wspomniane przeze cechy są… za to w tak genialnej formie, że bawiłem się wyśmienicie! Owszem, humor zwykle jest durnowaty, akcja wyjątkowo abstrakcyjna, a bohaterowie nie mają jakiejś wielkiej głębi charakterologicznej – nie zmienia to jednak faktu, że autorom udało się zrobić to na tyle ciekawe, że spora część widzów, takich jak ja, przymknie na nie oko. Ogółem 8/10 i liczę, że doczekam się następnego sezonu :).
  • Avatar
    A
    Czajuś 2.07.2014 11:22
    Komentarz do recenzji "Gokukoku no Brynhildr"
    Nie pamiętam kiedy ostatnio zobaczyłem coś tak spapranego, co jednocześnie miało niezgorszy potencjał. Seria ta na początku została uznana przeze mnie za jedną z ciekawszych w sezonie. Trudno żeby zresztą za taką jej nie uznać – ciekawy potencjal fabularny, niezły klimat i oryginalna muzyka. Gdyby niczego nie spapaprać to akurat na serie „siódemkową” czy nawet „ósemkową”. Jedyne co troszkę stresowało, to wybryki w stronę bardziej gimnazjum niż starszych widzów, ale co tam, nie może to przecież aż tak przeszkadzać…Niestety, może. Całość swoim idiotyzmem i fanserwisem w środkowych odcinkach, oraz kretyńskich rozwiązaniach w końcówce spowodowało, że moja szczęka opadła – bynajmniej nie z powodu dobrego wrażenia. Sceny śmierci nie powodują smutku, tylko co najwyżej uśmiech na twarzy i niewybredne żarty. Działania bohaterów są przerysowane a dialogi głupkowate (będziemy wszystko wyjaśniać po naście razy, tak na wszelki wypadek, gdyby widz był osłem). A szkoda, bo gdyby wyciąć niepotrzebny momentami fanserwis i nie traktować widzów jak kretynów, to byłoby sporo lepiej. W tym układzie jednak 4+/10.
  • Avatar
    Czajuś 22.06.2014 20:48
    Komentarz do recenzji "Bokura wa Minna Kawaisou"
    Kysz napisał(a):
    Niby tak, ale mam wrażenie, że wiele tych wątków wprowadzono nieco na siłę i tak bez zbytniego wyczucia. W jednym momencie jest jakaś scena poważniejsza, oscylująca wokół dojrzalszej tematyki, a potem nagle kończy się jakimś gagiem, opierającym się na niezbyt wysublimowanym poczuciu humoru. I teraz właśnie nie wiem, czy mam to traktować bardziej jako okruchy życia, do których na pewno tytuł aspiruje, czy bardziej jako komedię. W tym drugim przypadku motywy poważniejsze wydają mi się zbędne, natomiast do tego pierwszego bardziej pasują delikatniejsze żarty.

    Tutaj zwyczajnie inaczej to postrzegamy, nie ma co dyskutować ;).
    Kysz napisał(a):
    Ale jest różnica pomiędzy wykorzystaniem schematów totalnie już wytartych, a takich, które w anime pojawiają się rzadziej. W dodatku nie wydaje mi się, że aż tak ciężko zrobić postać, którą coś by wyróżniało, a tego nie widziałam u nikogo poza Sumiko i Kawai, przy czym w przypadku tej drugiej według mnie totalnie nie wykorzystano potencjału jej charakteru. Znowuż odniosę się do 12 odcinka, ale gdyby w takim klimacie zrobiono więcej epków, to jej postać wyraźnie by zyskała. A tak to niemal cały czas siedzi z nosem w książce i na dobrą sprawę nawet nie wiadomo, co tak właściwie przyciąga Ritsu do jej osoby. Cały ten motyw, w którym wracają razem, a ona czyta książkę jest dla mnie strasznie głupi – nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji! Nawet jeśli jest tak introwertyczna, to po prostu no… tak się nie da! Potem zresztą pokazują, że jednak chciałaby mieć przyjaciół, że nie jest do końca tak, iż w ogóle ją to nie interesuje. W dodatku przecież mogliby spędzić ten czas na rozmowach o książkach, co sama Kawai bardzo lubiła. To takie szczególiki, ale dla mnie one miały mega wielki wpływ na odbiór jej postaci. ///
    Dla mnie właśnie Shirosaki był totalnie przesadzony i przez to irytujący. Reszta postaci jeszcze się o jakieś poważniejsze kwestie ocierała, co balansowało ich szaleństwo, ale w jego przypadku takich motywów nie było i skończył tylko jako „masochistyczny zboczeniec­‑dziwak”, a przez to nijak nie potrafiłam go polubić. Gdyby wszyscy mieli tylko komediową stronę, to łatwo by się tam wpasował, a tak to odstawał wyraźnie.

    I znów różnica postrzegania. Dla mnie rzeczywiście te postaci nie były wytarte i przemielone. Dorosła kobieta, niekoniecznie dojrzała emocjonalnie, która topi smutki w alkoholu – nie takiego schematu aż tak często nie widywałem. Zboczony nerdzik bdsm – w tym stylu postaci nie widywałem, a jego charakter był na tyle niegroźny (przynajmniej dla otoczenia :P), że mi nie groził. Jego zaś delikatność wobec dziewczynki była urocza (odcinki ze środka serii). Kawai, rzeczywiście była troszkę przerysowana w tym zaczytaniu, mogę jednak to zrozumieć, skoro miało to ułatwiać odpowiednie gagi i sekwencje fabularne. Sama „pseudo moe” koleżanka rzeczywiście miała najmniej czasu i szkoda, bo mogli ją całkiem rozwinąć.
    Kysz napisał(a):
    Z tym się jak najbardziej zgodzę, że takie kombinowanie, mogłoby tylko zepsuć to wszystko. Ale znowuż 12 odcinków to też nie tak mało i naprawdę można by z tego wyciągnąć ciut więcej. Nie chciałabym, żeby próbowali zrobić z tego jakieś anime psychologiczne, ale czegoś mi w tych postaciach zabrakło, jakiejś może jednej rysy, dzięki której byliby bardziej „żywi” i barwni.

    Mówiąc w skrócie, rzeczywiście są gusta i guściki i ciekawe jest to jak różnie ludzie pewne aspekty postrzegają. Temat chyba sam w sobie się tutaj wyczerpuje.
    Pozdrawiam :).
  • Avatar
    Czajuś 22.06.2014 15:14
    Komentarz do recenzji "Bokura wa Minna Kawaisou"
    Naprawdę ciekawie mi się czyta Twoje komentarze, bowiem kompletnie inaczej większość aspektów postrzegamy. I mówię od razu – nie traktuje to jako zarzut czy próbę udowadniania, że moja racja jest mojsza niż Twojsza, a raczej za pewną ciekawostkę ;). Wypunktowując różnice:
    Miotanie się między komedią a poważniejszą serią. Ciekawe, bo ja tego kompletnie nie odczułem. Owszem, cała serią nie jest od deski do deski samą komedią jak jakieś Acchi Kocchi i inne Seitokai. Z drugiej strony wątki poważniejsze ani przez chwile nie są przetragizowane czy poruszające niewiadomo jaką kłopotliwą problematykę. Cały czas mamy naprawdę stonowane slice of life i jak dla mnie wszystko wyszło akurat „w sam raz”
    Bohaterowie Względnie do samych opisów postaci nie mogę się przyczepić. Z drugiej jednak strony, umówmy się – nowego schematu postaci zwyczajnie już się nie da zrobić i kwestia jest taka jak uda im się spasować ich cechy. Tutaj właśnie się znów rozmija moja opinia, gdyż dla mnie twórcom się to udało. Główny bohater jest grzeczny i miły, z drugiej strony nie capi specjalnie, że tak brzydko to ujmę „męską piczką”. Ona zaś rzeczywiście jako taka nie ma brać dużego, ale jako „temat” akcji pasuje jak ulał. Z drugiej strony czy to stara panna, lubująca się w alkoholu, ze złośliwym języczkiem i często sama siebie ośmieszająca, czy to sado – maso zboczek, wyszli uroczo i nie umiałem ich nie lubić ;). Na pewno można było ich charaktery pogłębić, zwiększyć dylematy moralne, które rzutują na ich żywoty czy inne tego typu sprawy – tylko po co? W 12 epowej komedii, mogłoby to tylko zaszkodzić. Wtedy właśnie twórcy zaczęliby się najprawdopodobniej miotać ;).
    Pozdrawiam :).
  • Avatar
    A
    Czajuś 22.06.2014 11:59
    Komentarz do recenzji "Bokura wa Minna Kawaisou"
    Mnie, podobnie jak przedmówczynię również dziwi, skąd aż tak negatywne opinie o tej serii. Rzeczywiście, krytykiem o bardzo wysublimowanym guście, ciętym piórze i idealnie obiektywnej opinii, nie jestem, jednak już te kilkaset serii padło i zdążyłem sobie wyrobić jakiśtam smak i względnie obiektywny (czy bardziej relatywny) pogląd wykształcić. Do tego animca podchodziłem z niejaką rezerwą. Bałem się przesłodzonej komedyjki, z drętwymi postaciami i mdłą akcją. Oprawa graficzna rzeczywiście słodka pozostała, jednak reszta aspektów  – wyjątkowo miłe zaskoczenie. Zdecydowanie Bokura wa Minna jest najsympatyczniejszą serią, którą oglądam w tym sezonie. Po raz pierwszy zdarzyło mi się, bym bez wyjątku lubił wszystkich bohaterów. Po raz pierwszy również, na mojej mordce gościł uśmiech przy każdym odcinku. Ani przez chwile się nie nudziłem, humor zdecydowanie drętwy nie był (ten zarzut mnie szczerze zdziwił – przeto bardzo często, szczególnie w drugiej połowie, autorzy pozwalali sobie na pikantne żarty i aluzje, które oczywiście nie przekraczały dobrego smaku). Dodając do tego naprawdę ładną oprawe graficzną wypłodziła mi się ocena 9/10 i też nie bałbym się nikomu polecić tej serii. Czego mi zabrakło do 10? Ciężko powiedzieć, może jakiegoś mainplotu (który w takich seriach jednak nie jest potrzebny), może konkretniejszego zwienczenia? Dunno
  • Avatar
    A
    Czajuś 12.04.2014 13:24
    Komentarz do recenzji "Buddy Complex"
    Ja zaś pojąć nie mogę jakim cudem ta mierna seria może być tak ciepło przyjęta przez tutejszych recenzentów. Dla mnie bowiem była to droga przez mękę i gdyby nie bycie fanem mechów to dawno trzasnąłbym to w trzy diabły. Żaden aspekt mnie nie porwał. Oprawa graficzna jest do bólu przeciętna, graficznie bohater jest nudny i jedyna postać wizualnie mi odpowiadająca to główna damska. Muzyki już nie pamiętam a to też o czymś świadczy ;). Sam główny bohater jest wykreowany tragicznie. Nic go nie dziwi, ciężko go realnie zdenerwować, rzadko wykazuje frustracje czy jakiekolwiek negatywne emocje. Nie jest nawet pocieszny w tym wszyskim. Kapitan, o którym ciepło wypowiedziała się przedmówczyni też mnie nie porwał. Miał być wyważony, żartobliwy, jednak z głową na karku, wyszedł jednak jak śnięta, obojętna ryba. Reszta postaci pobocznych, jest minimalnie lepsza. Nie będę pił już do tego jakiego farta miał bohater, lądując na tym statku – to można wybaczyć, ze względu na pchnięcie fabuły. Oh, przepraszam, można byłoby wybaczyć gdyby ta fabuła była ciekawa i logiczna ;). Nie jest. Rozumiem jakąś ich zasadę „future combat”, ale zarysowana linia frontu powinna istnieć. Tutaj wróg lata wszędzie, sojuszników nigdy nie ma, własne bazy w ciągu chwili mogą być zaatakowane. Głupota goni głupotę.
    Ogółem mówiąc – bawiłem się bardzo średnio. Nic nie porywa, a jedynie oscyluje w średnio­‑słabych barwach. 4/10 to i tak chyba dobra nota.
  • Avatar
    A
    Czajuś 13.09.2013 16:08
    Komentarz do recenzji "Blood Lad"
    Ten sezon był dla mnie dosyć specyficzny i ciężki do ocenienia. Z jednej strony sporo serii, które sa na tyle znośne, że warto je oglądać, z drugiej strony słowo 'znośne' jest najlepiej pasującym określeniem. Inna kwestia – anime, w których pokładałem nadzieje na początku okazały się do bólu przeciętne, zaś serie, które 'spisywałem na straty' okazały się całkiem dobre. Do tej drugiej grupy należy Blood Lad. Grafika mi się wydawała zbyt zamerykanizowana – coś jak gdyby ktoś rzucił mi bajkę z Jetixa. Postaci wyglądały nieciekawie, damska bohaterka wywoływała u mnie odruch wymiotny a potencjał fabularny był do bólu średni. Z biegiem czasu jednak co raz częściej i na dłużej miałem uśmiech na twarzy, postaci wydawały się sympatyczniejsze, a fabuła sensowna i nie przeszkadzająca. Trzeba też pamiętać, że jest to jednak komedia i tak też ją trzeba oceniać. Ostatecznie dostaje u mnie ocenę najwyższą z tego sezonu czyli 8.
  • Avatar
    A
    Czajuś 29.06.2013 12:07
    Komentarz do recenzji "Mardock Scramble"
    Jestem po pierwszej części i na szczęście film mnie specjalnie nie zawiódł. Grafika i muzyka stoją na odpowiednim poziomie, dramat jest chociaż na szczęście nie ma jego stężenia na poziomie trudnym do przetrawienia a durnoty tylko dwie zauważyłem.  kliknij: ukryte . Tak czy inaczej – 8 się należy.
  • Avatar
    A
    Czajuś 12.03.2013 10:55
    Komentarz do recenzji "Uchuu Senkan Yamato 2199"
    Uchuu Senkan Yamato 2199 to moje pierwsze spotkanie z universum Yamato ;). Na mój pogląd co do serii nie rzutują więc żadne sentymenty, dlatego mieszane mam uczucia wobec pierwszych 14 odcinków remake­‑a. Generalnie, pewne rzeczy muszę wybaczyć. Styl graficzny nie mógł być zmieniony (zreszta on może się podobać, sam po kilku odcinkach się przyzwyczaiłem i polubiłem), ogólny zamysł fabularny również. Zresztą sama fabuła jest bardzo ciekawa a postaci interesująco (chociaż oczywiście dosyć standardowo) wykreowane. Problem leży w archaiczności pewnych mechanizmów oraz animacji. Bo niestety animacja kuleje mocno i wiele scen chyba żywcem wzięli z protoplasty podbijając grafikę. Co mnie jeszcze bardziej denerwuję to brak logiczności niektórych scen.  kliknij: ukryte . Nie zmienia to faktu, że seria jest rzeczywiście interesująca. „Ci źli” z czasem nabierają jakichś barw, przestają być po prostu imperialnymi nazi corpsami a to jest ważne. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Faktem jest, że wczoraj wieczorem zaczałem oglądać, zaś dziś olałem zajęcia na uczelni by podgonić ;).
  • Avatar
    A
    Czajuś 27.02.2013 18:34
    Jak najbardziej zadowolony
    Komentarz do recenzji "Ergo Proxy"
    Ja mam odczucia wobec serii zdecydowanie pozytywne. Bardzo przyjemnie mi się oglądało, szybko wsiąknąłem w klimat anime i w pewnym momencie już oderwać się nie mogłem. Muzyka również zasługuje na pochwały. Rzadko się zdarza bym oglądał każdy opening i ending, szczególnie w seriach już wydanych w cąłości. Tutaj za każdym razem czerpałem przyjemność. Grafika jest specyficzna, acz nie rozumiem utyskiwań na jej niski poziom. Zdarzało się momentami, że postaci miały ciut mniej szczegółowe twarze, ale tragedii zdecydowanie nie było. Muszę troszkę odczekać, aż emocje opadną i wtedy będę się zastanawiał czy seria zasługuje na 9 czy 10 ;).
  • Avatar
    Czajuś 21.02.2013 11:50
    Komentarz do recenzji "Toaru Majutsu no Index 2"
    Też jestem ateistą i to takim rasowem – bez chrztu czy komunii :). O kościele opinie mam taką, że kultura wymaga ode mnie bym na głos jej nie mówił. Problem jest taki, że nie odpowiada mi bardziej wyważenie jakie oni użyli. Niech zrobią mroczny i fanatyczny kościół, mnie to ni grzeje ni ziębi, ale niech będa konsekwentni wobec całej reszty, a nie tylko że katole są wredni i źli ;).
  • Avatar
    A
    Czajuś 20.02.2013 19:56
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Dość trudno ocenić mi to anime. Nie da się zaprzeczyć, że jest bardzo dobre, na pewno też głębsze od F/S, ale jednak nie bawiłbym się z lepsze/gorsze. Przede wszystkim drugi sezon F/Z choruje dla mnie na przerost dramatyzmu. Owszem, rozumiem dorosły klimat, ale kiedy stężenie dramatyzmu jest tak duże, że zaczyna się skraplać i osadzać na zdrowym rozsądku to jest już gorzej. Co nie zmienia faktu, że duża część postaci jest głęboka, grafika jest piękna a fabuła ciekawa. 9/10 w moim odczuciu
  • Avatar
    A
    Czajuś 24.12.2012 15:49
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online"
    Cóż, niestety też należę do tej grupy, która mocno zawiodła się na serii. Początek rokował niesamowicie. Piękna grafika, dobre udźwiękowienie, baaardzo ciekawie wykreowany świat rpg. Cud, miód i orzeszki po prostu… Podobną opinię zresztą miałem przez prawie połowe serii. Pierwsze oznaki niezadowolenia zaczęły się pojawiać gdy teoretyczne mięsko serii (czyszczenie lvl­‑i) zostało praktycznie wycięte na korzyść czysto obczyjowych wątków. Ok, nadal nie jest źle – na 9 zasługuje. Jednak to co się dzieje po zakończeniu pierwszego głównego wątku… nuuda. Kompletnie nie porywające sytuacje, nieciekawy main plot, nawet te podobnież ważne wątki obyczajowe nie porywały. Samo zaś zakończenie – ani nic nie popsuto, ani niczym też nie porwano. Ogółem – początkowo zastanawiałem się nad 9 albo 10, druga połówka ledwo na 5 zasługiwała… cóż – niech będzie te 7+, a szkoda bo mogło być naprawdę dużo lepiej.
  • Avatar
    A
    Czajuś 21.12.2012 13:10
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    Na pewno jedna z ciekawszych produkcji tego sezonu. Ma bardzo ładną szatę graficzną ( w tym animacje) oraz ciekawe rozwiązania fabularne. Pomysły na zbrodnie są w porządku, acz na pewno muszę się zgodzić z Progeuszem – sposób działania głównych bohaterów w czasie śledztwa, gdy już wyciągną giwery jest… kiepska. Ogółem z ostateczną oceną poczekam do końca serii, acz czasu z nią nie będę traktował jako zmarnowanego.
  • Avatar
    Czajuś 25.10.2012 21:06
    Re: Uwaga do recenzji
    Komentarz do recenzji "Area no Kishi"
    Widać nie doczytałeś recenzji ;). Anime nie ma powalającej grafiki, wątek lekko paranormalny po przeszczepie serca, który w sporym stopniu psuje klimat, zaś seria urywa się w kompletnie bezsensownym miejscu. Wystarczająco wad na 3 oczka w dół ;).
  • Avatar
    Czajuś 25.09.2012 00:53
    Re: nice
    Komentarz do recenzji "Accel World"
    A ja się nie zgodzę. SAO jest tak do bólu nijakie, że to się w głowie nie mieści. Również wyżej oceniam charaktery w AW niż SAO, w którym w gruncie rzeczy nic się nie dzieje. Dlatego też uważam, że to własnie SAO a nie AW ma zmarnowany potencjał, bowiem gdyby zaostrzyć wątek główny i biorąc pod uwagę świetnie rozwinięte wątki obyczajowe, SAO mogloby być idealne w swoim gatunku.
  • Avatar
    A
    Czajuś 24.09.2012 15:20
    Komentarz do recenzji "Accel World"
    Sporo czasu upłynęło zanim zrobiłem drugie podejście do serii – głównie przez FIZYCZNOŚĆ głównego bohatera, która była i dla mnie, i dla znajomych odrzucająca. Jednak kwestie graficzne innych postaci, jak i również scenerii zdecydowanie odrabiają. Samo zaś anime było i ciekawe, i wciągające (acz mam pewne zarzuty co do nagłego przestoju od ~15 do 20 epa). Ogólnie warto, mocna 8
  • Avatar
    Czajuś 24.09.2012 15:16
    Komentarz do recenzji "Oda Nobuna no Yabou"
    Zgadzam się w 100%. Kompletnie nie mam się do czego przyczepić. Od strony technicznej (grafika i dźwięk) jest baardzo dobrze, fabuła sympatyczna i interesująca, postaci nie denerwują, zaś ani razu nie zdarzyło mi się przez całą serię bym skipował jakiś fragment na playerze ( co robiłem chociażby w zdecydowanie przehypowanym Sword Arcie. 12/13 epówkom w luźnych klimatach trudno jednak zasłużyć na 10, jednakże bez większych problemów mogę dać 9. I znak jakości, o!
  • Avatar
    A
    Czajuś 18.09.2012 11:46
    Komentarz do recenzji "Sola"
    Mnie również seria jakoś specjalnie nie urzekła, co oczywiście nie znaczy, że jest zła. Postaci ani nie powalają, jest trochę niespójności fabularnych, zaś skutki zakończenia niekoniecznie logiczne. Jednakze, grafika jest calkiem sympatyczna, anime nie próbuje zyskać jakimiś chwytami fanserwisowymi, zaś ogólny odbiór serii był dla mnie ciepły. Jeżeli lubi się „trylogię C, K, A”, to można obejrzeć. Jeżeli nie, to raczej szkoda czasu. 7/10
  • Avatar
    A
    Czajuś 8.09.2012 00:16
    Komentarz do recenzji "High School DxD Specials"
    Nie ma zbyt wiele do komentowania. Ot, dodane serie fapowe pod edycje DVD by ucieszyć pryszczatych Japończyków. Nic sie na straci unikając ich.
  • Avatar
    Czajuś 26.08.2012 02:11
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online"
    To nie brzmi jak fanboystwo. To czysty fanatyzm w stylu islamskim. Mam nadzieję, że Jihadu nie ogłosiś na tych co SAO uważają za dobre, ale nic więcej anime ;).
  • Avatar
    A
    Czajuś 21.08.2012 12:59
    Komentarz do recenzji "Nogizaka Haruka no Himitsu"
    Bardzo rzadko zdarza mi się dawać niższą ocene niż 7. Może to wynikać z mojej specyficznej skali, w której serie poniżej 5 zwyczajnie w pewnym momencie porzucam. Dropuje też serie, które ostatecznie jednak gatunkowo nie podchodzą mi. Nogizakę odpuściłem sobie w okolicach 6 epizodu, mimo że niekiedy lubię oglądnąć school comedy z elementami romansu. Tej serii jednak nie zdzierżyłem. Zwykle w tym gatunku najbardziej irytują mnie pipowaci główni bohaterowe – w Nogizace sam bohater jest całkiem w porządku. Oczywiście okularnik, średnio rozwinięty fizyczne, ale też nie jest całkowicie przeciwieństwem 'interesującego faceta'. Najgorszy problem związany jest jednak z głównym obiektem westchnień. Bogata, super wykształcona, utalentowana naukowo dziewczyna ( przy okazji kompletnie opóźniona w sferze kontaktów międzyludzkich), przy okazji będąca straszliwą gapą i niezdarą. Ilość Moe, kawaii słodkości po jakimś czasie przysparza o nudności. Główny jej problem to jest oglądanie anime? C'mon – o ile jestem w stanie zrozumieć, że w arystokratycznej rodzinie tego typu hobby byłoby nie do zaakceptowania, o tyle w Japonii? Nawet w Polsce, gdzie wartość anime/mangi ( CHIŃSKIE BAJKI!) są kompletnie dewaluowane, wątpie by w szkole – oprócz zwykłego zdziwienia wiązało się z jakimiś szykanami. Cóż, pewnie z braku laku można oglądnąć – pytanie czy warto skoro istnieje Ah! My Goddes?
  • Avatar
    A
    Czajuś 21.08.2012 12:32
    Komentarz do recenzji "Jormungand"
    Dosyć ostre słowa krytyki wobec anime, które mnie osobiście przykuło na dłużej do monitora. Zasadności tymże argumentom też odmówić nie można. Tylko że znów – wszystko się rozbija o konwencję. I o ile trzeba przyznać, że Jormun jest słabszą siostrą Black Lagoon, to jednak tak jak przedmówcy pisali – nie jest dużo bardziej abstrakcyjne. Oczywiście, bohaterowie nie są aż tak charyzmatyczni, a fabuły jako takiej nie ma, jednakże wszystkie te wady nie odbierają przyjemności z seansu. Nadal sympatyczni bohaterowie, w porządku strzelaniny, niezła grafika i zdecydowanie wspaniała muzyka tworzą na tyle dobrą produkcje, że oczekuję Jormunganda 2, który wychodzi w sezonie jesiennym. Dla mnie mocna 8.