x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: całkiem całkiem
Już nie pamiętam tego dokładnie, więc mogę się mylić. kliknij: ukryte Taku na samym początku należał do Niebieskiego Legionu, więc służył Niebieskiemu Królowi, a Kuroyukihime jako Czarny Król była jego przeciwnikiem.
Re: Ocena jak zwykle...
Re: Araragi
Bardziej przychylam się do recenzji mangi przez Enevi, choć mangi nie czytałam. Było wspomniane, że w porównaniu do pierwowzoru anime wypada trochę słabiej. Jeśli mogę spytać: Czy w mandze było lepiej przedstawione pomieszanie gatunków? Właśnie to jest główny zarzut wobec Sankarei (chociaż nie mój) i ciekawa jestem, czy twórcy anime nie potrafili tego sklecić, czy autor mangi tu zawinił.
Re: 1/10
Re: wut
Re: wut
Re: wut
A propo plotholi, to ciekawe jak rozwiążą sprawy jedzenia i inne fizjologiczne. Biedny Cline umrze z głodu zanim go ktoś znajdzie i nakarmi. xD
Re: wut
Re: O co chodzi?!
Otome Amnesia jako najlepszy romans roku? Hmmm w sumie Yuuko była fajna i tajemnicza… na początku. A wybór jej jest o tyle uzasadniony, że pozostałe dwie postacie były słabe i przedstawione cienko. Sam Teiichi też nie wykazał się jakąś oryginalnością głównego bohatera tego gatunku. Chyba jeden z najsłabszych czworokątów miłosnych ostatnio i tylko Yuuko ten romans ratowała.
Re: Klon K-ON!
Główny rysownik Sora no Woto (który jest też głównym rysownikiem w Kokoro Connect) ma podobny styl do głównego rysownika K‑on! ale samo to nie znaczy, że jest kopią. Chyba nie nazwiesz np. Sky Crawlers klonem Naruto dlatego, że za design postaci odpowiada ta sama osoba i bohaterowie wyglądają podobnie?
Lol, właśnie to jedyne od dłuższego czasu sensowniejsze 'boys meets girls', które skłania do jakichkolwiek przemyśleń, a nie którą dziewczynę wybierze główny bohater. A początkową widownią dla tego anime, nie byli ci niewymagający widzowie, którzy lubią zobaczyć mózg zombie na ścianie, tylko wielbiciele trójkątów romantycznych (którzy nie są może wielce wymagający, ale nie oglądali na początku tego anime by zobaczyć jak jak banda dzieciaków strzela do Rei jak do mięsa armatniego)
Re: Liczba odcinków
Z nie oficjalnych. Właśnie obejrzała, więc wiem, że trzy :D
- scena kąpieli Rei w domu Furui, gdzie nagle do łazienki wchodzi dziadek – element komediowy
- wszystkie sceny gdzie kąpie się Wanko – element fanserwisowy
- fotki pstrykane przez tatusia – element dramatyczny
Właśnie dlatego, że mogę je tak prosto rozróżnić twórcy robią dobrą robotę w wymieszaniu tych wszystkich elementów.
Liczba odcinków
Nie kupuję tego dlaczego ecchi nie może być dramatem. Ecchi= komedia. Raczej nie. W ecchi nie może być elementów krwawych? To nie jest żadna zasada. Sceny komediowe w Sankarei (fakt, takich samych lotów, co każde inne ecchi) akurat w bardzo dobry sposób przeplatają się tu z momentami poważniejszymi.
Patos? Jaki patos? Gdzie Furuya z ręką na piersi walczy o prawa zombie i robi z tego demonstracje? Nikt z bohaterów też nie broni ze sprawiedliwością na ustach zachowania ojca Rei moralizując widza pięknymi słowami o pedofilii, widz sam poprzez zachowanie Rei i wpływ tego wszystkiego na rodzinę Sanka widzi co się dzieje. W którym momencie występuje jakiś patos?
Więc seria jest zła dlatego, że łączy w sobie typowe założenia 'boy meets girl' z elementami dramatu i porusza trudne wątki? Ja się pytam – dlaczego nie może? Nie robi tego w jakiś źle skonstruowany sposób, ten sposób jest wręcz wyważony.
Założę się, że większość osób gdyby zobaczyła poruszane w Sankarei wątki w jakimś czystym dramacie, nawet przedstawione w ten sam sposób, uznałoby serię za dobrą. A fakt, że tutaj są pokazane cycki i fanserwis już automatycznie skreśla Sankareę z anime, w którym może nie w przepiękny sposób ala studio Ghibli, ale i w tak dobry próbuje poruszać jakąś poważniejszą tematykę. A precz twórcy! Co wy robicie?! Wypad mi z tym dramatem w produkcji ecchi. Przecież ecchi ma śmieszyć i basta.
Dobrze, że wytłumaczyłeś zależności pomiędzy bronią, a dziewczynkami (które są bronią), bo ja przez pierwsze trzy odcinki zastanawiałam się o co w tym wszystkim chodzi. Fajnie też, że przy przedstawieniu postaci znalazły się cechy broni i nie było to tylko 'a ona jest nieśmiała, z kolei jej koleżanka tryska energią'.
Dobrze, że wygląd postaci został zmieniony, bo z tamtym z mangi nie dałoby się tego oglądać. Też, nie rozumiem zgrzytów o grubość bohaterek, dawno nie widziałam tak ładnie przedstawionych nóg. Ten fragment o zbyt krótkich spódniczkach można byłoby uznać za głupi, gdyby nie to, że masz racje. Po co w ogóle animować ruch spódniczek, a jeśli już robimy je takie krótkie to po to by coś pokazywały i chociaż na centymetr się poruszyły. Tutaj studio rzeczywiście strzeliło sobie w stopę.
Grafika moim zdaniem natomiast nie była aż tak dobra jak piszesz, chociaż tu nie mogę się tu wypowiedzieć co do wyglądu broni. Może i to była najlepiej zanimowana produkcja tego studia (po których mam koszmary z tych przepięknie zanimowanych tytułów) i jak na ONA rzeczywiście jest bardzo dobre, ale myślałam, że oceniasz ogólnie, niezależnie od studia, czy gatunku. Uproszczenia animacji bohaterek można było wyłapać gołym okiem i to nie jeden, czy dwa razy.
Jakoś tego nie widzę, żeby fani militariów nie ogarniających anime ogądali to z szeroko otwartymi oczami. Może jacyś wyjątkowi nerdzi, nawet niekoniecznie japońscy, bo jestem świadoma, że tam otaku militariów wcale nie równa się otaku anime. Nawet jakby pokazać kilka dobrych momentów z anime pewnie taki fan militariów zapytałby wtf? i odszedł zniesmaczony. Tutaj mogę tylko spekulować, ale na odwrót mogę napisać, że osoba, która z militariami nie ma nic wspólnego, a anime lubi, niekoniecznie polubi Upotte. Jestem na siódmym odcinku i czasami nudziło mnie strasznie. Tak jak napisałeś, anime jest dla specyficznego odbiorcy.
Lol z tego, że to właśnie Upotte zapewni bardzo duży napływ gotówki dla studia Xebec (jak nie największy w historii studia z animacji bez kolaboracji z innymi studiami) a nie taki Rinne no Lagrange.
Btw. Czemu dziewczyny nie są moe? Moim zdaniem moe się tu wylewa z ekranu. Wiem, że broń nie jest moe, ale w formie dziewczyn właśnie tak bym je określiła.
Chodzi o ojca Rei? Antagonista wielce irytujący i spokojnie można przyczepić mu łatkę pedofila (chociaż Rei nie tknął, kliknij: ukryte tylko pstryka jej zdjęcia, ale biologiczna matka rzeczywiście była bardzo młoda). Jednak jest tu dosadnie pokazane, że ta ojcowska obsesja jest krzywdząca zarówno dla Rei jak i jej matki, więc nie jest tu ukazana jako coś dobrego. A może chodzi o Wanko? Jako biologiczna kuzynka stara się o miłość Furuyi. Jednak relacje kuzyn‑kuzynka były już w mangach i anime wałkowane wiele razy, więc nie rozumiem, czemu się akurat tego czepić w Sankarei. A może Rea jest aż tak odrzucająca? Moim zdaniem jest najładniejszą zombie jaką widziałam. Autor dał wątek rozkładu, bo nie chciał wyjść na amatora tylko trochę uwiarygodnić Sankę jako zombie.
Re: z młoszym rodzeństwem?
Pewnie wszystkie filmy Ghibli już z nimi obejrzałeś, więc polecę coś mniej znanego dla młodszych: Uchuu Show e Youkoso i Omae Umasou da na (chociaż nie oriętuje się co do polskich fansubów)
Luz. To jest parodia. Może nie mogę się odnieść do powieści Lovecrafta, a mimo to jest śmiesznie. Nyarlathotep w postaci moe panienki? Już samo to jest groteskowe i ci, którzy nie uznają moe za dzieło szatana będą się dobrze bawić. Reszta oglądać nie musi, nikt ich nie zmusza.
Poza tym to już staje się zasadą. Wszystko na świecie ma odpowiednik porno i odpowiednik moe. Deal with it xD
Nie polecam ani fanom yuri, ani fanom shoujo‑ai, bo to było… w ogóle co to było?
Dzięki za fajną dyskusję. Mam nadzieję, że przyjemnie będzie się ci czytało recenzję Tassadar, gdy już pojawi się na stronie i wtedy będziesz mógł odnieść się do jego szerzej przedstawionych argumentów.