x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ta seria jest tyle głupia, co sympatyczna. Pomimo wad oglądałem z pewną przyjemnością.
Re: plus za mechy
W ciągu następnych dwóch tygodni postaram się obejrzeć obie serie jeszcze raz. Po upływie tego czasu podam przykłady na poparcie mojej opinii. Jeżeli ich nie znajdę, odszczekam swoje słowa krytyki wobec Code Geass; w części albo w całości.
plus za mechy
To samo tyczy się pierwszej serii.
bomba ale z opóźnionym zapłonem
Druga seria (odc. 52‑103) od samego początku stanowi duże zaskoczenie pod względem jakości rozwoju akcji. Od tej pory dopiero robi się ciekawie. Klimat serii staje się mroczniejszy. Od samego jej początku bohaterowie znajdują się w dramatycznym położeniu a w dalszym ciągu droga prowadzi już tylko pod górę. Pojawiają się nie tylko potężniejsze demony ale również członkowie Klanu Noego i sam Earl mają okazję ubrudzi sobie ręce. Poznajemy pewne mroczne sekrety Zakonu. Przeszłość samych bohaterów przynosi też co raz więcej tajemnic. Humor w tej serii również ulega poprawie. Dowcipy, z jakimi mamy do czynienia, są co prawda tego samego kalibru co wcześniej (raczej nie zbyt dużego), dozowane są jednak z lepszym niż w pierwszej serii wyczuciem. Sytuacje humorystyczne, wplatane pomiędzy kolejnymi śmiertelnymi starciami bohaterów z wrogiem, świetnie rozładowują nawarstwiające się w serii napięcie.
W całym anime zdziwienie i lekkie zażenowanie wzbudza we mnie dziwaczność niektórych artefaktów (np. Dark Boots, czy Sword od Exorcism) i ataków, którymi dysponują bohaterowie (np. Grave of Maria). Od strony graficznej trudno D.Gray‑Manowi coś zarzucić. Kolorystyka dobrze buduje panujący w anime nastrój, animacja świetnie oddaje dynamikę postaci a walki prezentują się efektownie. Chociaż wszystkie postaci zaprojektowane zostały w sposób ciekawy i różnorodny, to jednak przez cały czas nie mogłem przeboleć kobiecego wyglądu Kandy (delikatne rysy twarzy plus długie włosy z grzywką).
Trudno jednoznacznie ocenić tak nierówne anime. Podobnie trudno z czystym sumieniem polecić komuś obejrzenie całości. Tym bardziej, że koniec drugiej serii wcale nie przynosi rozwiązania akcji (wręcz przeciwnie – pozostawia wiele pytań i wątpliwości) a trzeciej serii jeszcze na horyzoncie nie widać.