Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Jiri50

  • Avatar
    Jiri50 7.05.2024 04:32
    Toksyczność poziom Chemiczy Ali
    Komentarz do recenzji "Moje szczęśliwe małżeństwo"
    Poważnie się strułem. Dobra możecie mnie liczyć ile chcecie . . . ja tam z tych desek nie wstaję.

    A było tak pięknie. Normalnie przypowieść na nasze czasy. Demontaż „toksycznej męskości”, przypomnienie o takiejż kobiecości czyli „no tio gdzie podziały się te złe kobiety”. Do tego przypomnienie, że facet jednak się przydaje do czegoś w życiu. Mimo płaksiowości głównej persony . . całkiem fajnie.

    A potem ten koniec! Najpierw Wenezulelska opera mydlana o kłopotach rodowych z parapsyche w tle.

    Przełamana brednią o facecie co to kulom się nie kłaniał. Zamiast tego ciachał je siablom. Kurde . . . a gdzie katana? Ja chce katanę!

    Na koniec dramat poczucia obowiązku i żądzy władzy! Normalnie Makbet z rozpaczy skacze z murów prosto pod ten nadchodzący las.
    Prawdziwa tragedia której niestety nie da się odzobaczyć.

    To da się jakoś zracjonalizować? Chwilowo nie potrafię.

    Przypomina mi się wykład Fijewskiego o alkoholiźmie . . . ludzie wstyd dla osady . . . a można było tak normalnie po krześcijańsku.

    Dać im spokój, okruszki . . . . budowanie emocji i intymności w związku . . . może trochę jakiejś pikanterii. I mielibyśmy wyśmienitą rzecz. Z jakże potrzebnym morałem.

    A tak mamy śmieciowy, niestrawny do tego przeterminowany klops z marketu do odgrzania na ameliniowej tacy. Przynajmniej tak na koniec.

    Jakoś muszę to sobie wytłumaczyć. Sabotaż z jakichś powodów? No inaczej nie potrafię.

    W każdym razie . . . dziś tylko kleik ryżowy na niestrawność. Pycha kroczy przed upadkiem . . . no to mi się naprawdę należało.
  • Avatar
    Jiri50 5.05.2024 20:01
    Re: A tak coś było!
    Komentarz do recenzji "Moje szczęśliwe małżeństwo"
    [link]śń)
    W sumie . . . wychodzi na to, że niekoniecznie to oni opowiadają naszą bajkę. Bo mają swoją wersję.
    Ale wszędzie podstawą są „toksyczne kobiety”.
  • Avatar
    Jiri50 5.05.2024 19:01
    Tajemnice rodu
    Komentarz do recenzji "Moje szczęśliwe małżeństwo"
    Tylko wiesz, ten cały tandem, „ojciec”, macocha i przyrodnia siostra był pozbawiony uczuć wyższych.


    Proponuję obejrzeć „Bunt”. Tam pan domu, syn i jego żona przeciwstawiają się żonie­‑matce i ich daimio. Pani żona ma tam zdaje się bardzo dużo do powiedzenia. Uwikłania rodowe to bardzo ciekawy temat. I to nie było tak, że samce robiły co chciały. Co zresztą widać i w tym anime.

    Wygląda na to, że tu też. I to ona tj. macocha jest sprężyną wydania dziewczyny za kogoś kto ją pewnie zamęczy albo od którego ucieknie a przecież nie ma ona dokąd. Chyba w świat. A to też z reguły źle się kończyło.

    Ojciec dostaje opl. bo umowa z panem zapalniczką była inna. Ale ktoś namieszał.

    Ja bym nie kozaczył. Opcji to dziewczyna nie ma zbyt wiele. Ma szczęście, że ktoś chciał temat załatwić nie swoimi łapkami. Ale ta opcja zawsze leżała na stole. I o mały włos się nie spełniła.
    Łapie pierwszą okazję aby nie umrzeć jak jej się pojawia.
  • Avatar
    Jiri50 5.05.2024 18:41
    A tak coś było!
    Komentarz do recenzji "Moje szczęśliwe małżeństwo"
    Nawet suknię sobie przygotowała. Ale jej porwali. Kurcze . . . niby człowiek zna. A cięgle jakieś niespodzianki. Jakoś o tej wersji zapomniałem. Masz rację.
  • Avatar
    Jiri50 5.05.2024 18:04
    zaręczyny z księciem
    Komentarz do recenzji "Moje szczęśliwe małżeństwo"
    O matko. jestem pewien, że na tajemnicę zaręczyn trzeba spoglądać przez wyznanie siostry spotkanej na mieście.
    „Byłam pewna, że już nie żyjesz.” – gościa postrzegali jak sinobrodego.
  • Avatar
    Jiri50 5.05.2024 18:00
    Pan Perrault
    Komentarz do recenzji "Moje szczęśliwe małżeństwo"
    Właśnie trzymam w rączce Kopciuszka. Przepiękne ilustracje Khoa Le, tekst jw. Może nie cały (baśnie gdzieś się zapodziały na regale) chwilowo nie odnalazłem.

    Kopciuszek była: " Była smutna i samotna, bo nikt w domu nie traktował jej dobrze.”

    „Zmordowany pracą Kopciuszek usiadł przy kominku i oddał się marzeniom. Byłoby wspaniale, gdyby i ona mogła tak wyglądać, a przede wszystkim być tak szczęśliwa, jak inne dziewczęta, które pojawiają się w pałacu.”

    Pojawia się wróżka chrzestna która chce spełnić jej marzenia:
    „Wróżko chrzestna, to przecież niemożliwe, marzenia spełniają się tylko w snach.”

    „Pamiętaj moja kochana, nigdy nie trać nadziei, ona jest w życiu najważniejsza. A teraz stań prosto i niech się spełnią twoje marzenia”.

    Mam dziwne wrażenie, że dla wielu pań idea spotkania magicznej wróżki chrzestnej wydaje się bardziej prawdopodobna niż poślubienie przyzwoitego faceta. I jest to jak sądzę samospełniające się przekonanie.

    Ludzie bardzo nieciekawie reagują na długotrwały stres. I nie każdy może pomagać innym. Zwłaszcza, że za to będzie srogo karany. On i osoba której stara się pomóc.

    Nie trzeba uroczej macochy i dwu córek pomiatających nami. Aby popaść w depresję. I mieć np. myśli o wylogowaniu się z życia. Czasem wystarczy jedna „dobra” koleżanka w szkole. I ten problem narasta. Jest coraz poważniejszy.

    Ale . . . to kobiety są. I o ta sprawa niedobra jest mówić.
  • Avatar
    Jiri50 5.05.2024 17:24
    Czy to się łączy?
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Aż korci aby był jakiś Hyde Park. Mnie ciekawi Okagesama, może trzeba by na tą produkcję spojrzeć przez ten pryzmat.

    Hmm „seksualna jałowość” – chyba brak pojęcia zakochania od pierwszego wejrzenia. Intymność więdnąca w kulturze braku fizycznego kontaktu. Być może tyle.

    Ale my nie o tym. Faktycznie, możne przez to anime spojrzeć globalnie. I zobaczymy ciekawe rzeczy. Np. kto ma mowę po to aby zwodzić jak demony. Miał być koniec historii a okazuje się, że . . . [link]

    No ale dobrze było by aby to nie były takie brzydale.
  • Avatar
    A
    Jiri50 5.05.2024 07:11
    Prawda o kopciuszku
    Komentarz do recenzji "Moje szczęśliwe małżeństwo"
    Powoli kończę anime. W komentarzach zwracają uwagę na to, że anime odbiega wymową od mangi. Jak to ktoś tam zauważył manga jest wg. niego o tym, że z toksycznego środowiska trzewa się wynieść jak najszybciej. :mrgreen: Ale to chyba nie wszystko.

    Prawdę powiedziawszy ciekawych elementów jest tu masa. „Wiktoriańska japonia”, polityka małżeńsko rodowa itd. Fakt, pracy nad związkiem nie widać, lub jest niewiele. Tak się przynajmniej wydaje. A jednak, jest to coś podstawowego. :twisted:

    To prawda, główna bohaterka potrafi doskwierać. Chwilami . . . człowiek ma dosyć tej romansowej warstwy. Trąci to brazylijską telenowelą. Wstawki magiczne . . . też wręcz trącą groteską.

    Ale jest jeden element który sprawia, że to jest rzecz wg. mnie wybitna.

    Tak to reteling kopciuszka. Ale, w jednej z lepszych postaci. Bo przywracającej pewien element oryginału. Który Disney przerobił na farsę. A tu przywrócono temu właściwy wymiar. To nie jest opowiastka gdzie książe jest bonusikiem – normalnie „świat to za mało”.

    I to powoduje u niektórych światopoglądowy ścisk pupy.
    Tym elementem jest tu wg. mnie toksyczna kobiecość. :mrgreen:
    [link]
    Naprawdę, wyśmienicie to jest tu pokazane. :shock: :mrgreen:
    I choćby dla tego wątku warto to zobaczyć i przemyśleć.
  • Avatar
    Jiri50 4.05.2024 20:37
    Ale mana rośnie z czasem?
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    I dwa najsilniejsze byty magiczne to elfy. Do tego konflikt jaki przetrzebił Elfy to był konflikt pomiędzy nimi i demonami. Jeśli się nie mylę.

    Ludzie to jakieś denerwujące epizody . . raptem te 80 lat. Do kogo tu się przywiązywać na poważnie. Do drozofila melanogaster? [link] ;-)

    Ale faktycznie jeśli masz za dużo czasu to nie odczuwasz potrzeby szybkiego rozwoju. Zostajesz w tyle i cię wyprzedzą. Jak tego demona od zoltraka. Te 80 lat pracy nad zaklęciem bardzo je posunęło do przodu.

    Przy takim łowieniu symboliki jak ta z zegarem zapowiada się sporo dobrej zabawy.
  • Avatar
    Jiri50 4.05.2024 18:50
    Re: Może po prostu krytyka naszych czasów
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Oooo jestem pod wrażeniem! Ja bym na to nie wpadł. Ale w końcu ktoś tam się zmienia.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Jiri50 3.05.2024 17:00
    Re: Sekret popularności?
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Aż tak to ja się nie znam. Ale czuje się, że to mix składników bardzo dobrej jakości. Do tego dobranych w bardzo precyzyjny i przemyślany sposób. Mnie praktycznie nic tu nie razi, nic mi tu nie przeszkadza itd.

    Hmmm o jakimś polityku ktoś powiedział: nie jest człowiekiem wielkich umiejętności czy wspaniałych zalet. Ale nie znam nikogo innego kto byłoby tak jak on pozbawiony wszelkich wad. Dlatego potrafi zjednać sobie wszystkich.

    Mi tam nawet egzamin pasował. Zwłaszcza zadanie drugie jest ciekawe. Nie grałem w zbyt wiele RPG ale . . . ulubionym był Spell Force. Mam dziwne uczucie deja vu, ta sytuacja bardzo przypomina ostatnią planszę z tej gry. Chyba jedynki?
  • Avatar
    Jiri50 22.04.2024 06:52
    Re: Sekret popularności?
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Może właśnie w tym wymieszaniu wątków tkwi sekret popularności tej serii?

    Odpowiednio mieszając udało się stworzyć coś co właściwie nieomal wszystkim pasuje. Ktoś dobrze dobrał proporcje.

    Jak z nalewkami, z trzech niezbyt udanych można stworzyć coś co powala na kolana nie procentami a zbalansowanym smakiem.
  • Avatar
    Jiri50 21.04.2024 21:30
    Sorry . .
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Ale chyba znowu popadam w tę manierę wczuwania się w postaci ;-)))
  • Avatar
    Jiri50 21.04.2024 21:26
    Re: Czemu mam dziwne wrażenie jakiegoś wspólnego wątku?
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Smakuję to sobie nieśpiesznie. Naprawdę tu nie ma co się śpieszyć.

    Tolkien, Tolkienem ale ... ja tak w kwestii praktycznej. Gdy odchodzi ktoś bliski zostajesz z pustką i bólem. My znosimy to zaledwie parę lat . . . komuś kto musi to dźwigać naprawdę długo chyba nie zazdroszczę. Jeśli jeszcze jego pamięć jest jak brzytwa i to się nie zaciera. Chyba może być naprawdę ciężko.
  • Avatar
    A
    Jiri50 21.04.2024 20:13
    Czemu mam dziwne wrażenie jakiegoś wspólnego wątku?
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    [link]

    [link]

    Ciężar jaki musisz unieść to nie tylko kwestia wagi. To też kwestia jak długo musisz go nieść. Wieczność . . . to sporo czasu. ;-)
    Ale pewno się mylę.
  • Avatar
    Jiri50 2.04.2024 11:08
    Re: no nie wiem czy takie 12+
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Dzięki wielkie za wskazówki. Chyba jednak najpierw sam to zobaczę. Smutek i powaga nie przeszkadza nieletni wychował się na Tolkienie. Ale przemoc to może nie najlepszy pomysł. Ma tego wystarczająco w szkole na co dzień. :-(
  • Avatar
    Jiri50 29.03.2024 17:44
    Kapcie schrödingera
    Komentarz do recenzji "Kimi wa Houkago Insomnia"
    A ja kapci nie łapię. Chyba, że to spadek po kimś?

    Cóż zdaje się blizny które tam widać wskazują co najmniej na rozrusznik serca. Ale raczej na transplantację serca. Widać też regularne przyjmowanie leków.

    Cóż, nagle może okazać się, że komuś mocno się śpieszy aby przeżyć coś w tym życiu. Bo ono może być niezbyt długie.

    A ktoś bardzo skopany emocjonalnie ma odwagę pojąć ryzyko. Chociaż to może skończyć się jak to opowieść o duchach. Chłopiec spoglądający na machającą do niego z księżyca dziewczynę.

    No i cholera jakoś inaczej czyta się teraz niektóre sytuacje.
  • Avatar
    Jiri50 29.03.2024 15:57
    Dwie różne ale jednak kawa
    Komentarz do recenzji "Kimi wa Houkago Insomnia"
    Są wielbiciele cappucino i tacy co tylko espresso. Mi w zależności od nastroju wchodzi jedno i drugie. Tu to i to jest najwyższej jakości. Grzech marudzić. I to i to świetna opowieść. Manga trochę bardziej gorzka.

    Nastolatki to nastolatki. Niezgrabne, spocone itd. Daleko im do tego ideału jaki sobie ubzdurali zafascynowani młodością Japończycy. Myślę, że autorka jedzie tu odczarowaniem tego schematu kwaii licealistek.

    No i chyba jest tam coś więcej . . . czy może się mylę? Po zastanowieniu się nad tym kadrem wiele spraw wygląda zupełnie inaczej. I znowu coś tam mam ochotę wykopać z głębi tego. Bo chyba to ma coś jeszcze niż romans nastolatków. A nawet jeśli to nie jest to banalny romans.
  • Avatar
    Jiri50 29.03.2024 12:30
    Lepszy malarz
    Komentarz do recenzji "Kimi wa Houkago Insomnia"
    Ciekawa rzecz, akurat przy tym anime częściej spotykałem się z opiniami, że to wersja serialowa jest lepsza, a już na pewno lepiej narysowana :D


    Jak to było? Był malarz który malował dobrze i prawdziwie. Miał talent oraz wspaniałą rękę i niezrównane oko. Drugi o niebo gorszy z talentu i umiejętności. Ale ten drugi malował „lepiej” i dlatego ten pierwszy przymierał głodem. A ten drugi opływał w dostatki.

    Kot schrödingera rozpadł by się na atomy. I stał kotem z Chesire, został by po nim uśmiech i pełne zadowolenia mruczenie. Niewątpliwie ma rację i to nawet trochę zostało w anime. Tak w mandze te nastolatki rysowane są bardzo naturalistycznie. To nie małe super modelki. To . . . przeradzające się w dorosłych dzieciaki. Z wszystkimi tego mankamentami. No i do tego, raptem jedna głupia kokarda. Żadnych opasek czy innych głupot typu fryz urągający prawom grawitacji. I dzięki za pozostawienie tego w tym tak świetnym zresztą anime.

    Jak opisuje Isaki kolega bohatera – miła, pogodna i niebrzydka. Tak ale jakąś super pięknością też raczej nie jest. To nie jakiś byt pt. 300% skoncentrowanego wdzięku licealistek. Isaki jest mała, krępa i nabita mięśniami. Ma krzywe nogi azjalek. Takie które modelki muszą sobie operować. Tak to podobno spory problem. Nie ma klepsydry. Jest solidny klocuszek. Co podkreśla jej sposób ubierania się. Do tego okrągła i bardzo dziecinna twarz. Ma naturalny wdzięk ale . . . to nie wdzięk powalającej piękności. Najlepszym makijażem jest ten promienny uśmiech. A tego ona sobie nie żałuje. Bardzo mądra ta mała. I to też zostawili chociaż podrasowali.

    Anime ma swoje prawa. To musi być kawaii i podlukrowane. Tylko potem ktoś się zastanawia. O co cały ten krzyk? Przecież wszstkie te historie są takie same. I mają trochę w tym racji.

    Malarskość. Kurcze czy oni zmienili w trakcie pracy ekpię? Czy może pod koniec „ptaki dostały dobrą gażę” jak u pewnego reżysera? Ostatnie 3 odcinki ogladało mi się zupełnie inaczej. Malarskość mamy zwłaszcza od odcinka 11 po 17 minucie do końca. Zresztą warto to sobie obejrzeć i się skupić na dialogach. Są ważne. Bo obrazy same człowieka wciągną.

    Różnica?
    [link]

    Jak by to powiedzieć. Gdybym nie widział jakie to istotne to bym to po prostu przegapił.

    W mandze ten kadr zostawił mi powidok który chodził ze mną tydzień. Widziałem takie blizny na starych ciałach. I nawet tam budzą we mnie niezgodę na to co przydarzyło się tej osobie.

    Na tak młodym ciele to wstrząsa. I skłania do myślenia. Tu jakoś . . . jest nijakie.

    Jak widać jest pewna różnica. Coś ważnego można przegapić. I być może to właśnie umknęło naszemu blackpillowemu w barwie wypowiedzi anonimowemu krytykowi.
  • Avatar
    Jiri50 28.03.2024 04:33
    Spojrzenie
    Komentarz do recenzji "Kimi wa Houkago Insomnia"
    Niewątpliwie. Cóż, dla mnie anime jest zbyt fast. Nie mam takiego daru błyskawicznej obserwacji i wyłapywania szczegółów z filmu.

    Papiór to co innego. Zwłaszcza tu. W anime postaci wg. mnie wygładzili a nawet trochę polukrowali. Ano takie medium. Zwłaszcza Isaki. Ktoś ją tu bardzo podrasował. Dużą dozą wdzięku i atrakcyjności.

    Chmmm trochę się traci przy tym. Tak przynajmniej ja to odbieram. Mangę warto mieć ze względu na ten pietyzm w rysowaniu pewnych kadrów. Naprawdę czasem człowiek może się gapić dłuższy czas. Szkoda, że nie ma jak dać próbki tego. Aż sam muszę to sobie sprawdzić po skończeniu filmu, przeczytam to ponownie.
  • Avatar
    A
    Jiri50 28.03.2024 01:30
    Jakieś PEGI
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Skoro takie to ładne to jak z dozwolonym wiekiem dla nieletnich będzie w tym przypadku? Jakieś ograniczenia?
  • Avatar
    Jiri50 27.03.2024 18:19
    Re: Wolność od zła
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    W sumie wychodzi na to, że demon to ego, głód i strach przed śmiercią. Reszta mu koncertowo zwisa.

    Ciekawe . . . kim będziemy jeśli my ludzie ograniczymy się do tych trzech spraw? A ku temu chyba sobie zmierzamy.

    Władca demonów porywa ziemską sekretarkę. Ta ogarnia mu domenę i organizuje w dobrze prosperujące korpo. Dążące do eksterminacji ludzkości. ;-)
    -Dlaczego to robisz?
    -A jestem sierotą, nie mam nawet imienia.
    -Robisz to bo zasmakowałaś piekła które zgotowali ci ludzie?
    -Czasami ludzie prześcigają demony pod względem okrucieństwa.

    Na 140 stron raptem 1 dobra kwestia, raczej tego nie polecam.
  • Avatar
    Jiri50 27.03.2024 17:59
    Re: - innych ludzi.
    Komentarz do recenzji "Kimi wa Houkago Insomnia"
    Być może chciała wydać się atrakcyjniejsza. Bo czuje się niepewnie jako początkująca kobietka. Nie wiem.

    Ale wydaje mi się, że dziwny dół do tego sobie wybrała. Powinna być mini, szpile i kabaretki. Jak się bawić to na grubo.

    Żadne z nich nie leży pod jabłonią. Co napisałem jw.

    Jakoś nie zauważyłem, żeby ten chłopak kierował się „hormonami”. Chyba ma trochę inne sprawy na głowie.

    Przykro mi, to prawda moja wrodzona złośliwość dała o sobie znać. Przepraszam. Ale chyba na coś się zafiksowałeś potężnie. A to zupełnie inne klimaty. I nie wytrzymałem. W sumie chyba nieważne. Skoro się upierasz.
  • Avatar
    Jiri50 27.03.2024 14:02
    Wolność od zła
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Jeśli są wolne od prawdy to jak mogą kłamać?
    Jeśli są wolne od pojęcia dobra to jak mogą być złe?
    Jeśli są wolne od wszelkich zobowiązań to jak można im zarzucić, że coś powinny robić a czegoś nie?
    Skoro moralność i cała reszta, nie istnieje a jednym prawem obowiązującym jest zachcianka demona i entropia – patrz głód?

    To otrzymamy inteligentnego drapieżcę bez żadnych granic dla swojego ego. Chyba coś jakby magiczny psychopata?

    Oj. z historykiem o filozofii . . . mogę napytać sobie biedy.
  • Avatar
    Jiri50 27.03.2024 11:46
    Nie śpieszmy się oceniać . . . bo ocenimy siebie.
    Komentarz do recenzji "Kimi wa Houkago Insomnia"
    „Nawet jeżeli założyć, że jest to „zwyczajny romans Nastolatków” „

    Sugerował bym nie czynić założeń przed zakończeniem serii. Bywają błędne. To nie jest „zwyczajny romans nastolatków”. To są nastolatki dosyć specyficzne. Fantazje o manipulacjach poniżej pasa też raczej sugeruję odstawić.

    Jest pełna energii – tak. Bo dba o zdrowie i wygląd (to ostatnie akurat rzadko i dosyć nienachalnie) i nie ona nie położyła się pod jabłonią. Dba o to zdrowie bo ma powody aby dbać.

    Od pierwszych chwil klei się wręcz do protagonisty. Jasne też mu zazdroszczę. Tyle, że to klejenie nie niesie z sobą zbyt wiele pierwiastka erotycznego. Ale . . rozumiem, niektórym wszystko się kojarzy.

    Czemu ona się do niego przytula – sugeruję sprawdzić termin szumisie. Ale . . . jak ktoś jest specem od zaburzeń sennych to ten termin doskonale zna.

    A deprechę to my tu mamy, dlatego jedna z osób nie śpi. Serio? To ja ten sam film widziałem?

    Na pierwszą randkę w środku nocy przychodzi ubrana w skąpy top Itd. – Owszem, ale potem już grzecznie nosi z reguły wory pokutne. Często zmięte i jakby przypocone. Tak ona poza tym się poci i ślini. Genialne, nie? Podejrzewam, też że chodzi do toalety. Co w anime nie bywa zbyt częstą regułą.

    „Nie rób nic ze sobą” – owszem poza gotowaniem i prowadzeniem domu, ogarnianiu siebie gość już nie ma siły na zajęcia dodatkowe. Ciekawe czemu? Ale jak mu się te zajęcia i tak trafiają to sobie radzi całkiem nieźle. No żeby wszystkie nastolatki były tak nieogarnięte.

    Wniosek generalny – morał . . . to autor zamieszcza zwykle na końcu opowieści. A do tego daleko.