Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Nayabuck

  • Avatar
    Nayabuck 18.04.2011 09:39
    Re: Bardzo przeciętne
    Komentarz do recenzji "Seitokai Yakuindomo"
    no jak oczekiwałeś zboczonych scen to się nie dziwię ze się zawiodłeś
  • Avatar
    Nayabuck 18.04.2011 09:28
    Odpowiedź
    Komentarz do recenzji "Fractale"
    Nie jesteś wykwalifikowanym recenzentem, ale nikt tu chyba nie jest. To portal fanowski, więc nie ma się co oburzać.
    Inna sprawa, że oceny skrajne dobrze jest uzasadnić i tu recenzent dobrze się wywiązał. Może tylko lepiej by było przedstawić sprawę rzeczowo, lecz bez emocji, a tu uczulenie recenzenta na Fractale jest nazbyt widoczne. Wygląda to jakby ocena była zaniżona przez zbyt wysokie wymagania stawiane na początku i późniejszy zawód. Oczywiście to są moje odczucia po przeczytaniu recenzji i mogę się mylić.
  • Avatar
    Nayabuck 13.04.2011 14:50
    Re: Fraktal
    Komentarz do recenzji "Fractale"
    Cóż obniżyli poziom. Nie płaczę nad tym, że lała się krew (w końcu Mononoke Hime też jest baśnią, a krwi tam jest jeszcze więcej… i jest nieporównywalnie lepsze mimo swojego wieku), ale kilka bezsensów się pojawiło, w tym ten idiotyczny fotel ginekologiczny, który nie tyle jest głupi, ile całkowicie nie pasuje do klimatu. Połączenie " kliknij: ukryte  też mi się w sumie nie podobało, ale to chyba przez wzgląd na sympatię do postaci do końca walczących z przeznaczeniem (nawet gdy kończy się to tak jak u mitycznego Edypa, w opowieści nie zawsze jest ważne jak się skończyła, liczy się sam trud podjętej walki i odwaga by spróbować zmienić przeznaczenie)

    Inna sprawa, że zobaczyłem wreszcie coś INNEGO, niż idiotę z haremem/ Kretyna Z Wielkim MieczemTM/ Niedorobiony romans* w którym oboje boją się wyznać swe uczucia itp, a to niesamowicie ożywcze uczucie, za które Fractale dostaje kopa w górę w skali ocen. W końcu poza oceną za fabułę, grafikę, muzykę , postacie itp. do ostatecznej oceny produkcji wlicza się też subiektywnie odczuwany nastrój, odczucia które wywołuje i jak często ogląda się podobne rzeczy. A tu Fractale wygrywa zdecydowanie, m. in. dzięki pierwszym odcinkom. Szkoda tylko, że później poziom zdecydowanie słabnie i do 10/10 zdecydowanie jest mu za daleko.
    Szkoda bo początkowo miałem nadzieję…


    * wyjaśnienie – romanse lubię, przynajmniej kiedy mam nastrój, ale chyba nie ma nic bardziej żenującego niż „on podoba się jej, ona podoba się jemu, a oboje nic z tym nie robią”. Przecież tak i w 10 lat nie zbudujesz związku.
  • Avatar
    A
    Nayabuck 13.04.2011 14:18
    Właśnie skończyłem
    Komentarz do recenzji "IS: Infinite Stratos"
    W kwestii „fabuły”, postaci, czy muzyki anime niczym się nie wyróżnia ani na + ani na -. Standardowa przy tej liczbie odcinków liczba dziur fabularnych nie irytuje bardziej niż zwykle, sama historia płytka jak kałuża, Postacie są równie złożone jak konstrukcja cepa, a główny bohater nic sobą nie reprezentuje.
    Siła 0 Intelekt 0 Empatia 0 – Właściwie haremowa norma.

    Przyjemny średniak z uczciwą oceną pomiędzy 5 – 6
  • Avatar
    Nayabuck 13.04.2011 14:08
    Re: :D
    Komentarz do recenzji "IS: Infinite Stratos"
    Ja myślę, że starczyłoby, gdyby miał IQ około setki – sam by się domyślił, że panienka do niego startuje. Ewentualnie dla zachowania pozorów udowodnioną medycznie empatię w okolicach podłogi – tak by wyjaśnić dlaczego bohater nie widzi tego wianuszka zakochanych idio… wróć!!! zakochanych dziewcząt, które aż się proszą o związek.

    Ogólnie shouneny i haremiki proszą się o podniesienie ilorazu inteligencji głównych bohaterów.
  • Avatar
    Nayabuck 5.04.2011 08:39
    Re: Krótkie podsumowanie
    Komentarz do recenzji "IS: Infinite Stratos"
    Altramertes napisał(a):
    pojedynki mechów, którym brakuje co prawda realizmu


    To mechy mają coś wspólnego z realizmem???

    Jakby ktoś chciał robić serię o mechach typowo wojskową i podszedłby do tego uczciwie, to musiałby pomyśleć o zaopatrzeniu (paliwo, smary, ammo, części zamienne), a także takich drobnostkach jak zasięg, czas operacyjny, długość spoczynku, wytrzymałość na przebicie, odporność tak lubianego force fielda w zależności od stopnia zużycia baterii (i niestety logiczny wybór paliwa, które niestety jest zużywalne. Proponuję antymaterię, jako że można dzięki niej upchnąć więcej pseudonaukowych absurdów), maskowanie (chyba wspólny grzech wszystkich serii o mechach, wytrzymałość mostów (ktoś zna jakieś anime gdzie banda zbyt ciężkich mechów potopiła się przez zarwany most?)

    A to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ głównym problemem mechów w realnym świecie byłby zbyt duży nacisk na podłoże liczony w tonach na cm2 (dla porównania czołg typu Abrams M1A2 ważący 62,5 tony posiada nacisk jednostkowy rzędu 1,08 kg/cm2 – powodem jest rozłożenie masy przez gąsienice). Już tylko ten fakt powoduje dyskwalifikację określenia realizm w serii o mechach. Kto chciałby zresztą oglądać serię o zapadających się o pas maszynach toczących bohaterski bój o zrobienie kilku kroków więcej.

    tyle w kwestii czepiania się realizmu i zasad fizyki w dowolnej serii o mechach
  • Avatar
    R
    Nayabuck 8.03.2011 09:30
    Dziwna ocena
    Komentarz do recenzji "Majutsushi Orphen"
    Autor recenzji prezentuje praktycznie same plusy serii, daje wyraźnie do zrozumienia, że mu się podoba i że serię WARTO obejrzeć, a w ocenie serii widnieje 4/10.

    Nie żebym się czepiał… wróć! Właśnie czepiam się!!! Wyraźnie widać, że recenzent oceniając serię pomylił system oceny 10­‑punktowej skali (1­‑dno 10- bliski ideałowi) z 5­‑punktowym (to samo z tym, że 5 odpowiada dyszce, a 4 to między 7 a 9).

    Już chyba byłoby lepiej, gdyby nie oceniał tego anime w ogóle.
  • Avatar
    Nayabuck 8.03.2011 09:16
    Re: Trochę stare...
    Komentarz do recenzji "Majutsushi Orphen"
    Anime skrytykowane przez Ciebie – trudno o lepszą zachętę do sprawdzenia co to jest :)
  • Avatar
    A
    Nayabuck 8.02.2011 11:39
    Fraktal
    Komentarz do recenzji "Fractale"
    Jeśli nie obniżą poziomu, to Fraktal wyląduje w moim TOP 10. Czegoś co tak mnie oczaruje klimatem baśni szukałem od wielu, wielu lat.
  • Avatar
    Nayabuck 5.02.2011 09:14
    Nel i jej siła realna
    Komentarz do recenzji "Bleach"
    ten post byłby jednym wielkim spoilerem gdyby wejście Nel coś zmieniało. Pomysł był fajny – mały zabawny szkrab okazał się super silną babą. Tylko jest jeden haczyk – jej wejście nic nie zmieniło, przez co jej udział to jedno wielkie nieporozumienie.
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Nayabuck 1.02.2011 23:24
    Lepszy niż Naruto...
    Komentarz do recenzji "Bleach"
    ... wcale nie znaczy, że dobry. A zapowiadało się tak fajnie:
    Pierwsze 20 epów to standardowe przedstawienie świata i wprowadzenie najważniejszych bohaterów. Tu anime poradziło sobie ładnie.
    Soul Society Arc – fabuła idzie do przodu w znośnym tempie, walki są dynamiczne, a bohater szybko dobija do kolejnych power up'ów (trochę zbyt szybko, przez co szkodzi dalszej akcji).  kliknij: ukryte  Gdyby anime utrzymało ten poziom, to moja ocena mogłaby dojść do 8
    potem zaczynają się fillery, brrrrrr. Nawet szło by je przeżyć, gdyby fabuła normalnych arców dziarsko posuwała się do przodu, JEDNAKŻE ktoś wpadł na pomysł zepchnięcia fabuły z II na n­‑ty plan. efektem jest schemat walka x ------ walka y ------- walka z ------ znowu walka x itd. Lubię walki, ale bez przesady. Jakaś fabuła musi wypełniać przestrzeń między poszczególnymi walkami.
    ogółem po SS arcu poziom zaczął spadać i utrzymuje ten trend do dziś.
    Jeśli na koniec nie zobaczę jakiejś ładnej rehabilitacji za to niepotrzebne wydłużanie to ocena nie wzrośnie powyżej 4,5/10
    Tak „na oko” gdyby wyciąć fillery, niepotrzebne walki  kliknij: ukryte  itp. to nie wiem, czy zostałoby 130 – 150 epów wartościowego materiału.

    No i Orihime, postać – żenada. Ja rozumiem, ekwiwalent kapłana dobra rzecz… tylko wykonanie pozostawia sporo do życzenia. W sumie moje czepianie się tej postaci dotyczy tylko dwóch skromnych szczególików:
     kliknij: ukryte 

  • Avatar
    Nayabuck 30.01.2011 23:43
    Re: Będę złośliwy
    Komentarz do recenzji "Naruto"
    Primo pewien realizm w zachowaniu jest jednak wymagany, tu mogę się jednak zgodzić
    secundo widowiskowe walki mają sens jeśli nie trwają przesadnie długo – potem wieje nudą.
    tertio – nie ma nic złego w poleganiu na swoich mocach o ile nie zastępuje to pracy szarych komórek.
  • Avatar
    A
    Nayabuck 30.01.2011 11:57
    Będę złośliwy
    Komentarz do recenzji "Naruto"
    Lubię tasiemce, 50+ odcinków mnie po prostu bawi, Nie przeraziła mnie Gintama, ani Bleach, a jednak naruto ma w sobie to coś…
    ... co odstrasza – irracjonalny pomysł. Co jak co ale nigdy nie uwierzę, by jakikolwiek ninja mógł być idiotą nie mającym pojęcia o sztuce kamuflażu (ach to pomarańczowe wdzianko) – to jak słaby spartanin. Już samo to klasyfikowałoby go do eliminacji w imię dobra społeczności.
    Kiedy do tego dodamy widowiskowe walki zamiast skrytych akcji (ninja, taa…), po których teren co prawda jest spustoszony, ale trup zbyt gęsto się nie ściele, ciapowatość części bohaterów (Hinatę skądinąd lubię, ale znowu byłaby to kolejna postać do odstrzału – po prostu mentalnie nie nadaje się do społeczności zabójców)i poleganie na super mocach miast na zwykłym rozsądku – dostajemy niestrawną zupkę nie do przełknięcia.
    Jednym słowem – gdyby nie to nieszczęsne ninja bombardujące moją głowę, może i bym nie uznał tego anime za totalne dno, niemniej jakikolwiek pomysł, choćby najmniej racjonalny, po prostu „musi się trzymać kupy”. A nasz nindzia(sic!) się po prostu się nie trzyma. Wpadka w samym koncepcie.

    Jestem w stanie wybaczyć wiele wpadek, fillery czy w Bleachu, czy D­‑greyu, czy Naruto to jeden pies – tak czy siak nic sobą nie wnoszą, a tylko psują obraz, błędy fabularne mniejszego sortu też zniosę. Ale kiedy pojawia się problem z konceptem (jak podstawa w Naruto), czy ktoś próbuje niezręcznie wyjaśnić dziury fabularne (i tym razem pojadę po Bleachu –  kliknij: ukryte )to mnie szlag trafia.

    A co do walk, zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że to wy jesteście w trakcie walki. Dostajecie po tyłku i nagle ni stąd ni zowąd oponent zaczyna gawędzić, czy o przeszłości, czy o tym jaki jest biedny i nieszczęśliwy – co to ma za znaczenie – ważne że się odsłonił. Słuchalibyście dalej i czekali aż zechce was wykończyć? a może odpowiedzielibyście równie kwiecistą tyradą (jak zwykle bohaterowie shounenów) i ryzykowali, że wszystko, czego bronicie zostanie zniszczone w niepewnym starciu? A może po prostu wpakowalibyście wrażemu oponentowi miecz w tyłek aż po samą rękojeść wykorzystując okazję którą wam darował

    Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. Kierując się po prostu zdrowym rozsądkiem