Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Pazuzu

  • Avatar
    A
    Pazuzu 13.07.2014 19:23
    Komentarz do recenzji "Ark IX"
    To było:
    a) chaotyczne
    b) znośnie, acz tylko znośnie, zanimowane
    c) urwane
    d) poszatkowane fabularnie
    Czyli taka sobie reklamówka powieści, która zupełnie się nie sprawdza jako samodzielna produkcja. Co prawda główny bohater miał jak na mój gust potencjał (choć, jednocześnie był sztampowy, ale przynajmniej była to zapomniana od kilku sezonów sztampa), podobnie jak mało oryginalny świat przedstawiony, ale nie było możliwości by to się rozwinęło. Jedyny wyraźny plus jaki widzę, to przewijająca się przez tą produkcję piosenka – sztandarowy j­‑popik ale z pazurem i melodyjny. Nie polecam.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 12.07.2014 20:14
    Komentarz do recenzji "Yami Shibai"
    W kategorii krótkich anime­‑horrorów, najlepsza rzecz jaką widziałam. Co prawda zgadzam się z przedmówcami, że poszczególne historyjki były bardzo nierówne – od przeciętnych po wyśmienite – ale naprawdę mnie wciągnęło. A i kilka razy podskoczyłam ze strachu. Nie napiszę które opowieści mnie przestraszyły, a które tylko zaintrygowały i zostawiły z uczuciem niedosytu (ale co ważne, żadna nie zeszła poniżej pewnego poziomu), bo strach, podobnie jak poczucie humoru, to bardzo indywidualna sprawa. Ale naprawdę warto poświęcić tą niespełna godzinkę, by samemu ocenić, czy klimatyczne opowieści grozy nam podpasują. Tutaj nie ma hektolitrów krwi, tutaj jest tylko klimat i niesamowita, potęgująca go jeszcze oprawa graficzna. Naprawdę nie wyobrażam sobie tego tytułu z standardową animacją. Na pewno nie straszyłby nawet w połowie, jak straszy teraz.
    Jeżeli przestraszyłeś się cienia po obejrzeniu Ringu, Yami Shimbai powinno ci się spodobać. Ja jestem bardzo zadowolona i zachwycona oprawą audiowizualną. Dla tego, choć powinnam obniżyć ocenę za tych kilka słabszych odcinków, wyciągam ją na 7/10 i daję rekomendację. Na mroczny wieczór jak znalazł.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 6.07.2014 19:19
    Komentarz do recenzji "Baoh Raihousha"
    Rozwlekając temat: jak teraz nagminnie ekranizowane są urocze okruchy życia o gimnazjalistkach, tak w latach 80­‑tych i 90­‑tych pełno było krwawych historyjek o ofiarach okrutnych eksperymentów/organizacji/kultów które zyskują super moce i wyżynają swoich gnębicieli do nogi. I Baoh idealnie wpisuje się w ten nurt. Masa trupów, niekiedy pozbawionych życia w wyjątkowo paskudny sposób. Główny bohater któremu mamy współczuć, mimo iż jest masowym mordercą (bo przecież działa w obronie własnej i tych, których kocha i w ogóle jest taki biedny i nieszczęśliwy i niewinny), a który zmienia się w niezniszczalne monstrum. I zua organizacja, która jest zua do szpiku kości. I niewinna dzieweczka którą chcą skrzywdzić. I pracownicy zuej organizacji, którzy są jeszcze gorsi i generalnie jest głośno i mocno kretyńsko, bo jakoś w tym całym natłoku wydarzeń zapomniano o fabule.
    Czy polecam? Nie. Nie jest to tragiczne anime, miłośnikom brutalności może się nawet spodobać, ale jednocześnie nie ma nic, co by je wyróżniało na plus. A i w tym okresie powstawały dziesiątki lepszych wariacji na ten temat. Moja rada? Poszukajcie czegoś innego, na Baoha szkoda czasu.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 6.07.2014 15:34
    Komentarz do recenzji "Harmonie"
    Bardzo mi się spodobało, choć nie ukrywam, że bardziej ze względów osobistych, niż obiektywnej wartości. Bo obiektywnie to i historia prościutka i postacie tylko ciekawe, a nie wybitne. Ale postać głównej bohaterki naprawdę do mnie przemówiła – sama borykam się z podobnym problemem co ona.
    Animacja, jak to w Anime Mirai, piękna, cudowne tła i przyjemna piosenka przewodnia. Do tego brat pożyczył mi swój sprzęt do odtwarzania filmów, a ma naprawdę przyzwoity, i mogłam się w pełni rozkoszować oprawą. Pewnie, gdybym była recenzentem oceniłabym to niżej, a tak mogę mieć w nosie obiektywizm i dać tej krótkiej produkcji tyle ile chcę. I szczerze polecić.
  • Avatar
    Pazuzu 5.07.2014 23:44
    Re: Kurczaki
    Komentarz do recenzji "Glasslip"
    Może i jest dziwna, bo w końcu to anime i w większości z nich dzieją się dziwne rzeczy, ale moja koleżanka naprawdę hodowała kurę w bloku i była to zwykła kura nioska. Najzwyklejsza. Wiem, bo sama też mieszkam na wsi ;)
  • Avatar
    A
    Pazuzu 5.07.2014 22:47
    Komentarz do recenzji "Golgo 13: The Professional"
    Co ja tu będę ściemniać, wychowywałam się na kinie sensacyjnym klasy B, czasem nawet D. Uwielbiam milczących twardzieli z bronią i nieodłącznym petem w ustach. Zaczytywałam się w lekturach typu noir. A do tego lata 80­‑te i 90­‑te są moim ukochanym okresem w dziejach anime. Więc jak mogłam się źle bawić na Golgo13? No jak? Jestem absolutnie zachwycona. Piękna animacja, wciągająca (choć przewidywalna) fabuła, podnoszące ciśnienie sceny akcji. Kinówka jest dużo lżejsza niż późniejsza OVA, a dzięki wydłużonemu czasowi i odwróconym rolom nie tak monotonna jak serial (którego, wstyd przyznać, nie skończyłam). Po prostu kawał dobrego, taniego kina w którym trup ściele się gęsto, a kobiety służą za materace dla „prawdziwych mężczyzn”. Szczerze polecam dorosłym fanom, którzy chcą zobaczyć, jak wyglądały anime akcji z udziałem testosteronu zamiast loli z Desert Eaglem.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 5.07.2014 19:32
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Na pewno żadne anime w ostatnim okresie nie wzbudziło we mnie takiej euforii podczas oglądania, jak pierwszy odcinek sailorek. Problem polega na tym, że uczucia te wywołał we mnie sam fakt, że oglądam nową wersję starej historii, a nie forma w jakiej ją dostałam. Nie znaczy to, że ta była zła, po prostu mogłaby być straszna, a ja i tak pewnie miałabym banana na twarzy. Tak po prostu działa magia wspomnień z młodości.
    No, ale wracając do Crystal, źle nie było, choć część moich obaw się potwierdziła. Po pierwsze czuję niezbyt duży budżet – statyczne, choć śliczne, i niezbyt szczegółowe tła, brak statystów, chwilami nienajlepsza animacja. Trochę razi też plastikowość postaci i ogólna sztruczyzna – jak określiła to moja przyjaciółka, wygląda to jak gra na androida.
    Za to podobała mi się muzyka, nawet opening wpadł mi w ucho. Podobały się motywy kwiatowe i plansze – z tytułowa, eye catch. Były bardzo klimatyczne i naprawdę piękne. Również taki drobiazg, jak nieznaczna zmiana kroju sukienki Serenity – wreszcie nie wygląda jak w koszuli nocnej. Miłym ukłonem jest zatrudnienie Kotono, podziw jak jej się udało, zagrać 14­‑latkę. Może trochę momentami przeszarżowała, ale ogólnie było lepiej niż się spodziewałam. Co jeszcze? Jedite wreszcie wyglądający jak bizon, a nie prosię w blond peruce. I ta radocha, jak Mamoru stał we fraku przed sklepem (krzyk „Sebastian” mimowolnie wyrwał się z mych ust). No i Ami w ostatnim ujęciu (ulubiona czarodziejka mojej innej przyjaciółki). Ogólnie jest na plus, ale z oceną wstrzymam się tak do 10 odcinka. Zbyt wiele niepokoju wzbudziły we mnie wymienione wyżej elementy.
  • Avatar
    Pazuzu 5.07.2014 19:26
    Re: Kurczaki
    Komentarz do recenzji "Glasslip"
    Miałam znajomą, która w bloku trzymała kurę. Żywą. Zawsze twierdziła, że to najinteligentniejsze i najmilsze stworzenie pod słońcem. Więc może w Japonii to też jest praktykowane?
  • Avatar
    A
    Pazuzu 29.06.2014 20:06
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    Właściwie, to anime zapisze się w mojej pamięci głównie z tego powodu, że jest to równo 400 anime jakie oceniłam na Tanuku. Taki, mały jubileusz.
    Co do samego „Inugami­‑san to Nekoyama­‑san” to jest to sympatyczna, głupiutka i prościutka historyjka, a właściwie zbiór historyjek, z uroczymi bohaterkami i słodką grafiką. Shoujo­‑ai, wbrew tagom, nie jest tutaj jakoś zbyt wiele (choć, paradoksalnie, stanowi główną oś większości gagów), humoru oceniać się nie podejmę, bo to indywidualna sprawa. Mnie dość bawił, ale raczej na „lekki uśmiech” niż szczery śmiech. Nie jest to seria wybitna, ale niezła na odstresowanie. Taka sympatyczna głupotka, o której za pół roku pewnie nie będę pamiętała. Może poza idiotyczną, ale chwytliwą piosenką z endingu.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 19.06.2014 20:50
    Komentarz do recenzji "Shin Megami Tensei: Tokyo Mokushiroku"
    Upraszczając – DragonBall spotyka Urotsukidouji. Przynajmniej ja miałam takie wrażenie. Ale rozrywka niezła: trupy, demony, bogowie, ninja i Supersaiyagin na dokładkę. Do tego wyjątkowo niebrzydkie projekty męskich bohaterów. 6/10
  • Avatar
    A
    Pazuzu 19.06.2014 18:24
    Komentarz do recenzji "Hello Harinezumi: File 170 Satsui no Ryoubun"
    W tej OVA jest wszystko to, za co kocham anime z lat 90­‑tych. Kunsztownie rysowane tła, naturalną animację, stonowane kolory i niesamowity klimat. Do tego niegłupią, nieoczywistą fabułę, subtelną psychologię i fantastyczne, dojrzałe postacie. Wiem, generalizuję, ale w najnowszych anime ciężko mi znaleźć takie, w którym bohaterowie przekroczyli by dwudziestkę (o trzydziestce nie wspominając) i nie dość, że wyglądali na swój wiek to jeszcze tak się zachowywali. A może po prostu nie mam rozeznania w nowszych anime?
    Wracając do Jeża, to naprawdę dobra OVA. Nawet bardzo dobra. Pozbawiona prostego podziału na dobro i zło, trochę nawet kontrowersyjna i bardzo wciągająca. Szczerze polecam, choć wiem, że większości współczesnych fanów się nie spodoba. W końcu czym są problemy przedstawionych tu postaci, wobec nastolatków ratujących kolejny świat i gromadzących kolejny harem?
  • Avatar
    Pazuzu 18.05.2014 21:31
    Re: Rurouni Kenshin
    Komentarz do recenzji "Rurouni Kenshin"
    Właściwie spokojnie mogłabym się podpisać pod tym komentarzem, bo idealnie oddaje moje uczucia po obejrzeniu Kenshina – choć z uwagą, że mnie początek nie nużył i wciągnęłam się od pierwszego odcinka. Więcej, wciągnął się mój brat, który anime z założenia nie ogląda. Potem było coraz lepiej, a potem skończył się epizod w Kioto i zaczęło bagno. Ostatnie odcinki to przeleciałam na klawiszu „na przód”, bo straciłam serce do serii. Ale przez sentyment i kilka naprawdę pięknych pojedynków daję 7, a mogło być jeszcze wyżej.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 15.05.2014 20:56
    Komentarz do recenzji "Cleopatra DC"
    To było dziwne, ale jak już przyzwyczaiłam się do konwencji (i sposobu rysowania postaci, co w moim przypadku było proste, bo kocham animce z tego okresu) oglądało się zadziwiająco lekko. Po prostu trzeba przymknąć oko na idiotyzmy wielkości Tytanica i dziury fabularne wielkości góry lodowej, a można czerpać niekłamaną przyjemność z przygód przepakowanej do granic możliwości Cleo. Oceniam na 6, jako że mimo całej frajdy, nie jest to kino wybitne. Ot, przyjemna komedyjka akcji. Bardzo naciąganej akcji trzeba dodać.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 3.05.2014 22:10
    Komentarz do recenzji "Cyclops Shoujo Saipuu"
    Nie jestem targetem tej serii. Nie podniecają mnie gimnazjalistki w bieliźnie. Nie interesuje mnie jak siostra podrywa brata. A, z racji posiadania takiegoż i normalnych z nim relacji, co mogą ze sobą robić też mnie nie obchodzi. Za to lubię jak postacie mają zachowane proporcje i przyzwoitą, no, znośną animację. Obecność teł też lubię.
    Biorąc pod to wszystko pod uwagę, nie znajduję w Cyclops Shoujo Saipuu żadnych zalet. Nie polecam, bo ani to zabawne, ani ładnie narysowane, za to zupełnie niesmaczne.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 3.05.2014 15:16
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    Widzę wyraźną tendencję wzrostową. O ile pierwszy odcinek był, w moim odczuciu, co najwyżej sympatyczny, o tyle na tym już szczerze się śmiałam. Perypetie z okularami były bardzo urocze i autentycznie zabawne. Zdecydowanie coraz bardziej mi się Inugami­‑san to Nekoyama­‑san podoba.
  • Avatar
    Pazuzu 27.04.2014 21:54
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Nie ukrywam, że również chętnie zobaczyłabym go wsmarowanego w ziemię. Lubię mącicieli i mrocznych kolesi co wiedzą więcej niż reszta, ale ten należy do trzeciego sortu następców Borgii.
  • Avatar
    Pazuzu 27.04.2014 21:51
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Jest jeszcze gorzej niż podejrzewasz, bo z wymienionych przez ciebie tytułów widziałam tylko Noir i Madoke. A to znaczy, że cała reszta jest już jakimś archetypem występującym w anime. I to podlegającym minimalnej ewolucji.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 26.04.2014 21:55
    Komentarz do recenzji "Akuma no Riddle"
    Gdzieś przeczytałam, że pierwsze opinie o 13 odcinkowym anime należy wygłaszać dopiero po obejrzeniu 3­‑4 odcinków. Tyle właśnie obejrzałam, więc czas się wypowiedzieć. Ogólnie nie jest źle. Całość bardzo śmierdzi mi Noirem, co mogę zaliczyć tylko na plus. Walki są przyzwoite, choć jak na mój gust za krótkie. Muzyka niezła, animacja dobra, nawet początkowe założenie fabularne już nie wydaje mi się tak debilne jak na początku – co najwyżej są trochę głupie. Trochę kuleją postaci – mam dziwne wrażenie, że ten zestaw bohaterek już gdzieś, kiedyś widziałam. Denerwuje mnie też maniera mówienia naszej damy w opałach – wiem, japonki tak mówią, ale od czasów Kotori­‑chan, reaguję na mówienie o sobie w trzeciej osobie alergią. Nie jestem też przekonana do schematu zabójczyni tygodnia. Ale może twórcy wyjdą poza niego/wymyślą coś ciekawszego? Tak, czy inaczej, daję AnR szansę. Za dobrze się na nim bawię.
    P.S.
    Czy tylko mi koleś z kośćmi przypomina Giovanniego z Dogsów? Podobna fryzura, okulary i wywołuje podobną chęć dania mu po mordzie.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 25.04.2014 21:51
    Komentarz do recenzji "Aiura"
    Po pierwszych trzech odcinkach chciałam dać max 4, bo to kolejne schematyczne anime o schematycznych nastolatkach, które usilnie próbuje być komedią. Po szóstym odcinku ocena wzrosła do 5, ale opinia pozostała taka sama. Po obejrzeniu całości ocena podskoczyła do 7/10. Czemu? Sama nie wiem, w końcu to schematyczne anime o schematycznych nastolatkach, które usilnie próbuje być komedią. Ale jednocześnie było kilka scen które autentycznie wywołały uśmiech na mojej twarzy, tła miejscami były po prostu śliczne, a ostatnie dwa odcinki zupełnie mnie urzekły swoim ciepłem. Nie jest to anime wybitne, ale naprawdę ma w sobie coś łagodnego i ciepłego. Choć nadal jest tylko schematycznym anime…
  • Avatar
    Pazuzu 14.04.2014 18:57
    Komentarz do recenzji "Pupa"
    Paradoksalnie – prawie nie oglądam horrorów. Ale fakt, większość z tych kilkunastu które widziałam była o kilka klas lepsza.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 13.04.2014 21:41
    Komentarz do recenzji "Pupa"
    Pupa mnie nieźle przestraszyła. Oto bowiem oglądamy anime gdzie kliknij: ukryte  a ja wyłam ze śmiechu. Naprawdę, na odcinku szóstym aż dostałam czkawki przy kolejnym „Oni­‑chan”. A potem doszła mnie ponura refleksja, że albo z tym tytułem coś jest mocno nie tak, albo ja powinnam się leczyć. I nie wiem, która odpowiedź jest prawdziwa. Czy to po prostu dramato­‑horror w którym przekroczono cienką granicę między strachem, a śmiechem, czy też lata oglądania różnych filmów sprawiły, że stałam się zupełnie nieczuła? Nie wiem i boję się poszukać odpowiedzi na to pytanie.
    Co do samej „Pupy” – podobały mi się tła, opening był po prostu cudny – użyte w nim grafiki były piękne, pomysł z misiami psychodeliczny i ciekawy. Zaś cała reszta – jak pisałam wyżej, na śmiech i wzruszenie ramionami. Do tego z dziwną i niepotrzebną cenzurą. Ja wiem, niektóre sceny były bardzo mocne, ale w horrorze takie właśnie powinny być. Miały straszyć! A do tego nie potrzeba cenzury.
    Nie polecam, nie odradzam, ale więcej niż 3/10 przy całej dobrej woli dać nie mogłam. I zostaję z postawionym na początku pytaniem.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 11.04.2014 14:39
    Komentarz do recenzji "Inugami-san to Nekoyama-san"
    Głupkowate to było, ale jakiegoś gromkiego śmiechu we mnie nie wzbudziło. Raczej lekki uśmiech, choć ciągły. Ale nie zamierzam porzucać – w końcu to tylko 3 minuty (i chwała Bogu, bo przy wybranej konwencji dłuższe byłoby nie do zniesienia).
  • Avatar
    A
    Pazuzu 8.04.2014 21:05
    to było... głupie
    Komentarz do recenzji "Canary"
    Jak w tytule. Jedno z najbardziej bezsensownych anime jakie oglądałam. I to nie absurdalnie bezsensownych, na których człowiek płacze ze śmiechu, tylko idiotycznie, nudnie i nijako bezsensownych. Fabuła nijak nie trzyma się kupy. Pod koniec oglądania nawet ciężko mi powiedzieć o czym to było i jaki był ciąg przyczynowo­‑skutkowy – właściwie obawiam się, że wcale go nie było. Do tego podła animacja, fatalna muzyka (co dziwne w anime jakby nie patrzeć o muzyce), postaci o których nie da się nawet powiedzieć, że są papierowe (bo one tylko są), brzydki charadesing i ogólna bida z nędzą.
    Dałam aż 3/10 bo mimo wszystko widziałam dużo gorsze rzeczy. Ale na prawdę, te 25 minut jest po prostu straconych. Nawet nie miałam frajdy z oglądania podłego anime. Nic nie miałam.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 8.04.2014 16:15
    Komentarz do recenzji "Black Lagoon: Roberta's Blood Trail"
    To było niezłe kino sensacyjne, ale gdzieś uleciał klimat szaleństwa znany z seriali. Uleciała też sympatia do bohaterów – do żadnego nie mogłam się przekonać i żadnemu nie kibicowałam. Jasne, może założeniem twórców było pokazanie jakimi szumowinami i degeneratami są (łącznie z Rockiem), z którego to zadania wywiązali się lepiej niż autor mangi, ale na Boga, ciężko się przejąć filmem w którym jest wszystko jedno czy bohaterów zabiją czy nie. Gdzieś też uleciał czarny humor, a wraz z nim lekkość całości. Nie byłby to grzech, bo jest wiele świetnych filmów sensacyjnych na serio, ale jednocześnie dano tu taką dozę absurdów i przegięć, że ciężko traktować całość poważnie. Roberta jest tak przepakowana, że dalej już chyba Terminator, a Rewy i Shen Hua wprawiłyby w zakłopotanie całą ekipę Niezniszczalnych. Znów, nie miałabym nic przeciwko temu, bo lubię takie przerysowania, ale nie w filmie który jest całkiem na serio. A odniosłam wrażenie, że chciano by tak właśnie traktować tą OVA. W efekcie wyszła straszna niekonsekwencja – film na serio, który nie może być traktowany na serio.
    Kolejny zarzut jest bardziej osobisty – i odnosi się też do seriali – po prostu wszystkie trzy części przygód załogi z Black Lagoona są dokładną kopią mangi. Tak się złożyło, że właśnie skończyłam czytać komiks i wtórność po prostu razi. Wiem, dla wielu będzie to zaleta, zobaczyć znane przygody w ruchu, ale ja od kina sensacyjnego wymagam, by choć trochę mnie zaskakiwało, a przy takich założeniach jest to niemożliwe. Poza tym świat wykreowany jest tak bogaty, że bez trudu można by wymyślić nowe przygody/ zmienić częściowo stare / dać jakiekolwiek nowe sceny.
    Lubię Black Lagoona, lubię filmy sensacyjne, lubię końską dawkę animowanej przemocy i przerysowania, ale jakoś Krwawego Szlaku Roberty nie polubiłam. Był zbyt poważny, jak na przyjętą konwencję, i zbyt przewidywalny. Ale to tylko moje prywatne zdanie i każdy widz może mieć zupełnie inne odczucia. I mimo narzekania proponuję sprawdzić samemu, czy ostatnia (?) część przygód wesołej trójki piratów się spodoba czy nie. Ja daję 6/10 ale zachęcam do obejrzenia. Bo jedno trzeba przyznać – widowiskowe to to było.
  • Avatar
    A
    Pazuzu 8.04.2014 15:56
    Komentarz do recenzji "Tanjou ~Debut~"
    Muszę zgodzić się z przedmówcą – wyjątkowo urokliwy tytuł. Sam pomysł filmu w filmie bardzo dobrze się sprawdził – pozwolił na znaczną różnorodność. Obie historyjki są bardzo zgrabne, świetnie rozporządzają krótkim czasem antenowym i wbrew pozorom wcale nie są takie banalne. Zgodzę się, że druga jest lepsza od pierwszej, ale dla mnie różnica wcale nie jest jakaś duża – po prostu odcinek o kapsule czasu jest bardzo dobry, a ten pierwszy dobry z dużym plusem, za realistyczną główną bohaterkę i świetnie pokazane pierwsze(?) zauroczenie, wraz z jego konsekwencjami.
    Bohaterki są niesamowicie naturalne i mimo krótkiego czasu trwania sprawiają wrażenie dużo bardziej żywych i naturalnych postaci niż w niejednym serialu.
    Jedynym minusem jaki zauważyłam był projekt postaci – zwłaszcza u tej rudej raził mnie sposób rysowania oczu. Ale poza tym, jestem jak najbardziej na tak – mi jako miłośniczce starych anime ani animacja, ani tła, ani stylistyka postaci nie przeszkadzały, choć zdaję sobie sprawę, że mogą razić przyzwyczajonych do współczesnych produkcji.
    Pierwotnie dałam 7/10, ale po namyśle podwyższam do 8. Za przeuroczy, ciepły klimat, ciekawą fabułę, żywe postaci i maskotkę SailorMoon z drugiego odcinka.