x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
„Yes, this year for sure… spitfire‑sempai will notice me”
Re: Słodkie,Słodkie Czary-Sugar Sugar Rune
głowy
„najlepsza seria roku” – Józef Stalin 1946.
Re: hehehe
Kultura masowa to „pojęcie odnoszące się do zjawisk sztuki i rozrywki, realizowanych przez rozpowszechnianie identycznych przekazów za pomocą technicznych środków umożliwiających ich odbiór w b. szerokim zakresie, przez zróżnicowaną publiczność odbiorców kultury.” Słowem to, co możesz zobaczyć w telewizji albo usłyszeć w radiu. Kino no Tabi wyemitowano w Japońskiej telewizji w 2003 roku.
Z drugą częścią Twojej wypowiedzi w zasadzie mógłbym się zgodzić, ale jestem internetowym wojownikiem, więc honor mi nie pozwala, zwłaszcza, że jesteś płci przeciwnej, a samuraje nienawidzą kobiet.
Otóż kultura masowa, żeby taką pozostać, nie musi dążyć wcale do prymitywizacji. Ludzi z różnych grup społecznych łączą nie tylko śmiech (który jest zresztą w równym stopniu instynktowny, co kulturowo uwarunkowany), erotyka, przemoc i jedzenie, ale także historia, wartości rodzinne, wrażenia estetyczne itp.
Do zwiększenia oglądalności można dążyć albo przez apelowanie do najniższych instynktów, albo wręcz przeciwnie, co udowadnia np. światowa popularność filmów Miyazakiego. Wszystko jest wyborem twórców.
Nie wystarczy wstawić paru niejasnych odniesień do gatunkowych konwencji, żeby tą kanonadę wielkich cycków i neonowych kolorów nazwać pastiszem. myślę też, że poszedłeś trochę za daleko mówiąc, że humor w SD jest śmieszny dla nas. jest po prostu śmieszny dla ciebie
kliknij: ukryte bo lubisz wymiona :)
Hellsing
Podczas drugiego tygodnia produkcji główny animator doznał lekkiego udaru i musiał być hospitalizowany. Ekipa pawianów, które nadzorował podczas realizacji anime, i które pacyfikował w razie czego rozdając w studiu banany, zupełnie wymknęła się w pod kontroli. Pawiany odeszły od biurek i ogłosiły, że nie zamierzają dalej brać udziału w produkcji Hellsinga, gdyż, jak stwierdziły „ten szajs popsuje [im] CV”.
Anime to ma tylko dwa mocne punkty: postać słynnego „Karmazynowego Jebaki” i muzykę do wstępniaka. Postać jest z mangi, a muzykę napisał gość spoza GONZO.
Re: hehehe
recenzja
Re: Wyjątkowa pozycja
Nie należe ani do grupy widzów, którzy pochwycili przesłanie Ao no Roku‑go, ani do tych, którzy pochwalą je za „niebywałą” grafikę, czy wartką akcję.
W anime tym można przy odrobinie wysiłku pochwalić wszystko, za wyjątkiem grafiki. Biorąc pod uwagę fakt, że key animation wykonywały tu takie sławy jak Takeshi Honda, Maeda Mahiro czy Yoshinori Kanada(!!!), animacja postaci i pojazdów sprawia wielki zawód. Kreska jest w większości ujęć nader sztywna, a gesty postaci czytelne, ale nieekspresyjne.
Jeśli chodzi o „niebywałą jak na tamte czasy grafikę”, to użycie prymitywnego CG było tutaj zdecydowanie krokiem w złą stronę. Już pierwsze parę sekund filmu zostało oblane grubą warstwą trójwymiarowych wymiocin i wręcz odrzuciło mnie od ekranu. Komputerowe efekty wody i eksplozji zupełnie nie pasują do reszty otoczenia, a modele pojazdów, choć w oryginale zapewne ciekawe, zostały zgwałcone brutalnie przez techników komputerowych i wylądowały na ekranie w najżałośniejszej możliwej postaci.
Jeśli chodzi o fabułę, to mamy tutaj do czynienia z dość przyzwoitym postapokaliptycznym sf, chociaż historia nie jest bardzo oryginalna i w niczym nie zachwyca. Tego typu scenariusze może i sprawdzały się podczas wielkiego boomu OAV w latach 80, ale od czteroodcinkowej serii z roku 1998 możaby się spodziewać czegoś więcej.
Słowem: gdyby przerobić scenariusz, podrasować projekty postaci i dialogi, wyciąć rzygowinowe CG, toczące to anime jak złośliwy nowotwór, a zamiast tego zainwestować w odrobinę porządnej, tradycyjnej animacji, dałoby się to normalnie oglądać.
Nie polecam nikomu.
Re: Takie to było - bez wyrazu