x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Ex terra arbor
Re: syf
bajka o pradawnych czasach
kiedy populacja ludzi
zyla w sekwojowych lasach
zrac owoce, wrzeszczac dziko
i iskajac swoje grzbiety,
bo na plecach mieli wlosy
i mezczyzni i kobiety.
jedno plemie takich malpek,
daje slowo ze nie krece
mialo sto dwadziescia w sile
albo nawet wiecej
zycie im plynelo blogo
w rytmie dzikich harcow, tancow,
az stanelo im na drodze
inne stado popaprancow
W stadzie malpek powstal problem
Natury moralnej
Bo tepienie innych malpek
Jest po prostu nienormalne
Wiec spedzily wieczor myslac
A juz na nastepny dzien
Drugie stado rzeklo „hajda”
I wyrznelo malpki w pien
Tutaj moral sie nalezy,
Sluchaj zatem drogi panie
Czasem slowo wiecej znaczy
Nizli wywazone zdanie
Re: Recenzenci czy krytycy. . .
Małe dziewczynki w kształcie rąbów mają oczy,
Wszystkie mają plisowane spódnice,
Wszystkie w cukierkowej pławią się grafice,
A na dokładkę do słodkiej grafiki,
Wszystkie mają bardzo słodziutkie głosiki.
Codziennie rano, gdy słońce zaświeci,
Wszystkie myją ząbki, malują pazurki,
Przyodziewają się w szkolne mundurki,
I każda z nich do szkoły z tostem w pyszczku leci.
Przesłodkie dzieci.
Dużo płatków wiśni, cudeńka na kijkach,
Słodziutkie uśmiechy, rumieńce na ryjkach,
Dziewczęce niesnaski, wyjazdy na ferie –
Obejrzyj odcinek a poznasz całą serię!
Czy mamy tu fabułę? To nie ma znaczenia.
Tu chodzi o konwencję, konwencji się nie zmienia.
Będą szkolne kluby i szkolne problemy,
Ale na końcu, przecież wszyscy wiemy,
Wszystko powróci do przesłodkiej normy.
Tutaj chodzi tylko o wymogi formy.
Polecam tą serię głównie narkomanom,
Bezrobotnym otaku, a także fanom
Innych serii o małych dziewuszkach
I małych problemach w ich słodkich serduszkach.
kliknij: ukryte a potem jeden z nas umrze
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Anime nie podlega prawom logiki.
w Initial D First Stage jakość animacji i koloru zmieniała się z ujęcia na ujęcie tak drastycznie, że odcinki traciły jakiekolwiek poczucie spójności. Pojazdy były animowane przy użyciu trzech różnych metod – modeli „wysokiej” jakości przy scenach wyścigów, modeli niższej jakości przy pojedynczych dynamicznych ujęciach, a także (w wyjątkowych przypadkach) rysowane odręcznie. Podobnie otoczenia były w niektórych scenach malowane tradycyjnie (i tu jakości nie ma dużo do zarzucenia), a w innych generowane w 3D (i tutaj wieje sandałem). Nie wiem na co liczyli twórcy anime. Że komuś to zaimponuje? Że nikt nie zauważy?
umiem dostrzegać zarówno uroki animacji dwu- jak i trójwymiarowej. po prostu nie powinno się ich mieszać. to nie działa.
ale to nie zmienia postaci rzeczy
twórcy anime uczynili tutaj zdecydowanie ukłon w kierunku fanów mangi, której autor umiał niestety rysować właściwie wszystko oprócz homo sapiens. nawet wiekowość serii nie wyjaśnia tutaj zupełnego bezguścia i niedbałości z jaką w anime potraktowano facjaty Takumiego i jego przyjaciół (pamiętajmy bowiem, że w tym samym roku premierę miała seria telewizyjna Neon Genesis Evangelion, która pod tym względem ustanowiła standardy na wiele lat)
w przypadku Initial D użycie trójwymiarowych modeli pojazdów było jak ozdabianie kupy zgniłych jabłek zgniłymi jabłkami. niby żadna różnica, ale po co widzowi dokładać?
chaos w narracji można wytłumaczyć, kiedy anime jest tworzone i pisane „na żywo” i nie ma swojego pierwowzoru. ale tutaj jedyne co należało zrobić to odpowiednio zorganizować fabułę, która już w visual novel została opisana i to jest w zasadzie jedyne, o czym twórcy zapomnieli.
a co do neo‑retro i retro‑futuro, to nie uważam, że wszystko w anime należy wpisywać w jakąś konwencję, ale konwencje pomagają widzowi trochę lepiej pojąć to, co dzieje się na ekranie – i to jest coś co bardzo się przydaje w tytułach, do których scenariusz układają pawiany
Re: Coś nowego
przez większość czasu antenowego przystojni chłopcy o wątpliwej orientacji seksualnej okładają się pięściami w imię cybernetycznego nonsensu i zasad ulicy. wszyscy obnoszą po mieście małe cyberpieski i cyberptaszki, które służą im za sekretarki, sidekicków i bóg wie co jeszcze. przedziwne ubiory bohaterów i cybernetyczne hocki klocki kontrastują groteskowo ze staromodnymi tłami, wyjętymi wprost ze sztampowej serii school romance i nie umiem stwierdzić, czy to już neo‑retro, czy jeszcze retro‑futuro.
dla kogoś kto nie grał w visual novel wszystko to przedstawione jest w sposób pozbawiony głębi i sensu. naćpani oficerowie cyberpolicji w prochowcach depcą ludziom po głowach? cybernetyczna hatsune miku sekunduje cybernetyczne uliczne walki? cybernetyczni wrogowie atakują cybernetycznych graczy w cyberprzestrzeni?
mam szczerą nadzieję, że twórcy zrobią z tego hard gay hentai, bo na porządne science fiction na pewno się tu nie zanosi.
Re: Coś nowego
a tak ogólnie to seria złożona jest głównie z odgrzewanych żartów i bardzo płaskich postaci, a braki uzupełniane są azbestem i papą. bo animacji to tam nie masz.
zwykle jestem w stanie się z tym pogodzić, bo dzisiejsze anime nie mają wysokiego budżetu, więc te pare CG samochodów lub pociągów w tle można im wybaczyć. przejadą przez kadr i znikną na zawsze.
ALE TO ANIME JEST O POJAZDACH! To anime o pojazdach, którego twórcy nie chcieli rysować pojazdów! Jedyne dwa narysowane pociągi jakie pojawiły się w pierwszym odcinku były przyczepione do klatki piersiowej jednej z głównych bohaterek.
wstyd. wstyd!
nie zmyślam tego, otwórzcie encyklopedie. otaku pociągów to zboczeńcy.
Nie będę tutaj nawet wspominał o jakości animacji (która jest obrzydliwa), redesignach postaci (odpychające) czy ścieżce dźwiękowej (muzykę do poszczególnych scen dobierały pawiany) w tym remake'u, bo nie ma to zupełnie sensu i nie o to chodzi. Problemem jest nie to JAK remake został zrobiony (beznadziejnie), tylko to, że w ogóle powstał.
Bo fenomen Sejlor Munów, Slejersów i Dragonboli na tym właśnie polega, że mają one status legendy. Przywiązanie do tych anime nie wynika z zapierającej dech w żyłach narracji albo mrożącym krew w płucach suspensie, tylko na tym, że myśmy te anime wyciućkali z mlekiem mamusi. Żadne pokolenie odbiorców anime już nigdy nie będzie czuło takiego przywiązania do tych tytułów jak dzieciaki z lat 90, i jak się komuś wydaje, że wyciśnie z tych kochanych staroci jeszcze jakąś kabonę, to jest buc i sprzeniewierca.
Zróbcie remake Iliady i Odysei, ale anime nam zostawcie.